tag:blogger.com,1999:blog-82170188107015449812024-03-13T13:15:13.594+01:00"Poczułem się usatysfakcjonowany i piekielnie winny..." Można spotkać wiele paringów Hermiona Granger x Severus Snape. Chciałam napisać coś podobnego, ale i oryginalnego. myślę, że w jakimś stopniu wyszło ciekawie, choć ogólna idea pozostała taka sama. Chyba najbardziej cieszę się z braku Świętej Trójcy ;)
Zapraszam do miłej lektury. Komentarzami nie pogardzę ;) Zaczyna się od Prologu!Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.comBlogger29125tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-62121409821347761292013-10-23T18:54:00.005+02:002013-10-23T18:59:01.234+02:00Pokonani - 22. Inicjacja cz. II<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Dla Ani :*</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
22. Inicjacja cz. II<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Dotarliśmy do Malfoy Manor po kolejnej półgodzinnej przejażdżce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Moje oczy były jeszcze podpuchnięte po słonych łzach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Blaise zaparkował w garażu i oboje opuściliśmy pojazd.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Co to ma znaczyć?- Usłyszeliśmy głos, która nas sparaliżował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Odwróciliśmy się w stronę głosu. Lucjusz Malfoy stał z niewyraźną miną, która parę minut temu musiała wyrażać wielką konsternację spowodowaną zniknięciem samochodu. Teraz jednak był wściekły i patrzył na bruneta surowym wzrokiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Wujku, nie złość się - zaczął słodko chłopak z przepraszającym wyrazem twarzy.- To wszystko wina Draco - pożalił się, nie mogąc ukryć rozpierającego go śmiechu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Pan Malfoy uśmiechnął się i zmrużył oczy w rozbawieniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Cóż za puchońska lojalność prze ciebie przemawia - zadrwił.- Masz szczęście, że jesteś moim ulubionym chrześniakiem, Blaise.- Puścił oczko i pogroził palcem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Jedynym…- zachichotał chłopak i ciągnąc mnie za rękę wyprowadził z garaży, kierując się w stronę wejścia do twierdzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Szedł dumny z wygranej, a ja patrzyłam na niego z niedowierzaniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
On i Draco od dawna trzymali się razem. Z początku, gdy obserwowałam Draco na pierwszym i drugim roku nie spędzali wiele czasu razem. Na posiłkach siedzieli oddzielnie i z tego, co wiedziałam łączyło ich tylko wspólne z czwórką innych chłopaków dormitorium. (Tak, obserwowałam Draco. Przecież to właśnie on był najbardziej intrygującą, oprócz profesora Snape’a, osobą w Hogwardzie. Najbardziej podobną do mnie.) Wszystko zmieniło się pod koniec drugiego roku, w czerwcu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Spacerowałam wtedy po granicy błoni z Zakazanym Lasem. Pamiętam, że umówiłam się tamtego dnia z siostrą nad jeziorem. Szłam wtedy na to spotkanie. Mijałam ogromne krzaki na skraju jeziora, gdy zobaczyłam ich razem. Rozmawiających szeptem i najwyraźniej nie chcących być znalezionymi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Pochodziłam z arystokratycznego rodu tak jak oni, więc, chociaż nie tego samego dnia a parę miesięcy później, domyśliłam się, co się święci. Ich przyjaźń zaczęła się wtedy, gdy oboje zostali wezwani na Rekrutację do Armii Voldemorta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Nasza rodzina nie była związana ze służeniem Czarnemu Panowi, ale zobowiązywało mnie milczenie z tego względu, że nasze pochodzenie było czystej krwi arystokracji. Takie rody zawsze pomagały sobie nawzajem i trzymały się razem. Oto, dlaczego nie mogłam powiedzieć o niczym Dumbledore’owi. Po za tym, jak mogłabym donieść na Ślizgonów? Na Dom, w którym pragnęła się znaleźć, od kiedy do naszego domu przyszedł list, zawierający informacje o moim pierwszym roku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Tamtego dnia moja siostra- Dalbor- oznajmiła mi, że jako pełnoletnia Krukonka zamierza wstąpić do Zakonu Feniksa. W swoich myślach usłyszałam swój głos śmiejący się do rozpuku. Co ona by zrobiła, gdyby tylko wiedziała, że jej jedyna, młodsza siostra marzy o byciu jednym ze Ślizgonów, z którymi ta głównie będzie walczyć, gdy wybuchnie wojna. Tak, wojna wisiała na włosku już od przynajmniej ośmiu lat…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Dalbor opuściła mury Hogwartu tego samego lata. Minęło jej siedem lat. Teraz mijało moje. Została Aurorem od zadań specjalnych. Nie spotykałyśmy się często. Ostatni raz widziałam ją… Na pogrzebie babci. Tak, to na pewno było na pogrzebie. Na początku czwartego roku…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Ona łapała Śmierciożerców, a ja tego wieczora miałam się stać jednym z nich.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Kiedy ostatni raz ją widziałam? Na pogrzebie babci. Kiedy ostatni raz z nią rozmawiałam? Właśnie wtedy nad jeziorem, pod koniec drugiego roku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Claudia…- Blaise dotknął lekko mojego ramienia.- Coś się stało?- Mogłam wykryć szczerą troskę w jego pytaniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Zaśmiałam się cicho, ukrywając wspomnienia do czarnej skrzynki, stojącej w przechowalni niepotrzebnych rzeczy, gdzieś w rzadko uruchamianej przeze mnie części mózgu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Chyba zrozumiesz, jeśli powiem, że się trochę boję - odpowiedziałam nie do końca szczerze na jego pytanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Uśmiechnął się lekko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- I raczej nie poprawię ci humoru, mówiąc, że JEST się czego obawiać…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Weszliśmy do środka, a następnie do mniejszego z salonów, w którym poprzedniego dnia torturowałam Severusa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Przy stole na miejscu swojego ojca siedział Draco, spoglądający na nas spod przymrużonych oczu. Oczu trochę smutnych, trochę wściekłych i odrobinę zamyślonych.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Usiadłam tam, gdzie dnia poprzedniego, a Blaise na miejscu Severusa. Uśmiechnęłam się odrobinę na myśl o nim. O tym, że będzie przy mnie, gdy to piekło mnie pochłonie w całości. W całości, bo po części już to zrobiło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Blondyn bez słowa podsunął mi jakąś starą księgę i kazał przeczytać pierwsze zdanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Powiodłam wzrokiem po dwóch linijkach tekstu i od razu domyśliłam się, że jest to przysięga, której muszę się nauczyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Spojrzałam na Dracona. Był skupiony i na pewno niezachwycony całą sytuacją. Poczułam ukłucie w sercu, gdy przypomniałam sobie, że będę musiała zranić go tak mocno…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Musisz się tego nauczyć - powiedział szarooki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Domyśliłam si .- odpowiedziałam i skarciłam siebie jednocześnie w duchu za tak ostry ton.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Blaise spojrzał na mnie znacząco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Będziemy przysięgać na nasze życie, Claudio. Na pewno nie zmienisz zdania?- zapytał brunet.- Musimy wiedzieć z Draco, na czym stoimy…- powiedział perswazyjnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Od razu wiedziałam, o co chodzi Zabiniemu. Musiałam mu powiedzieć. Musiał mieć wybór. Musiał wiedzieć… na czym stoi. Jego ziemię już za chwilę miałam zmienić w cienki lód.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Przymknęłam oczy, by przekonać siebie ostatecznie, że warto zranić najlepszego przyjaciela. Zobaczyłam twarz Severusa i wiedziałam, że tak.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Draco, ja…- zaczęłam i zdecydowanie stwierdziłam, że nie wiem jak mu to wszystko wytłumaczyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Poczułam pocieszycielską dłoń Blaisa na swoim ramieniu i badawcze spojrzenie Draco na swoim ciele.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Co się stało?- zapytał. Ohh… Była taki słodki, gdy się troszczył…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Wyraz jego twarzy miał za chwilę ulec nagłej zmianie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Stwierdziłam, że najlepiej będzie prosto z mostu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Draco, ja zakochałam się w kimś…- wyznałam.- I ja go kocham…- wyszeptałam i spuściłam wzrok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Poczułam nagłą ścianę odgradzającą mnie od blondyna, jakbyśmy spoglądali na siebie z dwóch końców ogromnej komnaty, a nie przez półmetrowy stół.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Jego oczy były puste. Wyraz twarzy nieprzenikniony. To był inny Draco. Zraniony Draco. Niebezpieczny Draco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Podniosłam nieśmiało wzrok, aby napotkać jego, wlepiony we mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Kto to?- zapytał jedynie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Nie mogę powiedzieć…- wyszeptałam, wiedząc, że tym doprowadzę go do szewskiej pasji, jednak nie mając wyboru.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Jego oczy stały się ciemniejsze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Będę twoim świadkiem - rzekł.- Ale po dzisiejszym wieczorze, nie chcę cię już nigdy widzieć na oczy.- wywarczał przez zaciśnięte zęby i wyszedł z salonu trzaskając drzwiami tak głośno, że wszystkie meble się zatrzęsły.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Wlepiłam wzrok w podłogę. Blaise dotknął pocieszycielsko mojego ramienia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Z moich oczu pociekły łzy, które kapiąc robiły ciemne plamy na moich jeansach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Idź do Draco, Blaise…- wychlipałam, choć nie chciałam zostać teraz sama.- Jeśli zostaniesz, ciebie też znienawidzi. Jemu jesteś bardziej potrzebny…- wyszeptałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Brunet podniósł się z krzesła i skierował do wyjścia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Dobrze postąpiłaś - pocieszył mnie jeszcze i zniknął za drzwiami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
A ja pogrążyłam się w rozpaczy. Litrach łez, które jako jedyne pozostały mi po najlepszym przyjacielu, jakiego można mieć. To wszystko w imię czegoś wyższego… W imię jednostronnej, nieszczęśliwej miłości, która nigdy nie będzie spełnioną…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
* * *<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Co chwila rozbrzmiewały trzaski świadczące o aportacji. Z komnaty było też widać błyski, ale w łazience, w której się znajdowałam nie było okien.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Ręka trzęsła mi się ze zdenerwowania, przez co czynność malowania kresek czarną kredką do oczu powtarzałam jakieś trzy razy. Czarna szminka dopełniała tylko moją bladą od podkładu twarz (tak, podkład jest zdecydowanie lepszą wymówką mojej bladości niż strach) i na czarno umalowane oczy. Nie wiedziałam, czy Narcyza Malfoy wiedziała już o tym, że wbiłam nóż w serce jej jedynego syna, czy nie, ale było to miłe z jej strony, że użyczyła mi łazienkę i kosmetyki na przygotowania przed Rytuałem Przysięgi. Przyniosła mi też czarną sukienkę, szpilki i szatę Śmierciożercy, które przygotował dla mnie jej mąż.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Przeczesałam jeszcze dwa razy szczotką swoje długie, rozpuszczone włosy i starannie ułożyłam grzywkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
W podbrzuszu czułam zdenerwowanie i adrenalinę. Moje serce biło szybciej niż podczas zwykłych spotkań z Voldemortem i o niczym tak nie marzyłam, ja o silnych ramionach Severusa. Ale to… W każdym bądź razie nie teraz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Byłam gotowa, choć ociągałam się jak tylko mogłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Popatrzyłam na swoje prawe przedramię i pogładziłam lekko palcem, wiodąc go po widocznej wyraźnie żyle. Ostatnie chwile, gdy nic go nie szpeci. Ostatnie sekundy, gdy nie jestem oficjalnie zła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Wsunęłam buty na nogi i po raz ostatni przejrzałam się w dużym kryształowym lustrze. Wyglądałam idealnie. Wygładziłam ciągnącą się po ziemi czarną szatę z wyhaftowanym srebrnym wężem na prawej piersi. Założyłam obszerny kaptur na głowę, a jego cień sprawił, że moja twarz stała się całkowicie niewidoczna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- <i>Nox</i>.- zgasiłam światło w łazience i wsunęłam różdżkę do kieszeni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Opuściłam łazienkę, a następnie prywatną komnatę Pani Malfoy i skierowałam się korytarzem w dół wyjścia. Cały dom był pusty. Cisza przerażała. Słyszałam tylko stukot swoich obcasów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Wyszłam na dwór, gdzie było ciemno jak zwykle. Byłam przekonana, że w tej bezgwiezdnej nocy i czarnej pelerynie byłam w stanie pozostać niezauważoną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Przeszłam na tyły domu, ciągnąc za sobie materiał. Na pewno było cholernie zimno, a ja nie miałam na sobie niczego ciepłego, ale nie odczuwałam tego, było mi wręcz gorąco z emocji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Grupa około pięćdziesięciu, zakapturzonych osób tworzyła okrąg, przerwany w jednym miejscu tak, abym mogła swobodnie wejść do środka. Gdy tylko ich minęłam, okrąg się zamknął. Nie mogłam nikogo rozpoznać - mieli na twarzach srebrne maski.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Na środku stało pięciu mężczyzn. Również zakapturzonych, ale bez masek. Czworokąt tworzyli Severus, Lucjusz Malfoy, Draco i Blaise. Na szczycie, dopełniając figurę do pięciokąta stał Lord Voldemort.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Stanęłam w wyznaczonym miejscu po środku kwadratu, nie podnosząc wzroku na Czarnego Pana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Każdy z czterech moich Świadków trzymał coś w dłoni, jednak ich długie rękawy uniemożliwiały mi przyjrzenie się przedmiotom.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Księżyc był w swoim najwyższym punkcie i świecił dokładnie nade mną. Była już północ.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Uklęknęłam przodem do Lorda i pochyliłam głowę jeszcze niżej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Poczułam, jak serce nie daje rady bić tak szybko, jak adrenalina je napędzała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Dzisiejszej nocy dołączy do nas młoda dziewczyna, uczennica Hogwartu, Ślizgonka, najwybitniejsza uczennica epoki – Claudia Luna Dmitriana Madelstone – Ringroyal - zaczął czerwonooki.- Nie będziemy tracić czasu. Panna Ringroyal jest również nominowana do Wewnętrznego Kręgu. Claudio, co przysięgasz? - zwrócił się bezpośrednio do mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Przysięgam wierność i lojalność na śmierć i życie - wypowiedziałam pewnym głosem słowa przysięgi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Wierność przysięgasz na Blaisa Zabiniego - oznajmił, a Blaise podał mi złotą maskę, którą od razu nałożyłam.- Lojalność na Severusa Snape’a - Sev podał mi czarną różdżkę, inkrustowaną białym złotem i zażądał, abym oddała mu swoją.- Gotowość na śmierć na Dracona Malfoy’a. - Draco podał mi sztylet, którym zgodnie z instrukcją przecięłam sobie prawą dłoń.- I na Lucjusza Malfoy’a świadomość kary za dezercję.- Długowłosy blondyn podał mi materiałowy woreczek z solą, którą posypałam sobie ranę. Ból był jeszcze gorszy niż przy przecinaniu.- Jeśli złamiesz jakąkolwiek z przyrzeczonych rzeczy, osoba, na którą to przysięgałaś zapłaci życiem - wytłumaczył.- Daj mi swoją rękę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Wyciągnęłam prawą, poranioną i opuchniętą dłoń.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Przystawił mi czubek różdżki do przedramienia i po wypowiedzeniu odpowiedniej inkantacji pojawił się na nim piekący tatuaż, przedstawiający węża.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Powstań, Śmierciożerczyni i wypróbuj nową moc.- powiedział Czarny Pan.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Wstałam z kolan, podniosłam głowę dumnie do góry i uniosłam pięknie zdobioną różdżkę w kierunku nieba.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- <i>Morsmorde</i>!!!- wrzasnęłam. Z mojej różdżki posypały się białe iskry, a piorun, który wystrzelił naznaczył na niebie wizerunek węża, identycznego, co na tatuażu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Zniknął po kilkunastu sekundach i wtedy wszyscy Śmierciożercy zgromadzeni w okręgu pozdejmowali maski. Ja również to uczyniłam, a gdy ponownie spojrzałam przed siebie, Lorda już nie było. Draco ulotnił się równie szybko. Blaise zdążył jedynie skinąć głową na znak, że dobrze wypadłam i poszedł szukać przyjaciela.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Całe towarzystwo się rozproszyło i w ogrodzi zostałam tylko ja, Severus i Lucjusz Malfoy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Gratulacje, Claudio. Jesteś teraz jedną z nas. To chyba odpowiedni moment, żebyś zaczęła zwracać się do mnie po imieniu.- Uśmiechnął się blondyn, jednak widząc moją niezdecydowaną minę dodał. - Jesteś pełnoletnia, jesteśmy kolegami pofachu i należysz do Wewnętrznego Kręgu, więc należy ci się taki sam szacunek, co mnie i Severusowi. Naprawdę, proszę mów mi Lucjusz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Uśmiechnęłam się lekko zawstydzona, ale wiedział, że już się zgodziłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Dobrze, Lucjuszu.- powiedziałam niepewnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Zapraszam do środka.- Lucjusz wskazał na dom.- Teraz odbędzie się spotkanie Wewnętrznego Kręgu - poinformował ojciec Draco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Westchnęłam cicho i nie czekając na nikogo skierowałam się w stronę wejścia. Oni szli milcząc parę metrów za mną. Niecałe dwie minuty później otworzyłam drzwi mniejszego z salonów i wkroczyliśmy do niego, zajmując swoje miejsca przy całkowicie zapełnionym już stole.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Czerwonooki od razu przeniósł wzrok na Severusa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- To na czym wczoraj skończyliśmy, Severusie? - zapytał z lekką drwiną.- Na tym, że panna Ringroyal nie jest Śmierciożerczynią? Otóż już jest i należy do Wewnętrznego Kręgu - obwieścił znany fakt.- Augustusie, wszystkie materiały, jakie przygotowałeś po spotkaniu przekażesz Claudii i Severusowi. Panna Ringroyal przejmuje dowództwo nad całą akcją, Severus będzie wszystko nadzorował. Zaplanujcie wszystko, dokładny cel poznacie tuż przed rozpoczęciem akcji - poinstruował nas.- Rookwood, jeszcze jedno. - Zmienił ton głosu na ostry. - Radziłbym ci postarać się i przekonać mnie na kolejnym zebraniu, że jednak jesteś jeszcze coś wart. Przegoniła cię osiemnastolatka! - zakpił, a ja poczułam się dumna z posiadanej wiedzy. Oczywiście, było to tylko chwilowe, gdyż przypomniałam sobie, że pochwała wyszła z ust mordercy i zła prosto z piekieł.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Rookwood obruszył się i posłał mi mordercze spojrzenie, na co odpowiedziałam ociekającym jadem i wyższością uśmiechem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Claudia zajmie się również twoim synem, Golthic. - Czarny Pan zwrócił się do, prawdopodobnie, ojca Davida.- Jesteś odpowiedzialna za niego i jego Zadania, o którym może z Tobą mówić. - Teraz mówił bezpośrednio do mnie.- Wyślę mu jeszcze list. Rozumiem, że w tym środowisku nie można ufać nikomu oprócz własnej różdżki.- kontynuował. - Inicjację Davida Golthica wyznaczam na Nowy Rok. Wtedy obydwoje zajmiecie się resztą Ślizgonów z szóstego roku. - Przeniósł wzrok na wszystkich. - Pytania?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Uniósł zdziwiony brew, gdy ktoś rzeczywiście miał pytanie - Bella Lestrange.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Mój Panie, - zaczęła pokornie - co do terminu wybuchu wojny…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Nie dane jej było skończyć, od razu jej przerwał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Tylko głupiec może jeszcze powiedzieć, że nie ma wojny, Bello. Wojna trwa i doprawdy nie uważam za priorytet ogłaszanie jej publicznie. Jedynie ci idioci, mugole, zdają się nie wiedzieć, co się święci. Nie muszą. Wojna trwa i tylko zbliżamy się do ostatecznej bitwy. Inne pytania? - Brak reakcji. - Nie? W takim razie, koniec posiedzenia - powiedział i na nic nie czekając po prostu wstał i wyszedł.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Siedziałam sztywno, pamiętając, że tak naprawdę nie mam pojęcia, jak postępować na takich zebraniach. Czekałam na Severusa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Większości Śmierciożerców nie trudziła się wstawaniem z krzesła i od razu aportowała się do swoich domów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Po tym, gdy Rookwood rzucił mi i Snape’owi grubą teczkę i posłał pełne nienawiści spojrzenie, zniknął i została tylko nasz trójka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Lucjusz przeszywał mnie wzrokiem, spoglądając co chwila na Severusa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- To nie jest moja sprawa, Claudio - zaczął w końcu po chwili ciszy blondyn.- Na pewno miałaś dobry powód żeby zerwać z Draco - Ani ja ani mój sąsiad nie drgnęliśmy – nie mogliśmy. - Pamiętaj, że to nic nie zmienia i nadal chronimy swoje życie nawzajem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- To, że nie jesteśmy razem, nie znaczy, że chciałabym go zabić!- Wzburzyłam się.- Za kogo ty mnie masz?!- Spojrzałam na niego z pogardą.- Zawsze go kochałam, ale raczej jak brata i przyjaciela - dodałam spokojniej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- W porządku. - Zacisnął usta w wąską linię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
- Do zobaczenia, Lucjuszu - powiedziałam i wstałam nie bacząc na Seva. Miałam już dość przebywania w tym domu jak na jeden dzień, dlatego chwyciłam teczkę i wyszłam z pokoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Skierowałam się do wyjścia, gdzie poczekałam na profesora, bo przecież byłam pewna, że pójdzie za mną.<o:p></o:p></div>
<br />
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36pt;">
Bez słowa wplotłam palce w jego i aportowałam nas na błonia Hogwartu tuz przed bramę. Resztę zabezpieczeń pokonał Snape i po chwili aportował ponownie do swoich kater. Nie pamiętam, żebym kiedykolwiek wcześniej była tak zmęczona.</div>
Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-25046028027306397902013-03-07T22:23:00.000+01:002013-03-07T22:23:35.451+01:00Pergamin 6Niestety z braku czasu związanego ze szkołą i nauką jestem zmuszona zawiesić działalność bloga na czas nieokreślony.Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-50031759467716279862013-02-08T22:28:00.001+01:002013-02-08T22:28:53.148+01:00Pokonani - 21. Inicjacja cz. I<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
21. Inicjacja cz. I<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy się obudziłem, nie było jej już w łóżku. Byłem
więc pewien, że poszła do swojego dormitorium.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zasadniczo, zastanawiałem się, co właściwie
zdarzyło się poprzedniej nocy. Od kiedy to ja NIE wykorzystywałem inny ludzi?
Ludzi… Ona nie była zwykłym człowiekiem. Ona była kobietą, a ja miałem szacunek
do kobiet. To mogło by wyjaśnić, dlaczego jej nie wykorzystałem. Ale, dlaczego,
do kurwy nędzy, powiedziałem, że jest dla mnie ważna? Już nie wspominając, że
chyba powiedziałem „cholernie”. Ale nie było najgorsze to, że to powiedziałem,
tylko, że poczułem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zwlekłem się z łóżka w celu wzięcia prysznica, co
nastąpiło parę minut później. Wcześniej nie wiedziałem, że ma to jakiekolwiek
znaczenie, ale teraz nie mogłem przestać używać mydła cytrusowo- miętowego. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podczas mycia włosów doszedłem do wniosku, że sam
powinienem być sobie wdzięczny za to, co mnie spotkało. W końcu to ja dałem jej
półroczny szlaban, który później zmienił się w coś trochę na innych zasadach.
Ostatecznie nasze misje doprowadziły do tego, że zaczęliśmy się troszczyć i
martwić o siebie nawzajem. I szczerze przed sobą przyznaję, że czułem, że ją
lubię, chociaż nikogo wcześniej nie lubiłem. Jak mogłem jej wtedy nie uratować
przed psycholem, który ją dusił? To znaczy, pomijając to, że to my napadliśmy
na ich wioskę. „Jedyna zasada” istniała, ale jak mógłbym ją zastosować w
odniesieniu do niej? Obelgi Dumbledor’a bym zniósł, wrzaski Minerwy też,
chłostę od Zakonu także. Ale jak mógłbym znieść napis: „Spoczywaj w pokoju” na
jej nagrobku. To byłaby największa kara. Nie mogłem na to pozwolić i nie
pozwoliłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wygrzebałem się w końcu z kabiny prysznicowej,
zauważając, że zabrało mi to więcej czasu niż zwykle i z przekonaniem
przyznałem, że za dużo myślę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zawinąłem ręcznik wokół bioder i wyszedłem tak do
sypialni. Tam ubrałem tradycyjnie czarną bieliznę, czarne spodnie, czarną
koszulę, czarny surdut i czarną szatę, zapinaną srebrną broszką w kształcie
węża z zielonym okiem. To był jedyny kolor w swoim życiu na jaki sobie
pozwalałem. Uśmiechnąłem się bezwiednie, gdy zauważyłem, że nawet kolor
szmaragdu w oku węża nie jest tak głęboki i szlachetny jak zieleń jej oczu. Nie
mógłbym znieść widoku jej gasnących oczu. Myśli, że nigdy jej nie zobaczę.
Widoku jej śmierci. Dobrze, że ją uratowałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pamiętałem, jak mnie denerwowała jej obecność. Gdy
od sześciu lat wchodziła do Sali Eliksirów w gryfońskich szatach. Gdy siadała w
ostatniej ławce i z iskierkami w oczach studiowała przepis, zapisany na tablicy
lub podany w książce. Gdy kroiła składniki świat wokół niej nie istniał,
wiedziałem to. Jej jedyną miłością były Eliksiry, mimo tego, że widziałem ja na
zajęciach Zaklęć, Transmutacji, czy Obrony Przed Czerną Magią. Wykonywała
polecenia chętnie i poprawnie lub nawet wybitnie, ale tylko na Eliksirach w jej
oczach błyszczała pasja.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Sadzałem ją z Draconem, żeby jej uprzykrzyć życie,
a jemu pomóc zdobyć narzeczoną. Nie, żebym miał w zwyczaju pomagać, ale było to
obowiązek ojca chrzestnego. Chrzanić to, że właśnie jestem na dobrej drodze,
żeby zabrać mu jedyną osobę, którą kocha. Nigdy tego nie pokazałem, ale
wściekłem się, gdy na początku czwartego roku, po tym jak Draco zabił swoją
babcię, Druellę Black, zaprzyjaźnili się. Zmienili się nawzajem pod swoim
wpływem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zakląłem cicho, gdy zorientowałem się, że zmarnowałem
pół minuty na bezczynne gapienie się w ścianę i rozmyślanie nad czymś, czego i
tak nie da się cofnąć. Czego bym nawet nie chciał cofnąć. Już chciałem wyjść do
laboratorium, ale mój umysł zajęła kolejna myśl.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przyjechała do Hogwartu w wieku dwunastu lat. Była
małą dziewczynką. Od kiedy mnie więc kochała? Musiałem zapytać. Nie mogłem się
jej podobać na pierwszym roku, ani drugim. Więc, kiedy się to zaczęło?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Otworzyłem z rozmachem drzwi do laboratorium i ze
zdziwieniem odkryłem, że siedzi tam, pochylona nad kociołkiem, mieszając. Tym
razem ani trochę nie zareagowała na moje wejście. Wydawało mi się, że już się
przyzwyczaiła do tego, że moje wejścia są nagłe o gwałtowne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Była przebrana w codzienne rzeczy, nie było ani
śladu po sukience, czy szpilkach. Miała na sobie jasne jeansy, zieloną bluzkę,
a na to futrzaną kamizelkę i codzienną szatę Slytherinu. Na nogach jasno
brązowe kozaczki. Włosy zaplecione w warkocz i zawiązane na końcu czerwoną
wstążką. Pracowała nad jakimś eliksirem. Tak, powinienem być na nią wściekły,
że robi coś bez mojego pozwolenia, ale zdrowy rozsądek podpowiedział mi, żebym
najpierw zapytał, co robi, a potem ewentualnie ochrzanił przy braku
racjonalnych wyjaśnień.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zrobiłem parę kroków i znalazłem się za nią.
Nachyliłem się ponad jej ramieniem, aby po zapachu rozpoznać miksturę.
Wciągnąłem nosem powietrze, ale poczułem tylko zapach Claudii. Oszałamiającą
woń czerwonych róż.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co robisz?- zapytałem zdesperowany by dowiedzieć
się, dlaczego robi coś bez mojej zgody.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Veritaserum.- odparła jednym słowem, nie
przerywając mieszania.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Była bardzo skupiona, a sam nie lubiłem, gdy ktoś
przeszkadzał mi w pracy, więc usiadłem przy stoliku i czekałem aż będzie mogła
rozmawiać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Do śniadania mieliśmy jeszcze około pół godziny,
więc zastanawiałem się, o której musiała się zerwać z łóżka, żeby zdążyć pójść
do siebie, wykąpać się, włącznie z myciem i suszeniem swoich bardzo długich
włosów i jeszcze przyjść z powrotem i zajęciem się eliksirem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Veritaserum… Sam kazałem jej go przyrządzić.
Później, co do mnie wcale nie podobne, zmieniłem zdanie, by mogła pojechać na
święta do domu. Czy podświadomie chciałem, żeby pożegnała się z rodziną przed
wojną? Prawdopodobnie tak.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ale ona sama podjęła decyzję. Nie jechała. I nawet
musiałem przyznać, że ją rozumiałem. Dlaczego miałaby chcieć siedzieć pomiędzy,
prawdopodobnie szczęśliwymi i śmiejącymi się, bliskimi, zastanawiając się
jednocześnie, czy dożyje kolejnego spotkania. Zbliżała się wojna, każdy o tym
wiedział. Ona i ja aż do bólu zdawaliśmy sobie z tego sprawę. Gdyby Voldemort
nie miał zamiaru uderzyć w przeciągu następnych dwóch miesięcy, nie chciałby
zrekrutować jej tak szybko, bez względu na jej urok osobisty, talenty, czy
spryt, przebiegłość i elokwencję oraz inteligencję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Inicjacja. Miała nastąpić już dziś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przyglądałem się jej badawczo. Moje zamiary
sprawdzenia jakiegoś wypracowania Gryfona i poprawienia sobie humoru spełzły na
niczym. Patrzyłem na nią i czułem się szczęśliwy i smutny za razem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W pewnym momencie gwałtownie odwróciła głowę w
moją stronę i uśmiechnęła się słabo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Myślisz o Inicjacji, prawda?- zapytała, gdy
przestała mieszać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Byłaś w mojej głowie?!- wzburzyłem się
niepotrzebnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Patrzysz się na mnie od piętnastu minut, a twój
wzrok woła o pomstę do nieba. Nie muszę czytać ci w myślach, żeby wiedzieć, o
czym myślisz.- wytłumaczyła, a mój lekki gniew całkowicie zniknął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Masz rację.- odpowiedziałem.- Wiedziałem, że to
nieuniknione, jednak nie chciałem, żeby cię to spotkało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wiem.- odszepnęła i powróciła do krojenia
kolejnego składnika. Następnie powoli go dodała do kociołka. Ten cicho zasyczał
i buchnął odrobiną niebieskiej pary w kształcie kuli.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podeszła do mnie i usiadła na kolanach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Bezwiednie odgarnąłem jej z twarzy kosmyk włosów,
który wydostał się z uczesania.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wiem, że tego nie chciałeś.- powiedziała.- Ja
też nie, ale może tak właśnie powinno być.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Prychnąłem. Tak powinno być? Cóż za głupota…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Powinnaś być beztroską osiemnastolatką, cieszącą
się życiem i ogromnym powodzeniem u osobników płci przeciwnej, a nie kochanką
swojego Mistrza Eliksirów, zastanawiającą się, czy słowa, które zaraz wypowie
będą podpisem na jej wyroku śmierci, czy nie.- odrzekłem z przekonaniem i
wrodzonym sarkazmem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęła się. Dotknęła mojej skroni opuszkami
palców i nakreśliła drogę wzdłuż kości mojej szczęki, przyglądając mi się z
nieukrytym uwielbieniem. Tak szczerym, że nawet przez chwilę nie wątpiłem w to,
że jest prawdziwe.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jestem dorosła, Severusie i wiem, co robię.
Przynajmniej przez większość czasu wydaje mi się, że tak jest.- zachichotała
cicho.- I również przyznaję ci rację. Powinnam być beztroską osiemnastolatką,
cieszącą się życiem i ogromnym powodzeniem u osobników płci przeciwnej. I w
sekrecie ci powiem, że tak jest.- cmoknęła mnie w policzek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Chciała wstać, ale nie pozwoliłem jej na to, ciągnąc
z powrotem na swoje kolana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A druga część?- zapytałem poważnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie jestem kochanką Mistrza Eliksirów.-
odpowiedziała.- Jestem kochanką osoby, która kocham, a ona przez przypadek jest
Mistrzem Eliksirów.- ponownie się uśmiechnęła.- Jeśli chodzi o myślenie o
śmierci, nie myślę o niej często. Po za tym, nie za bardzo miałam możliwość
wyboru. To Zakon mnie wyznaczył. Mnie i Draco.- przepuściła między palcami moje
włosy i zaciągnęła się ich miętowym zapachem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Promieniała. Dawno nie widziałem jej w takim
stanie. Moje zdziwienie tylko wzrosło, gdy przypomniałem sobie ponownie, że za
mniej więcej piętnaście godzin czeka ją Inicjacja.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Mamy dzisiaj dobry humor, co?- uniosłem brew w
cynicznym uśmiechu, który jednocześnie ociekał szczerością.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Policzki jej zarumieniały.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ktoś mi wczoraj powiedział, że jestem dla niego
ważna.- wyjawiła powód swojego dobrego samopoczucia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Poczułem, jak serce zabiło mi mocniej. Jak coś w
środku mnie pcha jednocześnie do przodu i do tyłu, a do tego kręci dookoła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Kiedy zacząłem ci się podobać?- zadałem kolejne
pytanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jej policzki zaróżowiły się jeszcze bardziej, a
ona sama spuściła wzroku w dół. Zawstydziłem ją jak nigdy, ale musiałem poznać
odpowiedź. Gładziłem delikatnie tył jej głowy, zanurzając palce w jej miękkich
włosach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Pod koniec piątej klasy zauważyłam jak
wyrafinowane są ruchy twoich dłoni, gdy mieszasz eliksiry. Widziałam
zaangażowanie, ekscytację i pasję w twoich oczach na każdej lekcji. Na każdym
szlabanie, gdy coś warzyłeś.- przerwała na chwilę by zobaczyć, jak reaguję na
jej słowa, jednak jestem pewien, że nie mogła się w moim wyrazie twarzy
dopatrzyć niczego innego niż zainteresowania historią.- Najpierw to była czysta
fascynacja twoim profesjonalizmem, wiedzą i umiejętnościami, jednak z czasem
zauważyłam, że rzucam ci ukradkowe spojrzenia częściej niż pozwala na to
przyzwoitość. Trzy lub cztery szlabany, które od ciebie dostałam były przeze
mnie ustawione tylko po to, żeby cię obserwować i uczyć się od ciebie. Miałam
nieopanowaną chęć bycia w Eliksirach tak dobrą jak ty. Przez rok opracowałam
swoją poprawioną książkę z przepisami. W czerwcu, pół roku temu, tuż przed
końcem szóstego roku stwierdziłam, że w Eliksirach pociąga mnie coś, a raczej
ktoś jeszcze niż same one. I to byłeś ty. Trudno konkretnie powiedzieć, kiedy
to się zaczęło.- wyjaśniła do końca.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Więc dlaczego jesteś z Draco?- nie umiałem sobie
darować tego pytania.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaśmiała się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Miesiąc temu nie sądziłam, że mam jakiekolwiek
szanse u kogoś tak zimnego, choć seksownego jak ty. I też nie podejrzewałam
siebie o odwagę wyznania miłości swojemu profesorowi.- wyznała szczerze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przygarnąłem ją do siebie i przytuliłem, nie
przestając gładzić twoich włosów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wiem, że nigdy mi nie powiesz, że mnie kochasz.-
powiedziała nagle, przerywając ciszę.- Wiem o tym, ale nadal uważam, że warto.
Między miłością a nienawiścią jest cienka granica. Przynajmniej wiem, że mnie
nie znienawidzisz.- złączyła swoje usta z moimi w pocałunku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oderwała się ode mnie i spojrzała na mnie
wzrokiem, który niczego nie oczekiwał. Jednak prze sekundę lub dwie widziałem w
jej tęczówkach promyk nadziei, że zaprzeczę jej słowom.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czas na śniadanie.- stwierdziłem po szybkim
zerknięciu na zegar.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Uhm.- potwierdziła krótko, że mam rację.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wstała i otrzepała szatę, po czym wyłączyła palnik
pod kociołkiem i skierowała się do drzwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Muszę jeszcze cos załatwić.- oznajmiła.- Do
zobaczenia w Wielkiej Sali.- nie czekając na odpowiedź, wyszła z moich kwater
na korytarz lochów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Bez sekundy zastanowienia i ja opuściłem
laboratorium. Jednak nie zauważyłem jej już nigdzie w pobliżu. Podejrzewałem,
że pobiegła w stronę pokoju wspólnego Slytherinu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Skierowałem się od razu na śniadanie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy wchodziłem do Wielkiej Sali, tylko nieliczne
miejsca były wolne przy stołach różnych Domów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zasiadłem na swoim stałym miejscu po lewej stronie
Albusa i czekałem na jego radosne powitanie i uszczypliwy komentarz do
wczorajszej sceny, której był świadkiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
I, oczywiście, doczekałem się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dobrze spałeś, Severusie?- zapytał wyszczerzony
Dumbledore.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Drgnąłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dlaczegóż miałoby być inaczej, Albusie? Myślę,
że nie zmieniałeś łóżka w mojej sypialni.- odpowiedziałem chłodno.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnął się porozumiewawczo do Minerwy.
Wiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A jak się spało pannie Ringroyal?- znów zapytał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie rozumiem, dlaczego mnie o to pytasz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
McGonagall zachichotała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak, cóż, Severusie, myślę, że rozumiesz nas bez
zarzutów.- zaśmiała się i uśmiechnęła w wiele sugerujący sposób.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Postanowiłem zmienić temat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jakie postanowienia w sprawie przepustki
Malfoy’a i Zabiniego?- tym razem to ja byłem pytającym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wszystko załatwione.- odparł krótko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Sam zastanawiałem się, jak udało się mu to
wszystko ukrywać przed Minerwą. Claudia chyba nie zdawała sobie sprawy z tego,
jak wielką przysługę oddała Albusowi przenosząc się do Slytherinu, tym samym
pod moją opiekę. Przede mną nie było tajemnic.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Albus nie odpuścił, czego w zasadzie również się
spodziewałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Rozumiem, że poważnie potraktowałeś moje słowa i
nie pozwoliłeś jej odejść?- wrócił do tematu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Albusie, zdajesz sobie sprawę z tego, że związek
nauczyciela i uczennicy jest wbrew jakiemukolwiek prawu i etyce zawodowej,
prawda?- sam zaskoczyłem siebie swoją bezpośredniością, ale ostatecznie
stwierdziłem, że czasem rzeczywiście lepiej wyłożyć kawę na ławę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Oczywiście, mój drogi.- odrzekł z ogromnym
uśmiechem.- Jednak zważając na to, że nie szanujesz jakichkolwiek zasad szkolnych
i jesteś niereformowalny, a Claudia jest pełnoletnia możecie robić, co
chcecie.- puścił oczko.- Tylko pamiętajcie o zaklęciach wyciszających i
blokujących.- Minerwa zachichotała.- Po za tym, z niektórych przepisów można
wyczytać, że związek taki może być zaakceptowany, jeżeli dyrektor wyrazi
zgodę…- zaakcentował triumfalnie.- A chyba wiesz, że takie pozwolenie macie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Domyśliłem się.- powiedziałem przez zaciśnięte
zęby.- Jednak wiesz, że żaden związek nigdy nie będzie miał miejsca. Znasz mnie
wystarczająco dobrze żeby wiedzieć, że tak będzie, bo jej nie kocham.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Albus zaśmiał się, jakby mówił: „Stare toto, a
głupie…!!!”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Masz rację; znam cię bardzo dobrze. I właśnie
dlatego wiem, że będzie całkowicie odwrotnie…- zakończył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wraz z końcem jego wypowiedzi drzwi Wielkiej Sali
się otworzyły i do środka weszła najbardziej przeze mnie wyczekiwana uczennica.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Rudowłosa uśmiechnęła się przepraszająco do
sześcioroczniaków z zielonego stołu i podążyła na podwyższenie, by zasiąść
pomiędzy mną a Lupinem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dzień dobry profesorom!- powitała się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Lupin tylko uśmiechnął się i skinął głową, bo był
pogrążony w rozmowie z Pomoną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dzień dobry, panno Ringroyal.- odpowiedziałem
dla utrzymania pozorów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Albus i Minerwa tylko mi zawtórowali i z
zaciekawieniem obserwowali moje poczynania.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wziąłem dzbanek i nalałem jej kawy. Wynagrodziła
mi to wygięciem swoich idealnych warg w cudowny uśmiech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przestańcie grać chociaż przed nami.- poprosił
Albus.- Zamiast tego powiedz mi, Claudio, jak ci się spało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zielonooka zarumieniła się i uśmiechnęła
przebiegle. Ślizgonka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak, cóż, panie dyrektorze, profesor Snape jest
bardzo wygodny.- odpowiedziała prosto z mostu.- I jeżeli chce pan jeszcze
wiedzieć, ma bardzo słodkie usta i wygimnastykowane ciało.- wyszeptała odrobinę
zgryźliwie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Serce zatrzymało mi się w miejscu. Czy ona
właśnie…? Tak, chyba właśnie to powiedziała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dumbledore wyglądał tak, jakby właściwie czekał na
taką odpowiedź i nie miał zamiaru przyjąć innej do świadomości.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Claudio…- zacząłem, ale pierwszy raz w życiu
zabrakło mi słów. Spochmurniałem i spoważniałem.- Jeżeli ta historia wyjdzie z
poza grona naszej czwórki, przyrzekam, że was pozabijam.- powiedziałem
całkowicie serio.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Severusie, nie ma potrzeby, żebyś się tym
przejmował. Naprawdę, nie zależy nam na tym, żeby podać to do Proroka
Codziennego.- odpowiedziała mi Minerwa ze szczerym uśmiechem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zamilkliśmy wszyscy. Cisza zdawała się ciążyć nie
tylko mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Claudia po chwili włączyła się do rozmowy Remusa z
Pomoną i próbowała na mnie nie patrzeć, nie wiedząc jak na nią zareaguję.
Podejrzewała, że jestem wściekły za to, co powiedziała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
A czy byłem na nią wściekły? Podświadomość mówiła
mi, że powinienem być, bo mówiła o rzeczach, które mogły spowodować zwolnienie,
zamknięcie w więzieniu i zakaz wykonywania zawodu. Ale tak naprawdę wiedziałem,
że to dobrze, że chociaż ona miała odwagę wypowiedzieć te słowa. Ja nigdy bym
tego nie powiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Claudia.- dotknąłem lekko jej ramienia, ale
odwróciła się natychmiast.- Dzisiaj o dziesiątej.- poinformowałem ją o godzinie
spotkanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wstałem i wyszedłem z Wielkiej Sali, kierując się
do swoich lochów i Sali Eliksirów. Wiedziałem, że za jakieś pięć minut pojawią
się uczniowie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zasiadłem za biurkiem i wyciągnąłem z szuflady
eseje, które zebrałem poprzedniego dnia od drugiego roku Hufflepuff / Gryffindor.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zdążyłem sprawdzić jedną pracę jakiegoś bardzo
kreatywnego Puchona, w której więcej było lania wody niż przydatnych i
wartościowych informacji. Już nie wspominając o tym, że nie zawierała
odpowiedzi na zadany temat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy wstawiłem odpowiednio niską ocenę, zakląłem
cicho pod nosem, przypominając sobie, że dzisiejszego wieczora znów nie będę
miał czasu posprawdzać prac i nawarstwi mi się roboty. Zdecydowanie wolałem
sprawdzać eseje sukcesywnie i regularnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Do klasy weszli drugoroczniacy. Zajęli miejsca
dość sprawnie, przyzwyczajeni do tego, że, jeśli nie zmieszczą się w dziesięciu
sekundach, odejmuję punkty.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Machnąłem różdżką i na tablicy od razu pojawił się
właściwy przepis.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Eliksir Wigennowy.- ogłosiłem mrocznym,
tradycyjnym głosem, co mają robić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Do szafy, bez słowa i w ciszy ustawiła się kolejka
złożona z jednej osobie z każdej pary, aby wziąć potrzebną ilość odpowiednich
składników. Po około pięciu minutach w końcu usiedli przy swoich stanowiskach i
przystąpili mozolnie do pracy. Jestem pewien, że zdawali sobie sprawę z tego,
że jak zawsze nic im z tego nie wyjdzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Myśl o tym, że nie sprawdzę esejów zgodnie z moim
typowym rozkładem, zastąpiła inna. Ta, natomiast, dotyczyła powodu, dla którego
zachwieję swój harmonogram. Jednym słowem, znów powróciły rozmyślania o
niepotrzebnej Inicjacji niewinnej dziewczyny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ale nie miałem racji. Jej Inicjacja była
potrzebna, a Claudia nie była znowu taka niewinna. Nie była, bo sam jej
niewinność odebrałem, już nie wspominając o tym, że technicznie rzecz biorąc,
to ona uwiodła mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nagle zdałem sobie sprawę, że ona rzeczywiście
mogła coś zmienić. Nie miałem pojęcia, co, bo w końcu była niedoświadczonym i
dopiero początkującym szpiegiem, a jeszcze miesiąc temu dałbym sobie rękę
uciąć, że szybciej oboje zginiemy, niż Volemort jej zaufa. Teraz sprawy miały
się inaczej. Nie przyjmowała Misji, bo była Śmierciożercją, tylko stawała się
Śmierciożercą właśnie dlatego, że Czarny Pan miał dla niej Misję. Jak bardzo
musiała go zauroczyć swoja osobą? Jak bardzo musiał ufać mnie, skoro zdołał
zaufać jej?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jakie było zagrożenie? Wszyscy byliśmy w Zakonie.
Claudia, Ja, Draco i Blaise. Wszyscy poza Lucjuszem. Ale jakie to miało
znaczenie? Zakon nie dawał bezpieczeństwa, nie na tyle. Jeśli Voldemort miał
cię na swojej liście osób do zabicia, nie było sposobu, żebyś się uchronił
przed Avadą lub torturami. Zakon nic nie znaczył, nie dla nas.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Claudia… Miałem nadzieję, że nigdy ją to nie
spotka. Że nigdy nie znajdzie się na takiej liście.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przyłapałem się na ciągłym i bezpardonowym
wpatrywaniu się w drzwi. Podświadomie chciałem, żeby tu przyszła. Wszyscy
byliśmy w śmiertelnym niebezpieczeństwie, a gdy jej nie było w zasięgu mojego
wzroku, zastanawiałem się, co robi, co się z nią dzieje. Czy jest bezpieczna.
Zdawało się to doprowadzać mnie do szaleństwa. Za dużo widziałem w życiu i za
dużo umiałem sobie wyobrazić. A postać torturowana przez Voldemorta w moich
wyobrażeniach (nie snach) miała dość charakterystyczne rude włosy i duże,
zielone oczy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ja nie śniłem. Już nie. Zażywałem odpowiedni
eliksir, żeby wyłączyć całkowicie mózg na czas spoczynku, aby żadne reakcje
chemiczne w nim nie zachodziły. Kiedyś, owszem, miewałem sny. Ale od dwudziestu
lat, które spędziłem na byciu Śmierciożercą, nie były snami, a koszmarami. Moją
rutyną kiedyś było błagać mózg o czarną, ciągłą przestrzeń, podczas, gdy śpię i
Merlina o inspirację w stworzeniu eliksiru, wyłączającego sny w ciągu dnia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Claudia...-
bardziej szepnąłem, niż powiedziałem w myślach, w dalszym ciągu wypalając
dziurę w drzwiach swoim wyczekującym wzrokiem. Jakaś część mnie miała nadzieję,
że ona zaraz przekroczy próg drzwi Sali Eliksirów i upewnię się, że nic jej nie
jest.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Minęła spora chwila, ale w końcu usłyszałem
odpowiedź.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Tak,
Severusie?- wyczułem w jej głosie obawę. Zapewne dotyczyła niepohamowanych
słów, które opuściły jej usta podczas śniadania.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Co
teraz masz?- zapytałem niepotrzebnie, bo i tak podjąłem już decyzję.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Zaklęcia.- odpowiedziała trochę zdziwiona moim pytaniem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Jej
odpowiedź dopełniła czary moich zamiarów.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Przyjdź
do Sali Eliksirów.- poleciłem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Na
przerwie?- upewniła się.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Natychmiast.- odpowiedziałem zdecydowanym głosem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Nastąpiła
pewna przerwa w rozmowie. Ta cisza wywołała we mnie nieprzyjemne odczucie
niepokoju.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Jesteś
tam?- zapytałem chłodno, nie znosząc wyżej wymienionego uczucia wewnątrz mnie i
myśli, że błagam Merlin, żeby odpowiedziała „tak”.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Tak.-
Merlin chyba był dla mnie tamtego dnia łaskaw, a przynajmniej nic innego nie
przychodziło mi do głowy, gdy tylko usłyszałem jej niezmieniony głos.- Ale,
Severusie, przecież wiesz, że Flitwick nie wypuści mnie w środku lekcji. On nie
wie, że kontaktujemy się za pomocą legilimencji i, że masz pragnienie mnie
widzieć.- przypomniała mi. Rzeczywiście, dość trafnie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyłączyłem się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Sięgnąłem szybko po kawałek pergaminu i napisałem
krótką wiadomość do Filiusa. Złożyłem papirus w kopertę i zabezpieczyłem prostym
zaklęciem, którym grono pedagogiczne zabezpieczało korespondencje, wysyłane
bezpośrednio do siebie nawzajem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Panie Hallas, proszę do mnie.- zawołałem,
patrząc się na brązowowłosego Puchona.- Pana partnerka poradzi sobie bez pana
przez pięć minut.- wręczyłem mu kopertę.- Proszę to zanieść do profesora
Flitwick’a, jest w Sali Zaklęć.- poinformowałem go.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Skinął bez słowa głową i opuścił klasę, zbyt
przerażony, żeby choćby spojrzeć na innych uczniów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Cztery minuty nic się nie działo. Cisza i w klasie
i w mojej głowie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Jesteś
niemożliwy…- usłyszałem nagle w swojej głowie cichy śmiech pewnej
osiemnastoletniej piękności z Domu Węża.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnąłem się mrocznie i złośliwie za razem,
wyczekująco spoglądając na drzwi. Uważam, że oba typy uśmiechu, a także minę
drania miałem wrodzone, więc nie mogłem się za to winić, jednak inne cechy,
robiące ze mnie świetnego Ślizgona wypracowałem sam. No, może z pomocą
Lucjusza, z którym zaprzyjaźniłem się na trzecim roku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W końcu otworzyły się drzwi i zobaczyłem w nich
upragnioną osobę, której nie widziałem zaledwie godzinę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęła się delikatnie, gdy pochwyciła mój
wzrok i trochę niepewnie weszła do środka. Dzięki mojej podzielnej uwadze
zdążyłem również zarejestrować, że i Puchon wrócił na lekcje i teraz kontynuuje
warzenie Eliksiru Wigennowego ze swoją partnerką.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Panna Ringroyal.- był to raczej ton
oznajmiający.- Zapraszam na zaplecze.- dodałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Skinęła lekko głową i podążyła w wyznaczone przeze
mnie wcześniej miejsce, bokiem klasy, tak, aby nie przeszkadzać pozostałym w
warzeniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Otworzyłem przed nią drzwi i wpuściłem do wiecznie
wyciszanego przeze mnie pomieszczenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Na widok kozetki wyrósł jej na twarzy grzeszny
uśmieszek, wspominający to, co odbyło się na niej dzień wcześniej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co się stało?- zapytała w końcu, gdy zauważyła,
że milczę za długo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie mogę się skupić.- odpowiedziałem szczerze. I
chyba nawet sam się po sobie tego nie spodziewałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W czym problem?- przekrzywiła lekko głowę,
próbując zrozumieć i podeszła bardzo, bardzo blisko. Nasze twarze dzieliło kilka
centymetrów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W tobie.- i znów ten sam, szczery ton.-
Wystosuję dzisiaj pismo, zwalniające cię z większości przedmiotów, ponieważ nie
mogę prowadzić lekcji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dlaczego?- zamrugała parę razy długimi, czarnymi
rzęsami, jakby miało jej to pomóc zrozumieć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Bo nie ma sekundy, w której się nie zastanawiam,
czy wszystko z tobą w porządku i, czy nikt cię nie dusi, nie torturuje, czy nie
zabija.- wytłumaczyłem dokładnie, nie pomijając żadnego szczegółu swoich
przemyśleń.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Myślała przez bardzo krótką chwilę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Martwisz się o mnie?- wyszeptała, najwyraźniej
nie mogąc uwierzyć w sens moich słów, które bezbłędnie zinterpretowała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przełknąłem mocno, aby zmierzyć się z tym, co już
zostało wypowiedziane i za późno było na myślenie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak.- odrzekłem cicho, nie wiedząc, co jeszcze
mógłbym dodać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Usiadła na jednym z krzeseł, założyła nogę na nogę
i przyglądała mi się przez chwilę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wiesz, że bym sobie poradziła, prawda?-
wyglądała na odrobinę złą, że nie wierzę w jej umiejętności czarno magiczne i
obronne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wiem.- odparłem szybko i dodałem.- Ale wolałbym
wiedzieć, że nie masz powodów by „sobie radzić”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Chyba postanowiła już nie napierać, wiedząc, że
jest to dla mnie trudne, bo zamilkła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wiem, że jestem samolubny, ale naprawdę dobrze,
że zaczęłaś warzyć Veritaserum.- odezwałem się w końcu, nienawidząc ciszy i
napięcia pomiędzy nami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Parsknęła śmiechem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie możesz po prostu powiedzieć, że cieszysz
się, że zostaję?- zapytała, patrząc z politowaniem.- I, że będziesz miał trochę
więcej rozrywki w nocy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Narosło mi ciśnienie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Złapałem ją za przedramiona i ścisnąłem,
potrząsając nią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czy nie dotarło do ciebie wczoraj w nocy, że nie
zależy mi na seksie?!- krzyknąłem.- Nie będę cię wykorzystywać.- przeszyłem jej
oczy poważnym wzrokiem, który coś przyrzekał.- Nigdy. Zrozumiałaś?- pokiwała
lekko głową, wcale nie zaskoczona, czy przerażona moją gwałtowną reakcją.-
Szanuję kobiety, Claudio.- wyszeptałem, rozluźniając uścisk.- A ciebie szanuję
w szczególności, bo jesteś jedyną osobą, której mówię o rzeczach, o jakich nikt
inny nie słyszał. Bo spędzając z tobą czas i obserwując twoją pasję do
eliksirów równą mojej zasłużyłaś na szacunek.- wyznałem już tak wiele, a
wiedziałem, że to nie koniec.- Pierwszy raz w życiu otworzyłem się przed kimś
oprócz Lucjusza. Nie myślałem, że kiedykolwiek to nastąpi, że zaufam komuś
wystarczająco. A już na pewno, że będzie to moja uczennica.- przełknąłem
ślinę.- Ale tak się stało i szybciej wybiłbym cały Hogwart niż pogodził się z
myślą, że zawiodłaś moje zaufanie. Albo, że ciebie nie ma.- dodałem ciszej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podciągnęła się do góry, trzymając za mój kark i
wpiła się w moje wargi, wkładając w ten pocałunek całą miłość, jaką mnie
obdarzała. I to był chyba pierwszy moment, w którym stwierdziłam, że ona
rzeczywiście mnie kocha.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oddałem ten akt miłości z czułością, której nigdy
wcześniej u siebie nie zauważyłem w stosunku do nikogo innego. Żadnej innej
kobiety. Bo żadnej nigdy nie kochałem. Nawet własnej matki, która tylko
patrzyła, gdy ojciec tworzył na moim ciele kolejne rany i siniaki metalowym
drągiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Więc, co mam robić?- zapytała w końcu, gdy się
ode mnie oderwała.- Siedzieć i patrzeć na ciebie?- zaśmiała się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Możesz się uczyć.- zauważyłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzała na mnie wyśmiewająco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Severusie, znam każdy podręcznik na pamięć z
przedmiotów, które zdaję na owutemach. Myślisz, że mam ochotę się jeszcze
uczyć?- uśmiechnęła się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zamrugałem parę razy, myśląc, co mogłaby robić
przez cały dzień.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przeleciałem wzrokiem wszystkie regały,
zastanawiając się, jakiego eliksiru może mi brakować, ale wszystko było w
doskonałej, wystarczalnej ilości.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Moje rozmyślenia przerwał trzepot skrzydeł i list,
spadający z łapek sowy prosto na moje biurko w klasie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podszedłem szybko, by rozerwać kopertę i
przeczytać wiadomość. Byłem o tyle spokojny, że koperta była srebrna, a nie
czarna. Oznaczało to, że przyszła od Lucjusza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Otworzyłem szybko list i przeleciałem go wzrokiem
w drodze do kantorka, gdzie czekała Claudia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Lucjusz oczekuje cię natychmiast w Malfoy
Manor.- oznajmiłem.- Sprowadził Draco i Blais’a. O ile ja i Lucjusz nie
będziemy mieli z tym problemu, wy musicie przećwiczyć Przysięgę. Z listu
wynika, że obaj zostaną do końca tygodnia i będą uczyć się w Hogwardzie do
piątku. To daje ci trzy dni razem z nimi.- próbowałem nie przyjąć lekko
smutnego tonu głosu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jednak, ona i tak wiedziała, o czym myślę. To było
wypisane na mojej twarzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jestem tylko twoja, Severusie. Nie przejmuj
się.- powiedziała.- Rozstanę się z nim. Dzisiaj.- dodała na potwierdzenie
swoich słów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To głupie.- stwierdziłem.- Nie mogę rościć sobie
prawa do własności…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ale ja zamierzam dać je tylko tobie.- przerwała
mi i cofnęła się odrobinę.- Wypuścisz mnie przez bramę?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Skinąłem głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wyślij mi patronusa, gdy będziesz chciała wejść
z powrotem.- dałem jej wskazówkę, jak poinformować mnie, gdy będzie chciała
dostać się do Zamku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Krótko potwierdziła, że zrozumiała i aportowała
się na błonia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odpowiednim zaklęciem i hasłem najpierw zniosłem
ochronę, a potem, po odpowiednim czasie ponownie ją wzniosłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Westchnąłem cicho. I to tyle z mienia jej na oku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Powróciłem do klasy w celu sprawdzenia, jak wiele
składników ci drugoroczni nieudacznicy zdążyli zmarnować w dwie godziny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Aportowałam się od razu do Malfoy Manor, czując,
jak serce bije mi mocniej i szybciej na myśl, że zaraz ujrzę swojego
najlepszego przyjaciela. Chłopaka, którego zdradzałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Prawdopodobnie wiedzieli, że przybędę od razu do
dostarczeniu wiadomości, bo i Draco i Blaise stali w ogrodzie i wyczekującym
wzrokiem patrzyli w miejsce, w którym się pojawiłam- punkt aportacyjny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam się szeroko na widok znajomej, złotej
czupryny, zmierzwionej przez wiatr.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Draco szturchnął lekko swojego przyjaciela i rzekł
coś do niego szeptem. Nie miałam pojęcia, co to było, ale na ustach
brązowowłosego rozkwitł uśmiech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podeszłam do nich lekko niepewnym krokiem<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Blondyn rozłożył ramiona i po chwili wtulałam się
w niego, jak w wielkiego misia. Później przejął mnie Zabini i również mocno
mnie objął. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dobrze cię widzieć.- powiedział mój chłopak.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Was także.- odpowiedziałam i spostrzegłam, że
mają na sobie sportowe stroje.- Ćwiczycie?- uniosłam brew, lustrując ich
wzrokiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Blaise zachichotał. Draco, natomiast, wydawał się
być odrobinę wściekły.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jestem coś winien Blais’owi.- wytłumaczył Draco
niechętnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Na ton głosu młodego Malfoy’a, zielonooki się
zaśmiał. Podszedł do mnie, objął w pasie i sprawił, że odeszłam w nim parę
metrów od rozeźlonego chłopaka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jest mi winien przejażdżkę Maserati.-
wytłumaczył.- Wiesz, miał do wyboru drugą opcję, ale nie za bardzo mu się
spodobała.- ponownie zachichotał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A jaka była ta druga opcja?- uniosłam brew i
spojrzałam podejrzliwie na chłopaka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chciałem trzech godzin z tobą na Wieży
Astrologicznej.- wyjaśnił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Prychnęłam i zerknęłam badawczo na blondyna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie sądzisz, że to należałoby załatwiać ze mną,
Blaise?- uśmiechnęliśmy się porozumiewawczo do siebie.- A co takiego zrobiłeś,
że Draco jest ci coś winien?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zabini uśmiechnął się słabo i odprowadził jeszcze
bardziej w głąb ogrodu. Zaczynałam się bać tego, co miał zamiar mi powiedzieć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dlaczego nie powiedziałaś mu o pokrewieństwu waszych
rodów?- zadał pytanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wstrzymałam oddech.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Bo nigdy nie pytał.- odrzekłam krótko, ale po
chwili dodałam.- Myślałam, że o tym wie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie wiedział.- spojrzał mi w oczy.- Ale,
spokojnie, nie zmieniło to jego uczuć do niego.- położył mi rękę na ramieniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Drgnęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Blaise…- zaczęłam.- Potrzebuję twojej pomocy.-
wyszeptałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Claudia, Blaise!!!- usłyszeliśmy krzyk
blondyna.- Idziecie?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Westchnęłam cicho, ale brunet to zauważył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Później powiesz, o co chodzi.- powiedział
cicho.- Ale bądź pewna, że ja zawsze ci pomogę.- obiecał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odeszliśmy w ciszy w kierunku garaży, gdzie czekał
Draco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co tam szepczecie po kątach?- zapytał
zgryźliwie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wzruszyłam ramionami i udałam, że nie wiem, o co
mu chodzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Naszym oczom ukazało się piękne, błyszczące,
srebrne Maserati Granturismo. Niezbyt znałam się na samochodach, więc dalsze
podziwianie zostawiłam Blais’owi, który niemal z namaszczeniem głaskał
karoserię, patrząc łaknąco na kluczyki w ręce blondyna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam się na samą myśl, że ktoś może tak
bardzo kochać samochody, jak brunet.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Twarz Zabiniego momentalnie się zmieniła, gdy
dostał do dłoni kluczyki i Draco otworzył mu drzwi kierowcy, jakby chciał, żeby
jego przyjaciel dotykał samochodu jak najmniej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzał na mnie, jakby coś sobie przypominając.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chcę, żeby Claudia jechała ze mną.- wygłosił
swoją zachciankę, na co Draco wybałuszył oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ale… ale… Tu są tylko dwa miejsca, Blaise.-
Malfoy lekko zbladł przerażony myślą, że pozostawi auto bez opieki.
Prawdopodobnie nie zastrzegł sobie miejsca pasażera.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Draco, nie zjem ci dziewczyny.- Blaise spojrzał
na przyjaciela intensywnym wzrokiem.- Claudia na pewno także chciałaby poczuć
tę moc.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zamrugałam nerwowo, zastanawiając się, co zrobić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Draco zerknął na mnie, prosząc o moje zdanie w tej
kwestii.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
A ja, aż nad wyraz wiedziałam, o co chodzi
Blais’owi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chętnie się przejadę, jeśli nie masz nic
przeciwko.- zgodziłam się, wiedząc, że mam coś do załatwienia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Blondyn zamknął oczy i wypuścił powietrze przez
usta, zapewne licząc do dziesięciu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nienawidzę się za to, że oddaje najnowszą
zabawkę ojca dwojgu Ślizgonom.- westchnął i wyszedł z garażu, żeby nie
przyglądać się katastrofie, której sam jest winien.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
I pewnie jeszcze po to, by schować się przed
Malfoy’em Seniorem do czasu naszego powrotu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Blaise otworzył mi drzwi i zamknął je, kiedy
wsiadłam. Sam również usadowił się w pojeździe, zapalił silnik i przez chwilę
delektował się jego brzmieniem, po czym ruszył z piskiem opon, kierując się
proso do bramy wyjazdowej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pędziliśmy bez słowa po żwirowych drogach wśród
pagórków i ostrych zakrętów. Czułam każdy moment, gdy przyspieszał i odpuszczał
gaz. Prędkość była zawrotna i wystarczyły jedynie cztery minuty, byśmy byli
daleko od Malfoy Manor. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ostatecznie Zabini zatrzymał się na jakiejś drodze
na wzgórzu, skąd oglądaliśmy piękny, krajobraz i niknącą w mgle posiadłość
Draco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W czym mam ci pomóc?- zapytał w końcu. Nie
oszukujmy się, czekałam na to pytanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Muszę rozstać się z Draco.- oznajmiłam po chwili
zastanowienia, jak ująć to w słowa. Wyłożyłam kawę na ławę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Więc w czym problem?- nawet na mnie nie
spojrzał, nadal patrzył w dal.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W Draco.- odrzekłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaśmiał się cicho i dopiero wtedy jego oczy
spoczęły na chwilę na mnie, jednak za raz ponownie obserwował otaczającą nas
przyrodę, pogrążoną w śnie zimowym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jest ktoś inny?- zadał kolejne pytanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak i nie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Sprecyzuj.- zażądał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nigdy nie będę mogła być z osobą, którą kocham,
ale jednocześnie nie mogę być z Draco. Wiem, że w ten sposób go zdradzam i
ranię.- wytłumaczyłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A kochasz Draco?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zszokował mnie tym pytaniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ja… - wyjąkałam.- Ja… ja nie wiem, Blaise.-
wyznałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jeśli go kochasz, nie powinnaś mieć
wątpliwości.- pomyślał przez chwilę.- Ktoś kiedyś powiedział: „Jeśli kochasz
dwie osoby naraz, wybierz tą drugą, bo jeśli prawdziwie kochałbyś pierwszą, nie
zakochałbyś się w drugiej”<a href="file:///C:/Users/vobis/Desktop/Teraz%20pisane/21.%20Inicjacja.doc#_ftn1" name="_ftnref1" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: Symbol; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Symbol;">µ</span></span></a>.- przytoczył.- Może jest jakaś racja w tych
słowach.- położył mi rękę na ramieniu.- Przykro mi, że nie potrafię doradzić
nic więcej. Nigdy nikogo nie kochałem, ani nie byłem zakochany, a Draco to mój
przyjaciel, tak jak ty jesteś przyjaciółką.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Właśnie!- zauważyłam.- Wolałabym, żebyśmy byli
przyjaciółmi.- z oczy popłynęły mi łzy. Przysiadłam na zimnej ziemi i ukryłam
twarz w dłoniach.- Wszystko spieprzyłam, Blaise!!!- krzyknęłam.- Jak mam mu to
powiedzieć?! Kogo z niego zrobić, Blaise?! Kogo?- wyszeptałam.- Ledwo tydzień
przed Wymianą postawił Hogwart na głowie, żeby ogłosić, że jesteśmy razem!-
wyżaliłam się z tego, co najbardziej mnie bolało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przysiadł obok mnie i objął uspokajająco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Już nic nie będzie takie samo, Blaise.- wyszeptałam.-
Boję się go stracić, ale jednocześnie nie mogę go ranić…- wychlipałam.<o:p></o:p></div>
<div>
<!--[if !supportFootnotes]--><br clear="all" />
<hr align="left" size="1" width="33%" />
<!--[endif]-->
<div id="ftn1">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="file:///C:/Users/vobis/Desktop/Teraz%20pisane/21.%20Inicjacja.doc#_ftnref1" name="_ftn1" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US" style="font-family: Symbol; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Symbol;">µ</span></span></a><span lang="EN-US"> </span>słowa wypowiedział Johnny
Depp<o:p></o:p></div>
</div>
</div>
Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-65352220964146571282013-02-02T22:08:00.002+01:002013-02-02T22:08:29.827+01:00Pergamin 5Przepraszam za swoją długą nieobecność. To nie tak, że zapomniałam, czy straciłam wenę. Rozdział, który przed chwilką wrzuciłam miałam gotowy dwa tygodnie temu, jednak z braku internetu na wyjeździe w góry, nie mogłam wstawić go wcześniej. Miłej lektury i obiecuję, że następny będzie szybciej!Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-71876379252837153152013-02-02T22:05:00.002+01:002013-02-02T22:05:46.128+01:00Pokonani - 20. Pierwsze wyznanie<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
20. Pierwsze wyznanie<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Gdzie ty się znowu wybierasz, Claudia? Nie
możesz choć trochę posiedzieć z przyjaciółmi?- zapytała Julce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jej brązowe włosy opadały jej na twarz. Wyglądał
na trochę poirytowaną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- No, właśnie.- do jej stanowiska dołączył
Claudiusz.- Jest ktoś bardziej interesujący od nas?- uniósł brew.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaśmiałam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Owszem.- uśmiechnęłam się.- Nazywa się profesor
Severus Snape i odejmie nam punkty, jeśli spóźnię się na szlaban, moi drodzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
David wydawał się być rozbawiony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A nie wspominał ci, że zaczynasz dzisiaj szlaban
o dziewiątej?- przysunął się do mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Że też akurat TO musieli usłyszeć!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Idę jeszcze na chwilę do siebie. Muszę dokończyć
esej dla Flitwick’a.- odparłam, kłamiąc im w żywe oczy.- Później wyjdę trochę
wcześniej, żeby zahaczyć o bibliotekę.- dodałam.- Potrzebuję jednej książki,
która była wypożyczona. Może już została oddana…- westchnęłam, dalej kłamiąc
zawodowo. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Bez dodatkowych słów udałam się do swojego
dormitorium.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Rzuciłam się na łóżko i przelotnie spojrzałam na
domniemany esej, który miałam kończyć. Był gotowy jeszcze przed morderstwem w
Hogsmeade.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oglądałam swoje paznokcie, pomalowanie na czarno i
zerkałam nerwowo na zegarek. Chciałam już w końcu zniknąć z pokoju!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Minęło piętnaście minut.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zerwałam się z łóżka i wyciągnęłam mały woreczek.
Zaczarowałam go zaklęciem zmniejszająco- zwiększającym i wrzuciłam do niego
całą kosmetyczkę, perfumy, szpilki, płaszcz wyjściowy, rajstopy, komplet
bielizny i na końcu moją ulubioną małą czarną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Schowałam pakunek do kieszeni i razem z torbą
wyszłam do pokoju wspólnego, w którym siedziało już jedynie kilku czwarto
roczniaków, i wyszłam do lochów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Było cicho, chociaż daleko było jeszcze do ciszy
nocnej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Rozejrzałam się uważnie, czy nikt mnie nie obserwuje
i wślizgnęłam się do kwater Severusa, po wyszeptaniu hasła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W laboratorium było pusto.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Sięgnęłam po moją poprawioną książkę,
przygotowałam sobie kociołek i pierwsze dwa składniki, po czym, równo
dwadzieścia po dwudziestej, wrzuciłam pierwszy do środka. Rozpoczęłam warzenie
Veritaserum. Zgodnie z planem. Odczekałam określony czas i wrzuciłam kolejny
składnik. Zabulgotało. Wyłączyłam palnik. Podstawa do Eliksiru Prawdy musiała
przeczekać dwanaście godzin w ciepłym miejscu. Postawiłam kociołek na szafce i
przeszłam do sypialni. A jak się później okazało, Severusa nie było w ogóle.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zajęłam łazienkę i wzięłam szybki prysznic,
wysuszyłam włosy zaklęciem i tak samo je wyprostowałam, umalowałam się i
ubrałam. Do czasu, w którym powinnam się zjawić w jego kwaterach pozostało
piętnaście minut.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przeszłam do salonu, usiadłam na kanapie,
założyłam nogę na nogę i czekałam, delektując się spokojem, ciszą i ciepłem
severusowych pokoi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wszedł do środka przez kominek, bardzo nagle, ale
tylko spojrzałam na niego i uśmiechnęłam się lekko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wydawał się być zaskoczony. Obie brwi podjechały
do góry i patrzył się na mnie, oczekując wyjaśnień.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podniosłam się i obeszłam go dookoła, trzymając
rękę na jego ramieniu, bardzo powoli.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam mu w oczy. Był sparaliżowany.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przyszłam trochę wcześniej, żeby wytłumaczyć ci,
czym jest miłość, Severusie…- wyszeptałam i musnęłam jego usta swoimi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pociągnęłam go, wciąż zdrętwiałego z zaskoczenia,
na kanapę i usiadłam okrakiem na jego kolanach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przejechałam ręką po jego włosach i skierowałam
jego podbródek tak, aby cały czas patrzeć mu w oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przygotowałaś sobie przemówieniu, czy co…?-
zakpił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam na niego ostro i od razu się zamknął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Miłość, Severusie… jest darem, którego wiele
myśli, że dostąpiło, choć się myli.- zaczęłam.- Myślą, że to wtedy, gdy pod
wpływem impulsu poszli do łóżka. Gdy byli kilka tygodni razem, a potem się
rozeszli.- gładziłam jego ramiona.- Ale to było jedynie zauroczenie, oni nie
mają pojęcia o miłości…- patrzył na mnie uważnie, jakbym miała za chwilę
powiedzieć, że to, co się stało było wielkim błędem. Ale nie do tego
zmierzałam.- Miłość… miłość jest uczuciem, które wiedzie parę zakochanych od
pierwszego pocałunku, poprzez małżeństwo, do wspólnego nagrobka na cmentarzu,
który odwiedzają ich dzieci.- objął mnie ramionami i przyciągnął do siebie.- Zapytasz,
skąd osiemnastoletnia dziewczyna może wiedzieć, że kogoś kocha, skoro miłość to
sprawdzian trwający parędziesiąt lat…- zaśmiałam się cichutko. Moje oczy nie
wyrażały nic innego niż miłość. Wpatrywałam się w niego z uwielbieniem i
oddaniem.- Wiem to. Wiem, że cię kocham, bo gdy patrzę na ciebie, moje serce
bije mocniej. Gdy czuję twój dotyk, on pali i koi jednocześnie, bo sprawia, że
chcę, abyś czuł to samo. Że nie myślę o sobie. Kocham cię, bo nie chcę przeżyć
żadnego innego poranku bez ciebie. Nie chcę obudzić się i zobaczyć zimnego,
pustego łóżka. Nie chcę zobaczyć nikogo innego…- pogłaskałam jego policzek.-
Gdy nie ma mnie przy tobie, myślę, co robisz, gdzie jesteś, co myślisz, czy
myślisz o mnie, czy o kimś innym…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie myślę o <i>kimś</i>
innym…- przerwał mi, zamyślony, chłonąc moje słowa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzał nagle żywo w moje oczy i chciał, żebym
kontynuowała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Za każdym razem, gdy jesteś wzywany do Czarnego
Pana, drżę, modląc się, żebyś już nigdy nie wrócił w takim stanie jak wtedy…-
objął mnie mocniej i zaczął gładzić swój policzek.- Za każdym razem, gdy myślę
o swoich Zadaniach, jedynym, czego się boję jest to, że zginę, bo nie będę
umiała go wypełnić i nigdy się nie dowiem, jaki los nas czeka.- przytuliłam się
do niego.- Mówię „nas”, ale tak naprawdę jesteśmy tylko „ja” i „ty”. Jedynym, o
co cię prosiłam, było, żebyś pozwolił mi siebie kochać. Nie miałabym odwagi
prosić cię o pokochanie mnie, w końcu jesteś profesorem, a ja tylko uczennicą…
I tak naprawdę, wiedząc, że mnie nie kochasz jestem spokojna. Przynajmniej
wiem, że mnie nie znienawidzisz…- zamilkłam, a on przytulił mnie do siebie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Milczał przez chwilę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wczoraj w nocy, gdy byłem u Dumbledore’a…-
zaczął cicho.- On… w zasadzie udzielił nam błogosławieństwa…- wyszeptał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam na niego zdziwiona z niemą prośbą o
kontynuację.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Powiedział, że <i>nie będzie robić problemu</i>…- powiedział perswazyjnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zamrugałam parę razy, żeby zrozumieć, że
najbardziej porządny człowiek Hogwartu, były Gryfon, postanowił zaakceptować
związek nauczyciela i uczennicy, co więcej, jeszcze ich pchnąć ku sobie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ale to jeszcze nic nie oznaczało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wstałam delikatnie z jego kolan.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Więc teraz reszta zależy od ciebie, Severusie…-
wyszeptałam ze słabym uśmiechem, wiedząc, że nie mam co liczyć na jego miłość,
ale ciesząc się, że ja mogę kochać jego.- Musimy już iść.- spojrzałam na zegar.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zerwał się z kanapy i wybiegł do sypialni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przebrał się w dosłownie dwie minuty. Był gotowy,
ubrany w czarne proste spodnie, identyczną w odcieniu koszulę, równie głęboki w
czerni surdut i powiewającą czarną szatę z zieloną lamówką.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Aportowaliśmy się, uprzednio blokując kominek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Znajdowaliśmy się w ogrodzie Malfoy Manor. Było
jeszcze ciemniej niż poprzednio; ledwo widziałam, stojącego ode mnie 30
centymetrów, Severusa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Lumos.- szepnęłam zaklęcie, a koniec różdżki
rozbłysł jasnym światłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Profesor zrobił to samo i oboje podążyliśmy do
wejścia głównego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Na nic nie czekając, mój Mistrz Eliksirów nacisnął
klamkę i wszedł do środka, przepuszczając mnie w drzwiach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Lucjusz Malfoy czekał już na nas w hallu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Claudia, Severus.- skinął głową, a platynowe
włosy opadły mu na ramiona. Odpowiedzieliśmy tym samym gestem, niemal
jednocześnie.- Czarny Pan już czeka.- oznajmił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oczy Severusa rozbłysły czystym niepokojem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Bez słowa podążyliśmy do mniejszego salonu, w
którym tym razem stał prostokątny stół, na którego szczycie zasiadał Voldemort.
Trzy miejsca najbliżej niego były wolne. Lucjusz i Severus usiedli po obu jego
stronach, a ja po prawej mojego Opiekuna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dookoła siedziało kilkunastu Śmierciożerców,
którzy pożerali mnie wzrokiem nie do zinterpretowania. Rozpoznałam w nich
jedynie Narcyzę Malfoy, Bellatrix Lestrange i jej męża- Rudolfa Lestrange,
siedzącego razem z bratem- Rabastanem. Reszta pozostawała dla mnie zagadką.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Panie… Co twoja nowa zabawka robi na spotkaniu
Wewnętrznego Kręgu?- odezwał się jeden z mi nieznanych.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Milcz, Nott- warknął głośno czerwonooki.-
Claudia nie jest moją „zabawką”, jak to określiłeś, ale zaraz ty możesz nią
być.- powiedział opanowanym, przez co jeszcze bardziej przerażającym głosem, świdrując
Nott’a wzrokiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak, Panie…- mężczyzna, wściekły, spuścił głowę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Płaskonosy zmierzył wszystkich mrożącymi krew w
żyłach oczyma.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ktoś jeszcze ma coś do dodania?- wysyczał.-
Avery?- mężczyzna zaprzeczył.- McNair?- ten też potrząsnął głową.- Rookwood?-
zerknął na ostatniego z wyglądających na niezbyt zadowolonych popleczników. Nie
odpowiedział. Jego wzrok padł na mnie.- Claudio…- jego syk przeszył mnie na
wskroś, pomimo to spojrzałam na niego z przekorą, intrygą i zaciekawieniem na
raz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak, Panie?- potwierdziłam, że go słucham.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czyżby jakaś ważna rzecz w twoim życiu uległa
zmianie?- uniósł brew. Zamrugałam nerwowo. Czyżby przebił moją barierę?!- Nie
patrz się tak na mnie, moja droga Ślizgonko, doskonale wyczuwam uczucia tak
wyraźne jak…- wszyscy wyczekiwali na dokończenie.-… jak twoje…- uśmiechnął się
jadowicie.- Odpowiedz!- zażądał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Severus drgnął i niezauważalnie spuścił wzrok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W Hogwardzie wiele czynników może wpłynąć na
zmianę nastroju.- odpowiedziałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaśmiał się głośno.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Twoja podopieczna sobie ze mną pogrywa,
Severusie. Mam nadzieję, że wymierzysz jej odpowiednią karę w szkole…-
najwyraźniej dobrze się bawił. I inni też, prawdopodobnie, przypuszczając, że
wyjdę z tego dworu ledwo żywa, jeżeli w ogóle.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Severus odchrząkną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Kara będzie adekwatna, Panie…- odpowiedział
wolno i wyraźnie. Przeszedł mnie dreszcz na dźwięk jego głosu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zapewne…- śmiał się dalej.- A więc, panno
Ringroyal, co tak bardzo zmieniło twój nastrój?- ponowił pytanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przypomniałam sobie sytuację, gdy Sylwester omal się
nie zabił, aby wzbudzić w sobie jeszcze większe zdenerwowanie, by kłamstwo było
bardziej wiarygodne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jeden z uczniów Wymiany prawie wypił dzisiaj
cykutę na Eliksirach.- odparłam, jakbym opowiadała o tym, co było na obiad, a
nie kłamała w żywe oczy najniebezpieczniejszemu mordercy, jaki świat widział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak bardzo przejął cię ten fakt?- trochę
powątpiewał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż, Panie… Skoro Eliksiry nadzorowałam zarówno
ja, jak i profesor Snape, oboje moglibyśmy zostać wydalenia, a Tobie, Panie,
raczej zależy na większej, niż mniejszej ilości szpiegów w Hogwardzie.-
udowodniłam swoją fałszywą rację.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Prawda.- skomentował tylko.- Rookwood,
przygotowałeś to, co miałeś przygotować?- spojrzał na siedzącego na przeciwko
Belli Augustusa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Oczywiście, Panie.- potwierdził i wyciągnął z
kieszeni woreczek, z którego następnie wyciągnął kilka przedmiotów. Użył zaklęcia
powiększającego do normalnych rozmiarów, po czym rozciągnął wielką mapę na
całym stole. Wszyscy powstali, by chociaż spróbować ogarnąć ją całą wzrokiem.
Ja również powstałam, pociągnięta przez Severusa.- Mapa Departamentu Tajemnic.-
oznajmił reszcie.- Nie będzie łatwo tam się dostać, nie wspominając już o
wyjściu. Gdy wejdziemy do środka Komnaty, ta zacznie się obracać wokół własnej
osi i nie znajdziemy wyjścia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ty tam pracujesz.- zauważył Czarny Pan.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nawet 20 lat, Panie.- potwierdził.- Jednak nigdy
nie byłem w komnatach z tajemnicami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Voldemort zmrużył oczy i prześlizgiwał spojrzeniem
po każdym z zebranych. Na moje nieszczęście, jego oczy nie dotarły do Severusa,
a spoczęły na mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jakiś pomysł, panno Ringroyal?- uniósł brew.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Czyżby to już był ten etap, w którym moje życie
zależy od poziomu mojej inteligencji?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Severus lekko dotknął mojego uda, abym pośpieszyła
się z odpowiedzią. To, że miała być jak najlepsza, miał wypisane na twarzy. Ku
mojemu zdziwieniu, był pewien, że taka będzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Skoro Komnata będzie się obracać wokół własnej
osi, wystarczy oznaczyć drzwi. Na ten przykład, ognistą literą „X”, którą
będzie widać z daleka.- odpowiedziałam spokojnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Czarny Pan przeniósł wzrok na Rookwood’a.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Widzicie?- zaśmiał się.- Mówiłem wam, że Claudia
jest inteligentna. I dużo bardziej sprytna niż większość z was.- dodał z lekkim
uśmiechem w moją stronę. Jednak ja nadal nie czułam się bezpiecznie.- Jakieś
inne przeszkody, Rookwood?- zapytał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jeżeli chcemy tam cokolwiek znaleźć, należy znać
dokładny numer tej tajemnicy. Niemal niemożliwym jest odszukać konkretną rzecz
bez posiadania jej kodu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Czarny Pan zastanowił się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Krew w żyłach zaczęła mi szybciej krążyć. Rookwood
się mylił!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Panie…- zdumiona usłyszałam swój głos.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wszyscy spojrzeli na mnie w jednym momencie. Nie
widziałam spojrzenia Severusa, ale przerażone oczy Lucjusza Malfoy’a mówiły
wszystko. Zła zagrywka równa się Crucjatus.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Rozumiem, że i na to masz sposób.- Voldemort
również był zaskoczony moją odwagą, co reszta. Wyprostował się.- Proszę, mów.-
pozwolił mi na przedstawienie swojej wersji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Z całym szacunkiem, panie Rookwood, ale myli się
pan.- dosłownie poczułam, jak Severus przestaje oddychać.- Tajemnicę można
znaleźć, znając rok jej złożenia i jej właściciela.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Właściciel mapy spojrzał na mnie gniewnie, a
Czarny Pan podszedł do mnie. Czułam jego oddech na karku. Przechodził mnie
dreszcz za dreszczem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Skąd ta pewność, moja droga…?- ususzałam za sobą
syk.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Gdy miałam piętnaście lat, w wakacje, po
czwartym roku, byłam w Departamencie Tajemnic, w Komnacie z Tajemnicami.-
powiedziałam prawdę.- Moja babcia składała tam jakąś rzecz.- kontynuowałam
dalej.- Nie mam pojęcia, co to było, ale regały są ułożone latami, natomiast
tajemnice według alfabetu i nazwiska właściciela.- wytłumaczyłam.- Rzucono
wtedy na mnie <i>Obliviate</i>, któremu się
oparłam, więc posiadam ta wiedzę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jak to możliwe, że w wieku piętnastu lat oparłaś
się <i>Obliviate</i>, Claudio?- Czarny Pan
zdawał się nie być przekonanym do mojej wersji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tradycją mojego rodu jest nauka Legilimencji i
Oklumencji od najmłodszych lat. W porę dowiedziałam się, że chcą mi wymazać
wspomnienia, więc zdążyłam włączyć barierę, Panie.- odpowiedziałam wszystko
zgodnie z prawdą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Voldemort wrócił na swoje miejsce i zasiadł na
fotelu, zarzucając szatami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Objął wszystkich czerwonym wzrokiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W takim razie, chyba dla wszystkich oczywistym
jest, że panna Ringroyal będzie dowodzić całą akcją.- powiedział naturalnie
spokojnym głosem, niczym nieprzejęty.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Serce zabiło mi mocniej i nie kontrolując się,
spojrzałam na niego okropnie zdziwiona i przestraszona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Severus wkroczył do akcji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Panie, jesteś pewien, że chcesz powierzyć
dowództwo osobie tak niedoświadczonej, która nawet nie otrzymała jeszcze
Mrocznego Znaku?- odezwał się, intensywnie wbijając wzrok w Malfoy’a Seniora.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż, Severusie, skoro tak stawiasz sprawę…-
zastanowił się.- Claudio musisz w trybie przyspieszonym przejść przez ostatnie
dwa Zadania.- zadecydował.- Normalnie powinnaś zabić bliską ci osobę, skoro
jednak nie znajduję w twoim otoczeniu bliskich tobie szlam, twój ród jest
nieskazitelny, należysz do Slytherinu, a jedyne bliskie ci osoby są mi
potrzebne, skończy się to wyłącznie na torturach…- uśmiechnął się jadowicie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ojciec Draco zamrugał parokrotnie, nie do końca,
wiedząc, o co chodzi. Z resztą, pozostała arystokracja wyglądała podobnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie potrzebujecie świadków. Pokój sam mi powie,
czy wypełniłaś Zadanie.- podniósł się z fotela.- Moi drodzy, przenieśmy się do
drugiego salonu. Zostawmy Claudię i… Severusa samych…- zaśmiał się i zniknął za
drzwiami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Poczułam się, jakbym dostała kopniaka w brzuch.
Przerażona wizją tego, co zaraz miałam zrobić, opadłam na krzesło. Wszyscy
opuścili pomieszczenie. Właściciel Malfoy Manor nie do końca wiedział, o co
chodzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Drzwi się zatrzasnęły.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- <i>Silencio</i>.-
Severus rzucił zaklęcie wyciszające i również usiadł.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Z moich oczu popłynęły łzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przepraszam…- wyłkałam, ukrywając twarz w
dłoniach.- Nie powinnam była zaczynać tematu Tajemnic…- szlochałam.-
Przepraszam, Severusie…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Objął mnie mocno.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To raczej ja ciebie powinienem przeprosić.-
powiedział opanowanym głosem.- Chciałem cię uratować przed odpowiedzialnością
dowodzenia. Tym bardziej, że jeszcze nie wiemy, czego szukamy.- pogłaskał mnie
po głowie.- To nic, Claudio. Przynajmniej szybciej przejdziesz Inicjację.-
pocieszał mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oderwał mnie od siebie i przeszedł na wolną od
mebli przestrzeń.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zrób to.- zachęcił mnie.- Jestem przyzwyczajony,
nic mi nie będzie.- był twardy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie mogłam już dłużej. Wybuchłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- I oczywiście pewnie nie wiesz, że zadawanie bólu
osobie, którą się kocha jest jeszcze boleśniejsze od Crucjatusa?!- krzyknęłam<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zamilknął. Po co miałby odpowiadać? To niczego nie
zmieniało. Dostałam Zadanie i musiałam je wypełnić. Bez żadnych uczuć. Bez
żadnych łez.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Otarłam mokre miejsca z twarzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wtedy otworzyły się drzwi i wszedł Czarny Pan.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zdjął zaklęcie wyciszające i rozsiadł się
wygodnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zmieniłem zdanie, moi drodzy.- zaśmiał
się.-Jednak chcę popatrzeć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wstałam z miejsca.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ile ma to trwać, Panie?- zapytałam, prawie
warcząc.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A ile dasz radę?- miał naprawdę ubaw z tego
Zadania.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Długo. Ale w końcu nie chcesz, Panie, aby
profesor Snape umarł.- zauważyłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A nawet chcę, żeby był w stanie użytku i
koncentracji.- zaśmiał się.- Wiem, że to potrafisz, Claudio.- powiedział
poważnie.- Zadania to tylko tradycja. Ja już od początku wiedziałem, że
wstąpisz w moje szeregi. To czysta formalność.- podsumował.- Pięć minut, trzy
różne zaklęcia i po sprawie.- podał wymogi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W porządku, Panie.- skinęłam głową i spojrzałam
w czarne oczy mojej miłości. Ufał mi. Wyciągnęłam ku niemu różdżkę.- <i>Sectumsepmpra</i>.- szepnęła, nie kładąc
nacisku na wypowiedź zaklęcia, aby zmniejszyć intensywność i głębokość ran.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Severus padł na kolana, nie wydając z siebie
żadnego dźwięku, jednak zaciskając wargi i zęby.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jak powstrzymałam się przed przerwaniem strumienia
z różdżki i rzuceniem się mu na ratunek? Myślałam, że robię to komuś innemu, na
kim chciałam się zemścić za brak szczerości, lojalności i zdradę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- <i>Tormento</i><a href="file:///C:/Users/vobis/Desktop/Teraz%20pisane/20..doc#_ftn1" name="_ftnref1" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: Symbol; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Symbol;">·</span></span></a>.- zmieniłam zaklęcie. Po nim, Severus upadł na
prawy bok i po raz pierwszy cicho jęknął, dołączając do mocno zaciśniętych
części cała jeszcze dłonie i oczy. Nigdy nie byłam potraktowana tym zaklęciem,
więc nie miałam pojęcia, jaki rodzaj bólu mój profesor może czuć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zacisnąłam wolną, lewą dłoń, wbijając sobie
paznokcie. Voldemort już się nie uśmiechał. Dla niego rzeczywiście była to
tylko formalność. Tym bardziej, że, wnioskując z pozycji Severusa przy stole,
Mistrz Eliksirów był ulubieńcem Płaskonosego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ostatnie zaklęcie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Głos zniżyłam najbardziej, jak tylko mogłam, aby
obrażenia były jak najlżejsze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- <i>Crucjo</i>.-
przymknęłam oczy, lekko je mrużąc.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Z piersi Severusa wydarł się pomruk, a on sam
zwinął się w kulkę. Art Abolitio Doloris<a href="file:///C:/Users/vobis/Desktop/Teraz%20pisane/20..doc#_ftn2" name="_ftnref2" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: Symbol; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Symbol;">¨</span></span></a> opanował do perfekcji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ostatnia minuta… Ostatnie sekundy… Opuściłam
różdżkę i czekałam na dalsze instrukcje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- I bardzo ładnie.- uśmiechnął się. Komplement?!
Świat staje na głowie…- O kim myślałaś, Claudio?- zapytał.- Bo raczej
zauważyłem, że nie o Severusie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Kłamstwa nie wchodziły w grę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- O Veronice Lilith Holmes.- odpowiedziałam
szczerze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W porządku.- skinął głową.- Gdybyś chciała ją
zabić lub torturować, masz moje pozwolenie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dziękuję, Panie. Ale, chociaż jest ona szlamą,
nie mogę tego zrobić, dopóki obie uczymy się w Hogwardzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Rozumiem.- przeniósł wzrok na Severusa.- <i>Silencio</i>.- wyciszył ponownie salon i
zbliżył się do drzwi.- Jak mniemam, umiesz się nim zająć, moja droga Ślizgonko.
Za pięć minut oboje macie być w stanie używalności.- opuścił pokój,
zatrzaskując ogromne drzwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Stałam przez chwilę, nie wiedząc, co ze sobą
zrobić, jednak szybko się ocknęłam i doskoczyłam do czarnego kłębka, leżącego
na ziemi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- <i>Vulnera
Santrum</i>!- rzuciłam zaklęcie, leczące rany po pierwszym z zaklęć. Nie miałam
czasu go rozbierać i sprawdzać całego ciała, więc zapobiegawczo rzuciłam
jeszcze jedno zaklęcie na inne rany.- <i>Episkey</i>!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Na końcu dodałam jeszcze zaklęcie czyszczące. Zapach
krwi czułam na odległość.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Był przytomny. Jako tako mógł nawet chodzić, więc
dotarł na fotel jedynie przy pomocy mojego ramienia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie było źle.- wyszeptał zachryple i uśmiechnął
się słabo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- <i>Sonorus</i>!-
wzmocniłam siłę jego głosu.- Przynajmniej mnie nie kłam prosto w oczy,
Severusie.- dotknęłam lekko jego ramienia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaśmiał się cicho. Był niesamowity! Przeszedł
katusze i jeszcze się śmiał!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zapewniam cię, że nigdy nie czułem lżejszego
bólu.- złapał mnie za rękę, ale natychmiast puścił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zamrugałam, czując się odrzuconą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dlaczego to zrobiłeś?- zapytałam, wbijając wzrok
w swoją rękę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Speszył się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wybacz.- wyszeptał i ponownie wziął moją dłoń.-
Nie przywykłem do… tego.- wyznał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Do czego, Severusie?- drążyłam temat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Do okazywania uczuć, jasne?!- krzyknął i szarpną
się, jednak nie pozwoliłam mu wstać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam się zwycięsko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ścisnęłam jego dłoń mocnie, a drugą pogładziłam
policzek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przepraszam za to, Severusie.- wyszeptałam do
jego ucha i pocałowałam czule jego policzek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jak się też okazało, odsunęłam się od niego w
odpowiednim czasie, aby wejście członków Wewnętrznego Kręgu obserwować, ze swojego
miejsca na fotelu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Lucjusz zmierzył nas wzrokiem. Czarny Pan z
podejrzanym uśmiechem zasiadł na swoim miejscu. Reszta tylko przelotnie
spojrzała na profesora, wyglądającego prawie tak samo jak przed ich wyjściem i
zajęła swoje miejsca.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Claudio, co myślisz o moich planach
podporządkowania sobie i oczyszczenia świata czarodziejów?- zapytał
czerwonooki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Kolejny etap. Pytanie o poglądy. Inteligencja,
argumenty i uzasadnienie. Te czynniki składały się na sukces.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Oczyszczenie świata ze szlamu jest jak
najbardziej uzasadnione, Panie. Stworzenie czysto krwistego świata magii
rzeczywiście kusi.- zaczęłam swoją przemowę, od której zależało praktycznie
wszystko.- Jednak należy się zastanowić, czy zyski będą przewyższać koszty. -
spojrzałam na Voldemorta.- Zmniejszenie ilości szlam, czy nawet ich wybicie nie
powstrzyma ich dalszego rodzenia się. Nie oznacza to, oczywiście, że ich
bronię. Na pewno nie. Jednak proponuję ograniczyć zabijanie szlam do osób
powyżej dziewiętnastego roku życia, czyli ukończenia szkoły. Niech poczują, że
mają szansę się bronić. Już nie wspominając, że satysfakcja z wygranego
pojedynku bardziej motywuje do działania niż morderstwo na bezbronnym dziecku.-
wyraziłam swoją opinię.- Jeśli chodzi o twoje plany wobec Ministerstwa, Panie,
bo na pewno jakieś masz, proponowałabym zacząć od usadzenia w Radzie Ministrów
przynajmniej kilkorgu Śmierciożerców. W tej chwili Londyn Magiczny jest słabszy
niż kiedykolwiek. Ministrowie, kłócąc się popełniają błędy za błędami. Nie ma
lepszego momentu, by włączyć się do polityki i przejąć kontrolę nad wszystkim w
państwie i na świecie.- zakończyłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Czarny Pan myślał przez chwilę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zapisałeś to, Nott?- zapytał i spojrzał na
wspomnianego mężczyznę, siedzącego na końcu stołu, jednak szczyt pozostawał
pusty.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak, Panie.- odpowiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dopiero wtedy zobaczyłam przed nim pergamin i
zaczarowane pióro, które zapisywało wszystkie moje słowa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie będę kierował się pychą ani poczuciem
władzy. Najważniejszy jest efekt wojny, którą niedługo ogłosimy, a panna
Ringroyal ma dużo racji.- przywódca przywołał pergamin i pióro z mniejszego
stolika i zapisał na nim parę zdań. Już po chwili je odczytywał.- Poprawka do
punktu 4. Kodeksu Śmierciożercy. Zakazuje się zabijania szlam poniżej
dziewiętnastego roku życia. Każdy czyn wbrew temu zakazowi będzie karany. Kara
będzie adekwatna do okoliczności. Obejmuje możliwość kary śmierci.- zakończył i
wszyscy, jak jeden spojrzeli się na niego zdziwieni i zdumieni. Zwinął w rulon
pergamin i podał go Lucjuszowi Malfoy’owi.- Jesteś odpowiedzialny za to, żeby
każdy Śmierciożerca i Szmalcownik dowiedział się o tym do jutra do północy.
Domyślam się, że w tym czasie nikt nie zdobędzie powodu by zabijać dzieci.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Najbogatszy czarodziej na świecie skinął głową i
schował pergamin.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nott przelewitował swój pergamin i pióro przede
mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Podpisz się pod swoimi słowami, Claudio.-
nakazał mi sąsiad Severusa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przełknęłam ślinę i wzięłam pióro do ręki. Trochę
mi się trzęsła, ale zdołałam nakreślić na niej swoje pełne, pięciowyrazowe imię
i nazwisko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Severus podał pergamin sąsiadowi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wspaniale, Claudio.- odezwał się.- Inicjację
przejdziesz jutro.- oznajmił.- Ty, Lucjuszu, postarasz się, żeby twój syn i
Blaise Zabini byli obecni. W końcu potrzeba jej czterech świadków, którzy za
nią poręczą.- przeniósł oczy na znakomitą większość, siedzącą za dalszą częścią
stołu.- Plany co do akcji zawieszam do jutra.- teraz spojrzał na konkretnego
mężczyznę.- Rookwood, jeśli chcesz być użyteczny, musisz wyróżniać się wiedzą
na temat swojego miejsca pracy. Panna Ringroyal jest szpiegiem w Hogwardzie, a
wie więcej o Departamencie Tajemnic niż ty, idioto.- dogryzł mu.- Bello, -
zerknął na siostrę Narcyzy.- dzisiaj śpię u was.- kobieta wypięła dumnie
piersi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wstał, a za nim i reszta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Opuścili szybko Malfoy Manor.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Severus siedział, więc i ja trwałam przy nim. Po
chwili zostaliśmy sami tylko z platynowowłosym czarodziejem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Claudio, składam najszczersze gratulacje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dziękuję, panie Malfoy.- uśmiechnęłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Inicjacja odbędzie się tutaj.- mówił dalej.-
Postaram się ściągnąć Dracona i Blais’a choćbym miał poruszyć niebo i ziemię.-
obiecał.- Będą cię wspierać i zostaną twoimi świadkami. W domniemaniu Czarnego
Pana prawdopodobnie to ja i Severus mamy zostać pozostałymi dwoma, jednak masz
prawo wyboru.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Będę zaszczycona, jeżeli panowie się zgodzą.-
odpowiedziałam, wiedząc, że oni i tak już dawno się zgodzili.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wspaniale.- odrzekł.- Przygotuję wszystkie
dokumenty. Severus nauczy cię Przysięgi.- rozdzielił zadania.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dziękuję.- powiedziałam i spojrzałam na Mistrza
Eliksirów,<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Severus ocknął się jakby z zamyślenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Doskonale.- skomentował, chociaż byłam pewna, że
nie wiedział, co.- Dobranoc, Lucjuszu. Na nas też już pora.- wstał<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dobranoc, panie Malfoy.- również się z nim
pożegnałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dobranoc.- odpowiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zniknęliśmy w korytarzu, gdzie szybko założyliśmy
górne odzienie zimowe i wyszliśmy na zewnątrz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Z ogrodu aportowaliśmy się od razu na błonia. Jak
się okazało, Severus znał hasło od bramy i sieci zabezpieczającej. Już parę
sekund później ponownie się aportowaliśmy. Tym razem do jego kwater.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Moje ciało ochoczo przywitało ciepło panujące w
salonie. Na twarzy Severusa też zauważyłam przejaw ulgi i ponownego spokoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Usiadł na kanapie i zrzucił z siebie szatę
wierzchnią oraz czarną koszulę. Na jego ciele pojawiły się widoczne cięcia i
nowe blizny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyszłam szybko do laboratorium, po drodze
zostawiając w sypialni swoją szatę i pozostając jedynie w czarnej sukience. Z
szafki wzięłam maść i w drodze powrotnej pozbyłam się jeszcze szpilek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnął się, gdy zobaczył, co niosę w ręce. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uklęknęłam obok niego na kanapie i sprawiłam, że
odwrócił się bokiem do oparcia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nabrałam maści na palce i zaczęłam rozprowadzać ją
po jego idealnych, choć mocno zniszczonych plecach. Blizna na bliźnie. Cięcie
na cięciu. Siniak na siniaku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przeszedł go dreszcz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Od razu oderwałam rękę od jego ciała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przepraszam, zabolało cię?- zapytałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie…- zaprzeczył.- Ja tylko… nie jestem
przyzwyczajony do tego, że ktoś się mną zajmuje.- jego głos przybrał barwę
smutku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Powróciłam do przerwanej czynności.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Kominek zabłysł czerwonym światłem, powiadamiając,
że ktoś chce się dostać do środka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co za cholera…?- westchnął, ale otworzył sieć
Fiuu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W salonie natychmiastowo pojawił się profesor
Dumbledore.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzał na mnie, smarującą dalej plecy Severusa i
bez słowa zasiadł na jednym z foteli.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czyżbyś znowu ucierpiał, Severusie?- zadał
pytanie dyrektor.- Kto był twoim dzisiejszym oprawcą?- uśmiechnął się pogodnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ręka mi zamarła na dźwięk jego drugiego pytania, a
szczególnie wyraz, którym określił mnie nieświadomie dyrektor. W oczach od razu
miałam obraz leżącego Severusa, kulącego się z bólu, dumnie nie wydając z
siebie żadnych dźwięków.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Mistrz Eliksirów na pewno zauważył przerwę w
wykonywanej przeze mnie czynności i prawdopodobnie również posklejał fakty.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odwrócił się i zobaczył łzę spływającą mi po
policzku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyciągnął dłoń i kciukiem starł mi ją z podbródka,
patrząc mi w oczy. To był pierwszy gest przepełniony czułością i
opiekuńczością, jaki uczynił wobec mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie płacz, Claudio.- powiedział cicho.- To były
najprzyjemniejsze tortury w moim życiu.- uśmiechnął się.- Musiałaś to zrobić.
To był rozkaz.- przypomniał mi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spuściłam wzrok i wiele nie myśląc, że nie
jesteśmy sami, przytuliłam się do niego. Ale większym zaskoczeniem niż to, że
zrobiłam to przy dyrektorze było to, że i on mnie objął i przycisnął mocniej do
swojej klatki piersiowej. Gładził mnie chwilę po włosach. W końcu zrozumiałam,
że czas się odczepić i porozmawiać w Dumbledor’em.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Usadowiłam się obok niego, a on objął mnie
ramieniem, dzięki czemu mogłam położyć głowę na jego ramieniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam trochę zawstydzona na brodatego starca.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jakieś nowe wieści?- zapytał długobrody.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Claudia przejdzie jutro Inicjację.- zaczął
Severus.- Lucjusz ma za zadanie ściągnąć młodego Malfoy’a i Zabiniego. Wracając
do twojego poprzedniego pytania, to nie znam osoby, która torturowałaby
delikatniej od panny Ringroyal, Albusie. – oznajmił i poczułam jak się
zawstydzam.- On coś szykuje. Wyjaśnimy ci wszystko, gdy dowiemy się więcej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A wiadomo chociaż, z czym jest to związane?- dopytywał
się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie.- odpowiedział krótko czarnowłosy ku mojemu
zdziwieniu, którego jednak nie okazałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dyrektor, jakby dla pewności, że jeszcze nic nie
wiadomo, spojrzał na mnie. Jednak nie odnalazł we mnie żadnej oznaki
niepewności, czy drgnięcia, oznajmiającego, że mam coś do powiedzenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż, w takim razie postaram się ułatwić
przepustkę dla Draco i Blais’a. Claudio, życzę ci powodzenia na jutrzejszej
Inicjacji.- podszedł do mnie i położył mi rękę na ramieniu.- Jestem pewien, że
dasz sobie radę i On cię nie opanuje. Zależy mu na tobie. Nikt nigdy nie został
zrekrutowany tak szybko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wszedł do kominka i bez pożegnania zniknął w
zielonych płomieniach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przez chwilę milczeliśmy. Byłam pewna, że Severus
domyślał się, o czym myślę i, o co chcę go zapytać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zablokował kominek i jego czarne oczy przeszyły
mnie wyczekującym spojrzeniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dlaczego nie powiedziałeś mu o Departamencie
Tajemnic?- zapytałam w końcu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie mam zwyczaju mówić o czymś, co nie jest
pewne. Wszystko może jeszcze ulec zmianie.- wytłumaczył.- Po za tym, nie mamy
pojęcia, czego Czarny Pan szuka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pokiwałam głową ze zrozumieniem. Miał rację. Po co
przedwcześnie denerwować dyrektora? Dowie się w swoim czasie. To nasza prywatna
rozgrywka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zerknęłam na zegar. Dochodziła pierwsza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przytulona do niego, zaczęłam palcem delikatnie
zataczać kółka na jego torsie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaśmiał się mrocznie. Podniosłam zdziwiona wzrok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uniósł zaciekawiony prawą brew.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czyżbyś czegoś chciała?- zapytał wiele
sugerującym głosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam się niewinnie. Zadziwiające, jak
dobrze znał ludzkie zachowania i jak doskonale je interpretował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Mogę zostać na noc, profesorze?- wyszeptałam,
patrząc się mu w oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnął się i zmrużył lekko oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż, panno Ringroyal, myślę, że jestem
odpowiedzialny za uchronienie pani przed głębokim basenem w Łazience Prefektów
po tak traumatycznym przeżyciu, jak spotkanie z Czarnym Panem, nie uważa pani?-
przytulił mnie do siebie mocniej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Myślę, że pan, profesorze, zawsze ma rację.-
mruknęłam cicho i podniosłam się, by go pocałować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wydawał się być zadowolony z rozwoju sytuacji, bo
od razu objął mnie i pogłębił pocałunek, ale oderwał mnie nagle od siebie i
spojrzał mi w oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jednym ruchem zdjął ze mnie sukienkę i wstając
wziął na ręce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ułożył mnie na łóżku, rozebrał się i położył obok
mnie. Oboje pozostawaliśmy w bieliźnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pochylił się nade mną i pocałował głęboko, tańcząc
z moim językiem zachłannie. Ponownie przerwał pocałunek. Odgarnął mi włosy z
twarzy i przyjrzał mi się wzrokiem, jakiego nigdy jeszcze u niego nie widziałam
i nie miałam pojęcia, co wyrażał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jesteś piękna…-
wyszeptał przeraźliwie szczerym głosem.- Nie kochajmy się dzisiaj…-
zaproponował delikatnie. Położył się i
rozłożył ręce.- Chodź do mnie.- powiedział, a ja od razu przyłożyłam głowę do
jego piersi, kładąc się na lewym boku. Jedną nogę miałam pomiędzy jego. Prawą
rękę wczepiłam w jego miękkie włosy, a lewą wplotłam w jego dłoń.- Nie chcę,
żebyś pomyślała, że zależy mi tylko na seksie, Claudio.- wyznał i pocałował
mnie w czubek głowy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przecież to wiem, Severusie.- odszepnęłam.- Nie
pokochałabym złego człowieka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- I niby ja jestem <i>dobrym</i> człowiekiem?- jego klatka piersiowa zadrżała w cichym
pomruku śmiechu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż, to znaczy, na ogół oboje jesteśmy źli.
Inaczej Czarny Pan by nam nie zaufał. Ale w naszym byciu złym nadal możemy być
dobrzy.- wyjaśniłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wydawał się nie być usatysfakcjonowany moją
odpowiedzią, więc zaczęłam z innej strony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czy zabijanie sprawia ci przyjemność?- zapytałam
wprost.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jak kiedy.- odmruknął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Sprecyzuj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Na ogół nie lubię tego robić. Jednak zabicie
tego mężczyzny, który cię dusił sprawiło, że poczułem się cudownie.- pogładził
moją szyję.- O ile wiem, co to znaczy czuć się cudownie.- dodał szybko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podniosłam głowę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A jak się czujesz podczas orgazmu?- zapytałam.<o:p></o:p></div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Była taka świadoma każdego swojego słowa. To nie
była już dziewczyna. Ona była pewną siebie i swoich czynów kobietą. Uśmiechała
się wyzywająco, gdy wypowiadała pytanie. Patrzyła mi w oczy i nie umiałem
wykryć żadnej oznaki zawstydzenia z jej strony. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czuję spełnienie.- odpowiedziałem trochę na
okrętkę i byłem pewien że nie zostawi tak tego tematu. Czasem zdecydowanie za
dużo przy niej gadam…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jak wskazuje definicja, Severusie.- zauważyła.-
Jednak pytałam, <i>jak</i> się czujesz, a
nie <i>co</i> czujesz. A to zdecydowanie
różnica.- drążyła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czuję się usatysfakcjonowany, trochę winny,
szczególnie dzisiaj w kantorku i…- zaciąłem się.- I… czuję się… cudownie…-
jęknąłem, gdy zorientowałem się, że ona udowodniła swoją rację i przestała być
panią prokurator, przesłuchującą oskarżonego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wtuliła się we mnie z powrotem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie umiałem nie powiedzieć tych słów. Wiedziałem,
że może już nigdy nie będę miał takiej odwagi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jesteś dla mnie cholernie ważna…- wyszeptałem,
gdy jej oddech się uspokoił i myślałem, że usnęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W niespodziewanej odpowiedzi otrzymałem ledwo zrozumiałe
i zaspane:<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ty dla mnie też…<o:p></o:p></div>
<div>
<!--[if !supportFootnotes]--><br clear="all" />
<hr align="left" size="1" width="33%" />
<!--[endif]-->
<div id="ftn1">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="file:///C:/Users/vobis/Desktop/Teraz%20pisane/20..doc#_ftnref1" name="_ftn1" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US" style="font-family: Symbol; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Symbol;">·</span></span></a><span lang="EN-US"> </span>tormento - łać.
tormentum; tł.- udręka, cierpienie. <o:p></o:p></div>
</div>
<div id="ftn2">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="file:///C:/Users/vobis/Desktop/Teraz%20pisane/20..doc#_ftnref2" name="_ftn2" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US" style="font-family: Symbol; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Symbol;">¨</span></span></a><span lang="EN-US"> </span>Art. Abolitio Doloris –
łać.; tł. dosłowne – Sztuka Znoszenia Bólu.<o:p></o:p></div>
</div>
</div>
Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-68538133653703155752013-01-09T20:09:00.001+01:002013-01-09T20:09:31.119+01:00Pokonani - 19. Odeszła, ale ja ją zawrócę<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
19. <i>Odeszła,
ale ja ją zawrócę.</i><o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Severusie, powiedz mi, jak wasz prace po…
drugiej stronie…?- Dumbledore spojrzał na mnie znacząco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wezwał mnie do siebie tego wieczora. Wrócił
wcześniej. Właściwie nie było go tylko jeden dzień. Gdzie był? W Dolinie Godryka
Gryffindora. Po co? Tego nikomu nie powiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Bez znaczących zmian.- odpowiedziałem chłodno.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Siedziałem na swoim fotelu w jego biurze i
patrzyłem zimno w jego oczy, próbując osądzić, czy Minerwa sobie żartowała
podczas śniadanie, czy rzeczywiście rzucili zaklęcie na naszyjnik Claudii i
teraz znają jej uczucia wobec… <i>domniemanej
osoby</i>…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Severusie, wydajesz się być nieobecny.-
popatrzyła na mnie uważnie i kontynuował.- Przestałeś mnie informować o waszych
postępach. Nie bądź zdziwiony, że chcę się dowiedzieć, jaka jest obecna
sytuacja.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Gdyby było ci o czym powiedzieć, to bym to
powiedział.- odparowałem.- Nie potrafisz zrozumieć, że NIC. SIĘ. NIE. DZIEJE.
?- oddzieliłem wyrazy, mając nadzieję, że wreszcie zakończy ten temat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Moje nadzieje, oczywiście, okazały się płonne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Kiedyś mówiłeś mi tak wiele. Dlaczego nagle
wszystko ucichło? Czyżby Sam- Wiesz- Kto miał jakieś problemy, Severusie?- był podejrzliwy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jego jedynym problemem jest w tej chwili nabór
do Wielkiej Armii, Albusie.- poddałem się i zdecydowałem odpowiadać cokolwiek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zabrał się już za uczniów Hogwartu?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Z tego, co na razie wiem, ma obecnie na oku
Davida Golthica.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- I Claudię…- dodał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- I pannę Ringroyal.- potwierdziłem oficjalnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Skinął głową i wyszedł bez słowa do innego
pomieszczenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zamknąłem oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Severusie…?- usłyszałem swoje imię i uśmiechnąłem się lekko.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Nie
wiedziałem, że myślenie o mnie znajduje się w przepisie na Eliksir Euforii,
panno Ringroyal.- odpowiedziałem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Zachichotała
cicho.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Mam
dziesięć minut przerwy w warzeniu, profesorze. Mogę myśleć o czym tylko chcę…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- I
dlatego myślisz o mnie?- byłem pewien, że poczuje, jak unoszę prawą brew,
drocząc się z nią.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Skoro
jesteś jedynym, czego chcę…- westchnęła i przerwała połączenie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Chciałbym ją teraz widzieć…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Severusie…- znów usłyszałem wołanie.- Czyżbyś
zażywał relaksu?- uśmiechnął się rozbawiony Albus.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałem na niego wściekle.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A może myślisz o…- zaczął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czymś konkretnym?- podsunąłem mu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- <i>Kimś</i>
konkretnym.- zakończył ze znaczącym uśmiechem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Teraz byłem jeż pewien, że oni wiedzą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Doprawdy, Albusie, nie wiem, dlaczego wysnuwasz
tak śmieszne wnioski, zamiast skupić się na tym, dlaczego tu jestem.- zmrużyłem
oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Pomyślałem, że mógłbyś sobie kogoś znaleźć.-
wyznał szczerze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ostatnie wątpliwości rozwiane.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Mówiąc „kogoś” masz, oczywiście, na myśli „kobietę,
którą pokochasz”?- zapytałem zgryźliwie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Owszem.- uśmiechnął się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zapomniałeś jedynie, że JA. NIE. KOCHAM.-
warknąłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Myślał przez chwilę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Kiedy zaczniecie właściwą pracę w Jego Armii?-
zmienił temat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Gdy panna Ringroyal przejdzie Inicjację.-
odpowiedziałem zimno.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czyli Inicjacja jest nieunikniona?- wydawał się
być zmartwiony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zmierzyłem go wzrokiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A czego się spodziewałeś?- zakpiłem.- Że od razu
go pokonamy, gdy tylko jakaś uczennica do nas dołączy?- dodałem, mówiąc bolesne
„jakaś”.- Musi mu udowodnić, że jest mu oddana. A Malfoy i Zabini to co? Nimi
się tak nie przejmowałeś.- wytknąłem mu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Bo ich rodzice i tak byli Śmierciożercami.-
wytłumaczył szybko.- Natomiast Tess i Quentin Ringroyal są czyści.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To ona będzie składać przysięgę, nie oni. Więc
pozostaną… <i>czyści</i>, jeśli ci tak
bardzo na tym zależy.- burknąłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Patrzył się na mnie i nic nie mówił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Albusie, jeżeli pozwolisz, wrócę już do siebie.
Panna Ringroyal warzy Eliksir Euforii.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaśmiał się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W takim razie, uważaj na swój nos. <a href="file:///C:/Users/vobis/Desktop/19.%20Odesz%C5%82a,%20ale%20ja%20j%C4%85%20zawr%C3%B3c%C4%99..doc#_ftn1" name="_ftnref1" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: Symbol; mso-ansi-language: PL; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Symbol;">å</span></span></a>- zachichotał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Będę.- odpowiedziałem twardo i chłodno.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Skierowałem się do drzwi, ale, gdy naciskałem
klamkę poczułem jego dłoń na swoim ramieniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odwróciłem się natychmiast w jego stronę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie pozwól jej odejść, Severusie.- spojrzał mi w
oczy.- Bo jeżeli tak się stanie, będzie wielu gotowych ją pocieszyć…-
zmodulował znacząco głos i wyszedł ze swojego biura.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Skierowałem się do lochów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie myślałem o niczym. Najważniejsze było dla mnie
znaleźć się jak najszybciej u siebie. Czy dlatego, że chciałem wreszcie
odizolować się od innych? Czy może dlatego, że Ona tam była?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Szlak by to trafił!- zakląłem, gdy uświadomiłem
sobie, że tylko i wyłącznie z Jej powodu chciałem tam być.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przemierzałem korytarz długimi krokami, próbując
nie biec, a iść miarowo i równo, co nie było zbytnio łatwe.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wpadłem do swoich kwater nagle i głośno, co
sprawiło, że Claudia podskoczyła na stołku, mieszając eliksir.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Złapała się ręką za serce i spojrzała na mnie
wściekle.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chcesz mieć dziurę w stole?!- krzyknęła z
udawaną złości, po czym podniosła się i podeszła do mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uniosła się na palcach i cmoknęła mój policzek.
Tym niewinnym gestem zdecydowanie poprawiła mi humor. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Powróciła na swoje miejsce i kontynuowała
mieszanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zająłem miejsce w fotelu i przyglądałem się jej z
zaciekawieniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie pytasz, czego chciał Dumbledore?- zapytałem
lekko zaskoczony, że nie obrzuciła mnie milionem pytań.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jeżeli będziesz chciał, sam powiesz.- odrzekła
spokojnie.- Jesteś profesorem i są rzeczy, o których uczniom się nie mówi,
przecież to wiem i doskonale rozumiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Analizowałem przez chwilę jej słowa. Była cudowna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie rozmawialiśmy o szkole.- odparłem.-
Właściwie całe to spotkanie było pretekstem do…- słowa ugrzęzły mi w gardle. W
sumie nie wiedziałem, czy mówić jej o tym, czy nie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jak nie chcesz, to nie mów.- spojrzała na mnie i
uśmiechnęła się ze zrozumieniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pokiwałem lekko głową i wtedy usłyszałem świst
dochodzący z salonu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wywróciłem oczami. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ani chwili spokoju…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaśmiała się cicho.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyszedłem do wyżej wymienionej części moich kwater
i zmierzyłem przymrużonym wzrokiem prostą sylwetkę Lucjusz, uśmiechającego się
mrocznie. Jak zawsze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Lucjusz.- powitałem go stwierdzeniem faktu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Severus.- odwdzięczył się, zaśmiał cicho i
usiadł w fotelu. Odetchnął głęboko. Poczuł zapach kobiecych perfum.- Nie jesteś
sam?- zapytał znacząco i uniósł brew.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Claudia warzy Eliksir Euforii.- wytłumaczyłem,
skąd wziął się ten zapach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pokiwał głową ze zrozumieniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zawołaj ją.- polecił mi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Lucjuszu, ona ma praktyki. Jest w środku
warzenia eliksiru. Nie może cię obecnie zaszczycić swoją obecnością.-
powiedziałem z przekorą i usiadłem na kanapie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnął się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Claudio, przyjdź do nas, gdy skończysz!-
powiedział głośno. Nie… Lucjusz nie miał w zwyczaju krzyczeć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dobrze, panie Malfoy.- odpowiedziała uprzejmie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Od razu rozpoznała jego głos.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałem na niego, oczekując, że coś powie, ale
on tylko uniósł brew.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zaczekamy na Claudię.- oznajmił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zamknąłem oczy i zacząłem w głowie mówić przepis
na Eliksir Wielosokowy. Dla uspokojenia. Moje nerwy naprawdę były już dzisiaj
zszarpane.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Po tym, jak
zakończyły się lekcje Wymiany, gdzie jedynie (a może aż) połowa klasy uwarzyła
Eliksir Pieprzowy poprawnie, Claudia razem ze swoimi wychowankami podążyła na
resztę zajęć, na które chciała uczęszczać, głównie z powodu Zaklęć,
Transmutacji i Numerologii. Jak się zorientowałam, lubiła też Obronę Przed
Czarną Magią. Później było już tylko gorzej. Na podwójnych Eliksirach trzeciego
roku Ravenclaw i Gryffindoru jeden z kompletnych idiotów rozsadził swój
kociołek i obryzgał wszystkich jakąś szczególnie śmierdzącą, zieloną
substancją, przypominającą szlam. Do tej pory ją czułem. Całą przerwę między
popołudniowymi zajęciami zajęło mi usuwanie skutków jego „pracy” i sprzątanie
Sali Eliksirów. Istny koszmar. Miesiąc szlabanu z Filchem, bo więcej dać nie
mogłem. Nikt nie ucierpiał, a on był dopiero na trzecim roku i według statutu
Hogwartu „miał jeszcze do tego prawo”. Cholerny Gryfon… Na kolejnych dwóch
lekcjach, szósty rok Slytherin/ Gryffindor, znów skoczyło mi ciśnienie, gdy kolejny
cholerny, głupi Gryfon rozciął sobie palec, do którego dostał się toksyczny
piołun. Zemdlenie, padaczka i Skrzydło Szpitalne. Na jego nieszczęście, a z
mojego poczucia obowiązku i dokopania mu, gdy wyzdrowieje, w miarę szybko
podałem mu Łzy Feniksa. I tak by przeżył, ale teraz będę mógł go ukarać za
niesubordynację i brak skupienia znacznie szybciej. Ostatnia lekcja, piąty rok
Ravenclaw vs. Hufflepuff, miał całkowity niefart, będąc moją ostatnią klasą
tamtego dnia. Szczególnie, że oddawałem ich bzdurne wypracowania. Ostatecznie
oprócz rzędów jedyneczek odebrałem 50 punktów tej słabej imitacji Gryffindoru i
45, chcącym być Ślizgonami, Puchonom.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ale chyba najbardziej nie mogłem pogodzić się z
tym, że jedyną rzeczą, która sprawiła, że nie pourywałem dzisiaj uczniom głów
było dziwne ciepło na wspomnienie jej słów wyznania i dzisiejszego poranku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Z zamyślenia obudziło mnie poczucie, że część
kanapy obok mnie zapada się nieznacznie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Otworzyłem oczy o ujrzałem Claudię, siedzącą w
drugim rogu kanapy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Lucjusz uśmiechał się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Skończyłam, profesorze.- oznajmiła, patrząc na
mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wstałem i wyszedłem do laboratorium, aby zobaczyć
olśniewający porządek i gotowy eliksir, nad którym unosiły się sprężynki, razem
z parą. Był idealnie niebieski.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Mruknąłem, zadowolony i w sumie niczym nie
zaskoczony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Powróciłem do salonu i usiadłem tam, gdzie
poprzednio.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Mógłbyś w końcu wyjawić powód swojego przybycia,
Lucjuszu?- zapytałem.- Jest w pół do pierwszej.- zauważyłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Któreś z was, jeśli nie oboje, powinno być mi
wdzięcznym.- blondyn uśmiechnął się jadowicie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Oświeć nas, za co.- powiedziałem znudzony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ktoś z nas, tu siedzących i podpowiem, że nie
jesteś to ani ty Claudio, ani ty Severusie, przekonał Czarnego Pana, żeby
najnowsza rekrutka dzieliła się swoimi Zadaniami ze swoim Mistrzem Eliksirów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Claudia spojrzała się na ojca Draco z zaskoczeniem
i niemą, a ogromną, wdzięcznością w oczach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Poderwała się z kanapy i ukucnęła przy jego
fotelu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jak mogę się panu odwdzięczyć, panie Malfoy?- zapytała
cicho, patrząc na człowieka, który uratował ja przed <i>głębokim basenem w Łazience Prefektów</i>.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pogłaskał ją lekko po głowie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przełknąłem ciężko, czując nic innego jak… <i>zazdrość</i>? Tam bardziej, że jego życzenia
mogły być… nie, nie mogły… to była dziewczyna jego syna… Chociaż, w sumie mnie
to nie za bardzo przeszkadzało. A przecież był moim chrześniakiem…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Na pewno kiedyś będę potrzebował twojej pomocy.-
powiedział ugodowo, wiedząc wściekłe błyski w moich oczach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dziękuję.- wyszeptała i wróciła na swoje miejsce. Tym razem usiadła
trochę bliżej mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzała na mnie z wielką ulgą, wypisaną na
twarzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Teraz trochę mniej przyjemna wiadomość.- ogłosił
mój przyjaciel.- Jutro odbędzie się spotkanie, Severusie. Claudia nie jest
zaproszona. Tylko osoby z Kręgu.- obwieścił.- Natomiast w święta, mam nadzieję,
że zostajesz w Hogwardzie, Claudio. Spotkanie odbędzie się w wigilię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Kiwnęła lekko głową. Dokładnie jutro miała
rozpocząć warzenie Veritaserum, co kiedyś jej zapowiedziałem. Wiedziała, że na
święta zostaje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wspaniale.- powiedział Lucjusz.- W takim razie,
przekazałem wam już wszystko. Dobranoc.- rzucił i skierował się w stronę
kominka.<o:p></o:p></div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dobranoc, panie Malfoy.- odpowiedziałam
grzecznie, a on zniknął w zielonych płomieniach w kominku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Severus zamknął swój kominek dla sieci Fiuu i
ponownie usiadł na kanapie<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzał na mnie uważnie. Czasem naprawdę nie
wiedziałam, o czym myśli, czy, co czuje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Może powinnaś wrócić na święta do domu…- zaczął.
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Popatrzyłam na niego zdziwiona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ależ sam chciałeś, żebym zrobiła Veritaserum.-
przypomniałam mu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Z Veritaserum nie ma pośpiechu. Najwyżej
Dumbledore ukręci mi głowę.- uśmiechnął się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zastanowiłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dlaczego zmieniłeś zdanie?- zapytałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zamilkł. Spoglądałam na niego przez dłuższą
chwilę, po czym uklęknęłam przy jego
kolanach na miękkiej kanapie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Domyśliłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chcesz, żebym się z nimi pożegnała, prawda?-
zapytałam poważnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ocknął się i spojrzał mi w oczy. Dało mi to
pewność, że wpadłam na właściwy trop.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przejdziesz Inicjację. Nie mogę dać ci pewność,
że zobaczysz ich do zakończenia wojny. O ile wcześniej nie zapłacą za swoją… <i>czystość</i>…- użył znacząco dość dziwnego
słowa, żeby określić niewierność moich rodziców wobec Voldemorta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pomyślałam przez chwilę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A co, twoim zdaniem, miałabym tam robić, Severusie?-
zapytałam całkiem szczerze.- Składać im życzenia? Uśmiechać się i starać
wymazać z twarzy „mogę nie przeżyć kolejnego miesiąca, ale bawmy się dobrze”?-
podniósł jeden kącik ust.- Jak miałabym spojrzeć im w oczy?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Milczał i wpatrywał się we mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Powiedz coś, Severusie.- zażądałam szeptem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dalej cisza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie mogłabyś spojrzeć im w oczy, bo odznaczasz
się odwagą i próbujesz pokonać Czarnego Pana, czy dlatego, że utrzymujesz…
nieprofesjonalne stosunki ze swoim nauczycielem?- zapytał nagle bardzo poważnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Prychnęłam szczerze rozbawiona i cmoknęłam go w
usta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Usiadłam okrakiem na jego kolanach i złapałam jego
twarz w swoje ręce, żeby na patrzył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Naprawdę tak myślisz? Wciąż nie możesz w to
uwierzyć? Że ktoś może cię kochać? Dlaczego?- spytałam w końcu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Bo ja…- zaczął, ale urwał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Powiedz to, Severusie.- pogładziłam delikatnie
jego włosy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie!- spojrzał na mnie wściekle. Musiało to być
dla niego ciężkie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odsunęłam się od niego i zeszłam z jego kolan.
Zbliżyła się do drzwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dobranoc, Severusie.- powiedziałam, czując się
odrzuconą.- Widzę, że musisz dużo przemyśleć. Wiem, że zaufać komuś to dla
ciebie bardzo wiele, ale nie mogę pozwolić na to, żebyś codziennie wypominał
mi, że w to nie wierzysz.- zrobiłam krótką przerwę.- Nigdy nie prosiłam, żebyś
mnie pokochał, ale mógłbyś mi chociaż zaufać, Severusie.- otarłam gorącą łzę z
policzka.- Przykro mi, że uważasz, że byłabym zdolna okłamać ciebie…- końcówkę
ledwo wyszeptałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyszłam z jego kwater, a on nawet nie próbował
mnie zatrzymać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Skierowałam się co swojego dormitorium, w którym
zaniosłam się płaczem. Nad sobą, nad nim i tą moją nieszczęśliwą miłością,
która nigdy nie zostanie odwzajemniona…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Claudia…- wyszeptał.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odcięłam swoje myśli, wyrzucając go całkowicie.
Nie miałam najmniejszego zamiaru go słuchać. Miałby choć trochę cywilnej
odwagi, żeby spojrzeć mi w oczy. Tchórz!!!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wpadłam do łazienki i próbowałam zmyć z siebie
jego dłonie, usta, wzrok… zapach… Na darmo. Cały czas go czułam. I chciałam go
czuć…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Usnęłam, nie przestając płakać, żałując, że nie ma
nikogo, komu mogłabym się zwierzyć. Że nie ma Draco… Ale, przecież i tak bym mu
nie powiedziała…<o:p></o:p></div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Obudziłem się, ze smutkiem i żalem do siebie, że
nie ma jej obok mnie. Niemal czułem jeszcze jej głowę na moim torsie… jej nogi,
oplatające moje biodra… jej serce bijące nad moim…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W Wielkiej Sali zjawiłem się wcześniej niż
kiedykolwiek. Zasiadłem za stołem nauczycielskim, gdy wszyscy dopiero się
schodzili. Nie chciałem przegapić jej przyjścia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ledwo zauważyłem, kiedy Albus i Minewra zasiedli
obok mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pustość krzesła obok bolała jak nigdy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Severusie.- Albus chciał zwrócić na siebie moją
uwagę.- Panna Ringroyal nie towarzyszy ci dzisiaj?- zapytał, gdy spojrzałem na
niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W moich oczach nie mógł zobaczyć nic innego niż rozżalenie,
które czułem pierwszy raz w życiu. I to w dodatku do siebie miałem ten żal.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jakbyś nie zauważył, jeszcze wcale jej nie ma na
Sali.- odpowiedziałem zgryźliwie, jak umiałem najlepiej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wtedy weszła do środka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Miała zapłakaną twarz, ale wyglądała piękniej niż
kiedykolwiek. Jednak, czy ona kiedykolwiek wyglądała niepięknie? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Jasny
gwint, Severusie!!! Znowu wszystko spieprzyłeś!- usłyszałem swój głos, który
jakoś dziwnie zawsze miał rację…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Skierowała się do stołu Slytherinu, nawet nie
patrząc w moją stronę. Usiadła pomiędzy Golthiciem, który natychmiast ją objął,
pytając, co się stało, a panną Sommers, która nalała jej ciepłej herbaty i
głaskała ją po głowie. Pan Downey wydawał się być oczarowany jej długimi
włosami, które gładził cały czas. <i>To
wszystko powinienem robić ja…</i><o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dumbledore spojrzał na mnie wyczekująco, ale w
końcu sam zaczął rozmowę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A jednak pozwoliłeś jej odejść…- westchnął.
Zerknąłem na niego. Minerwa też się przysłuchiwała. Milczałem z wymownym
wyrazem twarzy.- No, chyba nie myślisz, że uwierzę, że to ona sama z siebie od
ciebie odeszła?- wydawał się być rozbawionym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Trzaskając drzwiami do tego.- mruknąłem i
zorientowałem się od razu, że właśnie potwierdziłem swoje niepoprawne relacje z
uczennicą przed samym dyrektorem. Ale było za późno.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zamknąłem się z przerażeniem, że poddałem się
emocjom i palnąłem coś naprawdę głupiego i zaraz stracę pracę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Patrzył teraz na mnie ze spokojem, zrozumieniem i
poczuciem wygranej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Uspokój się, Severusie.- powiedział.- Nie
zamierzam robić problemów. Właśnie po to musiałem się najpierw upewnić, czy jej
uczucie do ciebie jest prawdziwe.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ja nigdy…- znów mi się wyrwało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie czułeś czegoś takiego do żadnej kobiety? Nie
patrzyłeś tak na żadną uczennicę? Przecież to wiem, Severusie.- dotknął
pocieszycielsko mojego ramienia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ja jej nie kocham.- powiedziałem twardo,
próbując samego siebie przekonać do tych słów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnął się, jakby wołał o pomstę do nieba.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To wiesz już tylko ty…- odpowiedział i odwrócił
się do Minerwy, jak zawsze pozostawiając mnie z przemyśleniami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dopiłem kawę i znów spojrzałem na puste miejsce
obok mnie. Potem przeniosłem wzrok na stół mojego Domu. I właśnie wtedy,
pierwszy raz tamtego dnia moje oczy spotkały jej. Wpatrzone we mnie z bólem tak
widocznym, że aż ja go poczułem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przełknąłem mocno.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podniosłem się z siedzenia i nachyliłem do Albusa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- <i>Ja</i> nie
pozwoliłem jej odejść… Odeszła, ale ja ją zawrócę.- wyszeptałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zszedłem z podwyższenia i od razu skierowałem się
do stołu okrytego zielonymi obrusami. Czułem na sobie wzrok dyrektora.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Znalazłem ją pomiędzy innymi, dalej otoczoną ręką
Golthica.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Pana zapędy są zupełnie nie do okiełznania nawet
podczas śniadania, panie Golthic?- usłyszałem swój mroczny głos, na co cała
czwórka na mnie spojrzała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przepraszam, profesorze.- zrobił rozbawioną minę,
ale wszyscy odsunęli się od Claudii.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Panno Ringroyal, możemy porozmawiać?- spojrzałem
w jej oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Proszę się nie krępować, <i>profesorze</i>…- jej usta prawie się nie poruszały, ale jej oczy
wyrażały wszystko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Napięcie między nami i w naszym kontakcie wzrokowym
było niesamowicie wysokie i ciągle rosło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Reszta z siedzących najbliżej wstrzymała oddech,
czekając, co ja odpowiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Uważam wczorajszą konwersację za nieskończoną.-
wydusiłem w końcu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Cały czas patrzyła mi w oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ja, natomiast, wręcz przeciwnie, uważam temat za
zamknięty.- odpowiedziała odważnie. Wszyscy przysłuchiwali się tej wymianie
zdań.- Gdyby miał pan coś budującego do dodania, powiedziałby to pan wczoraj.
Jednak nic takiego nie usłyszałam.- uniosła idealną brew i zmierzyła mnie
wzrokiem. Czułem jej oczy, pożerające moje ciało, jednak ciągle wpatrywała się
w moje. Napięcie sięgnęło zenitu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałem na Albusa, który słuchał. Szybkim
skinięciem głowy kazał mi kontynuować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W moich oczach była już tylko namiętność nie do
okiełznania.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Kilka koneksji do tamtego<i> tematu</i> mogłoby panią zainteresować.- przełknąłem ślinę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Więc proszę mnie zainteresować… profesorze…-
wyraźnie pogrywała sobie ze mną na oczach całej szkoły. Ale dla reszty to było
tylko bezczelność, nie mogli zauważyć tego, co ja. Robili zakłady, ile zabiorę
jej za to punktów. Dla mnie to był wyrazisty flirt…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie mogłem przemówić do niej poprzez legilimencję.
Była mocno zamknięta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Myliłem się wczoraj. Miała pani rację. Dała pani
wystarczającą ilość dowodów na to, że należy pani… ufać.- wydusiłem z siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wszyscy przestali oddychać. Właśnie przyznałem się
do błędu przed całym Hogwartem. Ale nie mogłem pozwolić na to, żeby odeszła.
Nie mogłem jej stracić. Wciąż nie dostałem karty z odpowiedziami…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż… widzę, że rzeczywiście powinniśmy omówić to
na osobności.- uśmiechnęła się i dostrzegłem błysk w jej oku, mówiący mi, że
jestem na dobrej drodze do celu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wstała i wyszła z Sali, pozostawiając wszystkich w
ciężkim szoku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyszedłem za nią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Opierała się o ścianę i mierzyła mnie zachłannie
wzrokiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chodźmy do mnie.- zaproponowałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie.- odmówiła.- Albo tu, albo wcale.-
oponowała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Patrzyłem na nią prze chwilę. Korytarze były
puste. Tylko ona i ja.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podszedłem bliżej niej. Dzieliło nas około pół
metra. Bezpieczna odległość.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przepraszam…- wyszeptałem w końcu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie dosłyszałam, mógłbyś powtórzyć?- zrobiła
złośliwą minę. Doskonale wiedziałem, że usłyszała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zbliżyłem się, wkraczając na niebezpieczną
odległość i dotknąłem jej policzka, sprawiając, żeby nie mogła odwrócić wzroku.
Mój dotyk sprawił, że jakakolwiek złośliwość z niej wyparowała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przepraszam, Claudia…- powiedziałem trochę
głośniejszym szeptem. Cały czas patrzyliśmy sobie w oczy.- Już nigdy nie
podważę twojego uczucia. Ufam ci, naprawdę.- zapewniłem ją.- Gdyby tak nie
było, nie dopuściłbym cię do siebie tak blisko. Nie dopuściłbym w ogóle…- nagle
wszystko było składne, a z moich ust wylał się potok słów.- Czy potrafisz sobie
wyobrazić, jaką furię poczułem, gdy tamten mężczyzna chciał cię udusić? Wątpię.
Ufam ci. Dlatego mam pewność, że nie zawiedziesz planu.- przejechałem kciukiem
po jej policzku, wywołując u niej przyjemny dreszcz.- Dlaczego nie potrafię
uwierzyć w to, że ktoś mnie kocha?- poczułem ogromny ból.- Bo nie wiem, czym
jest miłość…- wyznałem ledwo słyszalnym głosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jej usta zamknęły moje w pocałunku. Były takie
słodkie. Takie… moje…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przygarnąłem ją do siebie mocno i pogłębiłem
pocałunek. Pragnęła mnie. Całe jej ciało lgnęło do mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jedną rękę zanurzyła w moich włosach, drugą
trzymała na karku i przyciągał mnie do siebie by za chwilę posiąść moje usta
językiem. Oddawałem pocałunek z tak wielką przyjemnością, że nie potrafiłem
zrozumieć, jak przeżyłem bez niej tyle czasu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie wiem do czego mogłoby dojść na środku
korytarza, gdyby nie to, że nadleciała sowa i upuściła przy nas list.
Zaadresowany do Claudii.<o:p></o:p></div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Z zapomnienia obudziło mnie pochuchiwanie sowy,
która nie wiem, kiedy znalazła się nagle obok nas.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oderwałam się od niego, który zdawał się nic
jeszcze nie usłyszeć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Sięgnęłam po list, leżący u moich stóp. Czarna
koperta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przeszedł mnie dreszcz, ale tym razem nie raziła
prądem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Była zaadresowana do mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Westchnęłam i spojrzałam na Severusa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Otworzyłam kopertę, zabezpieczoną jedynie paroma
klątwami, które szybko zerwałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>O
kolejnym Zadaniu dowiesz się podczas dzisiejszego spotkania Kręgu. Przybądź na
nie razem z Severusem. Powinnaś mu o tym powiedzieć.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right; text-indent: 36.0pt;">
<i>Lord
Voldemord<o:p></o:p></i></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podałam list Severusowi. Przeleciał go szybko
wzrokiem, po czym objął mnie i przytulił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czego on może teraz od ciebie chcieć…?-
wyszeptał mi do ucha.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pocałowałam go szybko i odsunęłam się, gdy
zauważyłam, że drzwi się otwierają. Zobaczyłam w nich Davida.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż, uważam, że pana tłumaczenie jest dość
przekonujące, niemniej jednak utrzymuję swoją pozycję w tej sprawie.- mówiłam
poważnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam się lekko do chłopaka, za którym
wyszła reszta szóstego roku. Wszyscy skierowali się na Historię Magii.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jest pani bardzo uparta, panno Ringroyal.-
uśmiechnął się, chociaż nikt oprócz mnie tego nie widział.- Szlaban zacznie się
dzisiaj o dziewiątej. Proszę się nie spóźnić. A, tak.- przypomniał sobie o
czymś lub może dopiero coś wymyślił.- Proszę za mną. Poprowadzi pani lekcje
trzeciego roku Ravenclaw i Gryffindoru.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam się i podążyłam za nim do lochów.
Cieszyłam się. W końcu omijało mnie podwójne Mugoloznawstwo, na które miałam
nie chodzić od nowego semestru.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Szliśmy w ciszy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przed salą czekali na nas już uczniowie. Weszliśmy
pierwsi do środka, a później oni, szybko zajmując miejsca.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Severus poszedł do kantorka. Spojrzałam w
harmonogram. Coś niesamowicie śmierdziało w klasie… jakby? Szlamem?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Otwórzcie na stronie 372., weźcie składniki
przygotowane na tackach i zacznijcie Eliksir Rozdymający.- powiedziałam,
jedynie siłą woli powstrzymując się od zatkania nosa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wypróbowałam kilka zaklęć, które mogłyby ewentualnie
zniwelować odór, ale żadne z nich nie zadziałało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zeszłam szybko z podwyższenia i wyszłam szybko z
Sali, zaczerpując powietrza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Skierowałam się do kwater Severusa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- <i>Nie ma
gorszego zła od pięknych słów, które kłamią.</i>- podałam hasło, które Severus
zmienił od pobytu w Hogsmeade. Podał mi je wczoraj na lekcji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Weszłam do środka i z jego laboratorium wzięłam
Eliksir Euforii, który miał piękną woń kobiecych perfum i wróciłam do Sali.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy weszłam, Severus stał na podeście, wyraźnie
zastanawiając się, gdzie ja sobie poszłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Stanęłam obok niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Profesorze, co tu się działo?- zapytałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzał się sugestywnie na jednego z chłopaków.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Robili wczoraj Eliksir Bombaku. A ten Nie- Dość-
Rozwinięty- By- Być- Na- Trzecim- Roku Gryfon rozsadził kociołek, obryzgując
wszystkich zielonym szlamem.- powiedział wściekle. Chłopak nie podniósł wzroku
ani razu.- Próbowałem wszystkich zaklęć, nic nie działa. Musimy poczekać, aż
wywietrzeje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Albo i nie…- uśmiechnęłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Włączyłam palnik, ustawiłam statyw, a w nim umieściłam
flakonik z eliksirem. Ciecz momentalnie zaczęła parować. Rzuciłam zaklęcie
wiatru, które wspomagało dyfuzję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam się zadowolona na Severusa, gdy
dochodził do nas jedynie cudowny zapach, w którym każdy czuł, co chciał – to, co
było jego ulubioną wonią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Profesor wyglądał na zaskoczonego i równie
zadowolonego, że nie musi już wąchać tego okropnego zapachu szlamu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co pan czuje, profesorze?- uniosłam sugestywnie
brew. Wiedział, o co pytam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czerwone róże…- wyszeptał.- A pani?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cytrusy i miętę…- uśmiechnęłam się prowokująco i
wyszłam do kantorka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Po chwili był tam również on. Rzucił szybko
zaklęcie wyciszające i zaczął mnie całować, od razu przechodząc do rzeczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oplotłam go nogami, gdy uniósł mnie do góry i
posadził na stole. Był wszędzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie całe trzy minuty później kochaliśmy się na
kozetce, czując, że wczorajsza noc była zmarnowana i chcąc ją nadrobić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Opadł na mnie, gdy oboje osiągnęliśmy spełnienie i
przytulił mnie mocno, czuło całując. Doskonale wiedział, że potrzebowałam
zwykłej bliskości.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Severusie…- wyszeptałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Hmm…?- spojrzał na mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zmieniłam dziś rano hasło do mojego dormitorium.
Jak jeszcze byłam wściekła.- wytłumaczyłam. Spojrzał na mnie wyczekująco. Miał
obowiązek znać hasła do wszystkich dormitoriów i poziomów.- <i>Nie rań osoby, której nie możesz zabić.</i>-
wyszeptałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Hasło było tak samo znaczące, co i jego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnął się smutno, ale chyba pomyślał o tym
samym, co i ja, bo pocałował mnie od razu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zdajesz sobie sprawę z tego, co właśnie
zrobiliśmy?- uniósł brew do góry w oczekiwaniu na moją odpowiedź.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wydaje mi się, profesorze, że kochaliśmy się w środku
lekcji, bez uprzedniego zablokowania drzwi do kantorka.- powiedziałam próbując
nie pęknąć ze śmiechu, analizując naszą żądzę do siebie nawzajem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dobrze, że je wyciszyłem. Minerwa by cię
usłyszała, a ma teraz Transmutacje u siebie.- zaśmiał się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Udałam obrażoną i podniosłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oboje zaczęliśmy się ubierać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Włożyć dzisiaj sukienkę?- zapytałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co?- z początku nie wiedział, o czym mówią.- A,
no tak…- jeszcze czuł przyjemność i nie myślał logicznie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W porządku.- wstałam gotowa i wyszłam z
kantorka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wszyscy pracowali, niczym się nie przejmując.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam się do siebie w duchu na myśl o tym,
co właśnie się stało. I za nic w świecie tego nie żałując.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Cieszyłam się, że wreszcie doszłam do porozumienia
z Severusem, że wreszcie powiedział mi,
że mi ufa. A jeżeli nie wiedział, czym jest miłość, miałam zamiar mu to
wyjaśnić. Godzinę przed szlabanem.<o:p></o:p></div>
<div>
<!--[if !supportFootnotes]--><br clear="all" />
<hr align="left" size="1" width="33%" />
<!--[endif]-->
<div id="ftn1">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="file:///C:/Users/vobis/Desktop/19.%20Odesz%C5%82a,%20ale%20ja%20j%C4%85%20zawr%C3%B3c%C4%99..doc#_ftnref1" name="_ftn1" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US" style="font-family: Symbol; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Symbol;">å</span></span></a><span lang="EN-US"> </span>Eliksir Euforii powoduje
nadmierny chichot i chęć łapania ludzi za nosy.<o:p></o:p></div>
</div>
</div>
Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-88641600900473545042012-12-28T20:08:00.000+01:002012-12-28T20:08:01.449+01:00Pokonani - 18. Życiodajne łzy<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
18. Życiodajne łzy.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Obudziłam się w innej pozycji niż w tej, w której
zasnęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Mój policzek przylegał do jego nagiego torsu, a
moje ciało do jego ciała. Krócej mówiąc, zrobiłam sobie z niego materac,
leżałam dosłownie NA nim.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wszystkim, co odczuwałam w tamtym momencie było
bezpieczeństwo, spokój i niewiarygodne szczęście. Wreszcie obudziłam się u boku
mężczyzny, którego kochałam. Wydał mi się to tak piękne i naturalne. Tego
właśnie chciałam od życia. Codziennie budzić się przy Severusie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podniosłam wzrok, aby na niego spojrzeć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie spał. Obserwował mnie swoimi czarnymi oczyma i
myślał. Nad czym? Nawet nie musiałam używać legilimencji, żeby wiedzieć, że w
myślach zadawał sobie pytanie „co teraz będzie?”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dzień dobry, profesorze.- powiedziałam trochę
niepewnie, nie chcąc zostać odrzuconą i nie wiedząc, czy mogę ciągle mówić do
niego po imieniu i się uśmiechnęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podciągnęłam się do góry i pocałowałam go lekko w
usta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ku mojemu szczęściu i lekkiemu zaskoczeniu, oddał
pocałunek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Doprawdy, skończyłabyś już z tym
profesorowaniem…- powiedział poważnym tonem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaśmiałam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Więc, jak ci się spało, Severusie?- zapytałam
uśmiechnięta. Zauważyłam, że po tym jak zasnęłam, musiał przykryć nas tą
atlasową, srebrną kołdrą.- Chyba nie dość wygodnie…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Da się wytrzymać…- zrobił rozbawioną minę, a
ręką przejechał po moim policzku, co skończyło się kolejnym pocałunkiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
To on go tym razem zainicjował, co podpowiadało
mi, że nie może być aż tak źle w naszych relacjach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przytuliłam się do niego, czując się tak
niewiarygodnie… na swoim miejscu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Leżeliśmy chwilę w ciszy. Ale oboje myśleliśmy o
tym samym…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że to, jak teraz
leżę na tobie jest całkowicie nieodpowiednie…?- zapytałam z uśmiechem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaśmiał się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wątpię, żeby cokolwiek poczynając od tego jak
wczoraj dostałaś prezent do tej chwili można by było wziąć za odpowiednie.-
pogłaskał mnie po głowie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Kolejna minuta ciszy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co teraz będzie, Severusie?- zapytałam cicho.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A jak chcesz, żeby było?- zaskoczył mnie takim
pytaniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zastanowiłam się. Wiedziałam, że czeka na szczerą
odpowiedź. Taką mu dałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chciałabym, żeby tak wyglądał mój każdy
poranek.- wyszeptałam, nieśmiało podnosząc na niego swój wzrok. Oczy lekko mu
rozbłysły, gdy przetrawił moje wyznanie, ale czekał na jego kontynuację.- Chciałabym
mieć w tobie przyjaciela, chciałabym, żebyś mnie nie odrzucił. Chciałabym,
żebyś pozwolił mi cię kochać…- dokończyłam ledwo słyszalnym głosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podciągnął mnie do góry i pocałował jeszcze
namiętniej niż którykolwiek razu ostatniej nocy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zanurzyłam dłoń w jego włosy. I przybliżyłam się
do jego ucha.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie masz pojęcia jak bardzo się cieszę, że
Czarny Pan pozwolił mi o wszystkim ci opowiedzieć…- szeptałam.- Zdecydowanie
potrafisz poprawić kobiecie humor w takich sytuacjach…- mruknęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż… nigdy nie miałem okazji sprawdzić się w
roli pocieszyciela… nie do końca wiedziałem, jak mi to wyszło…- kontynuował z
uśmiechem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Idealnie…- szepnęłam i zassałam jego małżowinę
uszną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jęknął cicho.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cholera… dziewczyno, gdzie ty się tego
nauczyłaś…- wyszeptał, gdy zaczęłam pocałunki na jego klatce piersiowej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam na niego z rozbawieniem i płynną
namiętnością w oczach. Jego oczy, natomiast, były zamglone pożądaniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie słyszałeś o tym, Severusie…? Podobno rody
czystej krwi mają naturalnie wrodzony talent do Ars Amandii.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak, tak…- wydyszał.- Lucjusz coś kiedyś
wspominał…- odpowiedział tylko i całkowicie mi się oddał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Mogłam teraz zrobić z nim cokolwiek chciałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
„Cichym” kochankiem to on rzeczywiście był. Ale
tylko dnia poprzedniego!!!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Krzyknął głośno, gdy doprowadziłam nas oboje do
spełnienia. Teraz to ja byłam na górze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Opadłam znów na niego i mocno pocałowałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Znów leżeliśmy w ciszy, dochodząc do stanu
używalności i rozmawialności.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To co teraz będzie, Severusie?- zapytałam
ponownie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż, Claudio. Nie sądzę, żeby to, co teraz
dzieje się między nami było zgodne z jakimkolwiek prawem…- powiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Toteż nie zamierzam tego rozgłaszać.- odpowiedziałam,
chcąc ciągu dalszego jego wypowiedzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnął się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Masz pojęcie, co się ze mną stanie, jeżeli ktokolwiek
się o tym dowie?- przeszedł do poważnego tonu, co sprawiło, że usiadłam prosto
i przygotowałam się na ROZMOWĘ.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spuściłam wzrok zawstydzona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przepraszam… myślałam tylko o sobie…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jak mogłam być tak samolubna?!!!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ja…- zaczęłam, ale mi przerwał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nic nie mów…- przyłożył mi palec do ust i sam
też usiadł.- Nie miałem w zamiarze obarczenia ciebie winą. Jeżeli ktoś jest
winny to…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To oboje jesteśmy winni temu, co się stało.- tym
razem ja weszłam mu w słowo, znajdując ugodowe wyjście z sytuacji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W najgorszym wypadku wyrzucą mnie z pracy i
wsadzą do więzienia.- zażartował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Skończyłam już osiemnaście lat. Nie mogą wsadzić
cię do więzienia.- zauważyłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnął się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Skończyłaś. Wczoraj.- podkreślił.- Dzień w tą
czy we w tą nie robi im różnicy. Mogą tylko uznać, że specjalnie czekałem, żeby
cię dopaść w osiemnaste urodziny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przecież mogą użyć Veritaserum…- napomniałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Owszem, jeżeli je dopuszczą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To niesprawiedliwe, przecież…- urwałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przecież, co? Panno Ringroyal.- podkreślił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zastanowiłam się chwilę, ale już znałam odpowiedź.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przecież to ja pana uwiodłam, profesorze…-
zdałam sobie sprawę z prawdziwości moich słów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaśmiał się cicho.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Rzeczywiście, nie powinnaś była tego robić. Tak
samo, jak ja nie powinienem był tobie ulegać…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam na niego zaniepokojona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Żałujesz, prawda?- zapytałam z prośbą o szczerą
odpowiedź w głosie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Prawda jest taka, że nie.- odpowiedział naprawdę
szczerze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To dobrze.- stwierdziłam i odetchnęłam z ulgą.-
Bo ja też nie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ułożyłam się na jego kolanach i obserwowałam go z
dołu. On pochylał się nad moją twarzą, a włosy uroczo opadały mu na twarz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To co teraz będzie?- zadałam po raz trzeci te
same pytanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie wiem, Claudio… Naprawdę nie wiem…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pierwszy raz był niepewny. Pierwszy raz pokazał mi
innego siebie. I wtedy po raz pierwszy poczułam, że tak na serio się przede mną
otwiera.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Położyłam rękę na jego karku i przyciągnęłam jego
głowę, łącząc nasze usta w delikatnym pocałunku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Może po prostu pomyślimy o tym później.-
zaproponowałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnął się lekko. Spojrzał na zegar.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chyba nawet zdążymy na śniadanie. Mamy
dwadzieścia minut.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zrobiłam prowokacyjną minę. Podniosłam się i
ustami dotknęłam ucha.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wspólny prysznic.- rzuciłam hasło, mrucząc
szeptem.- Reflektuje pan, profesorze?- zachichotałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podniosłam się z łóżka i naga wybiegłam do salonu,
skąd udałam się do łazienki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dopadł mnie w niej z wyraźną „reflektacją”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podniósł mnie i zaniósł do kabiny prysznicowej.
Odkręcił gorący strumień wody, który zamoczył nas niemal natychmiast.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odwrócił mnie tyłem do siebie i zaczął mnie
namydlać mrucząc do mojego ucha.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zdajesz sobie sprawę z tego, że mam dwadzieścia
lat więcej od ciebie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Uhm…- złapałam na chwilę jego wzrok.- I ani
trochę mi to nie przeszkadza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż… tego już dowiodłaś…- zaśmiał się i
kontynuował.- Gdyby to nie był TEN naszyjnik, co do którego mam pewność, że nie
kłamie, prędzej uwierzyłbym w to, że pierwszoroczniak zabił Czarnego Pana niż w
to, że ktoś taki jak ty może kochać kogoś takiego jak ja…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- „Ktoś taki jak ty” to znaczy kto…?- ciągnęłam temat<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przycisnął mnie do siebie jeszcze mocniej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Niezwykle zaskakująca, intrygująca, ponętna i
niezwykle atrakcyjna Ślizgonka.- zrobił iście przebiegłą minę.- I prawdziwa…-
spojrzał sugestywnie na moje piersi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Twierdzisz, że…- zaczęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Że jak z myśli niektórych moich wychowanków
można wyczytać, „ślizgońska piękność” powinna znać zaklęcia powiększające. A
dziewczęta dostosowują się do wymogów…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Poczułam się naprawdę urażona i odsunęłam się od
niego. Natychmiast zrozumiał swój błąd.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co jest oczywiście głupotą.- dodał szybko.
Spojrzał mi w oczy.- Nie chodzi po ziemi nikt piękniejszy od ciebie.- wyznał
szczerze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam się w duchu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zjemy dzisiaj razem śniadanie?- zapytałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zapraszam…- wyciągnął mnie z łazienki, ówcześnie
zawijając w ręcznik.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyprowadził mnie do sypialni, w której zaczął się
ubierać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Severusie…- zaczęłam rozbawiona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Hmm…?- mruknął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie mam się w co ubrać…- stwierdziłam nerwowym
śmiechem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzał na mnie olśniony, że rzeczywiście mam
rację i nie mam się w co ubrać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Rozejrzałam się po komnacie, po której walały się
moje ubrania.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Mógłbyś je spalić?- zapytałam z prośbą w głosie.
Podszedł do mnie ubrany do połowy. Dotknęłam jego nagiej klatki piersiowe, a on
objął mnie i przytulił w geście pocieszenia.- Z wczorajszego dnia chcę pamiętać
tylko noc.- wyznałam cicho, a z moich oczu popłynęły łzy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Łzy radości i cierpienia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Pójdę do twojego dormitorium. Poziom siódmy jest
zamknięty, prawda?- zapytał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tylko ja znam teraz hasło. Nie powinno nikogo
tam być.- zerknęłam na niego.- Byłabym ci wdzięczna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnął się słabo i wyszedł ze swoich komnat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Usiadłam na łóżku, zawinięta w puszysty ręcznik, a
mój wzrok spoczął na szacie, leżącej na środku pokoju. Sięgnęłam po różdżkę i
dla pewności, że nie ma na niej żadnej krwi, wyczyściłam ją zaklęciem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wczorajszy dzień… Moje osiemnaste urodziny… Moje
pierwsze morderstwo z premedytacją, nie w obronie… Mój pierwszy raz… Moja
pierwsza miłość… Mój najgorszy i
najlepszy dzień w życiu…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ale co teraz? I, do cholery jasnej, co z Draco?!!!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Szlak by to trafił…!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
I co ja mu powiem? Że rzucam go dla jego ojca
chrzestnego?! Ale on… on powinien zrozumieć… bo…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie miałam prawa wymagać, żeby to zrozumiał lub
zaakceptował. Jak najbardziej mógł mnie zostawić, zerwać wszystkie kontakty i
wykląć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ale nie mogłam ignorować uczucia wewnątrz mnie.
Każda komórka mojego ciała chciała być blisko tego człowieka. Mojego profesora,
mojego Mistrza Eliksirów. Mojego Severusa. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wszedł do sypialni. W rękach miał moje ubrania.
Wzięłam je od niego i nie odwracając się tyłem ubrałam się w to, co przyniósł-
ciemnozielone spodnie, czarny podkoszulek i również czarny sweter. Na to
zarzuciłam szatę, podniesioną z ziemi i na nogi wciągnęłam kozaki, które miałam
poprzedniego dnia. Różdżkę włożyłam do kieszeni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dziękuję, profesorze.- powiedziałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
On sam pozbierał wszystkie ubrania, jakie miałam
na sobie w czasie morderstwa i wrzucił je do kominka. Spalił je krótkim <i>Incendio</i>.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przyniósł z laboratorium moją torbę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zostawiłaś wczoraj w kantorku.- podał mi ją.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Istotnie, zapomniałam o niej.- założyłam ją na
ramię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chodźmy na śniadanie.- puścił mnie przodem w
drzwiach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyszliśmy na korytarz i wmieszaliśmy się w tłum
uczniów młodszych klas, którzy opuszczali właśnie pokój wspólny Hufflepuffu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nic nie różniło tego początku dnia od innych, cóż
pomijając to, gdzie się obudziłam i co przez ostatnią godzinę wydarzyło się w
prywatnych kwaterach profesora Snape’a.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Weszliśmy do Wielkiej Sali i usiedliśmy na swoich
stałych miejscach przy stole nauczycielskim. Severus obok pustego miejsca
dyrektora, a ja pomiędzy nim a profesorem Lupinem. Profesor McGonagall patrzyła
na nas z zaciekawieniem wypisanym na twarzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dzień dobry, pani profesor.- odezwałam się, gdy
złapałam jej wzrok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dzień dobry, panno Ringroyal.- odpowiedziała.-
Ma pani podkrążone oczy. Mam nadzieję, że spała pani dobrze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jak nigdy…- potwierdziłam z lekkim uśmiechem i
na pewno się rumieniąc.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Severusie.- zagaiła i kontynuowała dopiero, gdy
ten na nią spojrzał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Minerwo.- przeniósł na nią wzrok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Opuściłeś wczoraj dyżur. Czy coś się stało?-
uniosła jedną brew.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jego mina znów wyrażała zmieszanie tym, że czegoś
zapomniał. Zupełnie jak wtedy, gdy zasłabł, a ja poprowadziłam za niego lekcję
i go później o tym powiadamiałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie mogłem przerwa pracy nad jednym z
eliksirów.- odrzekł bezuczuciowo, zawodowo kłamiąc.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż, rozumiem, ale następnym razem po prostu
mnie o tym powiadom, Severusie. Przecież nie chcemy, żeby cokolwiek przydarzyło
się naszym uczniom…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Postaram się o tym pamiętać.- upił łyk kawy.-
Gdzie pojechał Albus?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
McGonagall spojrzała na mnie sugestywnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Gdybyś był wczoraj wieczorem na Radzie
Profesorskiej do końca, a nie wybiegł w połowie jakby ktoś umierał, to byś
wiedział…- odparowała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam się pod nosem, zgadując, że po wybiegnięciu z zebrania skierował się od
razu do sklepu z ingrediencjami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Minerwo, jest bardzo wcześnie rano i proszę, nie
psuj mojego dobrego humoru zgryźliwymi uwagami.- popatrzył na nią ostro.
Merlinie! „dobrego humoru”! zachichotałam w duchu.- Powiedz mi po prostu, gdzie
się udał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Myślę, że powinniśmy przedyskutować ten temat na
osobności.- powiedziała wprost widząc, że „wzrokowe” aluzje w moim kierunku nie
działają.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Severus spojrzał na mnie i wywrócił oczami, na co
ja się uśmiechnęłam, i ponownie spojrzał na nauczycielkę Transmutacji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Panna Ringroyal jest Prefekt Naczelną Hogwartu,
w dodatku jedyną obecną, więc uważam, że również powinna wiedzieć, gdzie
znajduje się w tej chwili dyrektor. Doskonale o tym wiesz, Minerwo.-
powiedział.- Po prostu dalej nie potrafisz pogodzić się ze stratą najbardziej
inteligentnej i uzdolnionej czarownicy epoki.- mówił spokojnie.- Nie jest to
moje osobiste zdanie, ale od wieków wiadomo, że czarodzieje czystej krwi
gromadzą się w Slytherinie. Przyjaźń panny Ringroyal z panem Malfoy’em również
nie była bez znaczenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Między nimi było jedno miejsce wolne. Miejsce
dyrektora. Ta odległość wydawała się jako jedyna ratować profesorkę przed
rzuceniem się na Mistrza Eliksirów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Mylisz się, Severusie, jeśli uważasz, że jestem
o ciebie zazdrosna.- ona również utrzymywała spokój w głosie.- Rzeczywiście,
utrata panny Ringroyal na pewno była dla mnie bolesna, ale nie bardziej niż
radosna świadomość, że jej gryfońska odwaga pomaga jej w spełnieniu marzeń.-
ripostowała.- Bądźmy szczerzy, kto normalny odważyłby się przebywać z tobą sam
na sam więcej niż pięć minut.- mrugnęła do mnie.- Przy okazji, wszystkiego
najlepszego za wczorajsze urodziny. Severus mówił, że przekaże ci prezent ode
mnie i profesora Dumbledora.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Skinęłam głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przekazał.- potwierdziłam.- Medalion jest doprawdy
śliczny. Pragnęłabym go założyć, jednak wolałabym, żeby moje uczucia były znane
tylko mi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Rozumiem to bardziej niż ci się wydaje.-
uśmiechnęła się. Podniosła się z miejsca i nachyliła się do ucha Severusa.-
Przyjdź później do mojego gabinetu. Kończąc swoją przemowę… w grę musiałoby
wchodzić coś więcej, Severusie…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odeszła od stołu i wyszła z Wielkiej Sali.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam na niego z niemym przerażeniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czy myśli pan, że…- urwałam w połowie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Możliwe, jeżeli na naszyjnik był rzucony urok,
który… powiedzmy doniósł o… napisie, który się na nim pojawił, panno Ringroyal.
<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dotknął pod stołem mojej dłoni. Lekko i tylko
przez chwilę, więc wydawałoby się, że to przez przypadek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Więc, czy jest możliwe, że już mamy kłopoty,
profesorze?- wyszeptałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż, jeszcze nikt nic nikomu nie udowodnił.
Napis miał prawo się pojawić, a osób o tym imieniu jest wiele. To, że profesor
Dumbledore i profesor McGonagall znają prawdę o pani… hmm… powiedzmy… uczuciach
do domniemanej osoby, nie potwierdza innych… zdarzeń.- powiedział sugestywnie.-
Po za tym, postawmy to jasno na samym początku.- nawet na mnie nie spojrzał.-
Jeżeli ktoś z nas będzie miał z tego tytułu kłopoty, to nie będziesz to ty.-
jego ton był nad wyraz poważny. Spojrzał mi w oczy.- Co w żadnym wypadku nie
oznacza, że chciałbym to przerwać.- jego oczy błysnęły.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam się lekko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Może moglibyśmy przedyskutować ten temat na
szlabanie, profesorze?- zaproponowałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To istotnie dobry pomysł.- wstał z miejsca.- Za
chwilę mamy Eliksiry z twoimi wychowankami. Nie spóźnij się.- wyszedł z Sali.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Po skończeniu śniadania udałam się do swojego
dormitorium, aby wymienić książki. Złapałam jeszcze ciemnozieloną wstążkę i
związałam nią włosy w koński ogon.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Usłyszałam ciche pukanie do drzwi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaklęciem otworzyłam drzwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cześć.- rzuciłam do przybysza, a ten wszedł do
środka.- Nie powinno cię tu być. To damskie dormitorium.- wyszczerzyłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jesteś sama. Nikogo nagiego nie zobaczę.-
również się uśmiechnął i usiadł obok mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co cię tu sprowadza, David?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A jak myślisz, Ruda?- zakpił.- Znikasz na cały
dzień i całą noc i myślisz, że nikt nie zauważy. Chcesz, żeby Malfoy mnie zabił
za to, że cię nie upilnowałem?!- podniósł głos.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie twoja pieprzona sprawa, gdzie była!- zaśmiałam
się.- Ale jeśli masz sobie zadawać to pytanie przez cały dzień, to Snape wysłał
mnie po ingrediencje do Hogsmeade, a wieczorem, jak zawsze miałam szlaban.-
spojrzał na mnie zawstydzony. Ale tylko odrobinę.- A czego się, Golthic
spodziewałeś, co?- zaśmiałam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Błysnęło mu w oku. Minęła dobra chwila zanim
zrozumiałam, jakiego typu był ten błysk.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To o co tak naprawdę chodzi, co?- dotknęłam jego
ramienia.- Nie wierzę, że tak bardzo boisz się, że Draco cię zabije.- patrzyłam
mu w oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pomyślał przez chwilę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- My zawsze mamy ten cholerny problem…- bąknął
wreszcie po chwili ciszy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- „My”… czyli…- drążyłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Potomkowie czystej krwi.- odpowiedział.-
Przecież i ty wiesz, i ja wiem, co nas czeka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co masz dokładniej na myśli?- zapytałam, ale
częściowo już podejrzewałam, o czym ma zamiar mi powiedzieć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Inicjację.- powiedział jakby przerażony mocą
tego słowa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odetchnęłam głęboko i myślałam przez chwilę, co mu
powiedzieć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wyznaczono ci już termin?- odezwałam się w
końcu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie. Mam mieć jakieś Zadania, czy coś w tym rodzaju…-
spuścił wzrok na podłogę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dave, posłuchaj.- objęłam go ramieniem.- Te
Zadania będą wymagały od ciebie najwyższego poziomu subordynacji. I wierności.
Lojalności. Ponad wszystko nie można ci nikomu powiedzieć o ich treści, a sam
rozkaz wykonać jeszcze szybciej i dokładniej niż jest napisane.- informowałam
go.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzał na mnie, w moje oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Miałaś już jakieś Zadanie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Na razie jedno.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ojciec powiedział, że i tak późno dopuszcza mnie
do Rekrutacji.- ręce mu zadrżały ze złości.- Podobno Zabini i Malfoy przeszli
Inicjację na szóstym roku, więc byli ode mnie o rok młodsi…- dedukował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak naprawdę, przeszli ją na początku czwartego
roku.- wyznałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odwrócił głowę w moją stronę z prędkością światła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czyli rzeczywiście późno mnie sobie zażyczył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tu chodzi o dojrzałość, Dave.- podniosłam się.-
Musimy już iść na zajęcia.- podeszłam do drzwi, a on podążył za mną.- Powiem ci
tylko jedno. Podczas tych Zadań twoim jedynym przyjacielem jest Crucjatus, a
jedyną przyjaciółką Avada.- spojrzałam mu w oczy.- Musisz być na to gotowy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jestem.- powiedział pewnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To dobrze, bo odwrotu już nie będzie.-
odrzekłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyszliśmy z mojego dormitorium, a potem z pokoju
wspólnego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
On udała się na Zaklęcia, a ja od razu na
Eliksiry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy weszłam, wszyscy siedzieli już w ławkach, ale
Severusa nie zauważyłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Weszłam na podwyższenie i z jego grafiku
wyczytałam, co dziś robimy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dzień dobry wszystkim.- odezwałam się.- Przepisu
na dzień dzisiejszy nie znajdziecie w książkach.- zrobili lekko zaskoczone
miny.- Zapraszam do szafy po składniki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Powstali i ustawili się w kolejce, po czym, jeden po drugim zabierali
przygotowane zastawy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ja w tym czasie podeszłam do tablicy i zaczęłam
zapisywać na niej przepis na eliksir.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zajęli swoje miejsca, gdy już kończyła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Radzę zapisać sobie ten przepis. Jest to jeden z
najważniejszych eliksirów. Eliksir Pieprzowy. Nie ma go w waszych książkach
głównie z tego powodu, że przy układaniu nowej podstawy programowej przerzucono
go do podręczników Magomedycyny Podstawowej, co jest oczywiście dziwne, bo w
dalszym ciągu jesteście zobowiązani umieć uwarzyć Eliksir Szkiele- Wzro…-
mówiłam.- W każdym bądź razie, przepis, który wam teraz podałam jest jak
najbardziej poprawny, należy jedynie postępować zgodnie z poleceniami i
dokładnie odmierzać składniki. Uprzedzam, że nie jest on łatwy do
przygotowania. Jakieś pytania?- zapytałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Trzy ręce w górze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Patrick?- spojrzałam na chłopaka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czy profesor Snape będzie dzisiaj?- powiedział
drżącym głosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zerknęłam na lekko uchylone drzwi od kantorka i
czarne szaty, które poruszały się pomiędzy regałami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Profesor Snape jest obecny.- odpowiedziałam z
pewnością.- Silvana?- przeniosłam wzrok na dziewczynę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czy jeżeli połączymy coś w inny sposób może
powstać jakaś niebezpieczna mieszanka?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Prychnęła cicho, nadal nie mogąc uwierzyć, jakich
uczniów wychowują te dwie szkoły. Samych tchórzów…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jak zawsze.- powiedziałam. Ostatnia ręka w
górze.- Robert?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ech…- zarumienił się.- Naprawdę do twarzy ci w
zielonym…- uśmiechnął się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- 15 punktów od Piscators za niewłaściwe uwagi na
mojej lekcji.- Severus wyszedł głośno z kantorka, mierząc wzrokiem Roberta
Hammson’a. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Chłopak spuścił wzrok i więcej się nie odzywał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Profesor przeleciał wzrokiem tablicę i kiwnięciem
głowy stwierdził, że wszystko jest właściwie napisane.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Patrzyli się na niego oniemiali.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odchrząknęłam i przenieśli wzrok na mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Proszę przenieść swój nadmiar skupienia z osoby
profesora Snape’a na własne kociołki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie trzeba było dwa razy powtarzać i wszyscy
parami zabrali się za warzenie Eliksiru. Miałam dwie godziny wolnego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Severus siedział za biurkiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podeszłam do niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Profesorze?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uniósł wzrok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czy możemy porozmawiać?- spojrzałam na sugestywnie
na zaplecze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Skinął głową i podążył za mną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- <i>Silencio</i>.- wyciszyłam drzwi, gdy je za sobą zamknął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co się stało?- zapytał od razu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam na niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wiesz o tym, że David Golthic jest w procesie
Rekrutacji? Tak samo jak ja. Niedługo będzie dostawać Zadania.- powiedziałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyglądał na lekko zaskoczonego. Usiadł na krześle,
a ja stanęłam przed nim.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jeśli ci o tym powiedział to jest większym
idiotą niż myślałem, że jest.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Rozumiem, że nie jest to dla ciebie nowa
informacja?- spojrzałam mu w oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż, oficjalnie nie zostałem jeszcze o tym
powiadomiony przez Czarnego Pana.- odpowiedział.- Ale przecież to oczywiste, że
w końcu i on dostałby wezwanie do Armii Voldemorta.- wysyczał.- Claudio, czym
się martwisz? Każdego ze Ślizgonów czeka taki los w najbliższej przyszłości.
Większość ma rodziców Śmierciożerców i oni także nimi będą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Westchnęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak, ale nie mają oni takich poglądów jak ty,
czy ojciec Draco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ja i Lucjusz zmądrzeliśmy przez te dwadzieścia
lat. Musisz jednak wiedzieć, że Lucjusz nadal nie działa legalnie. Oboje
jesteśmy szpiegami, owszem, ale tylko ja mam ochronę Zakonu. On dalej jest
tylko Śmierciożercą.- wytłumaczył mi.- Golthic Senior, natomiast, zrobi
wszystko, żeby sprowadzić chwałę na swojego syna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- David nie wyglądał na zachwyconego.-
stwierdziłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Być może również on stanie po stronie Zakonu.
Musisz jednak pamiętać, że może się tak zdarzyć, że większość swoich… cóż…
znajomych… będziesz musiała… zabić.- ton jego głosu był poważny. Wiedziałam, że
nie żartował.- Ale zwróć uwagę na Blaisa Zabiniego. Jego ojciec jest jak diabli
przekonany, że jego syn jest dumnym mordercą szlam, tymczasem młody Zabini stoi
po stronie Zakonu, razem z Draconem Malfoy’em.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zapadła chwila ciszy, podczas której analizowałam
jego słowa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przygotuj się na to, że niedługo wszyscy z
szóstego i siódmego roku Slytherinu będą nosić długie szaty, zakrywające ich
Mroczny Znak na nadgarstku.- złapał mnie za rękę.- Zbliża się wojna, Claudio, a
Armia Voldemorta potrzebuje zasilenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Usiadłam na jego kolanach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Masz rację.- odpowiedziałam.- Powiedziałam
Davidowi, że ma się przygotować na Niewybaczalne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W porządku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przytuliła się do niego, a on objął mnie
niepewnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zbliżyłam swoją twarz do jego i pocałowałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak, wiem.- odezwałam się uśmiechnięta, gdy
odsunęłam się od niego i wstałam z jego kolan.- Jesteśmy w środku lekcji,
profesorze…- zachichotałam i wyszłam z zaplecza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oczy wszystkich moich podopiecznych padły na mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uniosłam idealnie brew, ukazując swoje oburzenie
na ich przerwę w pracy, co sprawiło, że od razu wrócili do warzenia eliksiru.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Usiadłam na krześle i dalej myślałam nad tym, co
powiedział Severus.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Cholera, miał rację! Za parę miesięcy na pewno
wybuchnie wojna, a wszyscy starsi Ślizgoni będą Śmierciożercami. I będę musiała
ich zabić…<o:p></o:p></div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Patrzyłem na nią od bliżej nieznanej mi liczby
minut. Sama też warzyła eliksir, który sporządzała reszta klasy. Eliksir Pieprzowy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nieposłuszne kosmyki włosów, które wysunęły jej
się ze wstążki, falowały lekko pod wpływem bulgoczącego płynu w jej kociołku.
Miała zaróżowione policzki z powodu wysokiej temperatury, skierowanej wprost w
jej twarz. Delikatne ręce kroiły ostrym nożem składniki. Czułem jeszcze te ręce
na swoim torsie. Ślady paliły. Czułem jej usta. Takie różowe… takie słodkie…
takie młode…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jej oczy. Zbyt inteligentne i mądre jak na jej
wiek. Jej ciało. Zbyt młode by móc być tak doświadczonym, jakim było
naturalnie. Jej umysł. Emanujący zdecydowaniem i pragnieniem spełnienia marzeń.
Jej serce. Kochające mnie, jej profesora.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jak to ona ujęła? Wrodzony talent do Ars Amandii?
Chyba rzeczywiście coś w tym jest.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Kim mógłbym siebie nazwać? Pedofilem? Nie, nie
mogłem nim być. I nie byłem. Ona miała 18 lat i to ona mnie uwiodła. Nie byłem
chętny? Cóż, tego powiedzieć nie mogłem. Tak jak na nią nie patrzyłem na żadną
inną uczennicę. Ba! Na żadną inną kobietę w moim 37- letnim życiu!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ona była inna. Zdecydowanie różniła się od innych.
To był powód, dla którego nie powinienem był zgadzać się na to, żeby mnie
kochała. Powinna być z kimś, kto na nią zasługuje. Powinna być… z Draco. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie!!!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ale to był też powód, dla którego nie mogłem
pozwolić jej odejść, nie mogłem jej skrzywdzić. Chciałem, żeby była moja.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Tylko. Moja.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie fizycznie moja. Nie chciałem jej posiąść i
odesłać. Ona nie miała być moją zdobyczą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Z zaskoczeniem znalazłem się co raz bliżej
stwierdzenia, że po dzisiejszej pobudce nie umiałem wyobrazić sobie już żadnej
innej. Nigdy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy otworzyłem oczy, ze zaskoczeniem stwierdziłem,
że nie jestem sam. Nie sprawiło mi kłopotu rozpoznanie rudowłosej, nagiej
piękności, leżącej na mnie i spokojnie oddychającej. Nawet nie musiałem się
zastanawiać, skąd ona się tam wzięła, czy jak do tego doszło. Pamiętałem
wszystko. I niczego nie żałowałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
To znaczy nie żałowałem, dopóki nie pomyślałem o
tym, że ona mogłaby tego żałować. Wtedy przeszedł mnie nieprzyjemny dreszcz,
powiadamiający mnie, że właśnie odruchowo zacząłem się o kogoś martwić i
troszczyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ze zdenerwowaniem, że ona już nigdy nie spojrzy na
mnie tak jak ostatniej nocy, bo będzie czuć odrazę do tego, co się stało,
zacząłem nerwowo głaskać ją po głowi, nurzając rękę w tych niesamowicie
gładkich, lśniących i miękkich włosach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Istotnie rozmyślałem, co teraz będzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ale wszelkie troski, czy zdenerwowanie odeszło jak
pryśnięcie bańki, gdy podniosła głowę, spojrzała mi w oczy i się uśmiechnęła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wtedy zrozumiałem. Ona nie żałowała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ciepło ulgi rozeszło się po moim ciele.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Niewinność. Co ona mówiła? Że trzymała ją dla
mnie? Tak, to wtedy straciłem nad sobą panowanie. Dlaczego? Cóż, panienki z
Nokturnu dziewicami raczej nie są, a już tym bardziej dziewicami, które kochają
mężczyznę i jemu się ofiarują. To wyznanie zabrzmiało magicznie i było po
brzegi wypełnione, wylewającą się miłością i szczerością.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przyłapała mnie na tym, że się w nią wpatrywałem.
Nieważne. To ona odwróciła wzrok, ja byłem głęboko we wspomnieniach i
rozmyśleniach, aby zauważyć, że na mnie spojrzała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Lubiłem ją. Naprawdę ją lubiłem. Prawda,
doprowadzała mnie na początku do białej gorączki, próbując nawiązać rozmowę, do
której, jak głupi myślałem, że była za młoda. Jak udowodniła, nie tylko w
jednej dziedzinie przerastała wiedzą poziom moich oczekiwań.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy Albus kazał mi wziąć ją na praktyki… Myślałem,
że oszaleję. Jak ktoś może mi rozkazywać zrobić coś takiego. Nigdy nie miałem
nikogo na praktykach. I tak naprawdę, nie byłem zły, że to ona odbędzie te
praktyki. Zasługiwała na to. Niechętnie to przyznawałem, ale imponowała mi zakresem
swoich umiejętności w Eliksirach. Niektóre rzeczy, które sama wydedukowała na
podstawie informacji o stosunkach masowych ingrediencji z pierwszego roku i
paru książek z biblioteki, ja dowiedziałem się studiując na Uniwersytecie.
Denerwowało mnie wyłącznie to, że ktoś kazał mi ją przyjąć. Fakt, sama by nie
poprosiła. Jak każdy inny po prostu się mnie bała. Przynajmniej był to już czas
przeszły, jak się domyślałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Poza tym była również dobra z Zaklęć i
Transmutacji. Byłem pewien, że wolała spędzić dodatkowe godziny z Minerwą niż
ze mną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Byłem pewien dopóki nie powiedziała mi o tym, jak
marzyła o byciu pod opieką Slytherinu. Nie, żebym o tym wcześniej nie wiedział.
Sam byłem zaskoczony decyzją Tiary. Ale wtedy miała 10 lat i po sześciu latach,
które spędziła w Gryffindorze, wątpiłem, żeby zostało w niej jeszcze coś z
tamtej małej dziewczynki, która zatkała moje i Lucjusza najwspanialsze dzieło
ślizgońskiej natury- Draco Malfoy’a.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ale zostało. I to więcej niż wtedy pokazała.
Jednak również się zmieniła. Ją zmienił Draco, ona zmieniła jego. Wytworzyli w
sobie nawzajem cechy, których im brakowało na co dzień. Dopełniali się
idealnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Mogła sobie mówić o tym, że chciałaby być w
Slytherinie. Dlaczego miałaby nie chcieć? Dziecięce marzenie, czysta krew,
inteligencja i przebiegłość, najlepszy przyjaciel… Ale mówić to jedno,
natomiast mieć tą cholerną, gryfońską odwagę i to zrobić, to drugie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Co poczułem, gdy wtedy weszła na Wielką Salę w
szatach Slytherinu, minęła stół Gryfonów i usiadła obok Draco? <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podziw. Nigdy nie był emocją, którą okazywałem
dumnie. Właściwie, nie przypominam sobie, żebym kiedykolwiek go okazał. Ale w
tamtej jednej chwili go czułem i, z nietypowym dla mnie oniemieniem, umiałem
tylko skinąć głową. Podziw był dla mnie stanem, w którym ktoś przejawia cechę,
której pragniesz, ale tak trudno jest ci ją zdobyć. Nie byłem tchórzem, ale
czy, z drugiej strony, odważyłbym się po prostu ogłosić przy około 450 osobach,
że od dzisiaj jestem opiekunem Gryffindoru? Nie sądzę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Duma. Nawet nie była pod moją opieką, to znaczy
później już tak, ale zanim zorientowałem się, o co dokładnie chodzi nie umiałem
wyzbyć się tego uczucia, że dziewczyna, którą sam zakwalifikowałem do swojego
Domu sześć lat wcześniej właśnie do niego zmierza ze słowami: „Już na zawsze w
swoim Domu” wypisanymi na czole i sprawia, że kolejny raz czuję, że się nie
pomyliłem. Duma z siebie i z niej. Ja dobrze trafiłem. Ona była, znów,
cholernie, gryfońsko odważna. I była w moim Domu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Mała cząsteczka złośliwości. Której wyzbyć się nie
umiałem. W końcu, tak jakby, choć nie fizycznie, czy osobiście, podebrałem
Minervie najzdolniejszą czarownicę epoki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Radość. Błaha, ale jednak. W końcu mogłem
sprawiedliwie przyznawać punkty swojemu Domowi. Nareszcie nie za głupotę
uczniów pozostałych Domów, tylko za inteligencję uczennicy Domu Węża.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie chciałem jej wykorzystywać. Nie umiałem znieść
myśli, że może, jakimś nieznanym mi sposobem, sam zainicjowałem to, co się
stało. Jakimś gestem, słowem… nie… to nie byłem ja. To była ona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pozwoliłem jej na to, żeby mnie kochała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
I nie umiałem wyzbyć się przeczucia, że to, co
robiłem było naprawdę bezinteresowne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ale czy… Czy coś czułem…? Bo przecież ja… przecież
ja nie czuję…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie czuję…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jednak, jak mogłem zignorować swój strach, który
bezowocnie próbowałem ignorować, gdy wypełniała tajemnicze Zadanie. Włóczyłem
się po zamku jeszcze wolniej i przerażająco niż wcześniej. Pierwszoroczni
zapewne zastanawiali się, jak to było możliwe.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ale ja się po prostu bałem. Czego? Czego może bać
się bezduszny, bezuczuciowy Śmierciożerca, będący podwójnym szpiegiem?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Że straci jedyną osobę, którą kiedykolwiek do
siebie dopuścił? Że straci szansę na wypowiedzenie słów, które nigdy nie wyszły
z jego ust? Że straci szanse na coś, co być może nigdy nie było mu pisane? Ale
gdyby ona wtedy nie wróciła, nigdy bym się nie dowiedział. Teraz ciągle jestem
w grze. Ciągle mam szansę, na wyciągnięcie karty z odpowiedziami na pytanie tak
nieznośne i tak męczące, że nie raz, tak jak ona, myślałem o głębokim basenie w
Łazience Prefektów, czy nie zabraniu różdżki do Zakazanego Lasu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
I to zdawał się być minus posiadania umiejętności
magii ręcznej, czy bezróżdżkowej, jak ją częściej nazywałem. W ostatnim
przypływie świadomości każdy walczy o przetrwanie. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Popełnienie samobójstwa nie załatwia spraw. Jest
oznaką tchórzostwa, na pewno, ale zostawia więcej pytań niż odpowiedzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Teraz poczułem, że coś mnie trzyma przy tym
podarunku, jakim jest życie. Ona mnie tu trzyma. A może dokładniej niechęć do
jej łez. Pragnienie, by słone łzy nigdy już nie poleciały z jej przepięknych
oczu. Czy to był mój słaby punkt? Zapewne. Ale czy to znaczyło, że coś do niej
czuję…?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Z wielkim zaskoczeniem, odrazą do siebie i dziwnie
przerażającym uśmiechem oraz tym szalonym śmiechem, rozbrzmiewającym w mojej
głowie, próbującym zagłuszyć to jak bardzo musiało mi paść na mózg, żeby coś
takiego przyznać, odpowiadam sobie w głowie na to pytanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Niewykluczone, do cholery jasnej!!! Niewykluczone…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-60822413934541931712012-12-24T15:35:00.001+01:002012-12-24T15:35:47.304+01:00Pokonani - 17. Jak narkotykPostanowiłam wstawić trochę wcześniej i zrobić mały prezent na święta. Jeśli chodzi o samą treść, jakby to powiedzieć... z początku nie wiedziałam, jak to ubrać w słowa i w sumie nie wiem, jak to się stało, ale rozdział można potraktować jako +16, żeby nie pisać, że dla dorosłych. Aż tak ostro to nie jest... Ale zapraszam do lektury, rozdział krótki, więc szybki do przeczytania. Mam nadzieję, że się spodoba ;)<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<br /></div>
<div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
17. Jak narkotyk.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie umiałam nic wyczytać z jego wyrazu twarzy. Nie
wiedziałam, skąd zebrało się we mnie nagle tyle złości, ale musiałam wykrzyczeć
wreszcie to wszystko, co trzymałam w sobie od pewnego czasu. Bardzo bolesnego
czasu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Naprawdę jest pan aż tak ślepy?!- krzyknęłam.- I
tak nieczuły na ludzkie odruchy?!!!- mój krzyk mieszał się z rozpaczą. Przecież
po czymś takim nie mogło być już między nami normalnie.- I głuchy!!!- dodałam-
Po co mówiłabym panu o sobie, po co dawałabym dostęp do myśli, dlaczego nie
poszłam zaskarżyć, że półroczny szlaban jest niezgodny z przepisami?!!!-
zaniosłam się płaczem, opadłam bezwładnie na kolana i ukryłam twarz w dłoniach.
Z pomiędzy palców ciekły mi łzy.<o:p></o:p></div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Stałem, wbity w podłogę, nie rozumiejąc, co się
dzieje wokół mnie. Nigdy nie przerażała mnie żadna sytuacja. Stawianie czoła
śmierci i bólowi było jak najbardziej do zaakceptowania w porównaniu z płaczem
kobiety, do której…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
CHOLERA, NIE!!!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jej łzy po raz pierwszy sprawiły, że nie miałem
pojęcia, co zrobić. Stałem tam. Widziałem ją. I wiedziałem, co czuję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Krzyczała na mnie. Mówiła o czymś, co już dawno
zaprzątało moje myśli. Analizowałem swoje zachowanie. Czy ja…? Niemożliwe,
żebym… Nie…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Łzy… Łzy uciekające z najpiękniejszej i
najinteligentniejszej pary oczy, jaką kiedykolwiek widziałem. Z oczu mojej
uczennicy, mojej praktykantki. Z oczu kobiety, która mnie kochała.<o:p></o:p></div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Usłyszałam cichy szelest, lekki powiew wiatru i po
chwili ciepło jego ciała, klęczącego kilka centymetrów ode mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Claudia.- wyszeptał i złapał moje nadgarstki,
żeby odsłonić moją zapłakaną i zaczerwienioną twarz.- Claudia.- szepnął jeszcze
ciszej, jeśli było to w ogóle możliwe i uniósł mój podbródek, bym spojrzała mu
w oczy. I spojrzałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odsunął delikatnie zwilżone moimi łzami kosmyki
włosów z mojej twarz i mi się przyjrzał. Wzrokiem, jakiego jeszcze nigdy u
niego nie widziałam. Kciukiem otarł wszystkie mokre i słone punkty z mojej
twarzy, po czym delikatnie go oblizał. Cały czas patrzył głęboko w moje oczy.
Lekko, jak piórkiem przesunął palcem po moich wilgotnych, miękkich i
rozchylonych wargach. Wyciągnął rękę, przejechał nią po moich włosach i
następnie ją w nie wczepił, ujmując leciutko moją głowę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
To, co robił było tak niesamowicie przyjemne. W
końcu poczułam, że jestem na swoim miejscu w życiu. Że moje miejsce jest przy
nim.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Drugą rękę umieścił na moich plecach i podciągnął mnie
trochę do góry. Zbliżył powoli swoją twarz i ucałował moje czoło, po czym się
odsunął, by ponownie spojrzeć mi w oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Czułam, jak bardzo go pragnę. Chciałam, żeby był
tylko mój. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Tylko. Mój.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyciągnęłam swoją rozgrzaną dłoń i dotknęłam jego
policzka. Jego skóra była jeszcze nienaruszona przez wiek i tak delikatna, jak
sobie wyobrażałam. Jego zapach cytrusów doprowadzał mnie do szaleństwa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przysunął nieśmiało swoją twarz. W chwili, gdy
jego gorące wargi dotknęły moich, zamknęłam oczy, aby rozkoszować się chwilą.
Poruszyłam się lekko, aby zachęcić go do dalszych działam, na co on przystał i
zaczął mnie całować. Górną i dolną wargę na przemian. Gdy tylko polizał moją dolną
wargę, zatopiłam jedną swoją rękę w jego czarnych, lekko tłustych włosach, co
mi absolutnie nie przeszkadzało, wręcz wyglądał tak dla mnie jeszcze bardziej
atrakcyjnie, a druga powędrowała na jego kark i przyciągnęłam go do siebie
mocno, uchylając usta, aby go do siebie wpuścić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jego język był gorący i przyjemnie śliski. Od razu
rozpoczął taniec z moim, delikatnie łaskocząc podniebienie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przysunął mnie do siebie bliżej. Każdą częścią
swojego, dotykałam jego twardego ciała. Długo nie myśląc zaczęłam głaskać jego
ramiona, ciągle przysuwając go jeszcze bliżej. Z chęcią oddawałam pocałunek.
Pierwszy raz całowałam z pasją, namiętnością i jednoczesną delikatnością. Było
w tym coś tak niesamowitego. I tak magicznego… Takiego… zakazanego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wcisnęłam swoje dłonie między siebie a niego i zaczęłam
powoli rozpinać jego surdut. Ilość guzików przeszła samą siebie. Pod surdutem,
który opadł w końcu na ziemię, rozpięty z małą pomocą Snape’a, znajdowała się
idealnie dopasowana, czarna koszula. Jednak, gdy zaczęłam rozpinać i te guziki,
złapał moje ręce, powstrzymując mnie i odsunął się ode mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oboje zaczerpnęliśmy powietrza i próbowaliśmy
uspokoić oddechy po tym niezmiernie długim i jeszcze przyjemniejszym pocałunku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzał na mnie uważnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie chcesz tego.- wyszeptał, zapewniając mnie
jednocześnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chcę.- odpowiedziałam szybko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podniósł się z klęczek i otworzył drzwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Idź do siebie, zanim stanie się coś, czego
będziesz żałować.- powiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Słyszałam w jego głosie prośbę o to, żebym
wyszłam, choć ewidentnie widziałam, że mówił mi to z bólem i niechęcią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Proszę, wyjdź.- powtórzył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Rozdygotana podniosłam się z podłogi i niewiele
myśląc skierowałam się do drzwi. Przeszłam przez próg. Obserwował mnie,
czekając aż opuszczę pomieszczenie przez drzwi w laboratorium. Dotknęłam klamki
i zamarłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odwróciłam się nagle w jego kierunku, mając na
twarzy tylko przyjemność wymalowaną jego pocałunkami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie, Severusie.- pierwszy raz powiedziałam do
niego po imieniu.- Nie ma cholernej możliwości, żebym wyszła!- krzyknęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W paru krokach znalazłam się przy nim i
pocałowałam, zarzucając mu ręce na szyję. Wydawał się być równie zaskoczony,
zmartwiony, co i zadowolony z tego obrotu sytuacji. Przycisnął mnie mocno do
siebie, a ja powróciłam do wcześniej przerwanej czynności rozpinania jego
koszuli. Wreszcie wyciągnęłam jej poły z jego spodni i ściągnęłam, rzucając na
ziemię. Dotknęłam jego nagiej skóry i przeszedł mnie dreszcz, gdy uświadomiłam
sobie, jak bardzo jest gorący i rozpalony. A mnie było ciągle zimno. Wcisnęłam
się w niego jeszcze bardziej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przestał mnie całować i spojrzał w moje oczy. Była
w nich płynna, czarna namiętność. I czułość, jakiej nigdy nie myślałam u niego
zobaczyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Na pewno tego chcesz?- zapytał, dotykając mojej
szaty i jednym zręcznym ruchem, zrzucając ją ze mnie, dając mi jednocześnie do
zrozumienia, o co pyta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak.- odpowiedziałam szczerze, patrząc mu w
oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie napoiłaś się Amortencją, ani niczym innym?-
przyglądał się mi uważnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie.- pokręciłam głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- I nie zostałaś potraktowana Imperisem?- doskonale
wiedział, że nie. Zachowywała bym się inaczej. A po za tym, nawet jeśli ktoś by
go na mnie rzucił, to bym na to pytanie nie odpowiedziała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przecież wiesz, że nie.- odszepnęłam
niecierpliwie, czując wyraźne konsekwencje braku jego ust na swoich.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Myślę, że…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie myśl, Severusie…- wyszeptałam, patrząc
głęboko w jego oczy i zakrywając jego usta kilkoma palcami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pocałowałam jego szyję, kreśląc drogę w dół ku
jego klatce piersiowej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wydawał się zatracać w moich pocałunkach, jednak
doświadczenie i życie oraz zawód wykształciły w nim pokłady samokontroli.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Claudio…- podciągnął mnie delikatnie do góry i
znów spojrzał w moje oczy. Jego oddech był wyraźnie przyspieszony.- Byłem
kiedyś w twoich myślach…- przyznał.- Jesteś dziewicą…- wyszeptał najspokojniej
jak potrafił w takich okolicznościach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam na niego trochę zdziwiona i zbita z
tropu. Odsunęłam się delikatnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To źle…?- wyszeptałam, jeśli to możliwe, jeszcze
ciszej niż on.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie, nie…- oboje czuliśmy się niezręcznie.- To
bardzo dobrze, tylko… nie powinienem być osobą, która odbierze ci niewinność.
Jestem twoim profesorem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam się lekko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie odbierze mi jej osoba, która jest moim
profesorem, tylko osoba, którą kocham, Severusie.- dotknęłam delikatnie jego
policzka.- Znasz się na magii. Przecież nie kłamię. Napis na tamtym sercu nie
MI miał udowodnić mojego uczucia ciebie, tylko sprawić, żebyś TY w nie uwierzył.-
oblizałam wargi.- Trzymałam moją niewinność tylko dla ciebie.- wyszeptałam mu
do ucha.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Warknął szaleńczo, słysząc moje wyznanie i zaczął
znów mnie całować, trzymając w szczelnych objęciach. Od razu pogłębił
pocałunek, a ja tylko czekałam, aż poczuję jego język, proszący o pozwolenie na
wejście. Dostał je parę sekund później.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ściągnął mój sweter i przyssał się do mojej szyi,
rozpinając jednocześnie moją czarną koszulę. Zakręciło mi się w głowie i ugięły
się pode mną kolana, gdy poczułam jego język na swojej szyi. Przytrzymał mnie
mocno, wyraźnie zadowolony z reakcji mojego ciała na jego ruchy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Buty zdjęłam w międzyczasie, on także, a już
chwilę później zostałam pozbawiona również spodni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nakierował mnie w stronę łóżka, gdzie lekko mnie
pchnął na atłasową pościel, błyszczącą się srebrzyście. Położyłam się, podpierając
się na łokciach i obserwując, jak mój Severus pozbawia się dolnej części
garderoby i wciąga się na łóżko w samych bokserkach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie czułam wstydu. Według mnie pasowaliśmy do
siebie idealnie. Jego dłonie były idealnej wielkości, by złapać mocno moje
biodra, a moje nogi wystarczająco długie, by owinęły się wokół jego pasa, gdy
wciągnął mnie na swoje kolana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wziął między palce kosmyk moich włosów i
przejechał po całej ich długości, a następnie zanurzył głowę w całej ich garści
i zaciągnął głęboko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Pachniesz tymi wspaniałymi różami…- szepnął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A ty tymi nieprzyzwoitymi cytrusami…-
odwzajemniłam komplement, który był całkowita prawdą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaśmiał się cicho.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A już miałem zmienić płyn pod prysznic.-
uśmiechnął się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ani mi się waż!- wpiłam się w jego wargi, a potem
równie szybko przeniosłam je na jego umięśniony brzuch.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Miał wspaniałe i imponujące mięśnie brzucha,
wyrzeźbione idealnie- układały się w sześć małych wybrzuszeń. Był elektryzujący
w dotyku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Poderwał moją głowę do góry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie podoba ci się…?- spuściłam wzrok, czując się
odrzucona, smutna i zmartwiona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Podoba jak cholera!- zaśmiał się szczerze, co
sprawiło, że spojrzałam na niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Więc, dlaczego…- zaczęłam, ale niedane było mi
skończyć, bo mój Severus mi przerwał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dzisiaj, to ja tobie będę dogadzać…- pocałował
mnie głęboko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jednym z powodów, dla którego nie kłóciłam się z
nim było moje wyobrażenie o tym, jak będzie mi „dogadzać”, co zdecydowanie
sprawiało, że rozpływałam się jak czekolada. Było zdecydowanie zbyt…
podniecające, by mogło być przyzwoitym. Jednak jeszcze większe emocje wywołał
we mnie wyraz „dzisiaj”, który oznaczał ni mniej ni więcej, że będą kolejne
razy. A to już całkowicie sprawiło, że moja samokontrola poszła spać, a ja
poddałam się boskim i nieziemsko sprawnym wargom i porażająco ruchliwemu
językowi Severusa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Położył mnie, usunął resztki garderoby i
przystąpił do całkowicie nie niewinnych pieszczot.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W pewnym momencie, trudno określić, w którym
dokładnie, gdyż mój umysł całkowicie zamroczony był rozkoszą i błaganiem o
spełnienie, staliśmy się jednością.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Z czułością przyglądał się mojej twarzy
wyginającej się w bólu. Czekał na moje przyzwolenie na dalsze działanie. Już po
chwili kochaliśmy się dalej, a ja z każdą chwilą odczuwałam więcej przyjemności
niż bólu, który w pewnym momencie całkowicie poszedł w niepamięć. Doszliśmy
jednocześnie, co tylko sprawiało, że ta chwila była bardziej wyjątkowa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ooohhh! Severusie! Tak!- krzyknęłam i opadłam
wyczerpana z ogromnym uśmiechem na twarzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Severus był cichym kochankiem. Tylko mruknął w
chwili spełnienia i ułożył się obok mnie, na boku. Tak, żeby na mnie patrzeć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Poczułam nagłą pustkę, którą nie wiedziałam, jak
wypełnić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przytul mnie, proszę…- szepnęłam, a on długo się
nie zastanawiając, odpowiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chodź tu do mnie.- ułożył się na plecach i
rozłożył ręce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pocałowałam go lekko i położyłam głowę na jego
torsie. Jedna z moich nóg idealnie przylegała do jego boku, a drugą lekko
podkurczyła i umiejscowiłam na jego udzie. Objął mnie mocno, przyciskając do
siebie, a drugą dłonią głaskał moją głowę w geście jeszcze większej czułości.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Kocham cię, Severusie…- szepnęłam ledwo co
słysząc swój głos.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Rozpłynęłam się pod jego dotykiem i bliskością. I
chwilę później znajdowałam się już w objęciach Morfeusza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nigdy nie uważałem siebie za złego człowieka. Nie
byłem, oczywiście, chodzącym ideałem, ale kilka szlabanów, czy zgryźliwych uwag
wydawały mi się niczym w porównaniu do poczynań wszystkich przestępców tego
świata. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Owszem, zabijałem. Czy tylko na polecenie Czarnego
Pana? Raczej nie przypominam sobie, żebym zrobił to kiedykolwiek z własnej
woli. Wydawało mi się to jednak mniejszym złem. Usprawiedliwiałem się, że robię
to dla Zakonu i tak dalej… Po to tylko, żeby go pokonać i inne takie…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jednak miałem sprawdzony sposób, by sprawdzić, czy
postąpiłem źle, czy dobrze. Żadnej magii, po prostu ludzkie odruchy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zawsze, gdy robiłem „źle”, oczywiście w imię
wyższego dobra, gdy wracałem do kwater, musiałem wypić chociaż jedną
szklaneczkę. Ich ilość zależała „źlewości” danego czynu. Moim miernikiem złych
uczynków była whisky. Nie pamiętałem, żeby zdarzył mi się chociaż jeden wieczór
bez niej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Na moim nagim torsie leżała osiemnastoletnia
dziewczyna, która mnie prawdziwie kochała. Nawet, gdybym nie wierzył w jej
słowa, a czyny uznał za podstęp, nie mogłem ignorować naszyjnika- starego
naszyjnika, który niegdyś pokazał Minerwie, że kocha Albusa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Była to najpiękniejsza dziewczyna, jaką w życiu
widziałem. Najinteligentniejsza uczennica całego Hogwartu, odkąd zacząłem
uczyć. Wtulała się we mnie, swojego profesora i mistrza, który odebrał jej
niewinność. To wszystko wydawało mi się złe i nieodpowiednie. W końcu, byłem
nawet pewien, że złamaliśmy nie jeden z przepisów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jednak tamtej nocy ani razu nie pomyślałem o
whisky. Teraz moim narkotykiem była Ona. Poczułem się usatysfakcjonowany i
piekielnie winny.<o:p></o:p></div>
</div>
Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-80104426017593816562012-12-18T19:58:00.002+01:002012-12-21T21:37:23.273+01:00Pokonani - 16. W tym czasie, gdzie indziej<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
16. W tym czasie, gdzie indziej.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Siedzieliśmy we własnym dormitorium. Ja i
człowiek, który zdawał się rozumieć mnie bardziej niż inni. Może dlatego, że oboje
siedzieliśmy w tym po uszy. I oboje nie mogliśmy wyrazić swojego zdania na
głos. Razem przeszliśmy Inicjację i mieliśmy takie same poglądy. No i,
oczywiście, obaj byliśmy najprzystojniejszymi uczniami Hogwartu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Fakt, że się w nim nie znajdowaliśmy, zaczynał mi
przeszkadzać. Zbyt długo jej nie widziałem. Zbyt długo przebywałem już między
tymi tłumokami. A minął dopiero miesiąc.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Blaise spojrzał na mnie znudzony. Za dobrze mnie
znał i ja jego też. Rozumieliśmy się bez słów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie gap się tak na mnie, stary!- warknąłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Do siedmiu grzechów Slytherina, czego ty ode
mnie chcesz?!- krzyknął gniewnie i wstał z miejsca.- Wiesz, ja też chciałbym ją
już zobaczyć!- dodał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Kogo, Zabini?!- zdenerwowałem się jeszcze
bardziej i zmrużyłem oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- No, tą… twoją rudą…- wyjąkał, wiedząc, że się
zagalopował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Kogo, Zabini?!!!- wrzasnąłem.- Możesz z łaski
swojej powtórzyć?!- wstałem i przystawiłem mu różdżkę do szyi, gotowy na
rzucenie jakiegokolwiek zaklęcia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaavadowałem go wzrokiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Uspokój się, Draco.- powiedział spokojnym
głosem. Znał mnie wystarczająco dobrze, żeby wiedzieć, że on może się posunąć
daleko bez konsekwencji. W tamtym momencie wszedł na drażliwy temat i stąpał bo
bardzo cienkiej linii.- Po prostu fajna ta Wiewióra.- dodał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co, już ci się
nie podoba Lettice Thomson?!- zapytałem zgryźliwie, ale odsunęłam
różdżkę i klepnąłem go w ramie w geście niemych przeprosin.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnął się lekko i zarumienił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Do czego to doszło… Blaise Zabini się rumieni…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- No, oczywiste, była numerem jeden. W końcu jest
i była Ślizgonką.- zaczął.- Ale teraz, kiedy Ruda przeszła do Domu Węża, to już
oficjalnie stała się najatrakcyjniejszą dziewczyną całego Hogwartu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uniosłem jeden kącik ust, czując dumę, że mówi tak
o MOJEJ dziewczynie. Był czysto krwistym Ślizgonem, zawsze wiedział, jak
umiejętnie połechtać moje ego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie gniewaj się, Smoku.- rzekł.- To tylko
komplement dla niej.- tłumaczył się i usiadł obok mnie na moim łóżku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie będę, Blaise.- odparłem.- Tylko waż słowa.-
spojrzałem na niego niebezpiecznym wzrokiem.- Ona jest więcej warta niż te
wszystkie dziewczyny razem wzięte.- zamyśliłem się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jesteś moim kumplem i dlatego nie zamierzam
ukrywać przed tobą, że Claudia Madelstone mi się podoba.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnąłem się szerzej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To przede mną nie ukrywaj.- zapauzowałem.- Tak
przy okazji… Snape nakazał wszystkim nazywać ją jej właściwym nazwiskiem. Już
nie mówi się do niej per ‘panna Madelstone’.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaskoczyłem go. Poznałem po charakterystycznym
błysku w jego lewym oku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Claudia Ringroyal.- odpowiedziałem na nieme
pytanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Myślał chwilę, rozważając, czy go nie okłamuję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ty na serio nie niepokoisz się tym, że twoja
dziewczyna jest z Ringroyal’ów?- uniósł brew. Z ekspresji jego twarzy
wyczytałem prośbę o zaprzeczenie wszystkiemu, co powiedzialem i skwitowanie
malfoyowskim uśmieszkiem. To jednak nie nastąpiło. Wpatrywałem się w niego
uważnie. – Kurwa… Ty w cale nie żartujesz!- zaśmiał się ze zdenerwowania, a ja
poczułem się jeszcze bardziej zbity z tropu.- I nigdy nie słyszałeś…- zaczął
się szaleńczo śmiać.- O cholera…- wstał z łóżka i skręcając się ze śmiechu
podszedł do barku, skąd wziął dwa kieliszki i Ognistą. Nalał nam obojgu. Swój wypił
od razu i nalał jeszcze jeden. Podał mi drugi. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gotowało się we mnie ze wściekłości. O co mu,
kurwa, chodziło?!!!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Uspokój się, Zabini, albo ci w tym pomogę!-
rozkazałem głosem ostrym jak żyleta i zmroziłem wzrokiem. Od razu się
pohamował. Zacisnąłem szczęki, a on opadł w tym czasie na fotel, uprzednio
przysuwając go pod same łóżko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Smoku… nawet mnie zdarzyło się przebywać w
twojej największej bibliotece…- zaczął już spokojniej.- Wierzę, że sam
przebywałeś tam częściej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dojdź wreszcie do sedna sprawy, Blaise. Nie mam
ochoty na gierki!- warknąłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przyznaj po prostu, że nie możesz znieść
świadomości, że wiem na temat twojej dziewczyny trochę więcej niż ty.-
wyszczerzył się. Jak on cholernie lubił się droczyć…!!!- Na temat kogokolwiek…-
dodał po upiciu łyku whisky.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przechyliłem kieliszek i wypiłem wszystko na raz.
Znalazłem się przy stoliczku z karafką i tym razem nalałem sobie do
szklaneczki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Miał rację. Irytowała mnie myśl, że wie coś, czego
ja nie. Zazwyczaj to ja szantażowałem go, co to on może zrobić, żebym zdradził
mu informacje. Role się odwróciły, co mi się nie podobało. Ale tego przyznać
nie mogłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czego chcesz?- zapytałem już całkowicie
opanowanym tonem, wlewając w siebie jedną piątą pełnej bursztynowej cieczy
szklaneczki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W zamian za przyjemną historyjkę…- udawał, że
się zastanawia. Tak naprawdę już wcześniej znał odpowiedź na to pytanie. W
sumie, domyślałem się, czego będzie chciał.- Przejażdżka twoim Maserati.-
uśmiechnął się jadowicie. Mój osobisty strzał w dziesiątkę. Taa… moja intuicja
rzadko mnie zawodziła.- Możesz mi ewentualnie towarzyszyć.- dodał, gdy w moich
oczach zobaczył, że się zastanawiam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Doskonale wiesz, że srebrne Granturismo jest
mojego ojca, Blaise.- opowiedziałem.- Myślisz, że jest taki głupi, żeby
pożyczyć nam Maserati po tym, jak w wakacje załatwiliśmy jego Maybacha?-
uniosłem brew, bliski wydęcia swoich ust w złośliwym i szczerze rozbawionym
uśmiechu, przypominając sobie, jak skasowaliśmy nowiutką maszynkę mojego
rodziciela, nie wyrabiając na zakręcie. Ale był wściekły…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To jedyna rzecz, jaką chcę, a ty nawet na ten
nikomu nieszkodzący warunek nie możesz przystać…?- udawał zasmuconego.- W takim
razie… żeby zaleczyć moje zbolałe serce, w które nożem ugodził mnie mój
niewyrozumiały przyjaciel…- zmodulował swój głos i mówił teraz bardzo
melodramatycznym tonem. Zaśmiałem się, słysząc jego słowa.- Muszę zadowolić się
czymś innym…- westchnął i znów udawał, że się zastanawia. Spojrzał na mnie z
uśmiechem, którego nie powstydziłby się żaden siódmoroczny Ślizgon.- Chcę trzech
godzin z Rudą na szczycie Wieży Astrologicznej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie jesteśmy w Hogwardzie, idioto.- odburknąłem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nagrodę odbiorę po powrocie. Masz honor i wiem,
że dotrzymasz słowa.- jego oczy śmiały się, rozbawione całą tą sytuacją.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uniosłem brew z oburzeniem wymalowanym na twarzy.
Ona. Była. Tylko. Moja.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Skombinuję te Masrati.- odparłem zrezygnowany i
niezadowolony z ultimatum, jakie mi postawił. Jednak wybór był bardzo prosty. A
Blaise od początku tej rozmowy wiedział, że się tym Masrati przejedzie.
Przecież byliśmy najlepsi w swojej sztuce krętactwa i strategii.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnął się z zadowoleniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Więc, tak jak już mówiłem… biblioteka. Zapewne
bywasz tam częściej niż ja.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To oczywiste.- potwierdziłem znudzonym głosem.
Czy on nie mógł w końcu przejść do najważniejszego?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Na końcu, za wszystkimi regałami na ścianie wisi
pewien zdobiony arras. Jest na nim przedstawiona historia rodu Malfoy’ów. Jest
magiczny, co oczywiste. Za każdym razem, gdy ktoś z twojej rodziny wstępuje w
związek małżeński lub narodzi się potomek, drzewo genealogiczne od razu to
ujawnia i wyszywa na arrasie. Wiem to, bo u siebie mam identyczny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Więc?- zapytałem naprawdę zniecierpliwiony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Z tego drzewa, jak i z mojej wiedzy wynika, że
twój ród i ród Ringroyal’ów, wywodzicie się z jednego rodu, obecnie
nieistniejącego, gdyż rozdzielonego na wasze dwa. Nawet nie pamiętam nazwiska…
były to dwie siostry. Wydano je za mąż za średnio zamożnych, jednak one były
księżniczkami i wnosiły w posagu mnóstwo pieniędzy. Tak oto wasze rody są
bogate, choć nazwiska pochodzą od mało znaczących szlachciców.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Twierdzisz zatem, że ja i Claudia formalnie
jesteśmy rodziną.- próbowałem zrozumieć dogłębniej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Machnął lekceważąco ręką i się uśmiechnął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jaką tam rodziną!- prychnął- Wasza krew na pewno
nie jest ani w kropli identyczna lub chociaż podobna.- kontynuował.- Chociaż,
formalnie jesteście kuzynostwem. Dalekim, ale jednak.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnąłem się lekko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W takim razie, mój ojciec i Snape też nie są
dobrzy w genealogii…- zastanowiłem się.- Już na pierwszym roku zostałem
uświadomiony, że mam się z nią ożenić.- zaśmiałem się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jakoś przez te wszystkie lata nie było widać,
żebyś ją adorował, mężusiu.- zakpił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałem na niego złowrogo. Błyski w moich
oczach mogły mu uświadomić, że znów się znajduje na kruchym lodzie, jednak był
już zbyt upojony alkoholem, by je zauważyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ciekawe, co to się stało, że NAGLE zaczęliście
chodzić pod rękę…???!!!- rechotał na całego, naśmiewając się ze mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Z mojego gardła wydarł się cichy i niebezpieczny
warkot i zakończyłem jego śmiechy, wciskając swoją różdżkę w jego gardło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzał się na mnie zaskoczony i chyba pierwszy
raz poczuł realne zagrożenie z mojej strony. Przegiął i to zdrowo. I to na
temat tabu…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Uspokój się, albo nie zobaczysz ani Maserati,
ani Malfoy Manor.- wyszeptałem głosem przepełnionym bólem na tamto wspomnienie,
ale przede wszystkim jadem.- Bynajmniej żywy.- dodałem, świdrując go wzrokiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zrozumiał, że posunął się za daleko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Sorry, Draco.- mówił już całkiem poważnie.
Zawsze zaskakiwał mnie, jak potrafi z rozrechotanego bachora przejść do
poważnej rozmowy w zaledwie kilka sekund. Tak było i tym razem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odsunąłem się od niego i znów usiadłem na łóżku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wiesz, czasem tak sobie myślę, że mówienie ci o
swoich problemach, dając ci wejście do swojej głowy było jednak złym pomysłem.-
zacząłem zrezygnowanym głosem i uczuciem smutku, które oczywiście schowałem
głęboko w sobie, nie pozwalając mu wypłynąć na zewnątrz. Moje „zwierzanie się”
Blaise’owi polegało tylko i wyłącznie na tym, że pozwalałem mu wejść do swojej
głowy i zobaczyć przygotowane wcześniej wycinki obrazów, czy sytuacji. Tak było
bezpieczniej. Nikt niepożądany nie mógł tego usłyszeć i zostawało to pomiędzy
nami. Po za tym ubieranie uczuć w słowa nie było moją działką.- Jak nie
przestaniesz wypominać mi niektórych sytuacji, to poważnie zastanowię się nad <i>Oblivate</i>.- ostrzegłem go i spojrzałem
spokojnie i poważnie w jego oczy.- Chyba nie chcesz, żebym ci grzebał w głowie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wiedziałem, że zrozumiał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W końcu, po jeszcze paru minutach ciszy, wyszedł
do własnej sypialni, która była połączona z moją przez łazienkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Lucjuszu.- blondyn usłyszał swoje imię,
wypowiedziane tonem, jakiego nienawidził. Zawsze przynosił coś złego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jak wtedy, gdy kazał mu przygotować Dracona i
Blais’a Zabiniego do Inicjacji. Zmuszał się do tego, wiedząc, że, aby osiągnąć
sukces, trzeba najpierw coś poświęcić. Był pewien, że jego syn nie miał
pojęcia, że już w dniu, w którym został obdarzony Mrocznym Znakiem, i w którym
zabił swoją babcię, Lucjusz wiedział, że obaj chłopcy, bo zaledwie
czternastoletni, nie mają najmniejszej ochoty służyć Voldemortowi. Wybór nie
należał do nich. Nie wiedzieli też, że i Lucjusz z Severusem mieli wtedy pewne
plany.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak, Panie.- odpowiedział niemal automatycznie,
wychylając swoją głowę i spoglądając na jego zdeformowaną twarz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jak mniemam, upewniłeś się, że panna Ringroyal
otrzymała moja wiadomość.- mówił spokojnie i uważnie przyglądał się Malfoy’owi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Owszem, Panie. Jestem pewien, że już zaczęła je
wykonywać. T…- zdusił w sobie resztę wypowiedzi, sarkastycznie chwaląc swoją
głupotę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Masz coś do dodania?- Voldemort uniósł swoją
głowę, piejąc swoim wysokim głosem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie było szans, żeby Malfoy Senior wymigał się od
odpowiedzi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Czwórka jego pozostałych towarzysz obserwowała,
jak blondyn próbuje składnie się wypowiedzieć. Jego żona zacisnęła delikatnie
rękę na jego kolanie. Bellatrix Lestrange wyśmiała jego odważną, choć
nieskończoną, uwagę wzrokiem, a Zabini Senior swoim świdrującym spojrzeniem
próbował ostrzec go przed nieprzemyślana odpowiedzią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Uważam, Panie, że panna Ringroyal powinna dostać
pozwolenie na ujawnianie swoich Zadań Severusowi.- zaczął, jak zwykle nie dając
po sobie poznać, że jest sparaliżowany z przerażenia.- Jest uczennicą, a jej
potajemne wyjścia mogą szybko zostać odkryte. Ze względu na powagę sytuacji i
chęć utrzymania wszystkich Zadań w tajemnicy proponuję wyżej wymienione
rozwiązanie.- ucichł.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wszyscy wstrzymali oddech, gdy Lord Voldemord
rozważał coś, mrożąc swoimi czerwonymi oczyma wszystkich dookoła.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zgadzam się.- odparł w końcu, a zgromadzeni nie
wiedzieli, czy mówi poważnie, czy tylko żartuje, gdyż Tom Marvolo Riddle bez
wątpienia poczucie humoru posiadał.- Nie patrz się tak na mnie, Lucjuszu. To po
prostu dobry pomysł, pozwalający pannie Ringroyal bez problemu wypełnić zasady
przygotowań do Inicjacji.- zrobił krótką przerwę.- Cóż uczynimy, jeżeli chodzi
o jej rodziców?- zadał pytanie, ale nikt nie odpowiedział.- Tessa i Quentin
zdają się nie mieć pojęcia o poczynaniach swojej córki.- widać było, że Czarny
Pan miał wyjątkowo dobry humor, co znaczyło, że nikomu się jeszcze nie oberwało
Crucjatusem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Cisza w jednym z salonów Malfoy Manor trwała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dziś panna Ringroyal kończy osiemnaście lat,
Panie.- poinformowała swojego Pana Narcyza, sama zaskoczona, że pamiętała tą
datę, wspomnianą kiedyś przez swojego pierworodnego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Płaskonosy uśmiechnął się szaleńczo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W takim razie, nic im do tego.- skwitował i
spojrzał na pergamin przed sobą. Złapał za pióro i napisał parę słów.- Wygląda
na to, że panna Ringroyal rzeczywiście przystąpiła już do Zadania. Na dziś
koniec.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jednym ruchem dłoni sprawił, że wszyscy zniknęli z
salonu. Został sam. Był w dobrym humorze, na pewno. I naprawdę obiecał sobie
pozwolić rudej Ślizgonce na dzielenie się swoimi Zadaniami z Severusem.<o:p></o:p></div>
Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-53491056049654234332012-12-14T21:23:00.002+01:002012-12-14T21:23:27.981+01:00Pokonani - 15. Morderstwo w Hogsmeade<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
15. Morderstwo w Hogsmeade<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Najdroższa
Claudio,<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Myślę o
Tobie całymi dniami. Z upragnieniem czekałem na list od Ciebie, który
dostarczono mi wczorajszego wieczoru. Tu panuje zasada, że można odpisywać na
listy, ale nie pisać ich pierwszemu. Oto i powód, dla którego nie mogę napisać
do ojca. Przekaż mu to, gdyby chciał wiedzieć.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>List
pisałaś dwa tygodnie temu. Mówiłaś w nim, że Czarny Pan kazał ci zabijać.
Przekaż podziękowania Snape’owi, który obronił cię przed tym mężczyzną, który
cię dusił. Zabiłbym go, gdyby on jeszcze żył…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Dostaniesz
moje wiadomości prawdopodobnie również za dwa tygodnie, więc pragnę. Ci życzyć
Wesołych Świąt i wszystkiego najlepszego. Prezenty pragnę wręczyć Ci osobiście. Nie wiem, czy zostajesz
w Hogwardzie, czy nie. Nie wspomniałaś o tym.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Snape
zaczął cię nazywać panną Ringroyal?! Na świętą różdżkę Slazara! Co mu się
przyśniło po sześciu i pół roku!? A tak… mówiłaś, że „grzecznie przekonał”
innych do nazywania Cię tak i „nienatarczywie poprawiał” każdego, kto zrobił
inaczej. Mało się nie roześmieję… W sumie, może to i dobrze, że w końcu
będziesz prawowicie nazywana…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Narobiłaś
w Hogwardzie tyle zamieszania przez ostatni miesiąc! Nie wiem, czy Stary Ci to
wybaczy… (Uśmiecham się… I natychmiast przestaję, bo Blaise dziwnie się na mnie
patrzy…).<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Mówiłaś,
że następne spotkanie jest po Świętach, po Nowym Roku… Nie wiem, czy uda mi się
przybyć, ale zrobię wszystko, co w mojej mocy.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Jeszcze
raz Wesołych Świąt, moja urocza Ślizgonko. Kocham Cię.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Draco
Malfoy<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>PS.
Wydaje mi się, że polubiłaś ten szlaban ze Snape’m, co? (Znów ten wzrok Blaisa,
lepiej skończę.).<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
List dostałam na śniadaniu podczas żywej rozmowy z
profesorem Snape’m. Rzeczywiście wysyłałam do Draco sowę w ostatnim tygodniu
listopada, a odpowiedź przyszła w drugim tygodniu grudnia. Tak… była już połowa
ostatniego miesiąca roku. Nie wiedziałam, kiedy to zleciało…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape również czytał ten list. Nieoficjalnie,
oczywiście, ale gdy unosiłam pergamin na wysokość swoich oczu czułam na nim
również wzrok profesora.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zrobiłaś już listę wyjeżdżających i
zostających?- zapytał całkiem naturalnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak. Oddałam ją dyrektorowi w tamtym tygodniu.-
odpowiedziałam spokojnie i przygryzłam tost.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Od czasu, gdy Snape pokazał mi swoje wspomnienia
rozmawialiśmy znacznie częściej i Snape mówił mi o wszystkim bez ograniczeń, w
końcu już i tak psychicznie czułam się Śmierciożerczynią. Otrzymanie Mrocznego
Znaku i zajęcie się właściwą inwigilacją było tylko kwestią czasu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Obrazy, które Mistrz Eliksirów pokazał mi tamtego
dnia mówiły ni mniej ni więcej niż, że podziwiał mnie od samego początku, że od
pierwszego spotkania, choć nieosobistego, wiedział, że zdobędę sobą Hogwart.
Widomość, że już w wieku dwunastu lat byłam najlepszą kandydatką na żonę Draco
z jednej strony trochę mnie przerażała, ale z drugiej sprawiała, że czułam się
dumna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Claudio, chciałbym, żebyś zaczęła dzisiaj
przygotowywać Veritaserum.- powiedział między łykami kawy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zmartwiłam się trochę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A nie mogłabym…- zaczęłam, ale nie skończyłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czego by pani nie mogła, panno Ringroyal?- zapytał
stanowczo unosząc brew. Uśmiechnął się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chodzi o to, profesorze, że ten eliksir warzy
się miesiąc, a zbliżają Święta i…- nie dokończyłam. Przerwał mi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chciałabyś wrócić do domu na Święta?-
kontynuował opanowany.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Myślałam, że to oczywiste…- wyszeptałam trochę
zasmucona. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zasmucona, bo dotarło do mnie, że zostaję w
Hogwardzie. Trochę, bo wiedziałam, że profesor Snape też zostaje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Musisz zmienić swoje plany.- odparł
bezuczuciowo.- Ale nie wydajesz się załamana.- przyjrzał mi się uważał i
uśmiechnął przyjaźnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przynajmniej nie będę sama.- odpowiedziałam
zarumieniona, po czym wstałam od stołu.- Do zobaczenia na zajęciach po
obiedzie.- powiedziałam i skierowałam się ku wyjściu z Wielkiej Sali.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Szłam do swojego dormitorium po książki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Od tygodnia uczestniczyłam w lekcjach jako uczeń.
Razem z czarodziejami z Wymiany. Nasze stosunki znacznie się polepszyły. Ja
postarałam się spędzać z nimi więcej czasu, a oni nie popadać w konflikty ze
Ślizgonami. Wiedzieli, że i tak byliby na straconej pozycji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Poszłam pod gabinet profesor McGonagall.
Zaczynaliśmy podwójną Transmutacją. Potem ja i paru innych uczniów mieliśmy podwójną
Numerologię, a reszta szła na ONMZ<a href="file:///C:/Users/vobis/Desktop/15.%20Morderstwo%20w%20Hogsmeade.doc#_ftn1" name="_ftnref1" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-size: 12pt;">[*]</span></span><!--[endif]--></span></a>, po
której mieli godzinną przerwę. Następnie udaliśmy się na obiad do Wielkiej
Sali, gdzie usiadłam przy stole Slytherinu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jak tam, Claudia?- zagaił Dave.- Wytrzymujesz za
szlamami całe dnie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaśmiałam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie wszyscy z nich to szlamy.- odpowiedziałam
spokojnie. Claudius i David wymienili spojrzenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Od kiedy to stoisz po ich stronie, co?- zapytała
się Julce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Parsknęłam śmiechem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie no, teraz przesadziliście, darmozjady!-
zaśmiałam się.- Po prostu stwierdziłam fakt. A po za tym, moim zadaniem jest
się nimi „opiekować”. Gdybym przeszła na ich stronę, nie siedziałabym teraz z
wami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
David się uśmiechnął i objął mnie pocieszająco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Mam nadzieję, że żaden cię nie zarazi…- szepnął
cicho.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Odwal się!- udałam wściekłą i naburmuszoną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wszyscy jednocześnie się zaśmialiśmy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyszłam z obiadu trochę wcześniej. Na posiłku nie
było profesora Snape’a, więc domyślałam się, że jest w Eliksirowni, gdzie od
razu się skierowałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Weszłam do środka. W Sali byli jeszcze uczniowie
trzeciego roku. Kończyli robić jakiś eliksir. Profesor nie siedział za
biurkiem, prawdopodobnie był w kantorku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Weszłam na podwyższenie i skierowałam się do lekko
uchylonych drzwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy je otworzyłam szerzej, przekonałam się, że
Snape nie był tam sam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Długowłosy blondyn wciągnął mnie za rękę do środka
i ponownie zamknął drzwi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Silencio!- wyszeptał zaklęcie wyciszające.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dzień dobry, panie Malfoy.- skinęłam głową.-
Profesorze, jestem gotowa do lekcji. Proszę powiedzieć, co mam robić i nie będę
już przeszkadzać.- powiedziałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Malfoy uśmiechnął się w odpowiedzi na moje
przywitanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Panno Ringroyal, ma pani doskonałe wyczucie
czasu. Severus właśnie miał cię wołać.- powiedział ojciec Draco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape wyglądał niewyraźnie. Opierał się rękoma o
krzesło, jakby miał zamiar się przewrócić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Profesorze, wszystko z panem w porządku?-
zapytałam cicho i dotknęłam lekko jego przedramienia. Przeszedł go dreszcz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaśmiał się gorzko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ze mną jak na razie tak…- odpowiedział Snape.-
Voldemort wyznaczył ci zadanie, Claudio.- trudno było stwierdzić, czy był to
syk, czy szept. Ale na pewno był przerażony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co to takiego, profesorze?- spytałam, czując jak
tracę grunt pod nogami, słysząc Jego imię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Położył mi rękę na ramieniu. Zdziwił mnie ten
gest. Chciał mnie podtrzymać na duchu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zostawię was, moi drodzy. Jestem w środku
spotkania.- powiedział Malfoy.- Ministerstwo popełnia co raz więcej głupstw, za
które to my będziemy płacić.- pokręcił z irytacją głową.- Muszę dopilnować tej hołoty…-
uaktywnił Świstoklika i aportował się Merlin jeden wie, gdzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Mój niepokój rósł.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Profesorze… proszę powiedzieć, co to jest…-
szeptałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ależ ja nie mam pojęcia, Claudio…- powiedział
szczerze.- Ta informacja znajduje się w tym liście, tak przepełnionym czarną
magią, że nie mógł być przechowywany w listowni. Musiałem sprawdzić, co jest
powodem zaburzenia harmonii w sowiarni i okazała się nim być ta niepozorna,
czarna koperta…- spojrzał na stolik.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wzięłam ją do ręki, ale od razu upuściłam go na
podłogę, gdyż poraziła mnie prądem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam pytająco na profesora.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jesteś jedyną osobą, która może ją otworzyć,
Claudio.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyszedł z kantorka, by zakończyć lekcje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Aperacjum!- wycelowałam różdżką w kopertę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Od razu pojawił się napis.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 36.0pt;">
<i>Nakarm
mnie świeżo- umarłą krwią…<o:p></o:p></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odskoczyłam odruchowo, gdy zrozumiałam, co mam
zrobić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>„Najpierw
będzie to kilka zadań, o których nikomu nie będziesz mogła powiedzieć. Nawet
nam, nawet Draco. Będziesz musiała je wykonać i nie będzie to istotne, czego
sobie zażyczy.”.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Momentalnie przypomniały mi się słowa Lucjusza
Malfoya.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Tak… gra się właśnie rozpoczęła…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Różdżką zapisałam na ścianie kantorka widomość dla
Snape’a, że muszę coś załatwić i nie będzie mnie na Eliksirach. Byłam pewna, że
zrozumie aluzję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podeszłam do szafy z gotowymi eliksirami. Wodziłam
chwilę palcem, szukając odpowiedniego. Nie wiedziałam, czy mi się przyda, ale
wolałam go wziąć, niż później rozmyślać, jak bardzo by mi się przydał. Eliksir
Wielosokowy. Włożyłam fiolkę do kieszeni. Zaraz obok niej wylądowała następna,
fioletowa z antidotum.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Aportowałam się, trzymając list w powietrzu,
dzięki magii ręcznej. Gdy byłam z dala od budynku szkoły, zagłębiłam się w
Zakazany Las w poszukiwaniu żywej istoty do zabicia.<o:p></o:p></div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Cholerny list!!! Naprawdę sądziłem, że dostanie go
trochę później.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy wszedłem do klasy z kantorka wszystkie oczy
uczniów były skierowane na mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Na co się gapicie?!!!- wrzasnąłem i usiadłem za
biurkiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wpatrywałem się w każdego z osobna morderczym
wzrokiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jakaś dziewczyna spojrzała na mnie dziwnie.
Przychuda szatynka z Ravenclaw. Jak się nazywała…? A po co, do cholery, miałbym
się teraz nią przejmować, skoro moja praktykantka dostała wezwanie do stawienia
czoła śmierci?!!! Zapewne…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dziesięć punktów od Ravenclaw za niezajmowanie
się swoją pracą, panno Golthic.- usłyszałem swój głos.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Tak… to była siostra Davida Golthica z mojego
Domu. Już wiedziałem, skąd znałem te oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odczekałem pięć minut, z których każda ciągnęła
się w nieskończoność. Wreszcie nie wytrzymałem, poderwałem się z krzesła i
skierowałem do kantorka. Parę długich kroków i byłem na miejscu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W pomieszczeniu nie zastałem Claudii. Nie
zauważyłem listu. Na ścianie zostawiła mi wiadomość.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Profesorze,
proszę mnie nie szukać. Dostałam ZADANIE.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wbiło mnie w ziemię. Myślałem przez chwilę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Niech to szlak! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Złapałem oparcie krzesła tak mocno, że zbielały mi
kłykcie. Moje oczy zapłonęły wściekłością. Nie umiałem dopuścić do siebie
myśli, że ta niewinna dziewczyna musi teraz zrobić dla Niego wszystko. Nie
mogłem też pogodzić się z tym, że już nigdy miałbym nie usłyszeć jej głosu,
poczuć jej zapachu. Że nie porozmawiałaby już ze mną na żaden inteligentny
temat. Że z nikim by nie porozmawiała… na jakikolwiek temat…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Cholera jasna!!!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Rzuciłem krzesłem mocno o podłogę. Dwie nogi,
oderwane pod wpływem uderzenia, poleciały w różne strony. Cieszyłem się, że
pomieszczenie te zostało wcześniej wyciszone.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nigdy wcześniej nie dałem upustu swojej złości.
Taki spokojny… chłodny… niedostępny…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Niedostępny. A, gdy już kogoś do siebie
dopuściłem, zrozumiałem, że zaraz mogę go stracić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Jeżeli
ona nie wróci, Severusie.- mówiły do mnie myśli.- Przyrzeknij, że nikt nie
stanie się dla ciebie tak ważny jak ona.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przyrzekam.- odpowiedziałem cicho na głos,
wiedząc już, że mówienie do siebie to już część mojego życia po trzydziestce.-
Zaraz, zaraz…- zastanowiłem się.- Ważny…?- wyszeptałem tak cicho, że sam siebie
ledwo co słyszałem.- <i>Ona nie może być…</i>-
zakryłem usta swoją dłonią, a potem w już całkowicie typowej jak dla mnie pozie
wróciłem do klasy i opadłem na krzesło za biurkiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>…ważna…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Znalazłam się w punkcie aportacyjnym, gdzieś w
środku Zakazanego Lasu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wsłuchiwałam się w jego ciszę. Nie było słychać
żadnych odgłosów. Dosłownie nic. Żadnych łamanych gałęzi, czy szumu drzew. Nie
przewidziałam, że będę musiała wychodzić na dwór, gdy zmierzałam do Sali
Eliksirów i teraz żałowałam, że miałam na sobie tylko bluzkę, sweter i szaty.
Było cholernie zimno. Śnieg leżał wszędzie, a co najgorsze, przeczuwałam, że
zbliża się burza śnieżna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zablokowałam swoje myśli. Nikt nie mógł w nie
wniknąć. Kontrolowałam sytuację.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Za pomocą różdżki unosiłam list w powietrzu, nie
mając najmniejszej ochoty na kolejne porażenie prądem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Musiałam znaleźć jakieś zwierze i je zabić. W
lesie to nie takie trudne, jeżeli tylko nie jest grudzień. A ten, owszem, trwał
i była jego połowa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przytrzymałam list w powietrzu używając drugiej
ręki, aby mieć wolną różdżkę. Magia ręczna wychodziła mi co raz lepiej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Protego Horriblis.- szeptałam zaklęcie ochronne,
zataczając okręg wokół siebie, który przesuwał się razem ze mną. Dzięki niemu
byłam bezpieczna. Przynajmniej teoretycznie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Następnie użyłam zaklęcia wyostrzającego słuch i
niemal natychmiast doszedł mnie dźwięk chrobotania i drapania. Niecałe
dwadzieścia metrów ode mnie na drzewo wspinała się brązowa wiewiórka. Zmrużyłam
oczy niezadowolona, że moją ofiarą będzie zwierzę, od którego niegdyś przezywał
mnie Draco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zostawiłam kopertę, która unosiła się w powietrzu
zupełnie jak myśloodsiewnica. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Różdżkę skierowałam do góry, na małe, bezbronne
zwierzątko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Crucjo.- powiedziałam, a wiewiórka bezwładnie
spadła na śnieg, popiskując.- Sectumsempra.- rzuciłam następne, aby zdobyć
krew. Podeszłam bliżej i wierzchem dłoni starłam łzę, która popłynęła na skutek
słuchania dźwięków cierpienia niewinnej istoty.- Avada Kedavra.- szepnęłam i
jakiekolwiek odgłosy przestały być wydawane.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ukucnęłam, wzięłam na dwa palce świeżą, gorącą
krew i podeszłam do koperty, brzydząc się sama siebie i tego, do czego jestem
zmuszona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Otarłam palce o kopertę, zostawiając na niej
ślady. Maź od razu się wchłonęła. Oczyściłam palce zaklęciem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Na „liście” pojawiła się następna wiadomość.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 36.0pt;">
<i>Czyżbym
zapomniał dodać „ludzką”, panno Ringroyal…?<o:p></o:p></i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Niemal usłyszałam jego jadowity śmiech. Poczułam
dreszcze na własnej skórze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Tej nocy musiał ktoś zginąć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Cofnęłam się do punktu aportacyjnego. Koperta już
nie raziła prądem, więc włożyłam ją do kieszeni. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Szlak
by to trafił!!!- zaklęłam w duchu.- Dwa Niewybaczalne i wszystko na marne!!-
krzyczałam w wyłączonych myślach, do których nikt nie miał dostępu.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaczęło się ściemniać. Po godzinie mojej wędrówki
w kierunku Hogsmeade było już całkowicie ciemno i tak naprawdę to już nie
wiedziałam, gdzie idę. Miałam tylko nadzieję, że nie w głąb Zakazanego Lasu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Lumos.- oświeciłam sobie drogę, a drzewa zaczęły
wyglądać mniej strasznie.- Wskaż mi: Hogsmeade.- rzuciłam kolejne zaklęcie, a
różdżka obróciła się o paręnaście stopni na lewo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Szłam co raz szybciej, tym razem we wskazanym mi
kierunku. Chłód był potężniejszy z każdą sekundą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W sumie, nie zadawałam sobie sprawy z tego, która
godzina. Jednak ciągnęło się to w nieskończoność.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Sięgnęłam po jakąś wystającą spod śniegu gałąź.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Icendio!- podpaliłam ją na samym czubku tak, że
ogień się nie rozprzestrzeniał. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Opuściłam różdżkę. Ogień zarówno oświecał drogę,
jak i ogrzewał, przynajmniej trochę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Czułam, jak ktoś dobija się do moich myśli i
wiedziałam, że to profesor Snape. Zignorowałam go. Nie mogłam się odezwać. Nie
mógł wiedzieć, gdzie jestem i co zamierzam. Jeszcze nie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Po następnych kilkudziesięciu minutach ignorowania
Mistrza Eliksirów i wędrówce, mrożącej moje stopy i palce, zobaczyłam światła
wioski. Byłam na jej skraju. W dzielnicach mieszkalnych. Znajdował się tam
tylko jeden sklep- u Derwisza i Bangesa, gdzie można było kupić różne
ingrediencje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Każdy mógł mnie zobaczyć, a uczniowie Hogwartu
rzadko zapuszczają się w te strony Hogsmeade. Już nie mówiąc o tym, że byłam
sama, był środek tygodnia i, jak już zdążyłam się zorientować, dochodziła dziewiąta
wieczorem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Do głowy szybko przyszedł mi pewien pomysł.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zgasiłam gałąź, dzięki której nawet nieźle się
ogrzałam i wyszłam na główną drogę, kierując się w stronę mieszkalną. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W domkach paliły się światła. Na ulicach było już
naprawdę niewiele ludzi. Niektórzy z nich żywo komentowali nadchodzące święta.
Parę osób zauważyło mnie i moją ślizgońską szatę. Słyszałam ich myśli: <i>„ To
oni mogą tu przychodzić tak późno? / Jej jeszcze nie znam? / Czego tu ta
Ślizgonka? / To nie jest ta młoda Ringroyal’ów? / Całkiem niezły wężyk…” </i>i
tak dalej. Posiadając umiejętność legilimencji można było usłyszeć bardzo,
bardzo dużo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam się złowieszczo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie czekając ani chwili podeszłam do jakiejś
kobiety. Była w średnim wieku, ale jej twarz nie była jeszcze zniszczona.
Musiała być przynajmniej półkrwi, bo wyglądała zdecydowanie na młodszą niż w
rzeczywistości była. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dobry wieczór.- powitałam ją.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dobry wieczór, dziecko. Co uczennica Hogwartu
robi tu o takiej porze?- zapytała całkiem miłym głosem. Z jej wspomnień
wyczytałam, że również uczyła się w Hogwardzie. Należała kiedyś do
Hufflepuff’u.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nic, o co powinna pani pytać.- odpowiedziałam
chłodno.- Proszę użyczyć mi swojego włosa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Kobieta zrobiła wielkie oczy. Wokół nas nikogo nie
było. Stałyśmy obok ciemnego zaułka w świetle jednej latarni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nox Maxima.- szepnęłam, kierując różdżkę w
stronę jedynego źródła światła. W tym czasie ona, wyczuwając niebezpieczeństwo,
wyciągnęła swoją.- Expelliarmus!- wykrzyknęłam, a jej różdżka wypadła z jej rąk
i odleciała daleko do tyłu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czego ty ode mnie chcesz!?- krzyknęła słabym
głosem i w jej oczach zobaczyłam przerażenie. Cofnęła się do tyłu i wyciągnęła
ręce w geście obronnym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Expulso!- odrzuciłam ją do tyłu. Leżała teraz na
śniegu w ciemnej, ślepej uliczce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podeszłam do niej i wyrwałam włos. Wyjęłam Eliksir
Wielosokowy i dodałam do niego blond- włos kobiety. Wypiłam zawartość fiolki,
gdy przereagowała z nowododanym składnikiem. Stałam się osobą identyczną, co
tamta była Puchonka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Weszłam w jej myśli. Szukałam jakichś wrogów.
Znalazłam szybko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Obliviate!- rzuciłam na nią zaklęcie zapomnienia
i zniknęłam za rogiem zanim zdążyła się wybudzić z transu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zmierzałam do domu jej byłego męża, którego
nakryła w łóżku pół roku temu z o połowę młodszą blondynką. Rozwiedli się, gdy
okazało się, że kochanka jest z nim w ciąży.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Była to jedna z ostatnich chałupek w wiosce.
Dookoła było już całkowicie ciemno. Mieszkańcy kończyli swoje życie tamtego
dnia, aby przygotować się na następny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zapukałam trzy razy. W drzwiach od razu pojawił
się mężczyzna, o którego mi chodziło. Wyglądał na zaskoczonego przybyciem byłej
żony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co ty tu robisz, Anresto?- zapytał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jesteś sam?- odpowiedziałam szybko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Proszę, wejdź.- niepewnie zaprosił mnie do
środka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Z myśli tamtej kobiety wyczytałam, że mężczyzna
był szlamą. Czarnemu Panu to by się spodobało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Był sam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaprowadził mnie do salonu. Usiadł w fotelu i
gestem poprosił o uczynienie tego samego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co cię zmusiło do przyjścia tutaj, Arnesto?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Muszę cię zabić.- wyszeptałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Faceta wbiło w fotel. W jego twarzy nie widziałam
zaskoczenia. Sięgnął ręką do stolika i pochwycił różdżkę, jednak ja byłam
szybsza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Expelliarmus!- przechwyciłam jego różdżkę. Mimo
iż był starszy, jako szlama był ode mnie słabszy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Oszalałaś, kobieto!!!- wrzasnął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Sectumsempra!- potraktowałam go zaklęciem,
dzięki któremu bez problemu mogłam później zdobyć krew.- Osobiście nic do
ciebie nie mam, Fredericku.- przekręciłam głowę.- To będzie tylko ułamek
sekundy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Rzeczywiście spojrzał na mnie z niemym błaganiem o
śmierć. Głębokie cięcia, jakie mu zadałam były głębsze o tych, jakie
zaplanowałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Avada Kedavra!- zabiłam go, wystrzeliwując z
różdżki zielone światełko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wzięłam z niego świeżo umarłą krew i naniosłam ją
na kopertę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 36.0pt;">
<i>Wracaj do
Hogwartu. Następne zadanie dostaniesz za parę dni. Severus powinien się o tym
dowiedzieć.<o:p></o:p></i></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Lord
Voldemord<o:p></o:p></i></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Taka była treść listu, który wyjęłam z koperty,
która otworzyła się, gdy tylko przeciągnęłam czerwonym palcem po jej kancie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyszłam z domu, uważając, żeby nikt mnie nie
zauważył. Wypiłam antidotum i od razu stałam się sobą. List miałam głęboko
schowany w kieszeni. Rzuciłam po drodze parę innych zaklęć, żeby te śmiertelne
nie było ostatnim. Kierowałam się do sklepu z ingrediencjami. Byłam w nim już
po pięciu minutach. Na piętnaście minut przed zamknięciem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dobry wieczór.- powiedziałam, próbując
przywdziać inny wyraz twarzy niż „właśnie zabiłam bezbronną szlamę”, nie dając
po sobie poznać, co naprawdę czułam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dobry wieczór, panienko.- uśmiechnął się
sprzedawca.- Nie wiedziałem, że uczniowie mogą tak późno przebywać poza
Hogwartem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jestem tu na polecenie Mistrza Eliksirów,
profesora Severusa Snape’a.- skłamałam spokojnym głosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W takim razie, co podać?- wydawał się być
przekonany.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podałam mu listę co najmniej trzydziestu różnych
składników do eliksirów, co dawało mi dwadzieścia minut czekania. I czas na
wymyślenie, co dalej…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Profesorze?- zawołałam go w myślach.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Nie
minęła dłuższa chwila, a już mi odpowiedział.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Claudia, cholera jasne, gdzie ty
jesteś?!!!- był okropnie wściekły.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Potrzebuję pańskiej pomocy, profesorze.- wyszeptałam cicho, szczerze wątpiąc,
że się zgodzi.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Pewnie
dlatego tak bardzo zaskoczyło mnie kolejne pytanie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Gdzie
jesteś?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- W
Hogsmeade. U Derwisza i Bangesa. Robię duuuuże zakupy.- wytłumaczyłam,
podkreślając epitet.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Za
minutę jestem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ucieszyłam się, że wreszcie go zobaczę. I jeszcze
bardziej, że Czarny Pan pozwolił mi opowiedzieć mu wszystko, co się stało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Sprzedawca wychylił się do mnie zza drzwi
składzika.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Panienka wpisała na listę piołun dwa razy. Ma
być podwójnie?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Och to moje roztargnienie…- udałam szczery
śmiech.- Jeden raz wystarczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Mężczyzna znów zniknął w kantorku. Słyszałam
przesuwane buteleczki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zadzwonił dzwonek i poczułam chłód na nogach.
Odwróciłam się zaciekawiona, a w drzwiach nie stał nikt inny niż profesor
Severus Snape.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oczy rozbłysły mi radością.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Profesorze…- wyszeptałam ledwo słyszalnie i
dosłownie rzuciłam się mu na szyję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przez chwilę stał sparaliżowany, jednak po chwili
poczułam jego dłoń na swoich plecach w geście lekkiej troski. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jesteś zimna jak lód, panno Ringroyal.-
powiedział całkiem poważnie i odsunął mnie od siebie, słysząc kroki pana
Derwisza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Poczułam się… cóż, nie ma innego słowa, żeby
nazwać to jak się czułam niż… hmmm… odrzucona…?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Panie Snape, dobry wieczór.- odezwał się
Derwisz.- Przyznam, że widok uczennicy samotnie spacerującej po Hogsmeade wydał
mi się podejrzany, ale teraz widzę, że jest ze swoim profesorem…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Opiekunem.- poprawił go mój Mistrz.- Panna
Ringroyal jest uczennicą Slytherinu.- spojrzał na sprzedawcę mrożącym
wzrokiem.- I istotnie, nie pozwoliłbym mojej podopiecznej na samotne spacery w
środku nocy.- mówił przekonująco swoim hipnotyzującym i spokojnym głosem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape spojrzał na mnie sugestywnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zarumieniłam się ze wstydu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż, zapewne…- mówił mężczyzna.- Rachunek
wypisać na szkołę?- zapytał, kończąc pakować składniki do siatki i papierowych
torebeczkach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Owszem.- potwierdził mój nauczyciel i spojrzał
na kominek.- Oczywiście, sieć Fiuu jest otwarta…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak, tak.- odrzekł szybko Derwisz.- Zawsze
otwarta dla klientów… Proszę.- podał nam zakupy i rachunek do opłacenia w ciągu
tygodnia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape mruknął coś niezrozumiałego, wziął pakunki i
podszedł do kominka. Byłam tuż za nim. Złapał mnie lekko za nadgarstek, wziął
trochę proszku Fiuu z miseczki, rozsypał go.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Hogwart, komnaty Mistrza Eliksirów. Hasło: <i>zawsze, choć nie zawsze, bo bardzo często</i>.-
wypowiedział cel naszej podróży i oboje zniknęliśmy w zielonych płomieniach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyszliśmy z kominka w salonie profesora Snape’a. Mój
nauczyciel rzucił niedbale zakupy na jeden z foteli i powrócił, by zamknąć
swoją sieć Fiuu. Po wszystkich tych czynnościach spojrzał na mnie wściekle.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spuściłam wzrok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nawet nie mogę na ciebie nawrzeszczeć, bo sam
kazałem ci nikomu nie mówić o swoich Zadaniach.- warknął, złapał moje ramiona
mocno i mną potrząsnął.- Claudia, spójrz na mnie!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uniosłam nieśmiało wzrok. Czułam, że wreszcie
jestem na swoim miejscu. Gdzieś, gdzie czułam się bezpiecznie. Niebezpiecznie,
za bardzo bezpiecznie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Sięgnęłam do kieszeni, z której wyciągnęłam
kopertę i podałam mu ją bez słowa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Otworzył ją zanim zdążyłam mrugnąć i zadziwiająco
szybko odrzucił ją do kominka, w którym jednym szybkim <i>Incendio</i> rozpalił ogień.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyraz jego twarzy złagodniał, gdy dowiedział się,
że wszystko jest mu wolno wiedzieć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Złapał mnie za podbródek i zmusił do spojrzenia
sobie w oczy. W czarny ocean.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Otworzyłam przed nim całkowicie swój umysł.
Wędrował po wszystkich poziomach. Zobaczył wszystko, co dzisiaj się wydarzyło.
Wszystko, czego nie powinien był zobaczyć, a co tak bardzo chciałam mu pokazać.
Nie miałam siły siedzieć w tym sama. I za nic innego nie byłam Czarnemu Panu
wdzięczna jak za to, że udzielił mi przyzwolenia. To krótkie zdanie przyzwolenia
sprawiło, że w pewnej części to, co wcześniej mi zrobił, przestało mieć
znaczenie. Teraz liczyła się tylko ta relacja między mną i profesorem. On,
wpatrujący się z napięciem w moje zielone oczy, z których wypływały krokodyle
łzy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie wiedziałam, kiedy puścił moją brodę i
przyciskał mnie do siebie z całej siły, nie zaprzestając penetracji mojego
umysłu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zobaczył te wspomnienia przynajmniej cztery razy,
zanim odsunął się ode mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Już widzę stronę tytułową jutrzejszego Proroka
Codziennego.- powiedział cicho, dokładając drewna do ognia.- „Morderstwo w
Hogsmeade- zemsta żony na mężu”.- zaśmiał się cicho do siebie.- Wirgardium
Leviosa.- przelewitował pod kominek drugi z foteli.- Usiądź.- polecił mi.-
Jesteś okropnie zimna.- w jego głosie dało się usłyszeć nutki szczerej obawy i
troski, które sprawiły, że nawet nie śmiałam rozważać jego propozycji- od razu
zajęłam przygotowane przez niego miejsce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Myślał przez chwilę, przyglądając się, jak
przechodzą mnie dreszcze, gdy moja lodowata skóra zderza się z falą gorąca z
kominka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podszedł do sofy, z której wziął polarowy,
ciemnozielony koc i okrył mnie nim.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyszedł z salonu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Rozmyślałam, czy zamierza mnie zostawić samą, czy
może, przeciwnie, zostanie ze mną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jednak moje wahania nie trwały długo, bo już po
chwili pojawił się ze szklanką, wypełnioną jakimiś płynami. Przytknął mi
różdżkę do czoła wypowiedział zaklęcie sondujące stan zdrowia. Przyjemne ciepło
rozeszło się po całym moim ciele.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Temperatura twojego ciała do 34, 1 stopni.-
powiedział i przełknął ślinę, próbując grać spokojnego.- Wypij to.- podał mi
szklankę z przeróżnymi specyfikami. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zrobiłam, co mi kazał i już chwilę później w
drzwiach stał skrzat z tacą z parującym jedzeniem. Snape odebrał ją od skrzata
i położył mi na kolanach. Był to dość spory kawałek lasagne i herbata.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zdążyłem wyczytać z twoich wspomnień, że
ostatnim, co jadłaś był obiad dziewięć godzin temu.- wytłumaczył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jakby w odpowiedzi na cudny zapach mój żołądek się
skurczył i dał o sobie znać. Wcześniej nawet na myśl mi nie przyszło, że
powinnam coś zjeść.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Bardzo panu dziękuję, profesorze.- wyszeptałam zaskoczona i przytłoczona jego
dobrodusznością. Wzięłam widelec, nóż i ukroiłam sobie kawałek dania. Nie
zwróciłam uwagi na to, że Mistrz zdążył już sobie przysunąć drugi fotel do
kominka i siedział teraz obok mnie. Podniosłam kęs do ust, ale opuściłam szybko
rękę.- Wie pan…- spojrzałam na niego tak nieśmiało, jak jeszcze nigdy.- Ja nie
wiem, czym by się to skończyło, gdybym nie mogła panu pokazać tego
wszystkiego.- szeptałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co masz na myśli?- spojrzał na mnie
podejrzliwie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zarumieniłam się. Nigdy nie myślałam, że przyjdzie
mi mówić Snape’owi o takich rzeczach. Bądź, co bądź, to zawsze było jakieś
wyjście.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Basen w Łazience Prefektów jest dość głęboki, a
Zakazany Las wystarczająco duży…- szeptałam.- Wystarczy, że nie wezmę różdżki
i…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czy ty próbujesz powiedzieć, że rozważasz
samobójstwo?!- przerwał mi. Wiedziałam, że podniosło się mu ciśnienie.- Nie bez
powodu wybrano właśnie ciebie!- krzyknął.- Uważano, że twój charakter jest
wystarczająco mocny, żeby pokonać to wszystko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam mu w oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie byłabym w stanie tego sobie zrobić.-
powiedziałam.- Nie, dopóki jest osoba, której mogę powiedzieć o wszystkim.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Masz na myśli mnie…- zamyślił się.- Czyli te
insynuacje o domniemanych planach samobójstwa są czysto teoretycznym
podliczeniem ilości sposobów na dokonanie wyżej wymienionego czynu?- uniósł
brew.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak, dopóki…- znów nie dane mi było skończyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dopóki będziesz mi mówić o wszystkim.- skończył
za mnie. Zamrugał parę razu oczami. Nie przyuważyłam, kiedy znalazł się na
samym skrawku fotela, poddając się emocjom.- Jedz, bo wystygnie.- zmienił temat
i ponownie usiadł wygodnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zajęłam się w końcu lasagne. Była wyśmienita. Na
moje kubki smakowe na pewno działało to, że byłam przeraźliwie głodna i również
to, że miałam towarzystwo. I to jakie… Sam Mistrz Eliksirów, profesor Severus
Snape siedział obok mnie i obserwował każdy mój ruch ręką, palcem, czy ustami.
Nasze umysły na powrót były odcięte, więc nie znałam jego myśli. I chociaż
część mnie zastanawiała się, nad czym on tak intensywnie myśli, ta druga część,
większa i posiadająca zdrowy rozsądek nie miała najmniejszej chęci przekonywania
się o temacie jego rozważań.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zerwał się nagle z fotela, wyszedł do sypialni i już
kilka sekund później wracał z niej, trzymając w ręce małą kopertę i paczuszkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podał mi ją i zabrał jednocześnie talerz i
opróżniony kubek. Oddał go wezwanemu uprzednio skrzatowi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Znów zasiadł w fotelu, a ja przyglądałam się
paczce ze zdumieniem. O co chodziło…?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Profesor Dumbledore wyjechał dziś po kolacji i
nie będzie obecny do końca tygodnia. Kazał mi to tobie przekazać z wyrazami
podziękowania i powinszowania.- wytłumaczył.- Proszę otworzyć.- przypatrywał mi
się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Otworzyłam kopertę i wyjęłam list.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Droga
Claudio,<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Pragnąłem
dać ci to osobiście, jednak zostałem zmuszony do wyjazdu. Dość nagłego, nie
urywam. Mam nadziej, że Severus przekaże ci również upominek, który dołączam do
moich życzeń urodzinowych. Gratuluję, jesteś już pełnoletnią uczennicą Domu
Węża i spełniasz swoje marzenia. Czegóż mogę ci życzyć, zatem…? Bezpieczeństwa.
Zdecydowanie życzę ci bezpieczeństwa. Myślę, że mój podarek jasno wyrazi moje
drugie życzenie. Jesteś najwybitniejszą czarownicą, jaką dane mi było spotkać w
mojej niekrótkiej karierze profesorskiej.
Dalszych sukcesów w nauce życzyć nie będę, bo oznaczałoby to, że
musiałbym zatrudnić cię na miejsce wszystkich pozostałych profesorów.
Osiągniesz to, co chcesz, bo taka jesteś.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Krócej,
na zakończenie, wszystkiego najlepszego, panno Ringroyal.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right; text-indent: 36.0pt;">
<i>Z
wyrazami szacunku,<o:p></o:p></i></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right; text-indent: 36.0pt;">
<i>Dyrektor
Szkoły Magii i Czarodziejstwa w Hogwardzie<o:p></o:p></i></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right; text-indent: 36.0pt;">
<i>Profesor
Albus Dumbledore <o:p></o:p></i></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaskoczona uświadomiłam sobie, że mam dzisiaj
osiemnaste urodziny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam na profesora Snape’a, który zdawał się
zauważyć, że zapomniałam o swoich najważniejszych urodzinach w życiu i z
rozbawieniem wyczekiwał, aż otworzę podarunek. Ciekawski to on jednak był.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Rozerwałam ciemnozielony papier, przewiązany
srebrną wstążką i moim oczom ukazało się pudełeczko. Otworzyłam je.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W środku był naszyjnik z białego złota, w
kształcie serca i mała notka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 36.0pt;">
<i>Jeżeli
znajdziesz się blisko osoby, którą darzysz uczuciem, naszyjnik rozgrzeje się, a
na nim zostanie wypisane imię ukochanej osoby.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wzięłam serce w dłoń, ale było ono gorące, przez
co wypuściłam je z rąk.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spadło na ziemię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Profesor schylił się i jednym szybkim ruchem podał
mi je.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Trzymałam je za sam łańcuszek, a ono obracało się
w świetle ognia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nagle zauważyłam, że coś na nim błysnęło.
Zatrzymałam je, aby się nie ruszało i przybliżyłam je do oczy, aby zobaczyć
napis. Snape razem ze mną próbował odczytać napis z serca. Chyba z czystej
ciekawości, bo wiadomo było, że imię będzie należało do osoby, którą kocham.
Tak naprawdę chciałam być w tej chwili chciałam być sama. Wiedziałam, co się
ukaże, ale nie mogłam się nigdzie ukryć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Napis zabłysł jeszcze bardziej. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zarumieniłam się najbardziej w całym swoim życiu.
Właściwie, byłam cała pokryta purpurą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oboje zobaczyliśmy mały napis na sercu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center; text-indent: 36.0pt;">
<i>Severus<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape znieruchomiał, a ja miałam ochotę zapaść się
pod ziemię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam na niego nieśmiało, oczekując jakiejś
reakcji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Patrzył na mnie uważnie. Tym samym, twardym
wyrazem twarzy, jednak w jego oczach coś się zmieniło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chciał pan znać prawdę?- wyszeptałam bliska
płaczu.- Za ciekawstwo trzeba płacić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podniosłam się z fotela i ruszyłam w stronę drzwi,
aby jak najszybciej znaleźć się w samotności, z dala od mojego Severusa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie zdążyłam jednak przekroczyć progu sypialni-
laboratorium, bo zatrzasnął zaklęciem drzwi. Byłam uwięziona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam przez łzy w jego oczy.<o:p></o:p></div>
<div>
<!--[if !supportFootnotes]--><br clear="all" />
<hr align="left" size="1" width="33%" />
<!--[endif]-->
<div id="ftn1">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="file:///C:/Users/vobis/Desktop/15.%20Morderstwo%20w%20Hogsmeade.doc#_ftnref1" name="_ftn1" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span lang="EN-US" style="font-size: 10pt;">[*]</span></span><!--[endif]--></span></span></a><span lang="EN-US"> </span>Opieka Nad Magicznymi
Zwierzętami<o:p></o:p></div>
</div>
</div>
Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com2tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-30171273747887973602012-11-26T16:02:00.002+01:002012-12-14T21:42:28.297+01:00Pokonani - 14. Opieka nad rannym, czyli wspomnienia w myśloodsiewnicy<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
14. Opieka nad rannym, czyli wspomnienia w
myśloodsiewnicy.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Obudziłem się rano, czując przyjemne mrowienie na
plecach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Otworzyłem przeciągle oczy i ziewnąłem. Podniosłem
głowę i z zaskoczeniem odkryłem, że obok łóżka, na moim laboratoryjnym fotelu
śpi skulona Claudia. Spojrzałem na swoje nagie ciało i zakrwawioną pościel.
Powoli zacząłem sobie wszystko przypominać…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Voldemort… wezwał mnie… Co było potem…? Ból. Tak…
Potem był już tylko ból… Ile to trwało? Pamiętam, jak teleportowałem się do
Hogwartu. I po tym nie pamiętałem już nic.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Usiadłem na łóżku i dotknąłem swoich pleców.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Rany były w stanie gojenia się. Na pewno nie
wyglądały tak, jak powinny wyglądać dnia następnego bez żadnej pomocy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałem na nią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oddychała cicho. Nogi miała podkurczone, a głowę
opierała na podłokietniku. Usta lekko rozchylone, naprawdę, prawie
niezauważalnie. Rude włosy opadały jej na twarz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Już wyciągnąłem rękę, żeby odsunąć je do tylu, ale
zatrzymałem się w połowie drogi, obawiając się, że ją obudzę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
To ona
musiała się mną zająć. Tylko ona wiedziała o istnieniu maści…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pamiętam… Lucjusza wezwał do siebie zaraz po tym
jak wrociłem i… ona przeniosła mnie… przelewitowała… magią ręczną. Jeżeli nie
doceniałem jej wcześniej, to już było to nieaktualne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Westchnęła cicho przez sen.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wstałem jak najciszej umiałem, żeby jej nie
obudzić i pocierając lekko plecy, bo zaczynały pobolewać, skierowałem się do
laboratorium, gdzie wypiłem Eliksir Rozjaśniający Umysł. Parę sekund później
pamiętałem już wszystko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przeszedłem do łazienki i rzuciłem zaklęcie
wyciszające. Wziąłem zimny prysznic i zdenerwowany zauważyłem, że zapomniałem
wziąć z pokoju koszuli. Na szczęście o spodniach pamiętałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Otworzyłem drzwi do sypialni, które skrzypnęły.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Automatycznie otworzyła zaspałe oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podniosła się szybko, trochę zawstydzona i zarumieniona
spuściła wzrok, próbując nie patrzeć na moją nagą klatkę piersiową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dzień dobry, profesorze.- wyszeptała ochrypłym
głosem i przeczesała ręką długie włosy, próbując je jakoś wygładzić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dzień dobry, Claudio.- odparłem i podszedłem do
komody, z której wyciągnąłem czarną koszulę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Czułem jej wzrok na swoich plecach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dzisiaj wygląda to o wiele lepiej.- stwierdziła
cicho.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zarzuciłem koszulę na siebie i podszedłem do niej,
zapinając ją.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jestem pewien, że nie był to przyjemny widok.-
powiedziałem.- Nie musiałaś tego robić.- stwierdziłem oczywisty fakt.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęła się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Pan tak bardzo mi pomógł, gdy byłam w podobnej
sytuacji, a w zasadzie w dalszym ciągu się w niej znajduję, więc…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dziękuję.- przerwałem jej. Podniosła zdziwiony
wzrok. To prawda, nie często zdarzało mi się dziękować komukolwiek, a już na
pewno uczennicy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie ma za co…- wydukała zawstydzona i zdziwiona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Byłaś tu całą noc?- zapytałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak. Pomyślałam, że gdyby pan czegoś
potrzebował…- zrobiła krótką przerwę.- Ja nigdy nie widziałam nikogo w takim
stanie…- wyszeptała tak cicho, że ledwo co ją usłyszałem. W jej oczach ukazały
się łzy troski i szczerości. Ona naprawdę się przejmowała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Założyła ręce na piersiach i spuściła wzrok. Był to gest, zapewniający jej poczucie ciepła
i bezpieczeństwa. Aż ręce mnie świerzbiły, żeby ją objąć i powiedzieć, że
wszystko w porządku. Za miast tego jednak zmieniłem temat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nigdy nie mówiłaś, że posługujesz się magią
bezróżdżkową.- spojrzała na mnie zapłakana, zakłopotana i odrobinę przerażona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Myślałam, że pan nie będzie pamiętał…-
wychlipała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ja jednak wolę pamiętać.- powiedziałem.- To da
ci dużą przewagę w Turnieju. Dlaczego wcześniej o tym nie wspomniałaś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie pytał pan. Jestem nauczona, żeby nie
odpowiadać bez pytania.- patrzyła na mnie szklistym wzrokiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Rzeczywiście mogła się tego nauczyć przez sześć
lat na moich lekcjach. Westchnąłem zrezygnowany.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałem na zegar. Śniadanie zaczynało się za
dziesięć minut.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Proszę iść przygotować się do śniadania, panno
Madelstone. Spotkamy się w Wielkiej Sali.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Kiwnęła lekko głową i wyszła z moich kwater.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Sięgnąłem za wieszak, aby założyć na siebie świeże
szaty i nagle poczułem bolesne ukłucie. W pełnej nieświadomości padłem na podłogę, zwijając się z bólu.<o:p></o:p></div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy weszłam do pokoju wspólnego Slytherinu,
wszyscy już gromadzili się, gotowi do wyjścia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Claudia!- usłyszałam Davida.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odwróciłam się do niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A ty gdzie tak wcześnie byłaś, co?- uniósł brew.
Zaśmiałam się.- No co?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Śledzisz mój każdy krok, czy co?- próbowałam
powiedzieć to złośliwie, ale on już czuł, że mi nie wyszło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przyjrzał mi się uważnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Płakałaś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Trochę…- szepnęłam. Przed nim i tak bym nic nie
ukryła. Znał odpowiedź na swoje pytanie, zanim odpowiedziałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co się stało?- zapytał. Zdawał się naprawdę przejmować.
Objął mnie ramieniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam na niego. Moje myśli były przed nim
całkowicie zamknięte.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie pytaj, jeśli nie chcesz bym kłamała, Dave…-
odpowiedziałam smutno, wyrwałam się mu i podążyłam do swojego dormitorium.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wiedziałam, że nie będzie dociekał. On już taki
był. Zadziwiające, jak dobrze go poznałam w tak krótkim czasie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Po prysznicu i spakowaniu torby oraz wciągnięci na
siebie bielizny, rajstop i czarnej sukienki, wygodnych, płaskich kozaczków oraz
szaty z emblematami Domu Węża udałam się na korytarz, owijając jeszcze szyję
zielono srebrnym szalikiem. Dziś chciałam poczuć opiekę Salazara Slytherina jak
najbliżej siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W Wielkiej Sali ze zdziwieniem odkryłam, że
profesor Snape nie siedział przy stole nauczycielskim, więc zdecydowałam się
usiąść razem z moimi znajomymi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W zasadzie nie rozmawialiśmy o niczym ciekawym.
Już pół godziny później stałam pod Salą Eliksirów. Teraz lekcje miał mieć
czwarty rok Ravenclaw i Hufflepuff’u.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Drzwi były zamknięte. Czekałam razem z Krukonami i
Puchonami, w końcu miałam pomagać w czasie lekcji Snape’owi, jak dzień
wcześniej. Minęło pięć minut. Snape się nie pojawił. Kolejne pięć. Dalej nic.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyciągnęłam różdżkę i otworzyłam drzwi, zaklęciem
zabezpieczającym, które znałam tylko ja i on.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zapraszam do klasy.- powiedziałam, zastanawiając
się, czy postępuję właściwie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uczniowie weszli bez pytań i zajęli swoje stałe
miejsca. Ostatni zamknął drzwi. Ja w tym czasie wchodziłam na podwyższenie,
gdzie stanęłam przy swoim biurku i wyciągnęłam swoje rzeczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podeszłam do biurka Snape’a, żeby zobaczyć jego
planową rozpiskę eliksirów na dziś.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
To, co robiłam było zdecydowanie
nieodpowiedzialne. W Sali Eliksirów zawsze mogło wydarzyć się wszystko, co
najgorsze. Miałam w pamięci Sylvestra. Ale czy ja się tym przejmowałam?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Podręczniki, strona 238. Proszę przeczytać
treść, następnie przystąpić do formułowania wniosku z tekstu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Usiadłam na swoim krześle i rozmyślałam, gdzie
mógł się podziać Mistrz Eliksirów. Nie zdarzyło się, żeby nagle znikał bez
powiadamiania dyrektora i dawania zastępstwa. To nie było możliwe…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Gdzie
pan jest, profesorze…?- zapytałam go w
myślach.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Odpowiedziała
mi tylko cisza.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przyglądałam się uważnie uczniom. Obok jego planu
lekcji miałam zapisaną liczbę uczniów. Przeliczyłam wszystkich, okazało się, że
nikogo nie brakowało.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Westchnęłam. Mój niepokój narastał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Profesorze, co się stało?- ponowiłam próbę skontaktowania się z nim.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Bezskutecznie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Obserwowałam ich, rzucając co raz bardziej nerwowe
spojrzenia. Niektórzy z nich przyglądali mi się badawczo. Na pewno zastanawiali
się, dlaczego rządzi mną poddenerwowanie i irytacja.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie zauważyłam, kiedy moje palce zaczęły stukać
rytmicznie o blat biurka. Moja noga także podrygiwała nerwowo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Minęło dwadzieścia minut lekcji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie wytrzymałam. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wstałam, zarzuciłam szatą i zeszłam z podestu.
Kierowałam się do drzwi, przy których się zatrzymałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Możecie już iść.- powiedziałam, a oni wszyscy
zdziwieni przenieśli na mnie wzrok.- To nie jest żart. Formułowanie wniosku
macie skończyć jako pracę domową. Na za tydzień referat dotyczący zależności
między dodawaniem składników płynnych i składników- ciał stałych. Z polecenia
profesora Snape’a.- zaczęli się zbierać, narzekając na kolejny referat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Co prawda nigdzie nie znalazłam zapisków o planach
profesora, co do zadania takiego referatu, ale pamiętałam, że przy przerabianiu
tego tematu pisałam taki referat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wychodzili z Sali wyjątkowo wolno, ale w końcu
wszyscy się rozeszli na swoje następne zajęcia. Mieli jeszcze pół godziny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zabezpieczyłam Eliksirownię tym samym zaklęciem,
którym ją wcześniej otworzyłam i udałam się prosto pod jego laboratorium.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zapukałam .<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nic.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zapukałam ponownie, głośniej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dalej nic.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W myślach przeklęłam siebie za to, co zamierzałam
zrobić i dotknęłam ściany w miejscu, gdzie powinna znajdować się niewidzialna
klamka. Nacisnęłam ją i drzwi się uchyliły. Nie były zamknięte.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie powinnam była tego robić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Weszłam do środka i aż krzyknęłam przestraszona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Profesor był czarnym kłębkiem, leżącym na środku
podłogi w przejściu między laboratorium a sypialnią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podeszłam do niego szybko, zatrzaskując głośno
drzwi. Był nieprzytomny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odwróciłam go na plecy, zdarłam z niego koszulę,
potem znów odwróciłam go na brzuch. W tej pozycji, przy użyciu odpowiedniego
zaklęcia przeniosłam go na łóżko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jego plecy znów krwawiły.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W laboratorium umyłam ręce, wzięłam różdżkę, miskę
z wodą, ściereczkę, maść, Eliksir Leczący Rany i Eliksir Przeciwbólowy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ręcznie, wilgotną ściereczką oczyściłam rany i
plecy z krwi, która cały czas się sączyła. Oddychał ciężko. Nasmarowałam plecy
maścią i poczekałam, aż się wchłonie. Przekręciłam go na plecy i otarłam jego
twarz zroszoną potem, spowodowany bólem. To samo uczyniłam z jego klatką
piersiową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Był bardzo dobrze zbudowany. Niemal idealnie.
Bardzo blady, ale jego mięśnie wyraźnie się odznaczały.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wycelowałam w niego różdżką słaby impuls
elektryczny.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Od razu otworzył oczy, a ja podsunęłam mu do ust
fiolkę najpierw z jednym eliksirem, potem z drugim. Przełykał chyba jeszcze
nieświadomy, co się z nim dzieje, dlatego przywołałam jeszcze Eliksir
Rozjaśniający Umysł i także mu go podałam. Zdawał się odzyskać pełną świadomość
w paręnaście sekund.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzał na mnie i próbował się podnieść, ale mu
nie pozwoliłam, kładąc delikatnie ręce na jego ramionach i dociskając do łóżka.
Zadziwiająco szybko się poddał i już leżał, przesuwając się, żeby zrobić mi
miejsce. Usiadłam obok niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wolałbym, żebyś następnym razem nie
przychodziła. Nie lubię mieć długów.- chyba próbował być zabawny, ale szczerze,
Snape i bycie zabawnym?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W tej chwili to ja się panu odwdzięczam, profesorze.
Nigdy nie będzie odwrotnie.- spuściłam wzrok na jego klatkę piersiową. Oddychał
już spokojniej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaśmiał się cicho.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż, panno Madelstone, zapewniam, że dobrze
wykonujesz swoją powinność.- uśmiechnął się. Mieszanka eliksirów musiała
podziałać na niego naprawdę rozluźniająco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ja też się uśmiechnęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zmartwiłam się, gdy nie przyszedł pan na
lekcje.- zobaczyłam bardzo lekką panikę w jego oczach. Zabłysły tak
charakterystycznie, próbując ukryć wszystko, co odczuwał.- Proszę się nie
martwić.- uspokoiłam go.- Kazałam im przeczytać twierdzenia, które miał pan
zapisane na harmonogramie dnia i zapisać wnioski jako pracę domową. Pozwoliłam
sobie zadać im referat na następny tydzień, mimo iż nie było o nim żadnej
informacji. Pamiętałam, że na czwartym roku pisałam wypracowanie w odniesieniu
do tematu dzisiejszej lekcji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jaki temat?- zapytał lekko stłumiony moim
sprawozdaniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zależności między dodawaniem składników płynnych
i składników- ciał stałych.- odpowiedziałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Rzeczywiście w pamięci miałem polecenie
wykonania go.- mrugnął kilka razy.- A kto dał ci upoważnienie do prowadzenia
lekcji?- uniósł jedną brew<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zamarłam. Nic nie odpowiedziałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie było żadnych eliksirów na lekcji?- upewnił
się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie, profesorze. Nigdy bym na to nie pozwoliła.-
zaprzeczyłam szybko.- Czytali tylko podręcznik.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dobrze w takim razie.- uśmiechnął się i skinął
głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nastała krótka cisza, którą przerwałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jako Prefekt Naczelna Hogwrtu powinnam zgłosić
profesorowi Dumbledor’owi, że jest pan niezdolny do pracy w dniu dzisiejszym.
Musi mieć czas na wyznaczenie zastępstw.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Użyj systemu kominków. Są połączone.- odparł, a
ja wstałam i podeszłam do drzwi od salonu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Proszę się stąd nie ruszać.- uśmiechnęłam się
niewinnie i zniknęłam w głębi pokoju.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Po wzięciu garści proszku Fiuu z małej miseczki,
zniknęłam w obłokach dymu, wypowiadając dokładnie nazwę miejsca, do którego zmierzałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy wyszłam z obłoków dymu w biurze dyrektora,
brodaty starzec wydawał się być zaskoczony moim nagłym pojawieniem się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dzień dobry, profesorze.- zaczęłam.- Przepraszam
za moje niespodziewane i nieformalne przybycie, ale sprawa jest poważna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzał na mnie uważnie i pokiwał głową na znak,
bym kontynuowała.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czy wie pan o wczorajszym wezwaniu profesora
Snape’a przez Sam- Pan- Wie- Kogo?- zapytałam i stanęłam przed jego biurkiem.
Usiadł prosto.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Owszem. Severus wspominał, że będzie musiał udać
się do Niego wczoraj wieczorem. Skąd ty o tym wiesz?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Również zostałam poinformowana.- powiedziałam
szybko. Nie chciałam zdradzać, że opiekunem na moim szlabanie/ praktykach miał
być Lucjusz Malfoy. Byłam pewna, że akurat tego dyrektor nie wiedział.- Wczoraj
zastałam profesora Snape’a w bardzo złym stanie. Zajęłam się nie należycie i
wydawać się mogło, że dziś będzie w pełni sił, jednak nie zjawił się na śniadanie
i pierwszą lekcję. Poprowadziłam ją za niego, ale zaniepokojona jego
zniknięciem postanowiłam udać się do jego kwater, to znaczy laboratorium.-
Dumbledore uważnie słuchał.- Tam zastałam go nieprzytomnego i wymagającego
natychmiastowej pomocy, jaką oczywiście udzieliłam. Przybyłam siecią kominków
za pozwoleniem profesora Snape’a, aby poinformować o jego niezdolności do pracy
w dniu dzisiejszym.- zakończyłam swój wywód.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dyrektor się uśmiechnął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż to za oficjalny język, Claudio?- zaśmiał
się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Proszę wybaczyć, profesorze, ale niepokoję się
stanem profesora Snape’a. Nie mam pewności, co dzieje się z nim w tej chwili.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Doskonale cię rozumiem.- pokiwała głową.- W
takim razie, skoro wiesz jak zajmować się Severusem, nie mam innego wyjścia jak
oddelegować cię do niego. Ze względu na tajemnicę, jaką jest objęta wasza
działalność konspiracyjna, nie mogę przysłać do niego Poppy Pomfrey. Wyznaczę
zastępstwa. Jesteś zwolniona z lekcji. Dziękuję za opiekę nad nim, panno
Madelstone. I bezinteresowne zainteresowanie się sprawą.- zaśmiał się.- 10
punktów dla Slytherinu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dziękuję, profesorze.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przebierałam nerwowo nogami, chciałam już wrócić
do Mistrza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Do zobaczenia, Claudio. Widzę, że naprawdę
jesteś zmartwiona. Powinnaś już iść.- skinął głową w kierunku kominka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam się wdzięczna i w paręnaście sekund
znów znalazłam się w salonie profesora.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Weszłam do sypialni, a on leżał tak, jak go
zostawiłam. Oczy miał trochę żywsze, oddychał z łatwością. Twarz nie wyrażała
już bólu. Uśmiechnęłam się zadowolona, że czuje się lepiej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- I jak?- zapytał jakby od niechcenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zostaną wyznaczone zastępstwa, a ja zostałam
pana osobistą pielęgniarką.- zarumieniłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie musisz nade mną siedzieć. Może iść do komnat
Slytherinu.- powiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie umiałabym usiedzieć spokojnie. Cały czas
odczuwałabym niepokój.- moje policzki pokryły się purpurą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- O moją osobę, panno Madelstone?- zaśmiał się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Owszem, profesorze.- odpowiedziałam cicho,
patrząc mu w oczy. Zrozumiał, że nie żartuję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zajęłam miejsce na skraju łóżka i przyjrzałam się
mu uważnie i z troską.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zmienił temat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Sprawdziłaś wczorajsze ćwiczenia?- zapytał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak, profesorze.- spuściłam wzrok na jego ciało, nie umiałam wytrzymać napięcia w
jego oczach.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podświadomie czułam, że nie powinnam widzieć
swojego obnażonego do połowy profesora, ale, do cholery jasnej, na plaży widzi
się gorsze rzeczy!!!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Pomóc panu się przykryć?- zapytałam z nadzieję,
że odpowie twierdząco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie jest mi zimno. Eliksiry działają
rozgrzewająco.- odrzekł chyba nie rozumiejąc aluzji. Albo lubił patrzeć jak się
męczę… Lub jedno i drugie.- Wydajesz się odczuwać dyskomfort. Możesz wyjść w
każdym momencie. Nic mi nie jest…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie, profesorze.- przerwałam mu i przykryłam
swoją dłonią jego. Przerwałam Snape’owi…?!!!- Nie wyjdę. Może się panu tak nie
wydawać, ale naprawdę jest pan w złym stanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
…A on mnie nie ochrzanił?!!!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przyjrzał mi się. Jego dłoń lekko ścisnęła moją i
natychmiast puściła, jak oparzona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zasmuciłam się trochę. Jestem pewna, że zauważył
mój niezdefiniowany wyraz twarzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Patrzyłam w czarny, kojący ocean jego oczu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przygryzłam dolną wargę, myśląc o tym, że nie
zachowałam się kulturalnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Westchnął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jak podobała ci się współpraca z panem
Golthiciem?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Do stu hipogryfów, on usiłował nawiązać rozmowę!!!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- David jest w moim wieku, dobrze nam się
rozmawia.- odpowiedziałam szczerze.- Teraz, gdy wszyscy są na Wymianie, trzymam
się z nim, Julce i Claudiusem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Pan Golthic, panna Sommers i pan Downey?
Naprawdę wydają ci się być odpowiednim towarzystwem?- uniósł brew.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż, profesorze, przez ten czas zauważyłam
jedną, najważniejszą rzecz w Domu Węża. Która nie ukrywam, bardzo mnie cieszy i
mi się podoba.- dodałam szybko.- Wszystkie pozostałe Domu sprzysięgły się
przeciw Slytherinowi. Jest on zarezerwowany dla przebiegłych, sprytnych osób z
arystokratycznych rodzin. Choć bywają wyjątki. Są w nim zawsze czarodzieje
czysto krwiści lub przynajmniej półkrwi. Nigdy nie skaził go szlam.- Snape
lekko się uśmiechnął na moje słowa.- Między Ślizgonami jest zawiązana niepisana
umowa o wierności i lojalności wobec siebie. Myśli pan, że dlaczego obroniłam
Claudiusa, choć technicznie rzecz biorąc, zawinił? Już nie wspominając o tym,
że w zasadzie nie identyfikuję się z moimi wychowankami?- zapytałam, ale nie
czekałam na odpowiedź.- Wszyscy jesteśmy związani ze sobą, bo wiemy, że mamy
tylko siebie.- zrobiłam krótką przerwę.- Jest pan opiekunem najbardziej
zgranego i zgodnego Domu w całym Hogwardzie, o czym nie powinno się mówić
głośno przy innych. Profesorze, być może nie powinnam tego panu mówić, ale
każdy doskonale zdaje sobie sprawę z tego, że faworyzuje pan swój Dom jak żaden
inny opiekun.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Mam przestać?- zapytał lekko rozbawiony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ależ nie!- zaśmiałam się.- Próbuję tylko
powiedzieć, że jest pan naszym jedynym sprzymierzeńcem w Hogwardzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wielu profesorów cię lubi.- wyznał szczerze, ale
od razu zauważyłam, że przyznał się przed sobą do popełnienie błędu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Owszem, lubili mnie, ale to już tylko forma
przeszła. Prawdą jest, że mieszkańcy tej szkoły nie trawią koloru zielonego,
profesorze. Jednak to tylko sprawia, że chcę go nosić z większą dumą, dając im
tym znać, że nie wiedzą, co tracą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pomyślał przez chwilę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jak brzmi twoje prawdziwe nazwisko?- zapytał
zamyślony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nazywam się <a href="http://www.blogger.com/blogger.g?blogID=8217018810701544981" name="OLE_LINK2"></a><a href="http://www.blogger.com/blogger.g?blogID=8217018810701544981" name="OLE_LINK1">Claudia Luna Dmitriana
Madelstone- Ringroyal</a>, profesorze.- odpowiedziałam.- Proszę się nie
dziwić, że nie przedstawiam się moim prawdziwym nazwiskiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnął się ze zrozumieniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czyli tak naprawdę wywodzisz się z rodu
Ringroyal?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Owszem.- skinęłam głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Więc dlaczego używasz innego nazwiska?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To pełne nazwisko matki. Tessa Madelstone-
Ringroyal. Moja mama pochodzi z mniej majętnego, przez co mniej ważnego rodu.
Nie dziwię się, że pan go nie zna. Mój ojciec to Quentin Ringroyal, w skrócie
oczywiście.- uśmiechnęłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Znam twoich rodziców. Byliśmy na jednym roku.
Podobna sytuacja, co twoja. Oboje czysto krwiści i oboje poza Slytherinem. Twój
ojciec- Hufflepuff, a matka- Ravenclaw, jak się nie mylę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jest pan bezbłędny.- stwierdziłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pomyślał przez chwilę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Byliśmy wtedy z Lucjuszem tak samo wściekli, jak
kilka lat temu Draco…- wspominał, ale zaraz dodał po zobaczeniu mojego
pytającego wzroku.- Że w innych Domach są arystokraccy czarodzieje, którym
musimy wymyśleć osobne wyzwiska. Nie, żeby było to coś osobistego, ale…- zaczął
się tłumaczyć, ale ja się tylko głośno zaśmiałam, odrzucając głowę do tyłu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Profesorze, ależ ja doskonale rozumiałam wtedy
Draco i wcale nie mam panu za złe, że przezywał pan moich rodziców. Przecież
robię teraz to samo. W końcu jestem Ślizgonką.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnął się dumnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Analizował w głowie coś bardzo intensywnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przynieś z salonu moją myśloodsiewnicę.-
powiedział, a sam sięgnął po różdżkę.- Chcę ci coś pokazać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wstałam i szybko przyniosłam wskazany przedmiot,
który stał na widoku.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Upuściłam go w powietrze obok łóżka Snape’a, a
misa od razu zaczęła się unosić lekko w górę i lekko w dół.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Mistrz Eliksirów użył swojej różdżki do
wyciągnięcia z głowy wspomnień, które chwilę później rozpłynęły się w naczyniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Idziemy razem?- zapytałam dla pewności.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak.- potwierdził.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oboje zanurzyliśmy się we wspomnieniach Postrachu
Hogwartu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Znajdowaliśmy się na stacji kolejowej, do której
właśnie dojeżdżał Hogwart Express. Zauważyłam prostą i czarną postać w mroku
wieczoru, wyraźnie poirytowaną wrzeszczącymi pierwszoroczniakami, którzy
właśnie wychodzili z pociągu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To pan!- odezwałam się do półnagiego Snape’a
stojącego obok mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Owszem. Nie była to zbyt błyskotliwa uwaga,
panno Ringroyal, jeśli mogę tak do ciebie mówić. Wolałbym zwracać się
prawdziwym nazwiskiem.- skarcił mnie uśmiechając jednocześnie, przez co nie
wiedziałam, co sobie o tym pomyśleć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Oczywiście, profesorze.- odpowiedziałam z
konsternacją.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Po powrocie upewnię się także, że inni również
będą się do ciebie zwracać należycie.- powiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam się. W zasadzie zdecydowanie wolałam
moje rodowe nazwisko niż panieńskie mojej matki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Byłabym wdzięczna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Naturalnie dozgonnie…- zaśmiał się.- Patrz
teraz.- wskazał na trzecie drzwi, z których wydostawali się uczniowie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zobaczyłam głowę pokrytą włosami do ramion o
kolorze rdzy. Twarz małej dziewczynki była spokojna i na pewno wyrażała
wyrafinowanie. Szła z dumą przed siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To ja.- zrozumiałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Pierwszoroczniacy, za Hagridem kierują się do przystani, skąd udadzą się do
szkoły gondolami!!!- krzyczał profesor Snape.- Reszta za mną, do powozów, jak
zawsze!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uczniowie natychmiast się rozdzielili i ta
zdecydowanie mniejsza, około sześćdziesięcioosobowa grupa podążyła za mężczyzną
dużej postury, zdecydowanie bardzo rozpoznawalną osobą Hogwartu, gajowym,
Hagridem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape zniknął nam z oczu w tłumie reszty uczniów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podążyłam za moim profesorem w kierunku przystani.
Szliśmy za mniejszym wcieleniem mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Hej!
Ruda!- usłyszeliśmy głośne warknięcia za małą Claudią. Odwróciłam głowę i od
razu poznałam, kto to był.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>„Mniejsza
ja” też odwróciła głowę. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Czego
chcesz, albinosie?- syknęła.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Blondyn
uśmiechnął się jadowicie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Widzę,
trafiłam w drażliwy punkt, co?- zaśmiała się chłodno i odeszła parę kroków, ale
on ją dogonił.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Jestem
Malfoy.- przedstawił się.- Draco Malfoy.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Claudia.- odpowiedziała.- Claudia Madelstone. Ale dla takich dupków jak ty,
Claudia Ringroyal.- odparowała.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Draconowi
wydawał się co raz bardziej podobać charakter dziewczynki.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Jesteś
z Ringroyal’ów?- zapytał z lekkim zdziwieniem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Natomiast ty dokładnie pasujesz na Malfoya.- odpowiedziała i poszła zostawiając
go, stojącego bezczynnie, gdy inni go mijali.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zastanawiałam się, skąd Snape posiada to
wspomnienie, skoro go tam nie było, jednak już po chwili stwierdziłam, że
tamtejszy, młodszy profesor Eliksirów stoi już tuż obok blondyna.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Mówiłeś, że to ja będę gwiazdą Hogwartu!- powiedział mały Draco z wyrzutem do
swojego ojca chrzestnego.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Nie
spodziewałem się, że młoda Ringroyalówna będzie taka wyszczekana, Draco.-
odpowiedział bezuczuciowo.- Chyba możesz się podzielić koroną z kimś inny, co?-
zaśmiał się głęboko.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Blondyn
spojrzał na niego z wzrokiem mordercy.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Jest
tylko jedno wyjście.- wysyczał Malfoy.- Pozbycie przez zdobycie.- zmrużył oczy.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Przyznaj, Draco, że spodobała ci się od samego początku.- Snape znów się
zaśmiał.- Masz prawie jedenaście lat, nie jesteś małym chłopcem i oboje wiemy, co cię
czeka. Ani u Black’ów, ani u Lestrange’ów nie ma dziewczyn w twoim wieku. Radzę
ci być dla niej znośnym. To teraz jedna z kandydatek na twoją żonę, jaką z
Lucjusem rozważaliśmy. Wysoka pozycja ojca w Ministerstwie, ród równie stary,
co Malfoy’ów.- spojrzał na niego.- Mówiąc wprost, partia nie do przebicia i nie
taka łatwa do zdobycia. Będziesz musiał trochę pomóc swojemu szczęściu.- Snape
poklepał wyraźnie wstrząśniętego informacjami blondyna i odszedł w stronę
przystani, gdzie już ostatnie osoby wchodziły na gondole.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Draco
dołączył do niego.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Lecieliśmy w dół pomiędzy obrazami, do nowego
wspomnienia mojego Mistrza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Tym razem byliśmy w Wielkiej Sali. Od razu
zorientowałam się, że trwa przypasowywanie do Domów. Staliśmy za siedzącymi
Dumbledorem i Snape’m. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Na stołku, na środku pomieszczenia siedział
blondyn, Draco, rzecz jasna. Młodszy od „aktualnego” siebie o sześć lat.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Draco
Lucjus Malfoy…- Tiara udawała, że się zastanawia, ale tak naprawdę, przecież
werdykt był oczywisty.- Slytherine!!!- wrzasnęła, a młody Malfoy, dumny i
niczym niezaskoczony zeskoczył ze stołka i udał się do ostatniego stołu,
wiedząc, że to była tylko czysta formalność.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Następna jest Claudia Luna Dmitriana Madelstone- Ringroyal.- przeczytała moje
strasznie długie nazwisko profesor McGonagall.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>„Młodsza
ja” podeszła do taboretu i na nim usiadła. Była bardzo skoncentrowana.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Profesor
Transmutacji nałożyła jej Tiarę Przydziału na rdzawo- rude włosy.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Profesor
Snape wychylił się nieznacznie i spuścił wzrok na swój kielich z winem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jasne się dla mnie stało, że używał zaklęcia
wyostrzającego słuch, aby podsłuchać ciche szepty czapki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Panna
Ringroyal…- szeptała Tiara. Tylko ruda mogła ją usłyszeć. I my, naturalnie,
jako, że Snape wszystko podsłuchał.- Gdzie by cię tu dopasować… Mała lisica…
Przebiegła, mądra… Odważna… Slytherine…- wysyczała jej do ucha.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Widziałam,
jak się uśmiecham. Widziałam, jak Snape się uśmiechał. W sumie nie wiedziałam,
kto jest bardziej zadowolony z werdyktu Tiary.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Gryffindor!!!- wrzasnęła czapka, a sen małej Claudii prysł jak bajka mydlana.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Wstała na
chwiejnych nogach i obróciła się w stronę najczarniejszego z pośród profesorów
Hogwartu. Potem z takim samym wyrzutem zerknęła na Malfoy’a, który nie za
bardzo mógł się pogodzić z myślą, że jedyna osoba, jaką bez zastanowienia
przypasowałby do Domu Węża, zmierza w kierunku czerwono- złotego Domu Godryka
Gryffindora.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dziwne, bo sama nie wiedziałam, że wtedy spojrzałam
po raz pierwszy w oczy profesora Snape’a, ani na Draco. Byłam przekonana, że
powodem była chęć zapomnienia tego momentu mojego życia i w pewnym sensie
ogromny szok, spowodowany decyzją Tiary.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Nigdy
ci tego nie wybaczę…- wysyczała lisica w kierunku Tiary.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Szczerze powiedziawasz, tego również nie
pamiętałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Znowuż lecieliśmy tunelem obrazów, zmierzając do
jakiegoś konkretnego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Znajdowaliśmy się nagle w Sali Eliksirów. Pierwszy
dzień szkoły. Pierwsze dwie lekcje. Pierwsze podwójne Eliksiry. Slytherin vs.
Gryffindor.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- W
takich parach będziecie siedzieć do końca roku.- ogłosił znudzony Snape.
Naprawdę nienawidził pierwszorocznych.- Zabini i Sommers. Hilmon i Thomson.-
mówił, a pary zajmowały kolejno ławki. Nie było żadnej mieszanej pary, między
Domami. Oprócz jednej.- Dur i Cavannios. Przedostatnia para, Random i Olivia
Jerkins oraz Malfoy i Madelstone. Cóż za literowe dopasowanie…- westchnął.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Claudia
spojrzała na Dracona i razem, wiedząc, że nie mają wyjścia, usiedli razem w
jednej ławce.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Lekcja
się rozpoczęła.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Malfoy
nie wytrzymał.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Masz w
Gryffindorze sam szlam, Wiewióro.- zaśmiał się cicho.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Prawie.- poprawiła go.- Fretko… Zniżasz się do porównywania do zwierząt,
Malfoy? Myślałam, że Malfoyowie mają jeszcze jakiś honor.- wyśmiała go.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Bo. Mają.-
odpowiedział przez zaciśnięte zęby, wściekle.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Cóż,
chyba jak go rozdawali, to musiałeś stać w kolejce po złośliwość i
dupkowatość.- zaśmiała się.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Tak
bardzo mnie korci…- syczał blondyn.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Do
nazwania mnie szlamą, Malfoy?- przerwała mu, co poirytowało go jeszcze
bardziej.- I vice versa.- szepnęła i spojrzała w jego stalowe, zimne oczy,
kipiące ze złości.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Pierwszy
raz zobaczył, jak głęboka zieleń widnieje na jej/ moich tęczówkach.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wcześniej (sześć lat temu) nie zwróciłam na to
uwagi, ale teraz wyraźnie widziałam podziw na twarzy Mistrza Eliksirów, który
uważnie przysłuchiwał się wymianie zdań rudej i blondyna, udając, że czyta
jakąś książkę. Nie mogłam tego wcześniej wiedzieć, bo byłam zbyt pochłonięta
drażnieniem się z Draco, który nie dawał za wygraną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Kolejny raz mijały nas przeróżne obrazy i dźwięki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To ostatnie wspomnienie.- powiedział do mnie
„prawdziwy” Snape.- Czwarty rok, poniedziałek.- zapowiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ponownie znajdowaliśmy się w Sali Eliksirów, ale
tym razem wszyscy, zarówno z Gryffindoru jak i ze Slytherinu, byli starsi,
wyżsi i bardziej pewni siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Zamknij, się, Madelstone!- krzyknął blondyn, siedzący w ostatniej ławce z,
trochę doroślejszą niż poprzednio, wersją mnie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Sam się
zamknij, Malfoy!- dziewczyna zmrużyła oczy i wycelowała w niego różdżką.- Robię
wszystko dobrze, cholerny albinosie!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Zaraz
wszystko spieprzysz, jeśli to dodasz, czysto krwista szlamo!!!- chłopak nie był
jej dłużny i też celował do niej swoją różdżką.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Cała sala
zamilkła, każdy wpatrywał się w nich i w plecy profesora Snape’a zastanawiając
się, co teraz zrobi postrach szkoły, który znalazł się przy dwójce skłóconych w
parę sekund.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Oboje
po dwadzieścia punktów!- krzyknął, zabierając im różdżki.- Madelstone! Szlaban
u Filcha 20.30. Malfoy! Szlaban u mnie. Również 20.30.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Zasiadł
na swoim miejscu.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Oni także
usiedli.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Arystokratyczny dupek!- warknęła ruda.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Arystokratyczna idiotka!- odwdzięczył się blondyn.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Panie
Malfoy!!!- zagrzmiał głos Snape’a zza nauczycielskiego biurka.- Składnik, który
chciała dodać pańska koleżanka był jak najbardziej poprawnym. Proszę zastanowić
się nad własnym poziomem inteligencji, a nie osądzać cudzy.- dokończył
spokojnie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Draco
poczerwieniał dusząc w sobie złość aż do koniuszków uszu.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Akcja trochę przyspieszyła. Minęliśmy dwukrotnie
Wielką Salę, w pewnym momencie prywatne kwatery profesora. Mignęła mi przed
oczami prosta i wysoka sylwetka Lucjusza Malfoy’a i przerażająca twarz
Voldemorta i… znów byliśmy w Sali Eliksirów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wtorek. Dzień później.- uprzedził mnie mój
Mistrz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uczniowie wchodzili do klasy wyraźnie
przestraszeni jakąś informacją. Ich miny wyglądały, jakby zastanawiali się co
to będzie po tym końcu świata.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Już niedługo zrozumiałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Do Sali
jako ostatni weszli ta sama Gryfonka i ten sam Ślizgon, idąc pod rękę.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Usiedli w
swojej ławce na końcu Sali.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Snape,
siedzący za biurkiem obleciał przelotnie wzrokiem po uczniach i zatrzymał się
na wyżej wymienionej parze.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Dzisiaj
robicie Eliksir Wigennowy.- powiedział, podejrzliwie patrząc się ostatniej
dwójce.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Wkrótce
prace się rozpoczęły, ale Snape nie spuszczał z oczu Claudii i Draco.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>W
zasadzie, przysłuchiwała się im cała klasa.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Mógłbyś
mi podać ślaz Gumochłona, Draco.- zapytała szepcząc dziewczyna. Tak, żeby nie
przeszkadzać innym.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Proszę
bardzo.- chłopak wykonał jej prośbę.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Claudia
miała zaczerwienione oczy, czego nawet puder nie mógł zakryć. Oczy Dracona
również wydawały się lekko zaróżowione.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Draco…-
zaczęła.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Tak?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Był
nadwyraz kulturalny. <o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Już się
domyślałam, co to był za dzień.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Spotkamy się później na błoniach? Chciałabym się przejść po obiedzie w dobrym
towarzystwie.- uśmiechnęła się niewinnie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Jak
sobie życzysz.- odpowiedział, patrząc jej prosto w oczy.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Dziękuję…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Tym, czego nie zauważyłam dwa lata wcześniej było
to, że profesor Snape przetarł oczy ze zdziwienia. Chyba tak samo jak każdy
inny, znajdujący się w tamtej chwili w Sali Eliksirów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Po krótkiej podróży w dół tunelu znów znaleźliśmy
się w sypialni profesora Snape’a. niby nic się nie zmieniło, przecież to były
mi bardzo dobrze znane wspomnienia, może poza paroma szczegółami… Ale teraz
były ukazane w innym świetle. W całkiem innym świetle…<o:p></o:p></div>
Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-30852036387572742092012-11-23T20:19:00.000+01:002012-11-23T20:19:27.705+01:00Pergamin 4Pragnę poinformować o moim drugim blogu, na którym znajdziecie miniaturki tzw. one-shoty. Dla tych, którzy nie lubią długich opowiadań ;)<br />
<br />
Adres podaję tutaj, ale możecie wejść tam także poprzez link na pasku po prawej.<br />
<a href="http://hogwart-opowiesci-milosc-nienawisc.blogspot.com/">Opowieści z życia Hogwartu</a>Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-73155598217257631142012-11-18T19:05:00.003+01:002012-11-18T19:05:57.626+01:00Pokonani - 13. Bolesny finał dnia<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
13. Bolesny finał dnia.<o:p></o:p></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Już byłam spóźniona! Oczywiście esej, jak to esej,
pochłonął mnie w całości. Nie spojrzałam nawet na zegarek! Po kolacji, od razu
zamknęłam się w swoim pokoju, który teraz miałam w całości dla siebie i
skrobałam piórem po papierze wszystko, co tylko kojarzyło mi się z tematem
mojego eseju. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Profesor Snape nie przyszedł na kolację. Na pewno
nie miał najmniejszej ochoty widzieć Lupina wcześniej niż było to konieczne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przez pokój wspólny przeleciałam jak wystrzelona z
procy, trzymając w ręce siedem stóp pergaminu. Wszyscy patrzyli tylko na mnie
zdziwionym wzrokiem, ale mnie już tam nie było. Przemierzałam ostatnie metry
korytarzem do laboratorium Snape’a.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Stanęłam zdyszana przed jego drzwiami. Poprawiłam
włosy, otrzepałam szatę, esej przycisnęłam do piersi, a różdżkę przełożyłam do
drugiej ręki, aby móc zapukać. Strasznie głupio czułam się z myślą, że byłam w
jego sypialni, ale nie za bardzo miałam możliwość odwrotu, więc uniosłam dłoń i
delikatnie zapukałam w środek ściany, gdzie kryły się ukryte drzwi. Uchyliły
się w ciągu sekundy, a ja weszłam do środka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Spóźniła się pani, panno Madelstone.- odezwał
się. Stał w otwartych drzwiach do swoich kwater.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Bardzo przepraszam, profesorze.- ułożyłam
ramiona w błagalnym geście.- Ale temat eseju bardzo mnie wciągnął.- podałam mu
moja pracę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chcesz powiedzieć, że napisałaś to w te parę
godzin?- spojrzał na mnie z powątpiewaniem o jakości tego wypracowania.
Przeleciał wzrokiem pierwszy akapit i uśmiechnął się do siebie.- Nie po to
zwolniłem cię z lekcji, żebyś przeczytała całą bibliotekę i napisała najdłuższy
esej, jaki w życiu widziałem.- wydawał się być trochę zły. Wlepiał oczy w
obszerność papirusu.- Chodź już. Czekaliśmy na ciebie.- otworzył szerzej drzwi
do swojej sypialni i podążył w głąb swoich kwater. Referat rzucił na łóżko i
otworzył kolejne drzwi.- Idziesz, czy nie?- spojrzał na mnie zniecierpliwiony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ruszyłam się automatycznie, instynktownie
zaciskając dłoń na różdżce jeszcze bardziej. Okazało się, że za drzwiami jest
mały salon. W kominku palił się ogień, a na jednym z foteli siedział jak zawsze
drogo ubrany Lucjusz Malfoy ze swoją wężową laską. Snape usiadł na fotelu obok
niego. Mnie pozostała kanapa, stojąca naprzeciw nich.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dobry wieczór, panie Malfoy.- uśmiechnęłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dobry wieczór, Claudio.- odpowiedział
podejrzanie brzmiącym głosem.- Jak się czujesz po nocy. Czy…?- zaczął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Doprawdy, nie powinniśmy marnować czasu na
rozmowy o niczym.- Snape przerwał Malfoy’owi. Byłam już przekonana, że ojciec
Drako wiedział, iż nie spałam ostatniej nocy u siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Malfoy uśmiechnął się złośliwie, z uczuciem
wygranej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Skoro ci zaufał i zrobiłaś na nim wrażenie
podczas rzezi, należy spodziewać się najgorszego, Claudio.- zaczął blondyn.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Następnym jego krokiem, w niedalekiej
przyszłości, będzie próba zawładnięcia tobą całkowicie.- dokończył Mistrz
Eliksirów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co miałoby to oznaczać?- zapytałam przestraszona
i ciekawa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Najpierw będzie to kilka zadań, o których nikomu
nie będziesz mogła powiedzieć. Nawet nam, nawet Drako.- wspomniał o swoim synu.-
Będziesz musiała je wykonać i nie będzie to istotne, czego sobie zażyczy. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jeśli będzie chciał, abyś mu coś przyniosła, ty
zrobisz to trzy razy szybciej niż będzie oczekiwał, jeżeli będzie chciał, żebyś
torturowała, ty sprawisz, że krzyki tej osoby rozejdą się głośno pa całej
Wielkiej Brytanii, odbiją się i wrócą do Voldemorta, jeśli zachce mu się
czyjejś śmierci, ty przyniesiesz mu głowę jego wybranka.- Snape wpatrywał się
we mnie morderczym spojrzeniem. Malfoy dołączył do przyjaciela.- Zrozumiałaś?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przerażona, skinęłam głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jeżeli wypełnisz wszystkie jego zachcianki,
prawdopodobne jest, że zapyta cię o twoje zdanie na jego poglądy.- kontynuował
najbogatszy czarodziej świata.- Wręcz zakazane jest cały czas przytakiwać.
Powinnaś nie zgodzić się w jednej rzeczy całkowicie i ją uzasadnić oraz podać
inną alternatywę, a potem zaprzeczyć co do połowy poprawności jeszcze jednego z
jego przekonań.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Pamiętaj, żeby podać dobre argumenty. To od
poziomu twojej inteligencji będzie zależało twoje życie na tym poziomie
rozgrywki. Nie możesz się zaplątać w swoich słowach. Będziesz analizowana z
każdej strony, pod każdym względem. Nie wolno ci popełnić najmniejszego błędu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ani choćby się zawahać.- dodał Malfoy.- Ale nie
możesz też mówić jak z pamięci. Zapomnij o uczeniu się przemówienia na pamięć.
Musisz mówić płynnie i zrozumiale.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Najmniejsze potknięcie grozi eliminacją.- Snape
spojrzał na mnie wściekły.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jeżeli przejdziesz dalej, czeka cię ostatnia
próba. Razem z Severusem podejrzewamy, co to może być…- napomniał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Możliwe jest… Że będzie to znów nakaz
zabójstwa…- Snape mówił przez zaciśnięte zęby.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Więc, czym będzie się różnił od pozostałych?-
zapytałam zniecierpliwiona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape spojrzał na mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Lucjuszu, wyjdź.- powiedział.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Słucham?!- Malfoy spojrzał na niego zdziwiony.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To, co słyszysz. Proszę cię o opuszczenie moich
kwater.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Malfoy wściekł się nie na żarty, żachnął się i
zniknął w kominku, po rozsypaniu proszku Fiuu i wypowiedzeniu dokładnej nazwy
swojej rezydencji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Profesor patrzył na moją zdziwioną minę. Czułam
się trochę niekomfortowo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podszedł do mnie i cały czas patrząc mi w oczy,
usiadł obok mnie. Siedział niezwykle prosto. Jak zawsze wyglądał mrocznie. W
tym przyciemnionym świetle jakby jeszcze bardziej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To, co cię czeka na ostatnim etapie tej drogi,
to zabicie najbliższej ci osoby, która nie ma poglądów Voldemorta.- powiedział
prawie szeptem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Skąd…?- zaczęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Będzie obserwował cię wystarczająco dokładnie,
żeby wiedzieć, na kogo wydać wyrok.- odpowiedział na moje niezadane pytanie.-
Nie będzie to nikt ze Śmierciożerców, nikt ze Slytherinu. Dość mało
prawdopodobne, że będzie to w ogóle osoba czystej krwi, więc nie musisz się bać
o swoją rodzinę. On poszuka takiej osoby, której zabicie sprawi ci ból, którego
nigdy nie będziesz mogła pokazać. Będziesz musiała zabić.- patrzyłam z
przerażeniem w jego oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nastała krótka cisza, podczas której analizowałam,
jak wiele osób w moim otoczeniu nie było czystej krwi, a było dla mnie ważnych.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie będzie ci też kazał zbić osób, których sam
chce pokonać. Możesz być spokojna o dyrektora i innych nauczycieli.- zaśmiał
się cicho w swojej własnej wściekłości. Ten mroczny, głęboki głos był
niesamowity, niezwykle gładki i jedwabisty.- Po wykonaniu zadania, zostaniesz
przyjęta w krąg jego popleczników, doradców. Gdy już tam dotrzesz, upewnię się,
że będziesz na wysokiej, przez nic niezagrożonej, pozycji. Zaczniemy działać
dopiero wtedy, gdy złożysz Przysięgę i otrzymasz Mroczny Znak.- jego ostatnie
słowa były ledwo słyszalne.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Miałam ochotę się rozpłakać. Chciałam znów poczuć
jego dłoń oplatającą moje plecy, dającą mi poczucie bezpieczeństwa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Patrzyłam na niego znieruchomiała poprzez
informacje. Obserwował moje reakcje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Panno Madelstone, proszę coś powiedzieć.-
powiedział w końcu, ale ja nie byłam w stanie nic z siebie wydusić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Poczułam łzy na policzkach i jak moje ciało kiwa
się w przód i w tył, panikując. Chciałam się uspokoić, ale nie umiałam.<o:p></o:p></div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Panno Madelstone, proszę wziąć się w garść.-
rozkazałem jej. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Patrzyłem na nią będącą w stanie bezbronności i
strachu. Nie umiałem się już powstrzymać. Położyłem rękę na jej ramieniu, żeby
dać jej znak, że rozumiem, co czuje, ale wtedy ona znów przywarła do mojej
zimnej sylwetki swoim gorącym ciałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Moja ręka automatycznie powędrowałam na jej plecy
i przycisnęła do siebie. Na mojej koszuli zaczęły się pojawiać już wilgotne
plamki od jej słonych, gorzkich łez. Łez słabości, na które miałem jej zamiar
pozwolić. Dopóki nie widział ich nikt inny oprócz mnie…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Rozumiałem ją, naprawdę tak było, bo przechodziłem
już przez to, co ona. Nawet Drakon miał to już za sobą. Kiedy to było, gdy
mówiłem jemu o tych samych zasadach, które przed chwilą powtórzyłem Claudii?
Dwa lata… Nie, nie dwa… Trzy. Trzy lata odkąd złożył przysięgę i poszedł
wściekły na Wieżę Astronomiczną, żeby pożegnać się ze swoją babcią, Druellą
Black, którą musiał zabić. Tamtego dnia łączyło ich więcej, niż oboje mogliby
przypuszczać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Potem Drako zmienił się nie do poznania. Okazało
się, że ma jednak uczucia. Okazało się, że również Claudia je ma. Pamiętam,
jaka była zimna przed tym, jak się do siebie zbliżyli. Prawdziwa Królowa
Śniegu. Żadnego uśmiechu, mimika twarzy idealnie kontrolowana, żaden
nieprzewidziany przez nią wcześniej ruch nie miał prawa się wydarzyć. A teraz?
Emocje wypływały z niej strumieniami. Jedna z nich wtapiała się w moją czarną
koszulę, inna, bardziej przeciwstawna do tej pierwszej sprawiała, że
przyciskała ją do mojej piersi, jakby miało ją to uchronić przed tym, co miał
się stać, a na co nie miała wpływu. Jeżeli chciała przeżyć do powrotu swojego
chłopaka, musiała robić to, czego od niej oczekiwał. Żaden sprzeciw nie był
akceptowalnym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wstydziłem się do tego przed sobą przyznać, ale
obserwowałem ją odkąd przybyła do Hogwartu. Zwróciła moją uwagę marchewkowymi
włosami, które z wiekiem ściemniały dając szlachetny kolor. Zawsze miała te
duże, zielone, inteligentne, żądne wiedzy i przygody oczy. Wiedziałem, że
będzie z niej idealna uczennica, gdy tylko zobaczyłem ją po raz pierwszy. Była
zamknięta w sobie, trochę wredna i na pewno zimna. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy tamtego dnia, rano, po tym, jak Drako otrzymał
Mroczny Znak, weszli razem do Wielkiej Sali na śniadanie myślałem, że znajduję
się w innym wymiarze. Uniosłem zdziwiony wzrok, gdy ujrzałem, że Gryfonka i
Ślizgon idą obok siebie, nie kłócąc się. Pomyślałem o tym najpierw, bo
zobaczyłem tylko kolory szat. Jednak, gdy stwierdziłem, że to Claudia
Madelstone, która ma rękę zawieszoną na ręce Drakona Malfoy’a i gdy
rzeczywiście oceniłem, że niemożliwe stało się możliwe, miałem problem z
przełknięciem kawy. Moje myśli wrzeszczały, że oto Claudia Madelstone i Dracon
Lucjusz Malfoy przemierzają razem Wielką Salę, aby następnie się rozdzielić i
usiąść przy swoich stołach. Odkąd pamiętałem, sadzałem ich razem- im na złość.
Kłócili się niemiłosiernie! Zawsze! A teraz kroczyli jakby nigdy nic.
Pamiętałem czasy, gdy ich wymiany zdań na lekcji Eliksirów paraliżowały całą
klasę, przerażoną moją ewentualną reakcją i onieśmieloną ich inteligentnymi
docinkami. Było to o tyle ciekawe, że mój chrześniak co i rusz musiał wymyślać
nowe i nowe przezwiska, niemogąc użyć swojego ulubionego- „szlama”- gdyż
Claudia była czystej krwi. Irytował go fakt, że w Gryffindorze mają czysto
krwistą, czego oczywiście nie ukrywał, wyrzucał jej to z pełnym impetem. Ona,
swoimi mroźnymi ripostami, nie pozostawała mu dłużna. Wątpiłem, żeby wtedy ktoś
oprócz mnie i jej wiedział o tym, co zdarzyło się podczas dopasowywania uczniów
do Domów. Nikt nie mógł wiedzieć, że tak naprawdę, już dawno oddała duszę
Slytherinowi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Teraz była w moich ramionach. Taka ciepła i wiotka.
Jakby uleciało z niej życie. Płakała głośno, niczego się nie krępowała. Była
sobą. Wreszcie przestała udawać kogoś, kim nigdy nie była i maskę Królowej
Śniegu włożyła do szuflady. Skrycie, miałem nadzieję, że już nigdy jej nie
przyodzieje. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podniosła szklisty wzrok i spojrzała mi w oczy.
Ocknęła się i odsunęła się na drugi koniec kanapy. Zdziwiłem się, ale
jednocześnie poczułem te samo skrępowanie, co ona.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przepraszam, profesorze.- wyłkała, próbując się
ostatecznie uspokoić.- Nie powinnam na pana napadać i zmuszać do wysłuchiwania
mojego płaczu.- dodała, gdy już jej przeszło.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie odpowiedziałem, chociaż czekała na to. Zrobiło
się jeszcze bardziej niezręcznie. Paraliżowała mnie myśl, że przytuliłem ją z
chęcią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odgoniłem od siebie te myśli.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałem na nią, bezbronnie kulącą się w rogu
sofy. Później zerknąłem na zegar.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Szlaban jeszcze się nie skończył.- przemówiłem w
końcu.- Zapraszam do laboratorium.- mówiłem bezdusznie, bez żadnych uczuć. Tak,
jak było najbezpieczniej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wstałem i nie czekając na nią przeszedłem do
wcześniej wymienionego pomieszczenia. Dołączyła po kilku sekundach. Podszedłem
do regału i rzuciłem jej na blat dwie książki: „Następstwa czarnej magii i jej
wykorzystanie.” oraz „Kompozycje zakazanych ingrediencji.”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Pierwsza jako lektura.- rzuciłem hasło.- Z
pomocą drugiej uwarzysz teraz eliksir własnego pomysłu.- patrzyła na mnie
ciągle, denerwowało mnie to już.- Nie gap się tak na mnie!- spuściła wzrok.- Ja
ci nie pomogę, gdy będziesz musiała kogoś otruć. Musisz sama się tego nauczyć,
mimo iż to nietypowa propozycja spędzania czasu wolnego narzucona przez
nauczyciela. Liczę na to, że wiesz czego do siebie nie dodawać, żeby nie
wysadzić mi laboratorium.- kiwnęła lekko głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podszedłem do regału ze składnikami.
Wypowiedziałem magiczne zaklęcie i szafka się odwróciła, ukazując jej przeróżne
zakazane ingrediencje świata, które nie miały najmniejszego prawa się tam
znajdować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jestem pewien, że nie muszę mówić, iż moje
zbiory są objęte ścisłą tajemnicą. Wie o nich tylko profesor Dumbledore.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Oczywiście.- potwierdziła i znów skinęła głową.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podeszła do blatu i niemal z namaszczeniem zaczęła
przewracać strony drugiej z książek.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyszedłem po jej referat, a gdy wróciłem, ona już
przygotowywała kociołek i wystawiała przeróżne składniki z nadzieją, że uda jej
się coś stworzyć. Była zamyślona i skupiona, co było znakiem na to, że
prawdopodobnie wie, co robi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przysunąłem sobie krzesło do blatu, aby móc
jednocześnie czytać, co i obserwować, jak miesza śmiertelne w nieprawidłowym
użyciu składniki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wczytałem się w jej pracę, nie powiem. Wnioski,
jakie wysuwały świadczyły tylko i wyłącznie o jej wysokim poziomie
inteligencji. Jej ruchy przy krojeniu składników, skupienie i równocześnie
podzielna uwaga oraz widoczna przyjemność i uspokojenie, które wywierało na nią
warzenie eliksirów powodowały, że już wtedy mogłem podpisać jej papier o
ukończeniu praktyk. Można było być w tym świetnym, znać każdy przepis na
pamięć, ale prawdziwy Mistrz Eliksirów musi być zapasjonowany tym, co robi. Z
delikatnością obchodzić się ze składnikami, wiedząc jak niewiele brakuje, żeby
uczynić je bezużytecznymi. W niej, jak w nikim innym, kiedykolwiek wcześniej,
widziałem tą pasję. A to była gwarancja bycia niepokonanym w tym, co się robi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jej eliksir nie miał zapachu. Po paru godzinach
przybrał barwę malinową. Był gęstą cieczą, która ospale bulgotała. Mieszała ją
nieustannie, dodając powoli ostatni składnik z jej listy. Przyglądałem się temu
wszystkiemu zaciekawiony. Zastanawiałem się, co z tego wyjdzie. Moja złośliwa
część podpowiadała, że na pewno nic, bo przecież to tylko nastolatka, której
położyłem na stole najtrudniejszą księgę eliksirów. Jednak z każdą chwilą, gdy
uśmiechała się co raz szerzej, czułem niebezpieczeństwo otrzymania przez nią
pożądanego efektu. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Minęła kolejna godzina. Było już jakieś
dwadzieścia po drugiej. Wtedy podniosła głowę, wyłączyła palnik i w fiolce
podała mi oleistą ciecz, która ostatecznie przybrała kolor szafiru.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przyjrzałem się jej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż by to miało być, gdybyśmy wypróbowali tego
na człowieku?- zapytałem, wiedząc, że przecież nie ma możliwości, żebyśmy
sprawdzili jego działanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Miałoby to wywołać paraliż całego ciała.-
odpowiedziała dumna z siebie, jednak również zdawała sobie sprawę z tego, że nigdy jego działania nie dowiedzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ile trwał by taki paraliż?- gdybałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zależy od stężenia. Patrząc po kolorze, ten jest
granatowy, więc prawdopodobnie nie mniej niż dwanaście godzin.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czyli nie ma właściwości uśmiercających?-
upewniłem się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Mam nadzieję, że nie.- odpowiedziała szczerze,
jednak patrząc na moją twarz pełną frustracji, spowodowaną jej niepewnością,
poprawiła się.- Nie, nie ma właściwości uśmiercających, chyba, że poda się go w
dawce, która powoduje paraliż na tak długi okres, że osoba, niemogąca
dostarczyć organizmowi podstawowych składników, umiera z powodu odwodnienia lub
niedożywienia.- powiedziała wyczerpująco.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Myślałem chwilę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jesteś wolna.- odparłem w końcu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Potarła perswazyjnie swoje plecy, a ja wywróciłem
oczami i zniknąłem w sypialni.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Rozbieraj się.- powiedziałem, gdy wróciłem. Oczywiście,
jeszcze zanim zauważyłem, że ona stoi już półnaga, na środku pomieszczenia,
czekając na mnie i uroczo się rumieniąc.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odgarnąłem włosy z jej pleców, zagłębiłem palce w
maści i najdelikatniej jak potrafiłem dotknąłem bardzo różowych miejsc, z
których jeszcze wczoraj spływała krew. Zataczałem palcami koła, kwadraty, co i
rusz znajdowałem nowe, nienasmarowane naumyślnie miejsca, aby przedłużyć tą
czynność do granic możliwości.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Westchnęła cicho, gdy dotarłem do jej talii, gdzie
odkryłem inne, wcześniej niezauważone rany. Przekrzywiła głowę w prawą stronę
przeszedł ją dreszcz wywołany moim zimnym dotykiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odsunąłem się od niej w końcu, stwierdzając z
przerażeniem, że za każdym razem smaruję jej plecy co raz dłużej, z co raz
większym przekonaniem, że jest to nabożeństwo, w którym nie wielu jest dane
uczestniczyć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ubrała się powoli, pozwalając maści wchłonąć się
całkowicie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy już była gotowa, wzięła książkę i skierowała
się do drzwi. Byłem całkowicie zadowolony, że skończyła z tym bezużytecznym
dziękowanie co wieczoru za coś, co sprawiało mi… Yyy… Cholera jasna!!! Przyjemność. Przyjemność…???!!! <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dobranoc, profesorze.- powiedziała niepewnym
głosem i nacisnęła klamkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dobranoc, panno Madelstone.- odpowiedziałem
automatycznie.- Zadziwiająco dobre wypracowanie jak na paro godzinną pracę.-
skomentowałem, a ona wyszła uśmiechnięta.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Zadziwiająco dobre, idioto?! Toż to najlepszy esej jaki w życiu czytałeś,
głąbie!- moje myśli mnie karciły.- Marnujesz szanse raz za razem, Severusie…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ale szanse na co?!- krzyknąłem na głos i
wściekły, że znów gadam do siebie, zablokowałem drzwi do kwater i skierowałem
się pod prysznic.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ostatecznie nie wytrzymałem ze swoją ciekawością.
Wiedziałem, że nie powinienem tego robić, ale przegrałem walkę ze zdrowym rozsądkiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Po zimnym prysznicu, skierowałem się do gabinetu
Minerwy i zabrałem jedną z klatek ze szczurami, zostawiając magicznie
zapakowaną w list wiadomość tylko dla niej, że to ja go pożyczyłem. Mogła się
spodziewać, że już go nie odzyska. Z resztą, przecież nawet ja nie wiedziałem,
co z tego wyniknie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy byłem z powrotem u siebie, podałem szczurowi
kilka kropel tego eliksiru autorstwa panny Madelstone. Po paru sekundach szczur
padł, nie ruszając się. Łapki miał wyciągnięte w górę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Cholera… Jednak zabija…- mruknąłem w myślach.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zostawiłem go tam, myśląc, że pozbędę się go rano,
przed śniadaniem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Położyłem się i zasnąłem niemal od razu. Śnił mi
się Hogwart. Był całkowicie opustoszały. Stałem na błoniach, a na Wieży
Astronomicznej stała dwójka ludzi. Ruda dziewczyna i chłopak z platynową,
powiewającą burzą włosów. Obejmowali się i patrzyli w niebo. A na nim widniał
Mroczny Znak.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Obudziło mnie dziwne skrobanie i drapanie.
Zdenerwowany przeszedłem do pokoju obok, aby sprawdzić, co to za cholerstwo.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- A niech
cię szlak, ruda Ślizgonko!!!- zakląłem w myślach.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Szczur wesoło pożerał swoją karmę i co jakiś czas
popijał ją wodą z dozownika.<o:p></o:p></div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Rano, gdy wychodząc komnat Slytherinu spojrzałam
na wejście do pokoju wspólnego Rybaków, poczułam ciągłą wściekłość. Nie widziałam
się z nimi poprzedniego dnia, po tym, co odwalił ten Sylvester Sancjo. Jednak
byłam za nich odpowiedzialna i miałam się nimi opiekować, więc zdrowy rozsądek
pomógł mi podjąć właściwą decyzję.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie mieli jeszcze prawa być poza komnatą, ale
byłam przekonana, że wszyscy już nie śpią i szykują się do kolejnego dnia nauki
w Hogwardzie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Weszłam jakby nigdy nic do środka i zobaczyłam
większość z nich, gromadzącą się w pokoju wspólnym.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dzień dobry wszystkim.- zaczęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Rozmowy, dalej prowadzone w grupkach, ucichły.
Wszyscy na mnie spojrzeli, oprócz Sylvestra, który spuścił wzrok. Przeniosłam
wzrok na niego i uniosłam prawą brew.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Sylvester, to co się wczoraj wydarzyło nie było
spowodowane moją chęcią wrzeszczenia na was przy Snape’ie, tylko moim
przerażeniem, że mogłeś sobie wypalić przełyk.- powiedziałam.- Owszem, byłam
wściekła. Nie tylko ten jeden incydent zadziałał na mnie wczoraj w taki sposób
i moje emocje były, lekko mówiąc, poszarpane.- podparłam się na bokach.- Mam
nadzieję, że to już nigdy się nie zdarzy, a jeżeli miałoby miejsce, to możecie
być pewni, że dotrzymam swojej groźby.- uśmiechnęłam się i puściłam oczko.
Atmosfera się rozluźniła. Sylvester podniósł prawy kącik swoich ust.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Sorry, Claudia.- wydusił z siebie w końcu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Skinęłam lekko głową i spojrzałam na zegar.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chodźmy na śniadanie.- nakazałam i zaczekałam aż
wszyscy się podniosą, po czym wyszliśmy na korytarz podziemi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Szłam szybkim krokiem. Minęłam ukryte wejście do
kwater Snape’a i wtedy coś mocno zacisnęło się na moim ramieniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odwróciłam się gwałtownie, za gwałtownie swoją
drogą, a za mną stał Mistrz Eliksirów. Kilku uczniów się zatrzymało, czekając
na mnie, ale kazałam im iść, co wykonali bez słowa sprzeciwy i po chwili
zostałam z profesorem sama na całym korytarzu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wciągnął mnie bez słowa do swojego laboratorium.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Coś się stało, profesorze?- zapytałam zaskoczona
jak nigdy wcześniej i z jeszcze większy zaskoczeniem spojrzałam na klatkę ze
szczurem na stoliku. Czyżby Snape miał pupila…?<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wczoraj podałem mu twój eliksir. Cały
zesztywniał, myślałem, że nie żyje, ale rano okazał się być całkiem… żwawy.-
znalazł odpowiednie słowo.- Twój eliksir działa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Szkoda, że tego nie widziałam…- stwierdziłam,
jednak nadal byłam zadowolona, że eliksir mi się udał.- Czyżby ustawa o próbach
na zwierzętach została zniesiona?- uśmiechnęłam się przyglądając się zupełnie
zwyczajnym ruchom małego gryzonia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie zniesiono jej. Proszę nie rozpowiadać o
swoich poczynaniach i stworzeniu eliksiru powodującego paraliż.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Mówi pan to tak, jakby cała szkoła wiedziała o
moich praktykach.- powiedziałam z dość przyjemną ironią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnął się nieznacznie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Proszę wymyśleć nazwę swojego eliksiru. Być może
kiedyś będziesz mogła podzielić się ze światem swoim odkryciem. Tymczasem,
udajmy się na śniadanie.- zaproponował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Skinęłam tylko głową i skierowaliśmy się do
Wielkiej Sali. Od samego progu doszedł nas gwar rozmów i śmiechów, jednak do
moich uszu przebijało się coś więcej niż tylko mile słowa. I to nie skąd inąd
jak od sąsiadujących ze sobą stołów Rybaków i Ślizgonów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Sam jesteś szlamą ty… ty, ty…- zagalopował się
jeden z moich wychowanków, Patrick Jevanov.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ha!- mój znajomy sześcioroczniak złapał go na
tym, że nie wiedział, co powiedzieć.- No, kim jestem…?- śmiał się złośliwie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape nie zareagował. Zasiadł bez słowa przy stole
nauczycielskim, zostawiając mnie na środku Sali.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Moje serce wygrało na rozumem. Wiedziałam, że
wybrałam dobrze. Nie mogło być inaczej. Zasłoniłam Claudiusa Downey’a swoim
ciałem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zamknij się, Jevanov!!!- wrzasnęłam. Claudius
uśmiechnął się złowieszczo z uczuciem wygranej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co, żmijo?! Potrzebujesz dziewczyny, żeby cię
broniła?!- Patrick nadal chciał się kłócić. Nie zauważyłam, w którym momencie
salę opanowała cisza.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- TA dziewczyna, Jevanov, jest opiekunem twojego
pieprzonego Domu i TA dziewczyna daje ci dwutygodniowy szlaban u Filcha!!!-
krzyczałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dopiero po chwili doszło do niego, kim była osoba,
która stała przed nim, mianowicie ja.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Claudia… Sorry…- zaczął się jąkać zmieszany.-
Ja… Bronisz Ślizgona?!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
No po tym to myślałam, że wyjdę z siebie!!!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przecież JA jestem w Slytherinie, idioto!!!-
skoro i tak cała sala się na mnie gapiła, to trzeba było doprowadzić do końca z
jak największym hukiem. Po za tym, przy tym, co powiedział, wczorajszy incydent
z Sylvestrem wydawał się być całkowicie błahy.- Jak rozumiem, Claudius nazwał
twoją koleżankę szlamą, czy tak?- spojrzałam zza niego na dziewczynę ze smutnym
wzrokiem, wlepionym w talerz.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- No właśnie! To jemu też daj szlaban!- dalej
chciał postawić na swoim.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A czy twoja koleżanka rzeczywiście jest
pochodzenia mugolskiego?- uniosłam prawą brew. Mówiłam już spokojnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Claudius się zaśmiał, ale sięgnęłam do tyłu i
łapiąc jego rękę, mówiąc tym samym, żeby zostawił to mi i już się nie wtrącał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jest, ale…- zaczął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Więc czy Claudius powiedział coś nieprawdziwego?
Pomijając to, że użył może niewłaściwego słowa.- przerwałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie, ale…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Więc o co tyle zamieszania?- znów weszłam mu w
słowo.- Masz szczęście, że to ciebie tak nie nazwał. Miałbyś taką opinię do
końca twojego pobytu tutaj.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ale ja…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- No co, ty?- denerwowała mnie już ta rozmowa.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Moi rodzice też są mugolami…- wyszeptał cicho.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wracajcie do śniadania.- rozkazałam i odwróciłam
się do Claudiusa.- Usiądę dzisiaj z wami.- uśmiechnął się, złapałam go pod rękę,
a on zaprowadził mnie z powrotem na swoje miejsce.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Usiadłam pomiędzy nim, a siostrą Patricii- Julce.
Były jak dwie krople wody. Naprzeciwko mnie siedział David. Uśmiechał się
zawadiacko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Masz w tym swoim Piscators’ie sam szlam.-
powiedział Dave, a cały stół wybuch śmiechem, łącznie ze mną.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jesteście niezastąpieni.- stwierdziłam i
wiedząc, że Snape mnie obserwuje odwróciłam głowę w jego stronę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Smacznego.- przekazałam mu.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
On skinął lekko głową z dumnym uśmiechem. Miało to
chyba znaczyć „i tobie też”, ale nie byłam jednoznacznie przekonana.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ten dzień nie różnił się od pozostałych. Najpierw
poprowadziłam własną lekcję Eliksirów z własnym Domem, którego mieszkańcy mieli
wyjątkowo niepewne i zmieszane miny, doskonale wiedzieli, że nigdy nie będą dla
mnie ważniejsi od Slytherinu, ale to przynajmniej mogło zaoszczędzić takich
kłótni, jak ta podczas śniadania. Następnie Snape chciał, żebym uwarzyła mu w
kantorku Eliksir Słodkiego Snu, co zajęło mi półtorej godziny, podczas
podwójnych Eliksirów trzeciego roku Ravenclaw i Gryffindoru. Później na
podeście, obok Snape’a przygotowywałam ingrediencje na zajęcia popołudniowe. Po
obiedzie, który zjadłam w towarzystwie profesora Snape’a i miłej z nim rozmowy,
oboje udaliśmy się do Eliksirowni. Tam rozpoczęły lekcję piąty rok Hufflepuff’u
i Ravenclaw. I w końcu ostatnie dwie lekcje, mianowicie szósty rok Slytherinu i
Gryffindoru. Snape zgodził się, żebym wzięła udział w zajęciach jako zwykły
uczeń pod warunkiem, że nie będę się odzywać, ani podpowiadać. Szczerze
wierzył, że tak będzie, a ja nie zamierzałam go z tego przekonania wyprowadzać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wszyscy zajęli miejsca i wtedy zeszłam z podestu i
podeszłam do ławki Davida, w której siedział z Ingrid LaVidov. Niską, krótko
obciętą brunetką o niebieskich oczach. Uśmiechnęłam się do niej i podniosłam
perswazyjnie prawą brew. To była jedna z tych, których nie lubiłam. Wydęłam
pewnie siebie usta i patrzyłam na nią przez chwilę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dzisiaj to moje miejsce, LaVidov.- odezwałam
się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ale, ja…- była dość nieśmiała i na pewno była
pewna podziwu, jak mnie udaje się być taką pewną siebie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gryfoni spoglądali na mnie z nienawiścią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Panno LaVidov, czyżby panna Madelstone nie
wyraziła się jasno?- zapytał zniecierpliwiony Snape.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To jednorazowe, Ingrid.- powiedziałam jej, a ona
lekko się uśmiechnęła. Może i za nią nie przepadałam, ale zależało mi na
dobrych stosunkach między mną i resztą Ślizgonów.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podniosła się i usiadła w ostatniej ławce z
Claudiusem. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Strona 268.- Snape rozpoczął lekcję.- Na za tydzień
referat o różnicach wpływu Wywaru Tojadowego na osobę pijącą go pod postacią
człowieka i wilkołaka.- można było usłyszeć ciche westchnienia.- Teraz, każdy
dostał po zestawie ćwiczeń.- wszyscy zerknęli na leżące przed nimi spięte ze
sobą kartki.- Te ćwiczenia wykonuje jedna z osób z pary, druga przyrządza
wcześniej wspomniany Wywar Tojadowy. Z ocen z eliksiru i ćwiczeń zostanie
wyliczona średnia arytmetyczna i właśnie ta ocena zostanie wpisana jako ocena z
dzisiejszych zajęć. Macie dziś podwójne Eliksiry, jednak czas przygotowania
tego eliksiru wynosi około dwie i pół godziny, więc zostajecie dłużej.- to była
chyba jedna z jego najdłuższych wypowiedzi w dziejach.- Panie Golthic, panna
Madelstone nie odwali za pana całej roboty. Dzielicie ją na pół.- spojrzał
sugestywnie, a Dave kiwnął głową.- Do roboty, tłumoki!<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zasiadł na krześle, a David spojrzał na mnie
rozbawiony. To była jedna z tych nie wielu lekcji, na której można było
rozmawiać i było to raczej wskazane przy pracy zespołowej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wybrałaś mnie bo martwisz się o mnie, czy moje
oceny?- zapytał.- Wybierasz kociołek, czy pióro?- uniósł brew.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Obojętnie.- odparłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W takim razie, ja biorę się za ćwiczenia.- wziął
spięte kartki i przesunął się, żeby zrobić mi miejsce obok kociołka. Naprawdę
było mi to bez różnicy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wzięłam
pierwszy składnik i wrzuciłam, pokrojony do wrzącej wody. Dość niedawno robiłam
Eliksir Tojadowy…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie odpowiedziałam na pytanie.- zauważył.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Może w twoich możliwościach nie znalazła się
moja odpowiedź?- spojrzałam na niego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A mógłbym ją poznać?- uśmiechnął się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co jeśli odmówię?- też uniosłam jeden kącik ust
i prawą brew.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Objął mnie w pasie i nachylił się do mojego ucha.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zawsze mogę sprawdzić sam.- szepnął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zamrugałam parę razy, żeby uzmysłowić sobie, co on
mówi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Mówisz, że się na tym znasz?- zapytałam równie
prowokacyjnym tonem, co on.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie mniej niż ty…<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pomyślałam przez chwilę. Zamknęłam przed swój
umysł.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Okulmencja?- zaśmiał się cicho. Zobaczyłam, że
rozwiązał już pierwsze pięć pytań.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zazdrościsz?- cały czas na niego patrzyłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chciałabyś.- uciął i zajął się ćwiczeniami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ja też się od niego odwróciłam i kroiłam kolejne
składniki. Czułam co jakiś czas na sobie nerwowe spojrzenia. I nie należały one
tylko do Davida.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podniosłam wzrok i napotkałam jego czarne oczy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wciągnęłam głęboko powietrze, gdy profesor Snape
nie odwrócił wzroku, tylko dalej mi się przyglądał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zarumieniłam się i spuściłam wzrok, aby zająć się
eliksirem, ale ciekawość wygrała i znów na niego zerknęłam. Wciąż się we mnie
wpatrywał zaciskając przy tym zęby i usta w prostą linię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nagle Dave szturchnął mnie, wyrywając jednocześnie
z zamyślenia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam na niego odruchowo z pytającym
wzrokiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Snape się na ciebie gapi.- wyszeptał nie patrząc
na mnie, tylko w kartki. Kończył drugą stronę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wiem.- odpowiedziałam i zajęłam się kociołkiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Miałam problem, żeby równo pokroić składniki. Cały
czas czułam jak się we mnie wpatruje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Profesorze, czy jest coś, co robię nietakt?- zapytałam w myślach.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Obserwowałam go. Wyglądał na wyrwanego z
zamyślenia, gdy usłyszał mnie w swojej głowie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Nie,
panno Madelstone. Wszystko jest w znakomitym porządku.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Poczuł
mój uśmiech.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>-
Przepraszam za to, w jak złym tonie może być wypowiedziana moja uwaga…-
zaczęłam.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Wiem,
co chcesz powiedzieć, Claudio. Proszę wybaczyć mi brak konsekwencji w moim
postępowaniu i skupianie uwagi na pani. Było to zdecydowanie dekoncentrujące,
jak się domyślam.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Uśmiechnęłam
się.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odwrócił wzrok i wyrzucił mnie ze swoich myśli.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie przejęłam się tym i wróciłam do poprzedniego
zajęcia. W dość dobrym momencie, muszę przyznać, bo był to czas najwyższy, aby
dodać kolejne składniki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Do końca lekcji było spokojnie. Eliksir oczywiście
mi się udał, po przejrzeniu odpowiedzi Davida na kartkach z zadaniami znalazłam
nieliczne błędy i byliśmy gotowi do oddania Snape’owi swojej pracy. Byliśmy
pierwsi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podniosłam rękę do góry.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podszedł do nas bez słowa. Zabrał ćwiczenia i
fiolkę i wrócił do biurka.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ci, którzy skończą, mogą już iść.- powiedział
jakby od niechcenia i spojrzał na nas.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pozbieraliśmy z Davidem swoje rzeczy i wyszliśmy z
Sali.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W ciszy skierowaliśmy się do pokoju wspólnego. Tam
usiadłam na kanapie i zaklęciem rozpaliłam w kominku. Wyciągnęłam książki i
zaczęłam uczyć się przedostatniego rozdziału transmutacji. Wtedy poczułam jak
ktoś siada obok mnie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spodziewałam się go.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wciąż nie odpowiedziałaś na moje pytanie.-
zagaił.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- I nie muszę.- odparłam nie podnosząc wzroku znad
książki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jednak wolałbym wiedzieć.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A co mnie obchodzi twoja wola.- parsknęłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przysunął się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wczoraj myślałem, że się na mnie rzucisz w
bibliotece, a teraz jesteś „zimną rybą”.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zastanowiłam się. Miał trochę racji.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Westchnęłam. Już wiedział, że odpowiem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Usiadłam z tobą, bo nie przepadam za nikim innym
z szóstego roku.- skłamałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Bzdura! Wiem, że Claudius też wpadł ci w oko.-
zaśmiał się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co oznacza „też”?- uniosłam prawą brew i
podniosłam głowę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnął się zawadiacko.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wiesz… jak wspomniałem, chciałaś się na mnie
rzucić w bibliotece.- wspomniał uwodzicielskim tonem.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż… z tego, co ja pamiętam, to ty się na mnie
rzuciłeś, mówiąc, że spełnienie marzeń jest ważniejsze od śmierci.-
przypomniałam mu i spojrzałam na niego, czekając na ripostę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A kto by nie chciał cię pocałować?- zaśmiał się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wiem na pewno, że chciałby tego mój chłopak,
którego teraz nie ma. I na pewno nie chciałby, żeby robił to ktoś inny. Myślę,
że jest na tyle szanowany i podziwiany wśród mieszkańców Slytherinu, że nikt
nie odważyłby się zrobić czegoś takiego.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Bo wśród mieszkańców jest…- urwał i wyszedł z
pokoju wspólnego. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Po jego słowach nie mogłam się już skoncentrować.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie byłam głodna, więc na kolacji nie zjadłam
dużo. Snape’a nie było. Porozmawiałam trochę z Lupinem, a potem szybko
znalazłam się na zebraniu Prefektów. Byłam jedynym Prefekt Naczelną, gdyż wszyscy
byli na Wymianie. Dostaliśmy od profesora Dumbledora po kilka zadań przed
świętami, między innymi przypisano mi zrobienie listy uczniów wyjeżdżających na
święta do domów i zostających w szkole oraz ustalenie ramowego, świątecznego
planu zajęć dla zostających w Hogwarcie. Było jeszcze parę innych zadań, ale
tymi mniejszymi zajęłam się od razu, aby mieć wolne później.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Tak zleciał mi czas do szlabanu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Drzwi były już uchylone, gdy zbliżyłam się do
wejścia.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dobry wieczór, Claudio.- odezwał się siedzący na
krześle Lucjusz Malfoy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dobry wieczór.- odpowiedziałam zaskoczona jego
obecnością.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Severus, to znaczy profesor Snape, powinien niedługo
wrócić. Tymczasem poprosił, żebym dał ci zajęcie na dzisiejszy szlaban.-
wytłumaczył i wskazał na stosik znajomo wyglądających kartek- dzisiejsze
ćwiczenia z ostatnich dwóch lekcji.- Polecił ci je sprawdzić i podliczyć liczbę
punktów. Następnie ocenić prace. Stwierdził, że nie będzie miał czasu tego
zrobić.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Skinęłam głową i zajęłam krzesło przy tym samym
stoliczku, przy którym siedział pan Malfoy. On w tym czasie zajął się czytaniem
jednej z książek ze zbioru Snape’a.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Doprawdy? Profesor Snape mi ufał? Ufał, że nie
podwyższę lub nie obniżę ocen niektórym uczniom? Trudno było mi w to uwierzyć,
ale tak najwyraźniej było.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wzięłam drżącą ręką jedyny, czerwony długopis i
zaczęłam czytać pierwszą kartkę z zadaniami.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
I w ogóle to musiał być przekonany o poziomie
mojej wiedzy, skoro stwierdził, że jestem w stanie poprawnie sprawdzić te
ćwiczenia. Cóż… co do tego też nie miałam wątpliwości. Znałam siebie najlepiej
i wiedziałam, że znam poprawną odpowiedź na każde pytanie.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Każdy taki pliczek kartek zawierał pięćdziesiąt
pytań. Zazwyczaj odpowiedzi były niepoprawne. Trzeba było wczytywać się w każde
zdanie, żeby znaleźć w nim odpowiedź, której nie było. Z pierwszymi pięcioma
pracami nie było problemu, następne cztery sprawiły, że tylko ziewnęłam, jednak
po kolejnych dziesięciu byłam już wykończona. No ile razy można czytać te same
pytanie i poznawać kolejne udziwnione sposoby podawania odpowiedzi?! Doskonale
rozumiałam, dlaczego Snape był taki wkurzony, dlaczego wrzeszczał. Też bym
wrzeszczała, gdybym co wieczór była zmuszona do sprawdzenia trzydziestu takich
prac.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Lucjusz Malfoy spoglądał co jakiś czas na moją
znudzoną i śpiącą minę. Uśmiechał się, kiedy ziewałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Po trzech godzinach sprawdziłam przedostatnią
pracę, odłożyłam ją na kupkę sprawdzonych i ze zdumieniem zobaczyłam, że
ostatnia praca jest już oceniona, a na niej jest żółta karteczka samoprzylepna
z informacją. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
„Eliksir jak zawsze doskonały, maksymalna ilość
punktów. Pan Golthic powinien Ci podziękować. Pierwsza pozytywna ocena w jego
życiu.”<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zamrugałam kilka razy. Zastanawiałam się, dlaczego
to napisał. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wtedy, nagle, całkowicie niespodziewanie Snape aportował
się na środek swojego laboratorium.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oboje z ojcem Draco podnieśliśmy zaskoczeni wzrok.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Profesor Snape był wyczerpany, w poszarpanych
szatach, osunął się na ziemię, gdzie leżał nieruchomo. Na jego twarzy był tylko
ból.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Z początku okropnie się przestraszyłam, odebrało
mi władzę w nogach, we wszystkim.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Malfoy ocknął się pierwszy i szybkimi krokami
podszedł do przyjaciela. Położył rękę na jego ramieniu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape’a przeszedł dreszcz, gdy poczuł na sobie
jego dłoń, ale wzdrygnął się jeszcze bardziej, gdy zobaczył mnie, siedzącą na
jego fotelu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zerwałam się natychmiast, gdy nasze oczy się
spotkały, podeszłam do szafki z eliksirami. Wyciągnęłam szklankę i wlałam do
niego wszystkie eliksiry, które tylko mogły uśmierzyć jego ból. Było ich co
najmniej pięć. Nie czekając na ciepłą wodę podgrzałam zawartość szklanki
zaklęciem niewerbalnym. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podeszłam do niego i również niewerbalnym
zaklęciem sprawiłam, że jego usta się rozchyliły.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Malfoy uniósł go trochę, a ja powoli wlewałam płyn
do ust swojego Mistrza, uważając, żeby wszystko połknął, nawet jeśli zmieszane
ze sobą magiczne ciecze smakowały okropnie. Nie mogłam też pozwolić, żeby się
zakrztusił. Gdy opróżnił całą szklankę, pan Malfoy ostrożnie ułożył go z
powrotem na ziemi.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Blondyn zaklął pod nosem i złapał się za nadgarstek.
Jego Mroczny Znak iluminował światłem. Czarny Pan go wzywał. Spojrzał na mnie,
potem na Snape’a.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dam sobie radę.- wyszeptałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
On, już z przerażeniem, skinął głową i aportował
się.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam na swojego profesora. Z tego
wszystkiego nie miałam pojęcia, gdzie zostawiłam różdżkę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wstałam z klęczków. Po policzkach poleciały mi
łzy.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyciągnęłam dłoń w jego stronę.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wingardium Leviosa.- szepnęłam bliska płaczu.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ciało Snape’a uniosło się, na co zrobił pełną
bólu, zdziwioną minę. <o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Cały czas koncentrując się na nim, otworzyłam
drzwi do jego kwater i przelewitowałam na łóżko, gdzie położyłam go
najdelikatniej, jak umiałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jego czoło lśniło od potu, a włosy opadające mu na
twarz były posklejane krwią.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Z laboratorium wzięłam ściereczkę i miskę z wodą,
po czym wróciłam do jego sypialni. Nie mógł mówić. Resztkami sił przytrzymywał
otwarte powieki.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Czułam się okropnie niezręcznie, ale w końcu
zdecydowałam się, dosłownie, zerwać z niego szatę wierzchnią, w końcu także
czarną koszulę, przyklejoną do niego, całą mokrą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wzięłam ściereczkę, namoczyłam w zimnej wodzie,
wycisnęłam i otarłam drżącą od wysiłku twarz. Cały czas mnie obserwował. Mnie i
moje łzy, spływające po policzkach z co raz większą częstotliwością.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W końcu jego twarz była czysta. Przeszłam do idealnie
umięśnionej, bardzo bladej klatki piersiowej, którą także oczyściłam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Siłą własnych rąk przewróciłam go na brzuch. Widok
jego pleców sprawił, że załkałam. Były całe pocięte. Wiedziałam, że to nie
tylko Crucjatus. Sectum Sempra też zrobiła swoje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ponownie wyszłam do laboratorium, wycierając
rękawami łzy i z szafeczki wyjęłam maść, którą to on zawsze mnie smarował.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Powróciłam do mojego nauczyciela. Wspięłam się na
łóżko i uklęknęłam obok niego. Cały czas na mnie patrzył, ciężko oddychał, a
leżenie na brzuchu, choć konieczne, na pewno nie ułatwiało mu tej czynności.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zanurzyłam palce w maści i przyłożyłam je do
pociągłych, kilkunastocentymetrowych ran, czerwonych od krwi. Starałam się
zrobić to jak najszybciej, wiedząc, jak szybko przychodzi ukojenie. Poczekałam,
aż maść się wchłonie i nałożyłam jeszcze jedną warstwę. Gdy i ta się wchłonęła,
zdjęłam z jego stóp buty i przykryłam kołdrą.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przyniosłam sobie krzesło i usiadłam obok niego.
Nie miałam najmniejszego zamiaru go zostawiać.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zgasiłam światło, żeby zasnął, ale jego oczy
wpatrywały się w moje.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czy jest jeszcze coś, co mogę dla pana zrobić?-
zapytałam łkając.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Myślałam, że nie odpowie, ale najwyraźniej po
maści poczuł się lepiej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Będziesz tu tak siedzieć?- wychrypiał.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam się, że jest zdolny do sklecenia
zdania.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie czekał na moją odpowiedź i tak ją znał i
wiedział, że jej nie zmienię.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W salonie jest kanapa. Będzie ci wygodniej.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie, profesorze.- wyszeptałam pochylając się nad
nim. Delikatnie przejechałam dłonią po jego włosach, głaszcząc jego głowę.-
Będę tutaj cały czas.- dodałam.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Po chwili zasnął.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Myślałam o tym, co zdarzyło się przez niecałe
piętnaście minut.<o:p></o:p></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ostatecznie zasnęłam krótko po nim.<o:p></o:p></div>
Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-62205672752963771982012-11-09T23:04:00.001+01:002012-11-09T23:04:53.008+01:00Pokonani - 12. Kalejdoskop emocji<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
12.Kalejdoskop emocji</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Obudził mnie
dziwny świst dochodzący z kominka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Otworzyłem
szybko oczy i ujrzałem przed sobą prostą i jak zawsze nienagannie ubraną
sylwetkę Lucjusza.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co ty tu
robisz!- mruknąłem, niezadowolony z nieplanowanej pobudki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Za pół godziny
masz śniadanie! Myślałem, że już nie śpisz!- bronił się i usiadł na jednym z
foteli.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przez chwilę
analizowałem jego słowa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Pół
godziny?!!!- doznałem olśnienia i zerwałem się na równe nogi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Spokojnie,
zdążysz.- odparł wyraźniej zaskoczony moją reakcją.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wleciałem do
łazienki, gdzie opłukałem wodą twarz i założyłem czarną koszulę i spodnie tego
samego koloru.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czemu nie
spałeś w sypialni?- zapytał zdziwiony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Bo jest
zajęta.- odparłem zdenerwowany. Co ja miałem zrobić? Wejść? Nie wejść? Skutki
wcześniejszego niemyślenia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przez
kogo?!- nie krył zdziwienia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Możesz
otworzyć drzwi?- zwróciłem się do niego z pełną desperacją.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uniósł się
powolnie z fotela, z tą cholerną, nie na
miejscu, gracją i podszedł do drzwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dziwny
dzisiaj jesteś.- skwitował, nacisnął klamkę i wszedł do pokoju.- Nikogo nie
ma!- poinformował mnie, a ja podążyłem za nim.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Rzeczywiście.- stwierdziłem jeszcze nie do końca trzeźwo, ale z ulgą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A kogo się
spodziewałeś?- wyśmiał mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Panna
Madelstone czekała na mnie wczoraj pod drzwiami. Nie miałem innego wyjścia, jak
zabrać ją do środka. Była cała we krwi, nigdy nie słyszałem takiego płaczu…-
wspominałem tamten obraz z nocy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Może ci się
zdawało…- Lucjusz wydawał się w to wszystko nie wierzyć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- NIE.
ZDAWAŁO.- warknąłem przez zaciśnięte zęby, po czym przeszedłem parę kroków w
stronę łóżka, idealnie pościelonego, złapałem poduszkę i przytknąłem do nosa.-
Czym ci to pachnie?- rzuciłem poduszkę do przyjaciela.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Lucjusz
wywrócił oczami i też powąchał poduszkę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Różami…-
powiedział zdziwiony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- I to jest
dowód na to, że tu była. Nie próbuj mi wmówić, że nie poczułeś wczoraj jej
zapachu.- odetchnąłem z ulgą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Chociaż nie
wiedziałem, co się z nią stało, to przynajmniej byłem pewien, że nie
zwariowałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Masz rację,
pachniała różami. Bardzo charakterystyczny zapach.- stwierdził.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- No dobrze,
skoro już wiem, że nie oszalałem, to może wyjaśnisz mi powód twojej wizyty…-
zaproponowałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przyszła mi
do głowy taka myśl, żeby wtajemniczyć ją już we wszystko.- zrobił pauzę i
spojrzał na mnie.- Claudię.- dodał, jakbym miał w ogóle wątpliwości, o kogo
chodzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż, muszę
przyznać, że z tego samego powodu chciałem wysłać ci dzisiaj sowę. Pomyślałem,
że we dwóch niczego nie pominiemy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- No, to
jesteśmy umówieni. Nie będzie problemu, żeby przyszła?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ma półroczny
szlaban.- mruknąłem znów myśląc, czy nie przesadziłem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A tak… Drako
coś wspominał, że nie chciałeś jej puścić na Wymianę.- spojrzał na mnie jakby
chciał zrobić mi wyrzuty sumienia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ten szlaban
to trochę więcej niż szlaban, Lucjuszu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uniósł brew w
oczekiwaniu na dopełnienie odpowiedzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Drako nie
powinien o tym wiedzieć.- uprzedziłem.- Panna Madelstone ma u mnie praktyki.
Szlaban to już teraz tylko przykrywka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Praktyki?! U
ciebie?!- nie mógł wyjść z podziwu.- I ty, tak z własnej woli…?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie!-
przerwałem.- Dumbledore mnie zmusił. Ja nigdy nie daję praktyk.- spojrzałem na
zegarek.- To ma nie wyjść z tego pokoju. Drako nie może się dowiedzieć, nikt
nie może. Trzymaj swoje myśli na wodzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Kiwnął głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To o
której?- zapytał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W pół do dziewiątej.-
odpowiedziałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To do
zobaczenia.- powiedział i zniknął w kominku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przeszedłem do
laboratorium, skąd wziąłem dwie fiolki z eliksirem wzmacniającym.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Poczułem
niespodziewane ukłucie w plecach. Złapałem się za to miejsce, ale za chwilę już
przestało boleć. Byłem już przyzwyczajony do Crucjatusa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Założyłem
szatę wierzchnią i wyszedłem ze swoich kwater, uprzednio zabierając jeszcze
różdżkę ze stołu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Na korytarzach
było już pełno uczni, kierujących się do Wielkiej Sali na śniadanie. Nie
szedłem wśród tłumu. Gdy mnie widzieli, rozstępowali się na boki. W myślach
uśmiechałem się złowieszczo.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Proszę na mnie poczekać, profesorze!-
usłyszałem krzyk w myślach.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- A gdzie się pani znajduje, panno
Madelstone?- zapytałem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Na oko 30 metrów za panem.- biegła. Czułem
jak szybko oddycha. Musiała mnie gonić od dłuższego czasu.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zwolniłem
kroku. Po chwili dobiegł mnie tak upragniony tamtego dnia przeze mnie zapach
czerwonych róż. Kroczyła już obok mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Musimy
porozmawiać.- powiedziałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Również
zauważyłam taką potrzebę.- przyznała mi rację z trudnym do zinterpretowania
uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy doszliśmy
do drzwi, otworzyłem je i sam się sobie dziwiąc, przytrzymałem je, aż wejdzie
do środka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Bardzo
dziękuję, profesorze.- powiedziała zdziwiona moim działanie, pewnie nie mniej
niż ja, a jej oczy rozbłysły milionem iskierek. Nie umiałem ukryć przed sobą,
że bardzo mi się to spodobało.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przeszliśmy do
stołu nauczycielskiego. Brakowało tylko nas. W pewnym sensie, dalej nie
rozumiałem, dlaczego siedziała razem profesorstwem, ale powoli przestało mi to
przeszkadzać. W zasadzie zacząłem się cieszyć na myśl o wspólnych posiłkach,
chociaż i tak ganiłem siebie za to, że z dwudziesto cztero godzinnej doby
spędzam z nią przynajmniej 17 godzin! Zastanawiałem się, kiedy zacznę mieć jej
dość.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dzień dobry,
profesorze Lupin.- odezwała się pogodnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zmierzyłem
Remusa wzrokiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dzień dobry,
panno Madelstone.- odpowiedział jej równie radosnym głosem.- Wyspała się pani?-
zapytał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zarumieniła
się uroczo i spuściła głowę. Wiedziałem, o co chodzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Noc nie od
początku była dla mnie przyjemna, ale ostatecznie sen sprawił, że odpoczęłam.-
odrzekła grzecznie, nie spoglądając na mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Mam
nadzieję, że dzisiaj już od początku nie będzie się musiała pani kłopotać z zaśnięciem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ja także.-
spojrzała na mnie i po chwili już smarowała grzankę serkiem topionym</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy wydawało
mi się, że nikt nie patrzy, wlałem zawartości fiolek najpierw do jej szklanki z
herbatą, później do swojej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzała na
mnie zdziwiona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Eliksir Wzmacniający.- przesłałem jej.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Czułem jak przymyka oczy i kosztuje
słodzonej mieszanki, którą przed chwilą stworzyłem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Wiedziałem, że nie czuje się komfortowo.
Przecież czułem wszystko to, co ona, gdy tylko chciałem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- O której wyszłaś?- zapytałem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podniosła
nagle wzrok i spojrzała na mnie, znów zarumieniona. Trwało to tylko chwilę,
zanim znów wlepiła wzrok w swój talerz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Obudziłam się około siódmej.-
powiedziała.- Bardzo przepraszam za moje wczorajsze zachowanie.- czuła się
zażenowana.- I dziękuję za pomoc. Nie miałam prawa wymuszać na panu takiej
rzeczy…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Podałem ci Eliksir Słodkiego Snu. Nie
miałaś szans dojść choćby do pokoju wspólnego
swojego Domu.- wytłumaczyłem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Jednak… Gdy dziś się obudziłam, nie miałam
pojęcia, gdzie jestem. Dobrze, że drzwi do laboratorium były uchylone, bo w
zasadzie nigdy bym się nie domyśliła… Wyczyścił mi pan sukienkę…- wspomniała.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Smarowałem cię maścią.- odparłem szczerze,
a ona o tym wiedziała, bo to czuła. Wiedziała, że nic więcej się nie wydarzyło.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Ufam panu, profesorze.- wyznała, patrząc
prosto w moje oczy.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jej tęczówki
miały dzisiaj trochę inny odcień zieleni. Może to przez światło, ale wydawały
się być ciemniejsze niż wcześniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Lucjusz Malfoy odwiedził mnie rano.-
powiedziałem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Poczułem na sobie jej pytające spojrzenie,
chociaż nie odkręciłem głowy.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Dzisiaj, na szlabanie planujemy
wtajemniczyć cię już we wszystko to, co może się wydarzyć, co jest stałym
elementem tej gry.- dokończyłem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Na dwudziestą trzydzieści?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Uhm.- potwierdziłem mruknięciem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Przez parę sekund się nie odzywała, ale po
chwili zmieniła temat.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Mam chodzić na zajęcia razem z Rybakami?-
zadała pytanie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- A są ci one potrzebne?- odpowiedziałem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Tak naprawdę, nie. Są daleko w tyle z
materiałem. Na eliksirach, w swoich szkołach dopiero zaczynają eliksiry
lecznicze, trzeci rozdział. Podobnie z zaklęciami i transmutacją.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- To dobrze, że nie są ci potrzebne, bo ty
jesteś potrzebna mnie.- odparłem długo niemyśląc.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzała na
mnie zdziwiona i zaciekawiona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Zobaczysz…- szepnąłem tajemniczo,
pozostawiając w nieświadomości.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Od dawna
czułem na sobie pewien wzrok, oczy przyglądające się mnie i Claudii.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Lupin!-
warknąłem tak samo jak poprzedniego dnia i spojrzałem na niego ponad moją uczennicą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Remus spuścił
wzrok, zmieszany.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jeśli
myślisz, że możesz się bezkarnie przyglądać mnie i pannie Madelstone bez
powodu, to się grubo mylisz!- wysyczałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Claudia zaśmiała się cicho w myślach.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wybacz,
Severusie. Wilcza ciekawość jest trudna do opanowania.- tłumaczył się.- Wczoraj
tak zażyle, jak na ciebie, rozmawialiście, a dzisiaj taka cisza…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zamknąłem oczy
i wziąłem głęboki oddech, żeby nie wrzasnąć. Gorzej by tylko wyszła na tym
siedząca pomiędzy nami Ślizgonka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jeszcze raz
przyłapię cię na wpatrywaniu się we mnie, czy pannę Madelstone, to poczekam do
pełni i powyrywam ci wszystkie łapy!- krzyknąłem cicho, żeby nikt inny mnie nie
słyszał, tylko adresat mojej groźby.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Tym razem zaśmiała się głośniej.
Uśmiechnąłem się do siebie na myśl o tym, że ją rozbawiłem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wszystko w
porządku. Przepraszam, Severusie. Jednego tylko nie rozumiem, dlaczego masz
czekać do pełni…- pytał całkiem poważnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałem na
niego takim wzrokiem, jakim wczoraj na tego mężczyzną, duszącego Claudię.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- ZAMKNIJ SIĘ,
LUPIN!!!- wrzasnąłem na całe gardło.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wszyscy
spojrzeli się na mnie zaskoczonym wzrokiem. Cisza na całej Wielkiej Sali.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wstałem i
wyszedłem, nie mając zamiaru tego tolerować.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Kontynuujcie
śniadanie.- usłyszałem tylko głos Claudii, Prefekt Naczelnej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Długimi
krokami kierowałem się do Sali Eliksirów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Usłyszałem,
jak drzwi Wielkiej Sali otwierają się jeszcze raz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Profesorze!- krzyknęła w myślach.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie
zatrzymałem się</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Profesorze!!!- ponowiła trochę głośniej.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wpadłem do
Sali i zamknąłem drzwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Usiadłem za
biurkiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Alohomora!-
usłyszałem cichy głos zza drzwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Weszła bez
problemu i rzuciła trudniejszy urok blokujący drzwi niż ten, rzucony przeze
mnie, który w zasadzie urokiem nie był.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podeszła do mojego biurka i spojrzała na mnie
współczującym wzrokiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nigdy nie
chciałem, żeby ktoś mi współczuł, ale nie miałem siły walczyć także z nią. Ani
wtedy, ani kiedy indziej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Profesorze…-
szepnęła. Na pewno wyczułem w niej lekki strach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie możesz
chociaż raz zostawić mnie w spokoju!!!- krzyknąłem, a ona cofnęła się parę
kroków do tyłu, nie kontrolując tego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Cholera!!! Przestraszyłś ją! A przecież
chciała jak najlepiej…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Przepraszam…- odrzekła jedynym słowem, które jej przychodziło jej do głowy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Z co ty, do
cholery, znowu mnie przepraszasz?!- warknąłem wyprowadzony z równowagi.- To nie
twoje wina. Tylko tego… Tego psa!- znalazłem właściwe słowo i zauważyłem, że
właśnie poniżałem nauczyciela w obecności uczennicy. I tak nie mogłem już nic
zrobić…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Cofnęła się
jeszcze bardziej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zeszła z
podwyższenia i kierowała się już do drzwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Czuła się skrzywdzona.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Widziałem małe
kropelki spływające po jej policzkach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyszła z Sali,
a ja nie zrobiłem nic, by ją zatrzymać…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Nigdy sobie tego nie wybaczysz, durniu!-
czułem jak moje serce się ode mnie odwraca czując się odrzucone i zignorowane.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wiedziałem, że
tak będzie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wybiegłam z
Sali Eliksirów i skierowałam się do swojego pokoju w kwaterach Slytherinu.
Rękawem ocierałam łzy lecące po policzkach, piekące, jak nigdy wcześniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Padłam na
łóżko i wybuchłam płaczem głośniej niż kiedykolwiek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie mogłam
znieść tych jego zmian nastroju.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Snape zawsze pozostanie Snape’m, Claudio.-
podpowiadał mi umysł.- Choćbyś nie wiem jak się starała. Wiem, że chciałaś
podnieść go na duchu, uspokoić, ale on musi sam nauczyć się to robić. Jak
widzisz, lepiej trzymać się od niego z daleka.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chyba nie
mam innego wyjścia…- stwierdziłam, mówiąc do siebie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Mijały kolejne
minuty.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Poleżałam
jeszcze chwilę, po czym zaklęciem wyczyściłam swoją twarz i rękawy bluzki,
wzięłam torbę z książkami i wyszłam z pokoju wspólnego, kierując się do Sali, z
której wyszłam piętnaści minut wcześniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Lekcje już się
zaczęły. Korytarze były puste. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Weszłam do
Eliksirowni bez śladu po jakimkolwiek płaczu. Ławki zajmowali uczniowie Wymiany.
Snape siedział za biurkiem, niezwracając na nich uwagi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Co za dupek!!!- krzyknęły moje myśli.
Byłam wściekła.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oczywiście nie
przemyślałam tego, że im więcej emocji w sobie kryję, tym trudniej zachować
moje myśli tylko dla siebie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzał się
na mnie w momencie, gdy pomyślałam o nim w ten jakże obraźliwy sposób. Jego
oczy nic nie wyrażały, a i ja miałam to gdzieś, czy przedłuży mi teraz szlaban,
wyzwie na środku klasy, czy wyda Voldemortowi, co skutkowałoby moją śmiercią.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Nie wydam cię Voldemortowi.- powiedział
cicho, wyraźnie rozbawiony moimi przemyśleniami. Miałam teraz pewność, że przez
moje emocje z nim związane, usłyszał wszystko.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Nie uważałabym tego za śmieszne,
profesorze.- odpowiedziałam ostro, a mój wzrok, wpatrzony w jego był
identyczny. Ostry i surowy.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Oto przybyła
wasza nauczycielka. Chyba nie muszę przedstawiać.- mruknął zza biurka, a ja rozłożyłam
swoje rzeczy na swoim.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam na
kartkę z programem nauczania, pamiętając, gdzie są w swoich szkołach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Objęłam klasę
wzrokiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- No, chyba
sobie żartujecie!- krzyknęłam już dawno wytrącona z równowagi. To, że
zauważyłam, że siedzą pogrupowani płciami, rozwścieczyło mnie jeszcze bardziej.
Nawet Snape wydawał się być zdziwiony.- Wszyscy wstać, spakować się i pod
drzwi!- rozkazałam. Zrobili to bez mrugnięcia okiem w mniej niż piętnaście
sekund.- Do każdej ławki zapraszam po jednej dziewczynie. Do nich dosiądą się
chłopacy. Jeden z was usiądzie sam. Nie po to organizuje się Wymianę, żebyście
nie nauczyli się, że płeć przeciwna nie gryzie!- wyśmiałam ich lekko. Wszyscy
byli już na swoich miejscach.- Zawsze będziecie tak siedzieć. Teraz, otwórzcie
książki na stronie 205 i zapraszam jedną osobę z pary po składniki do szafy.-
wskazałam na mebel po swojej lewej.- Z góry przepraszam za swoje dzisiejsze
zachowanie, mam nadzieję, że do wieczora mi przejdzie.- powiedziałam szczerze i
ze skruchą widoczną dla każdego.- Nastąpiło dzisiaj bezprawne zdenerwowanie
mojej osoby i proszę o nieprzeciąganie struny na dzisiejszych zajęciach.-
uśmiechnęłam się, a klasa zaśmiała się cicho.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wiedziałam, że
mi wybaczyli początkową ostrość.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ustawili się w
kolejce po składniki. Każdemu wydałam zgodne z błędnymi przepisami proporcje
różnych składników. Przepisy były tak skonstruowane, że zawsze trzeba było
wziąć mniej. Trzeba było jedynie wiedzieć, o ile mniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Coś, co ja mam, nawet jak jestem wkurzona
i prawie przezywam każdego, kogo napotkam, a on nie?- zadałam pytanie w myślach
i od razu na nie odpowiedziałam, śmiejąc się cicho pod nosem.- Urok osobisty.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Eliksir
Wiggenowy.- ogłosiłam na wszelki wypadek, jakby pomylili strony w książkach.-
Proszę uważnie się wczytać w przepis. Wygląda dość niepozornie.- uśmiechnęłam
się do nic- niepodejrzewający uczniów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Opadłam na
krzesło i sama zaczęłam go przyrządzać, znając właściwe proporcje.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape mnie
obserwował, każdy ruch. I na pewno też słyszał moją poprzednią myśl. I
szczerze, to nawet chciałam, żeby ją usłyszał. Była skierowana szczególnie do
niego!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Lekcja mijała
spokojnie. Skupiłam się na własnym kociołku i w zasadzie nie zwracałam zbytniej
uwago na klasę, nauczona sześcioma latami lekcji ze Snape’m.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wybudził mnie
jakiś dziwny szelest i zapinanie zamka w torbie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam
przed siebie i z przerażeniem zobaczyłam, co się dzieje. Zerwałam się z miejsca
w mniej niż jedną dziesiątą sekundy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Arresto
Momentum!- krzyknęłam i skierowałam, szybko dobytą różdżkę w jednego z uczniów.
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape aż
podskoczył na krześle i z wściekłością na mnie spojrzał, że jak ja śmię
straszyć go krzykiem, gdy on zamyślony sprawdza wypracowania. Jeszcze nie
wiedział, jak wiele dla niego zrobiła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ucznia, którym
był Sylvester Sancjo, jak zdążyłam się zorientować poprzedniego wieczoru, zaklęcie
zatrzymało w miejscu na parę sekund.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
To mi
wystarczyło, żeby z wściekłością wykrzyknąć kolejny zaklęcie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Accio!-
wskazałam na przedmiot w jego ręce i chyba dopiero wtedy, gdy miałam go w ręce,
Snape również się wściekł, jednak się nie wtrącał. Sylvester już się wybudził,
zdziwiony szybką akcją i tymczasowym zatrzymaniem.- CO TO MA BYĆ!!!- wrzasnęłam
i pokazałam na butelkę wody mineralnej, którą trzymałam w ręce, już odkręconą.
Wszyscy patrzyli na mnie przerażeni. I ja też taka byłam, wiedząc, co mogło się
stać.- Nie mieliście przepisów obowiązujących na Eliksirach?!!!- krzyczałam.
Nie odzywali się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wzięłam kilka
głębokich wdechów, żeby się uspokoić, ale już z góry byłam na przegranej
pozycji w mojej walce z gniewem i przerażeniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wiesz, co by
się stało, gdybyś to wypił?!!!- spojrzałam prosto na niego. Nie zmieniłam siły
mojego głosu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wbił się w
krzesło i obserwował mnie przestraszony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Bez dłuższego
myślenia, przechyliłam butelkę i wylałam jej zawartość na podłogę podestu,
gdzie wszyscy mogli zobaczyć, jak ciecz wyżera w niej dziurę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Patrzyli z
jeszcze większym przerażeniem, gdy pomyśleli, że to samo mogło stać się z nim.
Sam Sylvester oddychał ciężko, jakby miał za chwilę zemdleć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zdajecie
sobie sprawę z togo, co właśnie warzycie?!- krzyczałam trochę ciszej, ale nie
byłam mniej wściekła. Rzuciłam z całej siły pustą butelką na koniec Sali, pod
drzwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape patrzył
z równie wielkim strachem jak i podziwem w oczach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- TE.
PRZEPISY. NIE SĄ. POPRAWNE.- wywarczałam przez zaciśniętą szczękę.- Mieliście
uwarzyć eliksir leczniczy, a zdajecie sobie sprawę z tego, co znajduje się w
waszych kociołkach, jeśli zrobiliście to zgodnie z przepisem z książki?!-
zeszłam z podwyższenia i podeszłam do pierwszej ławki. Nabrałam do fiolki
ciemno granatowej cieczy i uniosłam wysoko, żeby każdy zobaczył.- Eliksir
Dolorevulne<a href="file:///C:/Users/vobis/Desktop/12..doc#_ftn1" name="_ftnref1" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: Symbol; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Symbol;">»</span></span></a> !!! Najniebezpieczniejszy
eliksir, jaki istnieje! Jego opary z powietrza, połączone z butelką wody,
otwartą nad samym kociołkiem tworzą kwas, który, jak widzieliście, wyżarł
stalowo- drewnianą konstrukcję podestu! Jeszcze raz zobaczę, picie lub jedzenie
w tej Sali, to wasz szlaban nie skończy się do Świąt Wielkanocy!!!- zarzuciłam
peleryną i wróciłam na swoje miejsce.- Reparo!- rzuciłam dalej wściekła na
podłogę, która od razu zaczęła wracać do stanu poprzedniego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Doszedł mnie
nagły, jeszcze większy przypływ wściekłości.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- WSZYSTKO.
MACIE. ŹLE!!! WYJDŹCIE STĄD!!!- rozkazałam, ale się nie ruszyli.-
NATYCHMIAST!!! I TO JUŻ!!!- cała sala opustoszała w mniej niż pięć sekund.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oparłam się
rękoma o blat biurka, zamknęłam oczy, z których mimowolnie zaczęły lecieć łzy i
próbowałam uspokoić się głębokimi, długimi wdechami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nagle poczułam
rękę na swoim ramieniu. Odwróciłam się od razu, by zobaczyć mojego profesora. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oddech nadal
nie chciał mi się uspokoić. Wtedy zrobił coś, czego nigdy bym się nie
spodziewała. Patrząc cały czas dokładnie w moje oczy, podniósł kciuk do mojej
twarzy i otarł gorącą, słoną i piekącą łzę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie
wytrzymałam już dłużej. Mimo tego, jak bardzo mnie wkurzył jeszcze godzinę
wcześniej, nie umiałam zmienić swoich odczuć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zarzuciłam mu
ręce na szyję i przytuliłam się do niego mocno, dając upust wszystkim emocjom,
gromadzonym w sobie od wczorajszej nocy, poprzez ranek i to jak bardzo
wyprowadził mnie z równowagi, kończąc na ułamku sekundy, dzielącym ucznia
Wymiany od śmierci.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zdrętwiał, gdy
tylko go dotknęłam. Gdy przywarłam w uścisku do niego całym ciałem, był
sztywny, jak deska. Nie poruszał się, sprawiał wręcz wrażenie nieoddychającego,
więc jakież wielkie było moje zdziwienie, gdy poczułam jego lodowatą dłoń na
swoich łopatkach, a zaraz drugą, trochę niżej, na plecach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jego czarna
szata była już całkowicie mokra na jego lewym ramieniu, gdzie moje łzy wnikały
w materiał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nic nie mówił.
Pozwolił ulecieć moim łzom do końca. Był zaskoczony, ale po chwili przyzwyczaił
się do nowej sytuacji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Claudia.-
odezwał się po parunastu minutach, a ja zrozumiałam, ze już czas się odkleić.
Oczy miałam zaczerwienione, na pewno. Spojrzałam na niego zawstydzonym
wzrokiem.- W ciągu dokładnie trzech minut zdążyłaś ochrzanić swoich
wychowanków, uratować jednemu życie, uchronić mnie przed wylaniem i zakazem
wykonywania zawodu, a także dać im wykład na temat najniebezpieczniejszego
eliksiru, wyrzucić całą klasę za drzwi i zmoczyć łzami moją szatę.- miałam
wrażenie, że mówił to głosem pełnym podziwu, jednak nie byłam pewna.- 200
punktów dla Slytherinu, panno Madelstone. Ustanowiła pani nowy rekord. Podczas
kolejnej Rady Profesorskiej z chęcią wytłumaczę się z tej nagrody.- uśmiechnął
się delikatnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Rzucił
zaklęcie sprzątające i po kilkunastu sekundach nie było już śladu po
jakichkolwiek zajęciach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jeszcze rano
miałem nadzieję, że zajmiesz się warzeniem Eliksiru Tojadowego dla Lupina, ale
sam nie jestem pewien, czy chcę dać mu taką rzecz.- powiedział chłodnym,
głosem, ale sprawił, że miło zatapiałam się jego oczach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To byłaby
miła odskocznia, profesorze, tym bardziej, że warzyłam ten wywar tylko parę
razy.- odpowiedziałam szczerze, a on o tym wiedział, bo na nowo otworzyłam
przed nim swój umysł.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W takim
razie, proszę zająć spokoje miejsce w moim kantorku, na pewno będzie ci tam
wygodniej. Zajmę się zwolnieniem z lekcji, jednak, gdybyś zmieniła zdanie i
chciała uczestniczyć w godzinach przewidzianych programowo, proszę mnie
poinformować. Nie będę robić problemów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dziękuję,
profesorze.- uśmiechnęłam się lekko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Skinął tylko
głową i zaprowadził do swojego kantorka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Później
zostawił mnie samą ze składnikami i moją „poprawioną” książką. Sam wrócił do
Sali. Lekcje zaczynał szósty rok Slytherinu i Gryffindoru. Oh… Jak oni się
kochali…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Niedługo po
tym, jak dodałam do wody kwiaty akonitu, usłyszałam nieprzyjemne dźwięki,
dochodzące z Sali. W zasadzie, tylko czekałam, aż wybuchnie jakaś kłótnia. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co ty
robisz, idiotko!?- usłyszałam znajomy głos jednego ze Ślizgonów. Nie mogłam
sobie tylko przypomnieć, do kogo należał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To ty źle
rozgniotłeś pancernika, żmijo!- syknęła do niego dziewczyna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jak śmiesz
mówić tak do mnie!?- wściekł się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Panie
Golthic, panno Hawkins!- zaczął poirytowany Sanpe.- Proszę się zamknąć i wrócić
do pracy!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Cisza. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zamieszałam w
kociołku, a opary niedokończonego wywaru drażniły już moje gardło. Wzięłam się
za właściwe rozdrabnianie dżdżownicy. Naprawdę, nie był to najprostszy do
przygotowania eliksir, mimo iż najszybszy, jeśli chodzi o czas przygotowania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co ty znowu
odwalasz, szlamo?!- znów zawarczał David Golthic.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A jak
myślisz, dupku?! Odwalam za ciebie całą robotę!!!- wrzasnęła Geraldine.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Ale im się dostanie…- myślałam.- Snape i
tak jest dzisiaj na skraju wytrzymałości…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Cisza.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Stanęłam przy
futrynie, by obserwować, co się wydarzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oboje mierzyli
do siebie różdżkami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zamknąć
się!!!- krzyknął profesor i po dosłownie sekundzie, stał już obok nich i
zabierał im różdżki.- Panno Hawkins, panie Golthic, po dwadzieścia punktów od
każdego. Oboje szlaban u Filtcha, przez dwa tygodnie.- powiedział mroźnym
głosem.- Dopilnuję, żebyście wykonywali wszelkie prace razem.- podkreślił
ostatnie słowo.- Jeszcze raz usłyszę jakieś rozmowy, krzyki, czy kłótnie,
traficie na kolejny miesiąc do mnie.- zagroził.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Geraldine
fuknęła i powróciła do ławki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ale przecież
to ona…- zaczął David, ale zamknął się na widok morderczego spojrzenia Mistrza.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To było moje
ostatnie ostrzeżenie.- przypomniał.- Jak dobrze pan wie, nie lubię się
powtarzać.- spojrzał na niego perswazyjnie i oboje wrócili na swoje miejsca.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam
się łagodnie, gdy zdołałam złapać jego wzrok, w zasadzie mogłam stwierdzić, że
i on szukał mojego. Nie zareagował. Przecież nikt z klasy nie wiedział o mojej
obecności.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Powróciłam do
Eliksiru Tojadowego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Minęła godzina
i dodałam szklankę żabiego skrzeku. Wyglądał naprawdę nieapetycznie. Już nie
mówiąc o tym, że po dodaniu go, eliksir nareszcie zaczął śmierdzieć tak jak
powinien, czyli mocno, toksycznie i w ogóle tak, że nie wyobrażałam sobie, jak
profesor Remus Lupin mógł to pić dzień w dzień przez tydzień, każdego miesiąca.
Ten odór był w stanie rozłożyć na łopatki każdego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Eliksir był
gotowy na koniec lekcji. Po tym, jak wszyscy wyszli z klasy, Snape przyszedł do
mnie, żeby zobaczyć, jak mi idzie. Oczywiście, szło mi świetnie, jak zawsze.
Byłam już w lepszym humorze. Gdy rozlewałam eliksir do siedmiu naczyń- każda
szklanka na jeden dzień- przyglądał mi się dziwnie. Czułam jego wzrok na moich
dłoniach, co sprawiło, że zaczęły mi drżeć. Skwitował to ironicznie i
powiedział, że jestem już wolna, ale zanim pozwolił mi wyjść, kazał mi jeszcze
napisać esej na temat użyteczności Eliksiru Tojadowego i jego wpływie na inne
istoty magiczne oraz przekazać Lupinowi, że wywar jest gotowy do odebrania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Po obiedzie
szybko znalazłam profesora Obrony Przed Czarną Magią i przekazałam mu
informację. Wydawał się być szczęśliwy z tego powodu, ale też patrzył na mnie
niepewnie, pamiętając jeszcze poranny wybuch Snape’a. Ostatecznie podziękował
domyślając się, że to ja warzyłam eliksir i powiedział, że gdybym również
czegoś potrzebowała, mogę się spokojnie do niego zgłosić, on zawsze mi pomoże.
Uśmiechnęłam się i wyszłam z jego Sali, kierując się do biblioteki. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Snape i te jego przeklęte referaty, eseje
i wypracowania…- żachnęłam się w myślach i uśmiechnęłam jednocześnie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Szybko
znalazłam odpowiednie książki i skierowałam się do części czytelniczej, aby
sporządzić notatki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Osoba, którą
tam zobaczyłam, zdawała się być w bibliotece po raz pierwszy. Chłopak z burzą
brązowych włosów i orzechowymi oczami z niebezpiecznym błyskiem, leżał
wyciągnięty na zielonej sofie, w części wydzielonej dla Slytherinu. Miał
zamknięte oczy i wydawało się, że spał. Drako już dawno wspominał mi, że on był
w naszym wieku, tylko poszedł rok później do szkoły.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przesuń się,
Golthic. Nie jesteś tu sam.- powiedziałam zbliżając się do chłopaka, nie
unosząc oczu znad książki, którą zaczęłam czytać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Otworzył oczy
i spojrzał na mnie zdziwiony i zaciekawiony, jakbym rzuciła mu wyzwanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W całej
bibliotece jest ponad 20 pustych kanap, a ty chcesz usiąść właśnie tu?- uniósł
zawadiacko swoją prawą brew.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odrzuciłam
zjawiskowo do tyłu swoje włosy, złapałam za ich końcówki i spojrzałam na niego
również unosząc prawą brew.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A jest w tym
jakiś problem?- przekrzywiłam lekko głowę na lewo.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Myślał
intensywnie, po chwili zdjął nogi z kanapy i spojrzał na mnie z westchnięciem.
Zajęłam miejsce po drugiej stronie kanapy, gdy on mościł się w jak
najwygodniejszej pozycji w przeciwległym rogu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przez chwilę
wodziłam wzrokiem po tekście i zapisywałam najważniejsze wnioski, które
wysnuwałam, na kartce. On dalej udawał, że śpi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jak bardzo
„nie lubisz” Geraldine?- zapytałam nagle.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzał na
mnie zdziwiony, widziałam w nim jakąś odrazę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To szlama.-
powiedział spokojnie.- To proste, że jej nienawidzę.- patrzył na mnie
podejrzliwie.- A co?- zaśmiał się mrocznie.- Obraziłem twoją przyjaciółkę, a ta
ci się poskarżyła?- jego śmiech był głęboki. Zmienił pozycję. Usiadł bokiem, bliżej mnie, bardzo blisko.
Rękę położył na oparciu w taki sposób, że jego dłoń zwisała milimetry na moim
ramieniem. Budował napięcie.- A może chciałabyś, żeby podroczył się z tobą?-
przybliżył swoją twarz. Nie odsunęłam się, wręcz przeciwnie, odwróciłam twarz w
jego stronę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Prawdą jest,
że nigdy za nią nie przepadałam.- odparłam. Specjalnie ominęłam drugie pytanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Znów się
zaśmiał. Cyniczny uśmieszek nie schodził z jego ust.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Claudia
Medelstone…- zamyślił się.- Dlaczego przeniosłaś się do Slytherinu?- zbliżył
się jeszcze bardziej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A dlaczego
nie, Dave…?- jego oczy rozbłysły, gdy usłyszał zdrobnienie swojego imienia.-
Miałam zostać z tymi idiotami? Uważasz, że do nich pasuję?- zapytałam całkiem
poważnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Naprawdę
chcesz znać odpowiedź?- droczył się. Patrzyłam w jego głębokie, brązowe oczy.-
Tylko czekałem, żeby zobaczyć cię w tych szatach.- dotknął zielonego koloru,
zdobiącego moją szatę wierzchnią.- Twój chłopak musi być zadowolony.-
stwierdził.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jest.-
odparłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Taka
intrygująca, tajemnicza, zjawiskowa…- zaczął wymieniać.- Ideał.- skwitował.- A
teraz jeszcze reprezentuje Slytherin w Turnieju. Czego chcieć więcej?- nasze
twarze dzieliły milimetry.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jeśli
zbliżysz się jeszcze bardziej, Drako cię zabije, gdy wróci.- ostrzegłam go, ale
się nie poruszyłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wykonał nagły
ruch i pocałował mnie. Miał słodkie i ciepłe usta. Jakież wielkie było moje
zdziwienie, gdy oddałam pocałunek. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oderwał się
ode mnie i bez słowa wstał. Kierował się do wyjścia, ale, gdy już miał zniknąć
za regałami, odwrócił się na chwilę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czymże jest
groźba śmierci w obliczu spełnienia?- rzucił, łapiąc mój wzrok i wyszedł z
biblioteki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dzięki
legilimencji, już dawno wiedziałam, że chciał to zrobić. On nie mógł wiedzieć,
że i ja miałam podobne pragnienia, ale tak było. Oboje wiedzieliśmy, że jest to
jednorazowa sprawa- fizyczna reakcja na napięcie w małej odległości dwóch osób,
które są sobą zainteresowane na płaszczyźnie czysto bezuczuciowej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam się
do siebie. W końcu go miałam. I mogłam powrócić do czytania, myśląć o tym, co
mnie czeka wieczorem.</div>
<div>
<!--[if !supportFootnotes]--><br clear="all" />
<hr align="left" size="1" width="33%" />
<!--[endif]-->
<br />
<div id="ftn1">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="file:///C:/Users/vobis/Desktop/12..doc#_ftnref1" name="_ftn1" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: Symbol; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Symbol;">»</span></span></a> Tłumaczenie z
łaciny:<i> dolorem</i> - ból; <i>vulnera</i> – rany.</div>
</div>
</div>
Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-46797624083890432102012-11-05T21:13:00.000+01:002012-11-07T00:37:19.815+01:00Pokonani - 11. Jedyna zasada.<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
11. Jedyna zasada</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dojście do
bramy Hogwartu zajęło nam tylko chwilę. Cały czas czułem, jak się denerwuje. W
ciszy słyszałem bicie jej serca.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy doszliśmy
już na miejsce i przeszliśmy na drugą stronę, zaczynało właśnie padać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałem na
nią. Jej czarny płaszczyk szybko przemakał. Na nogach miała baleriny, bo
wcześniej już kazałem założyć coś wygodnego, podejrzewałem, co się święci.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odgarnąłem ze
swojej twarzy mokre włosy, żeby ją lepiej widzieć. Skrzyżowała z zimna ręce na
piersiach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Aportuję
się. Poczekasz piętnaście minut…- zamyśliłem się. Zrobiło mi się jej żal, gdy
popatrzyłem na nią, przemokniętą do suchej nitki.- Chociaż, może pięć
wystarczy… Później też się aportujesz do rezydencji Malfoy’ów!- krzyczałem, bo
ulewa nie pozwalał jej mnie usłyszeć. Już chciałem odejść, ale przypomniałem
sobie o czymś. Złapałem ją za ramię i spojrzałem prosto w oczy. Cała jej twarz
była mokra, długie włosy porozdzielane na pasma.- Tylko jedna zasada!!!-
kiwnęła głową.- Każdy z nas umiera za SWOJE błędy! Ja nie umieram za ciebie, ty
nie umierasz za mnie!!! Rozumiesz?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Znów tylko
kiwnięcie głową. Dzięki legilimencji poczułem jej uczucia. Bała się i czuła, że
jest sama. Żebyśmy oboje mogli przeżyć, musiała być utwierdzona w tym
przekonaniu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Powodzenia, Claudio…- pomyślałem, ale nie
pozwoliłem jej dotrzeć do tych myśli.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odsunąłem się
parę kroków i aportowałem się daleko od Hogwartu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Lucjusz już
czekał przy fontannie w ogrodzie. Wiedział, kto przybędzie zaraz po mnie.</div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ziemia była
grzędka. Za każdym ruchem zatapiałam się głębiej. Z mojego lekkiego makijażu
już nic nie zostało. Sukienka i płaszcz opadały ciężko, zlepione w jedność.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Mógłby chociaż raz być dżentelmenem i
puścić mnie pierwszą!- krzyknęłam w myślach.- Ale nie!!! Bo przecież on też
sobie zmoczy szaty! Lepiej niech zostanie ta dziewczyna, która mnie tak wkurza
ostatnimi czasy…!- przybrałam w myślach jego barwę głosu.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jakbyś mnie
wysłał na Wymianę, draniu, to nikt z nas by dzisiaj nie zmókł!!!- krzyknęłam w
las, udając, że może mnie usłyszeć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wreszcie zerknęłam
na zegarek i z ulgą stwierdziłam, że minęło nawet siedem minut. Byłam
szczęśliwa, ale i też przerażona jak nigdy. I to wszystko przez te dziwne
podejrzenia Snape’a, którymi się ze mną nie raczył podzielić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Sadysta!!!- wyzwałam go w myślach.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Aportowałam
się. Byłam pewna, że we właściwe miejsce, sądząc po tym, co zobaczyłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
OGROMNY dwór
państwa Malfoy, czyli tymczasowa kryjówka Voldemorta. Zapierający dech w
piersiach, na pewno. Z początku stałam i przyglądałam się z przekrzywioną głową,
próbując objąć ten dom wzrokiem w całości, co ostatecznie uznałam za
niewykonalne i zaczęłam się zbliżać żwirową drogą do centrum ogrodu, gdzie stał
ten niewiarygodnie wielki budynek. Miał dwa piętra i przynajmniej sześć
trzypiętrowych wież. Wyglądał na zbudowany z granitu lub marmuru, ale w
ciemności i w tej ulewie, która wcale się nie uspokajała nawet w tej części
Wielkiej Brytanii, trudno było cokolwiek stwierdzić na pewno, jeżeli chodzi o
budulec.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Lumos!-
szepnęłam, aby oświecić sobie dokładniej drogę do drzwi frontowych.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Na całej
posesji panowała cisza.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zastukałam
kołatką trzy razy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nox.-
zgasiłam różdżkę, gdy drzwi zaczęły powoli się otwierać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Stanął w nich
mężczyzna wysoki, prosty, sztywny. Jego długie, platynowe włosy rozkładały się
po obu ramionach. Gdy przekrzywił głowę, zaszczycając całe moje ciało dokładną
analizą, zauważyłam, że jego twarz wygląda na stosunkowo młodą, ale zmęczoną,
jednak jego oczy błyszczały płynną stalą. Lucjusz Malfoy. Ojciec Drakona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zaprasza,
panno Madelstone.- odrzekł i uchylił drzwi szerzej, aby mnie wpuścić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy byłam w
środku, zauważyłam, że panował tam półmrok.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wysuszyłam się
jednym zaklęciem, a drugim oczyściła w błota, po czym pan Malfoy zabrał ode
mnie płaszcz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy wieszał go
za pomocą swojej laski na haczyk, dokładniej mogłam się mu przyjrzeć i
zastanowić, czy zadać to pytanie. Ostatecznie zdecydowałam się to zrobić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Panie
Malfoy.- zwróciłam na siebie jego uwagę, szeptem. Przybliżył się i wyczekiwał
na to, co powiem.- Czy Drako też tu jest?- wydusiłam ze siebie w końcu,
onieśmielona jego bliskością i cudownym zapachem jego, z pewnością drogiej,
wody kolońskiej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Cóż… Oto stała
przede mną głowa najbogatszej rodziny czarodziejów na świecie. Czysto krwistej
rodziny. Ojciec mojego chłopaka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie dostał
zaproszenia z powodu Wymiany.- odpowiedział spokojnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ach…-
potwierdziłam, że dostałam wiadomość i za nim udałam się do jednego z salonów,
gdzie gromadzili się już wszyscy. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Czemu ja zawsze jestem ostatnia, do
cholery?!!!- zapytałam się w myślach.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Tracisz zimną krew…- wyśmiał mnie inny
głos w mojej głowie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odruchowo
podniosłam głowę, aby poszukać Snape’a.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Stoję przy kominku, w innym pokoju, nie
szukaj mnie, panno Madelstone.- powiedział.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Pan też by tracił, gdyby…- urwałam, gdy
poczułam bliskość innego ciała za swoim.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Poczułam lekkie zaniepokojenie ze strony
Snape’a.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odwróciłam się
najspokojniej, jak mogłam. Kto za mną stał? A jakże! Nikt inny, tylko
Voldemort!!! Ja i moje szczęście.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- To On.- wysłałam wiadomość, żeby przestał
się zastanawiać, co się dzieje, chociaż sama nie wiedziałam, po co i zerwałam
połączenie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dobry
wieczór, Panie.- uśmiechnęłam się lekko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaśmiał się
złowieszczo.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ślizgońska
zieleń?- skomentował kolor mojej sukienki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tydzień temu
nareszcie zamieszkałam w Domu, który uznaję za dom.- odrzekłam uprzejmie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- I ten głupi
starzec nie robił problemów?- trochę zwątpił.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nikt go nie
pytał o zdanie.- oczy rozbłysły mi wymuszonym samozadowoleniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Była to
zdecydowanie odpowiedź, którą był w stanie zaakceptować.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chodź,
Claudio.- powiedział tym swoim wysokim głosikiem.- Musisz kogoś poznać. Nie od
podstaw.- uśmiechnął się niebezpiecznie. Zdawało mi się, że Snape nauczył się
tego uśmiechy właśnie od Niego.- Od innej strony…- zaśmiał się tajemniczo.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyszliśmy z
tego salonu i podążyliśmy do drugiego, jeszcze większego, chociaż ten pierwszy
był większy od pokojów wspólnych Slytherinu i Gryffindoru razem wziętych.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy
przekroczyliśmy próg, rozmowy innych nie ucichły.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Severusie…-
zapiał Płaskonosy do osoby odwróconej tyłem do wejścia, przodem do kominka.
Osoba ta rozmawiała z Lucjuszem Malfoy’em.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy Snape się
odwrócił, wciągnęłam gwałtownie powietrze, udając zaskoczoną. Oczy otworzyłam
tak szeroko, żeby wyglądały na zdziwione, trochę panikujące i odrobinę
zawstydzone. Nie powiem, łatwa to sztuka nie była. Snape był opanowany, jak
zawsze. Jego uczucia były w nim zamknięte przez cały czas, więc podejrzane by
było, gdyby je pokazał. Natomiast jego oczy mówiły wszystko. Udawane
zaskoczenie, rozbawienie, zaciekawienie i ironia. Malfoy z zainteresowaniem
patrzył na odgrywaną scenkę. Wydawał się wiedzieć o wszystkim.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Poznajesz
swoją uczennicę, prawda?- pytał rozbawiony moją reakcją na mojego profesora.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Claudia
Madelstone.- Snape przełknął ślinę.- Świeża przekąska Nagini, Panie?- zapytał
bezuczuciowo, mierząc mnie wzrokiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Kuszące…-
odparł Czarny Pan. Zadrgałam ze strachu przed byciem pożartą przez węża.-
Jednak jest to mój nowy nabytek. Partnerka twoje chrześniaka, Drakona. Nowy
szpieg w Hogwardzie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie
wiedziałem.- odparł znudzonym głosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W takim razie
dokonałem właściwego wyboru. Znaczy to tyle, że Claudia dobrze się maskuje, jak
Drako, w każdym razie.- dodał patrząc na Malfoy’a.- Martwi mnie, że jednak ty,
Severusie, nie wykryłeś obecności szpiega.- zrobił pauzę i zmienił temat.-
Podobno tydzień temu przeniosła się do twojego Domu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To prawda.-
oczy mu rozbłysły, ale tylko ja mogłam zobaczyć i zinterpretować ten błysk-
zadowolenie, że odchodzi od tematu jego przydatności.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Doprawdy
żałuj, Lucjuszu, że nie ma dzisiaj z nami Drakona. Szykuje się świetna zabawa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Świetna zabawa…
Wyczułam niebezpieczeństwo Nie bez powodu, jak się okazało.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jestem
pewien, że doceniłby zaproszenie. Niefortunnie się złożyło, że dziś zaczęła się
Wymiana. Jej uczniowie są pilnowani 24 godziny na dobę. Nie mógłby wyjść ze szkoły,
nie wzbudzając podejrzeń, na czym nam nie zależy. Upewnię się, że dołączy do
nas następnym razem.- obiecał Malfoy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wdrąż we
wszystko swoją uczennicę, Severusie. Należą się jej wyjaśnienia i objaśnienia.-
dodał jeszcze Voldemort i odszedł w kierunku mniejszego salonu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odczekałam
chwilę, uważnie wpatrując się w mojego profesora i co jakiś czas zerkając na
Malfoy’a.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam na
kryształowe żyrandole, palący się i skrzący kominek oraz wielowieczne meble i
komplet wypoczynkowy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wystrój jest
doprawdy imponujący, panie Malfoy.- powiedziałam szczerze do blondyna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape
prychnął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie
rozumiem, jak możesz oglądać meble w takiej sytuacji.- skomentował, kręcąc
głową z niedowierzaniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Próbuję
nawiązać rozmowę, profesorze. Jeżeli chce pan zacząć te tajemnicze „wyjaśnianie
i objaśnianie”, proszę bardzo.- odpowiedziałam pogodnie na jego zaczepkę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Lucjusz Malfoy
zaśmiał się cicho na to, jak szybko zagasiłam jego przyjaciela.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To bardzo
miłe z pani strony, panno Madelstone. Ten dom był przekazywany z pokolenia na
pokolenie. Jest bardzo cenny.- Malfoy był zdecydowanie tym milszym z tej
dziwnej dwójki przyjaciół.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Mój Mistrz
Eliksirów westchnął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Koniec tego
dobrego!- warknął i wyprowadził mnie na zadaszony balkon. Ojciec Drakona
podążył za nami i przymknął lekko drzwi.- Nasza wczorajsza rozmowa.- rzucił
hasło.- Pamiętasz?- świdrował mnie wzrokiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zaklęci
Niewybaczalne i klątwy.- powiedziałam automatycznie, zerkając nerwowo na
naszego towarzysza.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jestem
wtajemniczony, panno Madelstone.- powiedział, wyraźnie czując, że mam
wątpliwości.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Proszę mi
mówić Claudia, panie Malfoy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jak sobie
życzysz, Claudio.- uśmiechnął się, spoglądając na przyjaciela.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape
potrząsnął mnie za ramiona, co wybudziło mnie z transu magnetycznych oczu ojca
mojego chłopaka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Claudia!-
krzyknął mi prosto w twarz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- No co?!-
odpowiedziałam zanim dokładnie to wszystko przemyślałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Lucjusz Malfoy
zaczął się głośno śmiać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dziesięć…!-
zaczął mój profesor.- Madelstone, przypomnij mi, że mam ci odjąć punkty.-
opanował się. Właściciel domu wciąż śmiał się głośno i zgryźliwie.- Pamiętasz
coś jeszcze z wczoraj?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Naprawdę się
przejmował. Musiałam wziąć się w garść.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wszystko,
profesorze.- powiedziałam zgodnie z prawdą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak, jak
podejrzewałem, Czarny Pan zaplanował na dzisiaj rzeź.- czułam krew odpływającą
z moich nóg.- Dzisiejszej nocy będziesz musiała udowodnić, że umiesz zabijać. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zakręciło mi
się w głowie i osunęłam się na podłogę. W ostatniej chwili Snape złapał moje
ramiona, nie pozwalając mi upaść lecz usiąść.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Mam dosyć
łapania cię.- ostrzegł mnie.- Następnym razem nawet się nie obejrzę.- patrzył
na mnie z góry. Oboje patrzyli, ale to Malfoy wyciągnął rękę i pomógł mi
wstać.- Plan jest dość prosty. Każdy zabierze jeden dom dla siebie. Od
przypadku zależy, ile osób będzie w środku. Nie zabijasz ich od razu. Najpierw
musisz ich torturować.- patrzyłam uważnie w jego oczy, pragnące przekazać mi
jak najwięcej w jak najmniejszym odstępie czasu.- Najważniejsze, żeby
krzyczeli. To nie musi trwać długo, wystarczy, jak to zrobisz. Nikt nie będzie
się obserwował. Żeby sprawdzić, czy zabiłaś, sprawdzą ostatnie zaklęcia
wypuszczone z twojej różdżki, więc nie stawiaj się, gdy będą chcieli ci ją
zabrać.- przełknął ślinę i kontynuował dawanie porad. Zastanawiałam się, jak ja
to wszystko zapamiętam.- Hamuj swoje myśli, nie daj się podejść emocjom, bo On
wszystko usłyszy, przejrzy cię na wylot i wtedy cała nasza trójka i Drako nie
żyje, rozumiesz?!- krzyknął. Kiwnęłam głową.- Nie wierzę, że nasze życie zależy
od niej!!!- powiedział wściekły do przyjaciela.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zagrzmiało.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zaczynamy.-
w drzwiach na balkon pojawiła się i zniknęła równie szybko głowa Bellatrix,
przykazująca pojedynczą informację.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Malfoy wyszedł
pierwsze, za nim ja i Snape.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wszyscy zgromadzili
się w mniejszym salonie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Severusie,
wybrałeś miejsce?- Voldemort spojrzał w kierunku naszej trójki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Afftoll.-
odpowiedział Snape.- Zamieszkała głównie przez szlamy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Na to ostatnie
słowo Lucjusz Malfoy wyraźnie się wzdrygnął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wspaniale!-
wykrzyknął zadowolony.- Aportujemy się!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie zdążyłam
nawet dobyć różdżki, bo ręka Snape’a złapała po raz pierwszy moją, drżącą dłoń
i aportował nas oboje.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Tam, gdzie się
znaleźliśmy było ciemno i nie padało, za to grzmiało i błyskało niesamowicie
mocno.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape
pociągnął mnie za jeden z budynków. Każdy ze Śmierciożerców poszedł w swoją
stronę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pchnął mnie na
ścianę i stanął niesamowicie blisko. Patrzył mi w oczy. Oczekiwał mojego
uważnego słuchania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To jest mój
dom.- wskazał na ten, o który się opierałam.- A tamten twój.- pokazał na
budynek, stojący 10 metrów dalej. Śpieszył się, żeby nie pominąć żadnego
szczegółu.- Najpierw klątwy, później tortury, na końcu śmierć.- kiwałam
zdenerwowana głową, bojąc się tego, co ma zamiar się wydarzyć.- Pamiętaj o
naszej jedynej zasadzie.- odsunął się, jakby chciał już przygotować się do
walki, ale nagle jego bliskość powróciła. Myślał o czymś intensywnie.-
Claudia.- szepnął i delikatnie wziął mnie pod brodę swoją różdżką. Podszedł tak
blisko, że stykaliśmy się piersiami.- Nie daj się zabić.- poprosił szczerze i z
troską patrząc w moje oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie zdążyłam
odpowiedzieć, bo rozbrzmiał potwornie przerażony krzyk młodej kobiety. Snape
zniknął mi z oczu. Uznałam, że to był właśnie sygnał do walki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Sięgnęłam po
różdżkę. W „moim” domu zapaliło się światło.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Właśnie miałam
zamiar zabić parę osób.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Po tym wszystkim skończysz w
psychiatryku.- parsknęłam w myślach.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wkroczyłam do
domu. Nie byli zaskoczeni. Byli gotowi by walczyć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Oh, zamknij się, szlamo!!!- wrzasnąłem. Ich krzyki sprawiały, że miałem ochotę
jeszcze bardziej im dołożyć.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Stałem
po środku pokoju. Dookoła mnie leżało pięć osób. Typowa rodzina. Rodzice, jakaś
babcia i dwójka dzieci. To matka była szlamą. I to tak słabą, że nie umiała
poprawnie rzucić większości z zaklęć. To było, w zasadzie, powodem, dla którego
cała piątka leżała na ziemi. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Cisza.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Sectumsempra!- wycelowałem w dwójkę dzieciaków.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Można
było usłyszeć tylko głośne piski.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Nie, błagam, nie!!!- krzyczała matka i uczepiła się mojej nogi.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odepchnąłem
ją.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Patrz, głupia szlamo!!!- krzyknąłem.- Patrz, co się dzieje, gdy jest się
szlamą!!! Crucjo!- wycelowałem w jej matkę</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Stara
jęknęła, wygięła się w łuk i padła w krzykach.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Reducto!- przerwałem tortury babki, wcelowując w sufit i sprawiając, że beton
zwalił się na ojca.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Szlamie
kazałem patrzeć, jak zawsze. Płakała, pytała, co może mi dać, żebym przestał.
Nie było takiej opcji. Trzeba to było zakończyć.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wtedy,
kątem oka zauważyłem zielone światło w sąsiednim domu. Claudia zabiła.
Zauważyłem ją przy oknie, całą we łzach. Patrzyła na mnie, łapiąc oddech.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odwróciłem
wzrok.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Avada Kedavra!!!- wrzasnąłem i wycelowałem w ojca, a potem powtórzyłem to samo
z babką.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Zabij mnie, zabij, tylko oszczędź dzieci!!!- błagała.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odepchnąłem
ją jeszcze dalej.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zerknąłem
na Claudię. Wpatrywała się w zielone światełka błyskające z mojej różdżki.
Uśmiechnąłem się słabo.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Wingardium Lewiosa.- szepnąłem i usunąłem gruzy. Byłem już zmęczony grą w
„zabij- nie zabij”.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Avada Kedavra.- znów wycelowałem mordercze zaklęcie. Tym razem w dwójkę dzieci.
Wiedziałem, ze były za słabe, i że jedno Niewybaczalne zabije ich oboje
jednocześnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Miałem
zamiar jeszcze trochę przytrzymać tą szlamę, ale wtedy moja podświadomość
namówiła mnie do ponownego spojrzenia przez okno.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Claudia
była przyciśnięta do ściany, ktoś ją dusił. Jej usta szeptały zaklęcia i
celowały różdżką na oślep.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Szybko
podniosłem tą szlamowatą matkę do góry, rzuciłem najszybszą w swoim życiu
Avadę, a jej opadające na ziemię ciało obserwowałem już z domu obok, po
szybkiej aportacji.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Facet
duszący moją uczennicę mocno się zdziwił, gdy jakaś inna, moja, ręka odciągnęła
go z całej siły. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Poczułem
większą złość, niż kiedykolwiek. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Jak on w ogóle śmiał ją tknąć?!!!-
wrzeszczały moje myśli.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Claudia
złapała się za szyję, próbując złagodzić ból.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
AVADA KEDAVRA!!!- wydałem z siebie tak gardłowy wrzask, jak nigdy dotąd.
Zabiłem go z chęcią, choć sam się zdziwiłem. Cały czas widziałem przed oczami
przerażenie w jej oczach, gdy powoli zabierał jej dopływ powietrza.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Usłyszałem
jej cichy płacz. Odwróciłem się.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Co z pierwszą zasadą?!- załkała i zaśmiała jednocześnie. To było niesamowite…</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nieświadomy
swoich ruchów, odgarnąłem pasmo włosów, opadających jej na twarz.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Jak bym to wytłumaczył w szkole?- zapytałem z uniesioną brwią, cofając szybko
rękę, mając nadzieję, że nie zauważyła tego nieprzemyślanego aktu czułości.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
I tylko dlatego złamał pan swoją pierwszą zasadę?- zdziwiła się.- Dla
Dumbledora? Przecież pan mnie nienawidzi.- wytknęła mi.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Z
placu, w wiosce rozbrzmiał złośliwy i uszczęśliwiony śmiech.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Czas już na nas.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Aportowaliśmy
się na plac, skąd dobiegały śmiechy.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Środkiem
kroczył Voldemort, upojony śmiercią i bólem, a za nim pełzła Nagini, nasycona
krwią i ciałem</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Claudia!- wykrzyknął i skierował się do mojej uczennicy. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Mimowolnie
wzdrygnąłem się, analizując bliskość jego ciała w odniesieniu do niej.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zabrał
jej różdżkę i rzucił Lucjuszowi.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Priori Incantante.- szepnął mój przyjaciel i sprawdził ostatnie zaklęcia
rzucone jej różdżką. Claudia próbowała nie wybuchnąć i zachować równowagę psychiczną.-
Cztery Avady, Panie.- powiedział głośno.- Zdecydowanie najwięcej Crucjatusów i
jeszcze kilka Sectumsempr.- zdał pełne sprawozdanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Gratulacje.- uśmiechnął się niebezpiecznie i podejrzanie. Już coś knuł.- Skoro
tak sobie upodobałaś Crucjatusa…- wydał udawane westchnienie.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Nie, nie, nie… Tylko nie to!!!-
wrzeszczałem w myślach.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Crucjo!!!- szepnął głosem wysokim i pełnym grozy. Wycelował w Claudię.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie
panując nad sobą, odsunąłem się do tyłu.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Na
swoim ramieniu poczułem uścisk Lucjusza. Doskonale mnie znał.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Panie…- zacząłem. Wszyscy się na mnie spojrzeli. Nie za bardzo wiedziałem, w co
brnąłem, ale jej krzyki i jęki sprawiły, że nie miałem wyjścia.- Panie, skoro
panna Madelstone tak dobrze się spisała, może powinna odejść stąd bez
niepotrzebnych komplikacji.- skończyłem bezuczuciowo.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oczy
Claudii rozszerzyły się w zdziwieniu i co raz większym bólu.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
No, dobrze, Severusie.- przeniósł wzrok na mnie.- Skoro zgłaszasz się na
ochotnika…</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Zabierz ją stąd.- wysłałem szybko do
Lucjusza zanim padłem na ziemię obok niej.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Kolejny
raz zwijałem się z bólu. Krzyknąłem głośno, tylko raz. Tylko raz.
Przyzwyczajony do tego rodzaju tortur, czułem upływ czasu. Nic nie widziałem,
ani nie słyszałem, ale czułem i myślałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Po
pewnym czasie znów odzyskałem władzę w nogach i rękach. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Plac
był pusty. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Od
ostatniej salwy crucjatusa musiały minąć co najmniej dwie godziny, zanim się
pozbierałem. Chwiejnym krokiem wstałem na nogi i przeszedłem na małą ławkę.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pierwsze,
o czym pomyślałem, było, gdzie jest Claudia. Miałem nadzieję, że Lucjusz zdążył
odebrać moją wiadomość.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Aportowałem
się na błonia Hogwartu. Potem bezpośrednio do zamku, aby uniknąć zbędnego
spaceru.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Trzymając
się za plecy, skierowałem się do lochów. Ciemność mi nie przeszkadzała, znałem
drogę na pamięć, chociaż nie widziałem nawet czubka własnego nosa. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Doszedłem
do drzwi do swoich kwater i wtedy zauważyłem parę zielonych oczy, wpatrujących
się we mnie z podłogi.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Lumos.- szepnąłem wykończony i przytknąłem różdżkę do twarzy osoby, blokującej
moje drzwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
To
była ona. Siedziała na zimnej posadzce, opierając się o drzwi moich kwater.
Kolana miał podciągnięte pod brodę, a te z kolei otoczone rękoma. W dłoni
trzymała różdżkę. Cała drżała, a z oczu leciały jej łzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podniosłem
ją jednym ruchem, tajnym zaklęciem otworzyłem drzwi i wprowadziłem do środka.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ledwo
co stała. Nogi jej się trzęsły. Uginały się pod ciężarem przeminionych chwil.
Wiedziałem, że zaraz upadnie, więc podprowadziłem do fotela, gdzie usiadła.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Co z pańską jedyną zasadą?- zapytała tak cicho, że ledwie ją dosłyszałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie
odpowiedziałam na ponownie zadane pytanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wziąłem
kilka fiolek, wlałem do jednej szklanki ich zawartość i bez słowa podałem jej
te wymieszane z ciepłą wodą płyny.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wypiła
jednym duszkiem, o nic nie pytając.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałem
na nią zmartwiony.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Po
krótkiej chwili jej głowa opadła na jej ramię. Zasnęła po Eliksirze Słodkiego
Snu.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wziąłem
ją na ręce i przeniosłem do własnego łóżka. Zdjąłem z niej płaszcz, położyłem
na brzuchu i rozpiąłem sukienkę. Wodziłem chwilę wzrokiem po nowych,
czerwonych, świeżych ranach. Sięgnąłem po maść i posmarowałem ją delikatnie
obchodząc się z cięciami, chociaż i tak nie mogła nic poczuć. Wprawiło mnie to
w stan melancholii.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Sukienka
była cała w krwi, więc, gdy skończyłem czynność nasmarowywania, wyczyściłem
zaklęciem jej bardzo dopasowane do jej ciała okrycie, po czy zapiąłem zamek i,
po przekręceniu jej na prawy bok i zdjęciu butów, przykryłem ją puchową kołdrą.
Spała tak słodko.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zamknąłem
cicho drzwi do sypialni i przeszedłem do łazienki. Wziąłem szybki prysznic, a
potem, po jednej szklance Ognistej wyciągnąłem się na kanapie w małym saloniku.
Zaklęciem rozpaliłem kominek.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uczennica
właśnie spała w mojej sypialni. Nigdy nie byłem tak blisko z żadnym z moich
uczniów. Nie dość, że widziała moje prywatne laboratorium, to teraz miała
zobaczyć prywatną sypialnię. SYPIALNIĘ!!! </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
I
chyba pierwszy raz nie pomyślałem, co będzie dalej, gdy oboje się obudzimy. Jak
wytłumaczymy, że nie było jej na noc w jej pokoju… A jak to, że była u mnie,
jeżeli ktoś by zauważył… Nie myślałem o tym. </div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
10 punktów od Slytherinu, panno Madelstone.- mruknąłem do siebie, przypominając
sobie, że coś miałem zrobić.</div>
<div class="MsoNormal" style="tab-stops: 36.0pt; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
I
po prostu zasnąłem po dużej dawce Eliksiru Wzmacniającego.</div>
Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com3tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-84001821449987434192012-11-02T13:10:00.000+01:002012-11-07T00:41:35.912+01:00Pokonani - 10. Wymiana<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
10. Wymiana</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Kolejne dni
przebiegały bez zmian. Cieszyłam się z braku listów od Voldemorta, tym, że
Drako nie ma mi za złe, że biorę udział w Turnieju i tym, że od tamtej nocy,
gdy wyznałam Snape’owi swoją i Drako największą tajemnicę, zaczął ze mną rozmawiać.
Początkowo nieśmiało rozpoczynał dialog, uważnie dobierając temat, abym mogła
mieć też coś do powiedzenia. Wydawało mi się, że uważał, że mogę być za głupia
na niektóre tematy, jednak szybko się przekonał, że moje inteligentne
odpowiedzi przewyższały jego oczekiwania. W końcu, w rozmowach poruszał już
wszystko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Był
poniedziałek. Dzień, w którym uczniowie siódmego roku wyjeżdżali na Wymianę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Czym taka
Wymiana była? Cóż, w zasadzie, moim zdaniem i Snape’a chyba też, niepotrzebnym
zakłóceniem w życiu ucznia. Początkowo też chciałam na nią jechać, jednak
poglądy Mistrza Eliksirów sprawiły, że trzeźwo osądziłam potrzebność tego
wydarzenia. Była zerowa. Bynajmniej dla uczniów Hogwartu. Polegało to mniej
więcej na tym, że uczennice z damskiej szkoły im. Elsavii Schenker i uczniowie
męskiej im. Huna Walley’a przyjeżdżali do Hogwartu, aby uczęszczać na zajęcia.
Uczniowie naszej szkoły rozdzielali się na damskich i męskich jej
przedstawicieli i jechali do odpowiednich, wyżej wymienionych szkół. Nasza
strona miała zdecydowanie gorzej. Wszyscy wiedzieli, że Wymianę ustanowiono po
to, aby uczniowie innych szkół mogli poznać profesjonalizm, wiedzę i
intelektualizm nauczycieli Hogwartu. Nie znajdywałabym nic złego w takiej
zamianie, gdyby nie to, że odbywała się w połowie siódmego roku i trwała ponad
trzy miesiące. Od połowy listopada do początku marca. Zastanawiałam się, kiedy
moi przyjaciele zdążą przygotować się do owutemów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Tak,
zastanawiałam się, co będzie z nimi, a nie ze mną, ponieważ ja nie jechałam.
Oficjalnie Snape nie zgodził się na to, bo mam wyznaczony półroczny szlaban,
trochę mniej oficjalnie, miałam u niego praktyki, a już całkiem prywatnie i
tylko do własnej wiadomości, trzy miesiące spędzone z rozwścieczoną Veronicą
nie wróżyłyby nic dobrego. Z Drako i tak bym się nie widziała, a proszenie
Snape o zwolnienie z praktyk to misja samobójcza. Owszem, pewnie i dałby mi te
trzy miesiące wolnego, tylko byłam pewna, że nie miałabym po co wracać. Mógł
być świetnym, inteligentnym i zabójczo pachnącym profesorem i rozmówcą, ale
wciąż był Snape’m, czarnym nietoperzem nie do pokonania. Nie miałam ani siły,
ani chęci, a już na pewno odwagi prosić go o taką rzecz. Nie w tym życiu, w
każdym razie. Po za tym, sięgając już po fizyczne argumenty, jak, do cholery,
miałabym wytrzymać trzy miesiące bez jego maści?! To była jedyna rzecz, jaka
trzymała mnie przy życiu. I jeszcze jego dotyk, jego długich, lodowatych
palców, które tak łagodziły ból, który pojawiał się każdego wieczora.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podsumowując,
nie jechałam i wcale nie żałowałam. Wtedy jeszcze nie wiedziałam, że miałam
utrwalić się w tym przekonaniu jeszcze bardziej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Kończyliśmy
już śniadanie. Wszyscy byli spakowani, walizki stały pogrupowane według płci
właściciela na środku Głównego Hallu. Denerwowałam się razem z nimi, razem z
nim.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Drako…-
szepnęłam. Spojrzał na mnie wyczekująco dopijając herbatę.- Wiesz, nawet,
gdybym jechała, to i tak nie bylibyśmy tam razem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wiem.-
przykrył swoją dłonią moją.- Po prostu nie podoba mi się to, że zostajesz tu
sama.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Warga mu
zadrżała. Był wściekły i skłamał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A tak
naprawdę?- przekrzywiłam głowę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chodź.-
wstał i podał mi rękę, pomagając wyjść zza ławy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przekaz był
jasny. Nie tutaj.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pociągnął mnie
do pokoju wspólnego, który był pusty. Potem zaprowadził mnie do komnat męskich,
gdzie nigdy nie byłam, a potem do swojego pokoju. Swojego osobistego. Snape
chyba jednak czasem się mu przydawał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- O co chodzi,
Drako?- po tak długiej podróży chciałam wreszcie dowiedzieć się, co go gryzło.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Na pewno nie
o to, że nie będziemy się widzieć przez trzy miesiące.- powiedział trzymając
ręce na mojej talii.- To było już z góry założone, niestety.- kąciki jego ust
upuściły się.- Problem jest w tym, że mój ojciec chrzestny zabronił ci tego
wyjazdu, że każdy teraz wie. „To ta, której Snape nie puścił na Wymianę, bo
zrobiła eliksir po swojemu.”- posmutniał jeszcze bardziej, dając przykład
tekstu, który można usłyszeć. Dotknęłam jego ramion, a potem sięgnęła dalej do
jego pleców i przytuliłam się do niego. Czułam jak zatapiam się w
bezpieczeństwie, trosce i (już) tęsknocie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie przejmuj
się.- mruknęłam.- I tak nie chciałam jechać. Wolę naszych profesorów. Po za
tym, jeszcze Veronica…- westchnęłam.- Ciągle jest wściekła.- położył rękę na
mojej głowie i docisnął do swojej piersi jeszcze mocniej, to samo zrobił z ręką
na plecach. Moje ręce oplotły się wokół niego szczelniej i ciaśniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Trwaliśmy w
tym uścisku w ciszy i już wiedząc, że będziemy za sobą tęsknić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Kocham cię.-
szepnął mi do ucha.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Poczułam jak
krew ze mnie odpływa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ja…-
zaczęłam niepewnie, ale wtedy przerwał mi okropny hałas.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- UCZNIOWIE
SIÓDMEGO ROKU PROSZENI SĄ O NIEZWŁOCZNE STWIENIE SIĘ NA DZIEDZIŃCU. WYLOT ZA 10
MINUT.- mówił głos przez megafon. Nie potrafiłam rozróżnić, do którego z
nauczycieli należy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chyba muszę
już iść.- powiedział niezadowolony i wypuścił mnie z uścisku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Razem
wyszliśmy w jego pokoju i również razem przeszliśmy na dziedziniec. Już się
przeliczali.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape nie
poruszając się zgłosił dyrektorowi, że przyszli wszyscy ze Slytherinu, gdy
tylko zobaczył platynową głowę Drako.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- No, szkoda,
że nie dłużej.- mruknął do niego złośliwie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Rzeczywiście, szkoda.- odgryzł się mój Ślizgon. Ścisnęłam jego dłoń próbując
sprowadzić go na ziemię i do równowagi psychicznej. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Może to i
dobrze, że wyjeżdżał? Mógł w końcu trochę odpocząć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- ZOBACZYMY
SIĘ ZA TRZY I PÓŁ MIESIĄCA.- mówił dyrektor.- PROSZĘ PRZYGOTOWAĆ SIĘ DO ODLOTU.
BAGAŻE ZOSTAJĄ PRZETRANSPORTOWANE OSOBNO. WYLOT ZA 2 MINUTY.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Drako znów
otoczył mnie swoimi ramionami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape spojrzał
na nas dziwnym wzrokiem, nie do zinterpretowania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Będę
tęsknić.- szepnął mój blondyn.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ja też.-
odpowiedziałam, ale patrzyłam się w oczy profesora. On w moje też.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nasze usta
złączyły się pożegnalnym pocałunku. Właściwie całusie. I chociaż to Drako mnie
całował, ja pływałam po czarnych wodach oceanu oczu profesora Snape’a. Ten z
kolei wydawał się gubić w labiryncie zielonej łąki moich tęczówek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Drako złamał
pocałunek, gdy ponownie rozbrzmiał głos dyrektora.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wszyscy
wyciągnęli różdżki, wystrzelili do góry światełko, każdy innego koloru, w
zależności od tego, do jakiego Domu należał, po czym wsiedli na miotły i
odlecieli. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Tak po prostu
odlecieli. Byli i już ich nie było. Na trzy i pół miesiąca.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wpatrywałam
się ciągle w punkt, gdzie miotła Drako zniknęła za chmurami, gdy poczułam, że
ktoś za mną stoi. Mniej niż piętnaście centymetrów, na pewno.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odwróciłam się
gwałtownie, zbyt gwałtownie z resztą, i w zasadzie wpadłam na opiekuna
Slytherinu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Aż tak
dobrze całuje?- zapytał drwiącym szeptem tak, że nikt oprócz mnie go nie
słyszał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaskoczona
jego pytaniem, nie wiedziałam, co odpowiedzieć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A może w
ogóle nie wiesz, że cię pocałował, bo twoje myśli były gdzieś indziej?- uniósł
pociągająco swoją prawą brew i podniósł jeden z kącików ust w drwiącym
uśmieszku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Pociągającym…???!!!- analizowałam swoje
myśli.- A cóż to za nowy przymiotnik w twoim słowniku określeń profesorów,
Claudio?!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż, muszę
panu powiedzieć, profesorze, że mam podzielną uwagę.- uśmiechnęłam się.- Nie
muszę skupiać całej uwagi na jednej rzeczy, żeby czerpać z niej przyjemność.-
odpowiedziałam, okłamując samą siebie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdyby ktoś mi
powiedział, że Drako wcale mnie nie pocałował, też bym uwierzyła. Z chwili
domniemanego pocałunku pamiętałam tylko niebezpieczne, czarne oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie umie
panie mnie kłamać, panno Madelstone.- uśmiechnął się trochę szerzej i zmienił
temat.- Proszę podążać za mną. Profesor Dumbledore oczekuje nas w swoim
gabinecie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Skinęłam lekko
głową i oboje zaczęliśmy iść w kierunku gabinetu dyrektora.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Paru uczniów
przyglądało się naszej bliskości w czasie krótkiej wymiany zdań. Nie zwróciłam
na to większej uwagi. Poszliśmy dalej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wspięliśmy się
na jego wieżę. Siedział za biurkiem. Czekał na nas.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wieczorem
pojawią się nowi uczniowie. Przybędą na kolację. Wczoraj, na zebraniu opiekunów
Domów razem z profesor McGonagall, profesorem Flitwickiem oraz profesor Sprout
ustaliliśmy, co zrobimy. Zbrakło ciebie, Severusie.- dyrektor spojrzał na
Mistrza Eliksirów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape wydawał
przypomnieć sobie o czyś ważnym. Jego oczy zabłysły niebezpiecznym olśnieniem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Pomyślałem,
że szybciej dojdziecie do porozumienia beze mnie.- skłamał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż,
rzeczywiście tak było, jednak nie chciałbym, żebyś teraz sprzeciwiał się naszej
decyzji, skoro nie chciałeś na przeszkadzać w jej podejmowaniu.- zażądał
delikatnie Dumbledore. Snape nic nie odpowiedział. Czekał, aż dyrektor wyjawi
powód naszej obecności w jego wieży.- Postanowiliśmy,- podkreślił to słowo i
spojrzał perswazyjnie na i tak wściekłego Snape’a.- że panna Madelstone może
zaopiekować się tą trzydziestką dziewiątką, która będzie zamieszkiwać Hogwart
przez najbliższy czas.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To znaczy,
bo nie za dokładnie zrozumiałem, że panna Madelstone miałaby być ich opiekunem
i mentorem?- zapytał gotując się ze wściekłości.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak,
Severusie, zrozumiałeś bardzo dobrze. Panna Madelstone została mianowana przez
Radę Profesorską na opiekuna własnego Domu.- przeniósł wzrok na mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Poczułam się
nieswojo, gdy dokładnie zrozumiałam, kim miałabym być. Czułam się zaszczycona,
ale jednocześnie nie za bardzo wiedziałam, czy chciałam się tego podjąć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dwóch mężczyzn
wpatrywało się we mnie niecierpliwie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nic nie
odpowiedziałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jesteś
Prefekt Naczelną. Wydawało nam się, że będzie to odpowiednie zadanie dla
ciebie.- przybrał minę zawiedzionego, chociaż i tak znał odpowiedź.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Mam
nadzieję, że sobie poradzę.- powiedziałam ostatecznie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jestem tego
pewien!- powiedział zadowolony, że wszystko idzie po jego myśli.- W końcu
profesor Snape zawsze będzie ci służyć pomocą i dobrą radą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Po spojrzeniu
Snape’a, który ten wlepił w Dumbledora, można było stwierdzić, że resztkami sił
i zdrowego rozsądku powstrzymuje się przed wywrzeszczeniem dyrektorowi, co o
tym wszystkim myśli.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ostatecznie
nic nie powiedział.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Udałam, że
spoglądam na zegarek i postanowiła ratować Snape’a już po raz drugi. Tym razem
przed użyciem najobrzydliwszej klątwy, jaką znał na dyrektorze. Byłam pewna, że
w swojej głowie próbował się uspokoić, szukając odpowiedniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chyba
powinniśmy już iść, profesorze.- lekko dotknęłam łokcia profesora, aby wybudzić
go z transu.- Za chwilę zaczyna się druga lekcja.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W RZECZY.
SAMEJ.- powiedział przez zaciśnięte zęby, po czym odwrócił się i wyszedł z
komnaty. Bez spoglądania na dyrektora, podążyłam za Nietoperem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Korytarze były
puste. Podążał do lochów. Szłam za nim.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Weszliśmy do
Sali Eliksirów. Usiadł wkurzony za biurkiem. Podeszłam do niego i lekko oparłam
się o nie pośladkami. Założyłam ręce na piersiach i przybrałam złośliwy
uśmieszek, którego nauczyłam się od mojego Mistrza.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Aż tak
dobrze się nam rozmawia, profesorze?- zadałam pytanie tonem, jakim on zapytał o
pocałunek. Nie odpowiedział.- Nie może pan przeżyć tego, że zapomniał o
spotkaniu, czy, że mam być opiekunem własnego Domu w wieku niespełna osiemnastu
lat? A może tego, że to pana profesor Dumbledore wyznaczył na osobę
rozwiązującą moje problemy?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co jeżeli
wszystkie trzy opcje są poprawne?- uniósł zdumiony wzrok. Pewnie zastanawiał
się, jak mogę otwarcie pytać go o takie rzeczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Byłaby to
jedyna, właściwa odpowiedź z pana strony.- uśmiechnęłam się promiennie.- Jeżeli
mogę pana pocieszyć, to również nie do końca jestem zadowolona z decyzji Rady.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To nie była
decyzja Rady, skoro mnie tam nie było.- odburknął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
A więc to tu
go bolało… Zranione męskie ego. Podjęli decyzję bez niego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ale musi pan
przyznać, Mistrzu, że nasza wczorajsza dyskusja o zastosowaniu i powodzeniu
działania Zaklęć Niewybaczalnych i klątw była bardzo budująca i interesująca.-
zaśmiałam się cicho.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odnalazł mój
wzrok i lekko się uśmiechnął. Na świętą matkę Merlina, UŚMIECHNĄŁ SIĘ!!!!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Rzeczywiście. Muszę przyznać ci rację, Claudio.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Do Sali weszli
drugoroczniacy gotowi na podwójne Eliksiry.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wstałam i
chciałam zejść z podwyższenia, ale wtedy zimna ręka zatrzymała mnie ciągnąc za
nadgarstek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dziesięć
punktów dla Slytherinu za spostrzegawczość i szybkie łączenie faktów, panno
Madelstone…- powiedział do mnie stojąc za mną.- Claudio…- dodał tylko dla nas
słyszalnym szeptem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Z zadowoleniem
stwierdziłam, że właśnie posiadłam umiejętność pocieszania Snape’a i z lekkim
uśmiechem, który nawet w najmniejszym stopniu nie oddawał mojej wewnętrznej
furii zadowolenia z siebie, oddaliłam się do szafy z ingrediencjami, aby
przygotować Kurukonom i Gryfonom składniki do eliksiru Szkiele- Wzro. Gdy na
niego ukradkiem spojrzałam, zauważyłam, że również jego smukłe wargi są
delikatnie uniesione do góry. W zadowoleniu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Już
poprzedniego dnia ustaliliśmy, jak będą wyglądały kolejne miesiące praktyki.
Miałam być jego asystentką podczas Eliksirów z hogwardzkimi uczniami i
„nauczycielką” na lekcjach uczniów Wymiany. Nie powiem, cieszyłam się z tego,
że tak dobrze o mnie myślał, że wiedział, że sobie poradzę. I byłam również
zaskoczona, gdy powiedział, że już przygotował mi biurko obok swojego. ON
PRZEGOTOWAŁ. SAM Z WŁASNEJ WOLI. Żeby nie powiedzieć, że byłam w ciężkim szoku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Panno
Madelstone, proszę przygotować to samo.- odezwał się do mnie, a ja uśmiechając
się do niego, skinęłam głową. Siedziałam NA RÓWNI z nim. Z czarnym, wrednym,
irytującym, tłustowłosym dupkiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przygotowałam
swoje stanowisko do pracy i wzięłam się do roboty z tym jakże nudnym Szkiele-
Wzro. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Niby miał w
ręku czerwony długopis i jego wzrok był skierowany w jedno z górki wypracowań,
ale jasne było dla mnie, że nie czyta. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Myślał. O
czym? To była jego słodka tajemnica. Czy chciałam ją poznać? Oczywiście, że
tak!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Legilimencja…? Nie… Nie mogłabym!
Wyrzuciliby mnie ze szkoły, gdyby ktokolwiek się dowiedział! Ale gdyby się nie
dowiedział…- westchnęłam zrezygnowane.- Nie, nie mogłam. Chociaż to takie
kuszące…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Poczułam znowu
jego ciało stojące za moim.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wrzuciłam
pierwszy składnik.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zna się pani
na Legilimencji, panno Madelstone?- wyszeptał ledwo słyszalnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- No to po mnie. Dowiedział się o moich
zamiarach.- byłam przerażona. Co on zamierza teraz zrobić?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż, nic nie
zamierzam. Bynajmniej nie teraz.- odpowiedział na moje pytanie zadane w
myślach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jest… Był…-
bełkotałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wysłów się
wreszcie, Claudio.- rozkazał mi. Jego syknięcie nawet szeptem było mrożące krew
w żyłach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Był pan w
mojej głowie?- zapytałam próbując utrzymać spokój.- I słyszał pan, co mówiłam?-
czułam, że zaraz się rozkleję. Stał tak blisko mnie…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Większość…-
zapauzował.- Chciałem cię przeprosić. Było to wysoce nieodpowiedzialne i nie
traktujące pani prywatności poważnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ręce trzymał
za sobą. Szeptał mi tylko do ucha.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jego bliskość
sprawiała, że chciałam się o niego oprzeć i przytulić. Chciałam, żeby był jeszcze
bliżej. Jeszcze… Bliżej…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie
odpowiedziałaś na moje pierwsze pytanie.- kontynuował. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jego oddech na
mojej szyi sprawiał, że chciałam krzyczeć. Nie mogłam go zobaczyć, ale
wyobrażałam go sobie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wydaje mi
się, że powinniśmy wrócić do tego wieczorem, profesorze.- miałam nadzieję, że
się odsunie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wrócimy.-
przyznał mi rację.- Powiedz tylko „tak” lub „nie”.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odwróciłam
głowę w jego stronę. Jego twarz była milimetry od mojej. Mimo zaskoczenia moją
reakcją, nie zmienił położenia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak.-
wyszeptałam patrząc mu prosto w oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnął się
triumfalnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nagle do Sali
wleciała ogromna czarna sowa i upuściła na biurko Snape’a dwie czarne koperty.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzeliśmy
po sobie zdziwieni. Sowa zniknęła tak szybko, jak się pojawiła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Drugoroczniacy
patrzyli zaskoczeni, to na znikającą sowę, to na to, jak blisko staliśmy ze
Snape’m.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Mistrz
Eliksirów podszedł do swojego biurko i po krótkim spojrzeniu na koperty
przywołał mnie ruchem dłoni do siebie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wrzuciłam
kolejny, pokrojony składnik i podeszłam do nauczyciela.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Czytał już
swój, otwarty list. Wzięłam kopertę zaadresowaną do mnie i też otworzyłam.
Przejechałam wzrokiem to po swoim liście, to po jego. On też przeczytał mój
list.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chodź.-
mruknął niezadowolony i przeszliśmy oboje na zaplecze. Wyciszył drzwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chyba za
wcześnie się cieszyłam z braku wiadomości od Niego.- westchnęła i nie
kontrolując się, opadłam na kozetkę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zawstydziłam
się swoją bezpośredniością i nieodpowiednią odwagą, ale on nic nie powiedział i
usiadł obok mnie. Spojrzał zmartwionym wzrokiem na kartkę, którą trzymałam na
kolanach, czytając ją jeszcze raz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Myśli pan,
że On wie, że my wiemy o sobie?- zadałam zaplątane pytanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie.-
odpowiedział krótko i twardo, ale zaraz po tym się pohamował.- Jestem pewien, że nie wie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ale dostaliśmy
jednocześnie listy.- przypomniałam mu i spojrzałam w jego oczy przerażona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyczuł mój
strach. Był psem myśliwskim na uczucia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Musnął
delikatnie moje ramię.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zdajesz
sobie sprawę z niebezpieczeństwa, to dobrze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Drako też
tam będzie?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzał na mnie
z irytacją.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Panno
Madelstone, czy pan Malfoy tam będzie?- powtórzył moje pytanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie wiem…-
powiedziałam automatycznie, bez zastanowienia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Popatrzył się
na mnie wzrokiem wołającym o pomstę do nieba.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Idiotka…- skrytykowałam siebie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A więc skąd
ja miałbym to wiedzieć?- przekrzywił głowę i spojrzał mi w oczy. Jego mięśnie
się rozluźniły.- Spotkanie odbędzie się dzisiaj. Nie możemy przybyć razem, ani
jednocześnie. Przyjdę po ciebie do pokoju wspólnego wpół do dziesiątej. Udamy się razem za bramy Hogwartu.
Teleportujesz się piętnaście minut po mnie. Będę tam pierwszy.- od razu miał
plan.- Oboje musimy grać zaskoczonych i nie odzywać się do siebie, dopóki on
nas sobie nie przedstawi. Zrozumiałaś?- kiwnęłam głową.- Załatwię wszystko z
Dumbledore’m.- była zdenerwowany.- Z profesorem Dumbledorem.- poprawił się i
wstał. Podszedł do drzwi.- I żeby moje życie zależało teraz od małoletniej
Gryfonki!- warknął i wyszedł.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Siedziałam
chwilkę i mrugając próbowałam poukładać sobie myśli.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy pomyślałam
sobie, że nie będę tam sama, uśmiechnęłam się i poczułam bezpieczniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Również
wstałam i wyszłam z kantorka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ślizgonką
jak już. Ma pan sklerozę?- zapytałam złośliwym szeptem, gdy go mijałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podniósł lekko
głowę. Jego oczy gotowały się ze wściekłości, ale mimo to obdarzył mnie jednym
podniesieniem prawego kącika ust.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wróciłam do
warzenia eliksiru.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uczniowie
pewnie kombinowali w swoich głowach, co myśmy tam robili. Długo, bezdźwięcznie,
zamknięci, sami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyobraziłam
sobie taką sytuację.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Jesteś nienormalna, Claudio!- ochrzaniłam
siebie w myślach i skupiłam się na wszystkim innym.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dzień, mimo
ładnego początku, stawał się co raz bardziej nie do zniesienia. Zaczęło padać,
nadciągała na noc wielka burza. Czuło się to w powietrzu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uczniowie z
Wymiany przelecieli przed kolacją. Dziwnie się czułam pomiędzy nimi. Byli w
moim wieku i myśl, że miałam być ich opiekunką, sprawiała, że czułam się
niekomfortowo. Ale odwrotu nie było.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Witamy w
Hogwardzie!- rozbrzmiał głos Dumbledora.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gromadziliśmy
się na Głównym Hallu. Wszyscy nauczyciele, większość naszych uczniów i ta
trzydziestka dziewiątka. Brzuch mnie bolał ze zdenerwowania. Stałam na samym
podwyższeniu, pomiędzy Sprout i Flitwickiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Drogie
Elsavki, drodzy Hunowie, mamy zaszczyt gościć Was w naszej szkole Magii i
Czarodziejstwa przez okres trzech i pół miesięca. Oto opiekunowie naszych
czterech Domów. Gryffindor i profesor McGonagall, Hufflepuff i profesor
Sprout,- wyminął mnie.- Ravenclaw i profesor Flitwick oraz Slytherin i profesor
Snape. Zawsze będą służyć Wam pomocą, jednak stworzycie swój własny Dom na ten
czas i otrzymacie własnego opiekuna, opiekunkę.- poprawił się. Wygładziłam
swoje szaty.- Piscator<a href="file:///C:/Users/vobis/Desktop/10..doc#_ftn1" name="_ftnref1" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: Symbol; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Symbol;">²</span></span></a>
i jego opiekunka, Prefekt Naczelna, uczennica siódmego roku, najzdolniejsza
czarownica Hogwartu, oddana całym sercem Eliksirom i Slytherinowi, panna
Claudia Madelstone.- wystąpiłam przed szereg i skinęłam z opanowaniem do moich
wychowanków.- Teraz zapraszam na kolację.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Szeptając
odpowiednie zaklęcie przelewitowałam się i stanęłam przed nimi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Proszę za
mną.- powiedziałam pewnym siebie głosem, po czym zarzuciłam widowiskowo
peleryną i swoimi włosami i skierowałam się do Wielkiej Sali.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Zapomniał dodać zjawiskowa i piękna…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dosłyszałam
myśli jednego z nowo przybyłych. Uśmiechnęłam się do siebie. Legilimencja mogła
się czasem na coś przydać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jednym ruchem
różdżki otworzyłam z dużym podmuchem wiatru ogromne drzwi do pustej Wielkiej
Sali. Trzeba było zrobić na nich wrażenie, żeby nie myśleli, że mogą mnie
ignorować. Nie chciałam być złośliwa, ale nie mogłam pozwolić na to, żeby
weszli mi na głowę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wskazałam im
miejsce, czyli specjalnie dostawiony stół, gdzie mają usiąść, a sama, z grupą
reszty nauczycieli zmierzałam do stołu nauczycielskiego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odnalazłam w
tłumie profesora Snape’a. Ruchem głowy wskazał, że mam usiąść pomiędzy nim, a
profesorem Lupinem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zajęłam
miejsce, zadowolona z miejscówki, z dużym uśmiechem na twarzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape
przypatrywał mi się uważnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czyżby pani
też zainteresowała się tym, co uczniowie Wymiany myślą o zamku i nie tylko o
zamku.- zapytał perswazyjnie ledwo nie ruszając ustami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam
się przytakująco, nie mówiąc nic wprost.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape zajął
się sałatką, ale zauważył, że uśmiech nie schodzi mi z twarzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Złapał panią
szczękościsk, czy jest pani tak podekscytowana dzisiejszymi, wieczornymi
planami?- zażartował o naszym spotkaniu z Voldemortem i scenie do odegrania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zupełnie pan
nie trafił, profesorze.- pokręciłam głową, a on spojrzał na mnie wyczekująco.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Cieszę się, że wreszcie nie boi się pan
rozmów ze mną.- przekazałam mu wiadomość poprzez legilimencję. Skoro już
wiedział, że to potrafię, to czemu by tego nie wykorzystać…?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oczy mu
rozbłysnęły. Spojrzał na mnie zaskoczony i podejrzanie zadowolony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Mógłbym cię teraz bez problemu wydalić ze
szkoły.- zaśmiał się po raz pierwszy przy mnie. Jego śmiech był głęboki i
przeszywający na wskroś. Czułam jakby śmiał się naprawdę, chociaż to działo się
tylko w naszych umysłach- 10 punktów dla Slytherinu za odwagę grzebania w
umyśle profesora. I 20 punktów od Slytherinu za to, że twoim obiektem
doświadczalnym stałem się właśnie ja.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Cóż, dalej uważam, że było warto.-
odrzekłam. Poczułam jak się uśmiecha.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam na
niego. Patrzył w dół kielicha z czerwonym winem, jednak, gdy wyczuł mój wzrok
poszukujący jego, od razu wyszedł mi naprzeciw.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Napije się
pani?- zapytał z podejrzanym uśmieszkiem, sięgając po butelkę wina i nalewając
sobie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie jestem
jeszcze pełnoletnia.- powiedziałam odpowiedzialnie i położyłam dłoń na
kielichu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Po jednym
kieliszku nic pani nie będzie. Lekkie rozjaśnienie umysłu może się dzisiaj pani
przydać. Dzisiejszy szlaban będzie…- szukał właściwego słowa.- Boleśnie wyczerpujący…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Miałam
wrażenie, że profesor Lupin przysłuchuje się naszej rozmowie. W zasadzie po
następnej wypowiedzi profesora Snape’a utwierdziłam się w tym przekonaniu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Lupin!-
warknął i spojrzał na niego ponad mną.- To istotnie nieodpowiednie
podsłuchiwać, nie uważasz?- świdrował go wzrokiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Remus Lupin
przejechał, zawstydzony, ręką po włosach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Po prostu
nigdy z nikim nie rozmawiasz, Severusie.- odpowiedział w końcu, gdy Snape
nalewał mi bordowo- rubinową ciecz do kielicha.- Moja ciekawość przewyższyła
zdrowy rozsądek.- powiedział skruszony.- Wybacz…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape go
zignorował i dalej wpatrywał się we mnie, gdy ja wciągałam powoli spaghetti do
ust.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Wie pan, co się wydarzy?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Mogę podejrzewać, jednak nie uważam, żebyś
była gotowa na to wydarzenie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- To znaczy jakie?- chciałam to sprawdzić,
ale zamknął przede mną tą myśl.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- To i tak za wiele, że rozmawiamy w ten
sposób.- skomentował moją nieudaną próbę wejścia dalej.- Ja nie próbuję wydobyć
z ciebie tajemnic, Claudio.- jego głos wypowiadający moje imię z myślach
brzmiał równie męsko, co w rzeczywistości.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Więc rozmawiajmy o Voldemorcie na głos,
najlepiej niech wspomni pan o naszym dzisiejszym spotkaniu w rezydencji Malfoy’ów.-
mówiłam ironicznie.- Jestem pewna, że cała Wielka Sala zamilknie.- dodałam
złośliwie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Nie skomentował tego, tylko spojrzał na mnie
znudzonym wzrokiem, który nie mówił ni mniej, ni więcej jak „Oh, zamknij
się!!”. Zrobiłam jak „rozkazał” jego wzrok.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Skoro już wiem, że nauczyłaś się
legilimencji, chociaż w dalszym ciągu nie wiem, jakim cudem ci się to udało
samej, w takim wieku, to teraz powiedz, jak stoisz z okulmencją?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Na ogół mi się udaje. Ćwiczyłam to z moją
mamą.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Więc jakim cudem tak bezproblemowo
wniknąłem w twoje myśli na porannych zajęciach?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dotąd
patrzyliśmy w swoje oczy, ale po tym pytaniu spuściłam wzrok i zarumieniłam się
jak nigdy wcześniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Czekam na odpowiedź.- czułam jak jego
prawa brew jedzie ku górze.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Nie odpowiedziałam.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Claudio!- zmuszał mnie do odpowiedzi.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Dalej nic.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Panno Madelstone!!!- rozkazał.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Bo żeby okulmencja zadziałała, trzeba
wyzbyć się wszystkich emocji!!!- wrzasnęłam.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzał na
mnie zaskoczony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Przy panu to nie do końca możliwe,
profesorze.- dokończyłam.- Każdy uczeń się pana boi, przecież pan to wie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przełknął
ślinę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- I twierdzisz, że udało ci się zapanować
nad strachem i utrzymać okulmencję nawet
podczas tego, jak się torturował, a przy mnie ona nie działa?- uśmiechnął się
wyśmiewająco.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Więc z jakiego innego powodu? Skoro mnie
nie zabił, to znaczy, że uwierzył.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Chyba będziemy musieli to poćwiczyć…-
stwierdził.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Westchnął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Był to tak
głęboki dźwięk i tak seksowny… I sprawiał, że chciało się więcej… I więcej… I
miałam nadzieję, że w tym właśnie momencie nie przeszukuje moich myśli.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Jaka ona jest niesamowita…- pomyślałem,
ciesząc się, że nigdy się o tym nie dowie, bo nie przejdzie przez moją blokadę.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Kolacja
przeminęła dość szybko. Oboje czekaliśmy na ten moment, w którym opuścimy
Hogwart. Zasadniczo, żadne z nas nie chciało, aby on nadszedł.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Po posiłku
udaliśmy się razem do podziemi, gdzie wygospodarowano trochę powierzchni na
pokoje Rybaków. Gdy ja skręciłem do swoich kwater, ona poprowadziła resztę w
głąb korytarza, gdzie zniknęli w ciemnościach własnego pokoju wspólnego.
Prawdopodobnie mieli wiele pytań. Kto by nie miał na ich miejscu? Ludzie,
kompletnie dla siebie obcy, mają mieszkać razem przez trzy i pół miesiąca,
udając, że znają się od lat. Nigdy nie osiągną właściwych relacji damsko- męskich.
Na studia pójdą nieprzygotowani. Nigdy nie rozumiałem idei rozdzielania uczniów
według płci. Sadyści.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Usiadłem w
swoim fotelu i spojrzałem na mapę Anglii. Podejrzewałem, co może się wydarzyć
tamtej nocy, a przeczucia nigdy mnie nie zawodziły.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wybrałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zdenerwowany,
sięgnąłem po butelkę whisky. Na raz wypiłem dwie szklanki, po czym od razu
wypiłem eliksir wzmacniający i rozjaśniający umysł. I też Felix Felicis. Tak na
wszelki wypadek, trzeba było się przygotować na wszystko. Wlałem go trochę do
małej fiolki i schowałem w kieszeni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Sprawdziłem
kilka wypracowań. Z początku Ślizgonów, ale tak rozwścieczyli mnie swoją
głupotą i brakiem inteligencji, że bez patrzenia na liście Gryfonów pojawiły
się pały, na chybił trafił, bez czytania, bez analizy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Ona by cię uspokoiła…- podpowiedziały mi
myśli.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- ONA nie jest
od tego, żeby mnie uspokajać.- wyszedłem myślom naprzeciw.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Ale przyznaj, że jest to aktualnie, jeżeli
nie w ogóle, jedyna osoba, która to potrafi.- kłóciły się ze mną.- Jednak,
jesteś zbyt uparty, żeby to przyznać, Severusie…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ona jest
przede wszystkim moją wychowanką, praktykantką i uczennicą.- wytknąłem.- Sam
muszę radzić sobie ze swoimi problemami. I tak spędzam z nią za dużo czasu.
Chyba skrócę ten szlaban.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Pomyśl uważnie… To tylko twoja sprawka, że
przesiaduje z tobą dzień i noc, nie ma czasu na sen, a już tym bardziej życie
towarzyskie…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Szkoła to
nie czas na życie towarzyskie!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Jeszcze wspomnisz moje słowa…- ostrzegły
mnie.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jestem
pewien, że nigdy do tego nie dojdzie.- pomyślałem chwilę nad sobą.- Merlinie,
gadam do siebie…- sapnąłem niezadowolony z efektów tych dwóch, niewinnie
wyglądających szklaneczek z bursztynową cieczą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałem na
zegar. W pół do dziesiątej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zabierając
płaszcz, chciałem wyjść i jak najszybciej dotrzeć do Claudii.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy otworzyłem
drzwi, zobaczyłem ją z uniesioną dłonią, zaciśniętą w pięść, gotową do pukania.
Zaskoczyłem ją. Odsunęła się trochę bardziej do tyłu i stanęła w świetle
świecy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyglądała dość
ładnie. Jasna, delikatna skóra, bez skazy. Rude, długie do bioder włosy i
prosta grzywka, opadająca na czoło. Wielkie zielone oczy, wpatrujące się we
mnie i rzęsy, nieśmiało trzepoczące. Wąska talia i szczupłe, długie nogi,
podkreślone równie urokliwą, co jej właścicielka, ślizgońsko- zieloną sukienką
do połowy ud i na ramiączka. W ręce trzymała płaszcz. Była gotowa do wyjścia
naprzeciw śmierci po raz kolejny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nagle
przypomniałem sobie o czymś.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jak twoje
plecy?- zapytałem bardziej troskliwie niż zamierzałem i odwróciłem wzrok,
wracając do mieszkania. Ona stanęła przy framudze. Wyjąłem maść i kazałem jej
podejść i zamknąć drzwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jestem panu
bardzo wdzięczna.- powiedziała z ulgą, zabrała ze swoich pleców włosy i
odwróciła się do mnie tyłem.- Bóle są tak niespodziewane… Gdyby nie pan,
wiłabym się z bólu w środku spotkania z Czarnym Panem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dobrze, ze
chociaż jedno z nas o czymkolwiek w ogóle pamięta.- powiedziałem zgryźliwie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałem na
zamek od sukienki. Nie mogła sama go dosięgnąć, ewidentnie dawała mi do
zrozumienia, że to ja mam ją rozebrać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Westchnąłem
zadowolony i wściekły na siebie. Zaraz miałem ponownie zobaczyć jej pokaleczone
plecy, a mój dotyk miał je uleczyć. I jednocześnie miałem pozbawić swoją
uczennicę jedynego okrycia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Powoli
rozpiąłem zamek, do połowy pleców, a ona skrzyżowała ręce na piersiach, aby nie
pozwolić sukience opaść z przodu. Zauważyłem, że nie nosiła biustonosza.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wsadziłem
palce do słoiczka z maścią i przytknąłem swoje lodowate palce do jej gorącego
ciała. Wodziłem palcami po każdej bliźnie, myśląc, jak ogromny ból musiała
przeżyć. Nawet mnie nie zrobił tak wielu ran na raz. Okropne blizny szpeciły
jej gładką, jak aksamit, skórę, ale mnie to nie przeszkadzało… Dla mnie w
dalszym ciągu były idealne pod każdym względem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Oh, Severusie, chyba za długo nikogo nie
miałeś… Musisz się przejść do burdelu… Albo może Bella będzie miała wolny
wieczór we wtorek lub środę…- rozmyślałem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Skończyłem
swoje zadanie. Zdecydowanie za szybko, ale i tak trwało to ponad pięć minut.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wymyłem ręce,
zapiąłem jej sukienkę, ona szepnęła szczere „dziękuję” i wyszliśmy. W ciemny
korytarz, w Ciemność, w noc. </div>
<span style="font-size: 12pt;">Z taką małą nadzieją, że będzie nam dane tam wrócić.</span>
<br />
<div>
<!--[if !supportFootnotes]--><br clear="all" />
<hr align="left" size="1" width="33%" />
<!--[endif]-->
<br />
<div id="ftn1">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="file:///C:/Users/vobis/Desktop/10..doc#_ftnref1" name="_ftn1" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-family: Symbol; mso-ascii-font-family: "Times New Roman"; mso-char-type: symbol; mso-hansi-font-family: "Times New Roman"; mso-symbol-font-family: Symbol;">²</span></span></a> Piscator-
tłumaczenie z języka łacińskiego- „Rybak”</div>
</div>
</div>
Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-90518107126222082142012-10-31T17:32:00.002+01:002012-11-07T00:45:32.527+01:00Pokonani - 9. Magia wyznania<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
9. Magia wyznania</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jeżeli
chodzi o sprawy ważniejsze…- powiedział znudzonym głosem.- Podjąłem decyzję w
sprawie Turnieju Trójmagicznego…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Profesor Snape
nie był jedyną osobą, która nie lubiła tych spotkań. Wszyscy wyglądali na
zniecierpliwionych i podirytowanych. Chcieli jak najszybciej to zakończyć.
Jednak, gdy opiekun Slytherinu wspomniał o Turnieju, w oczach większości można
było przyuważyć śmiały błysk.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zgłaszam
się!- można było usłyszeć z końca pokoju wspólnego. Wszyscy popatrzyli po
sobie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- „Podjąłem
decyzję”, panie Golthic, oznacza, że WYBRAŁEM osobę reprezentującą nasz Dom.
Czy trzeba wam tłumaczyć słowo po słowie, tłumoki?!- krzyknął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wszyscy się
zamknęli.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam na
Drako. Marzył o tym odkąd pamiętam. Poczułam się winna i radość mnie opuściła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spuściłam
ostrożnie wzrok, żeby nie oglądać jego podekscytowanej miny. Stał obok mnie i
obejmował mnie w pasie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Decyzja była
dość prosta, w zasadzie trwało to ułamek sekundy. Claudia Madelstone.- jednym
ruchem ręki od niechcenia wskazał na mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Drako podniósł
oczy. Był zawiedziony. Przez chwilę w pokoju panowała cisza, ale po chwili
rozległy się oklaski i poczułam ciepłą dłoń na ramieniu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odwróciłam się
i zobaczyłam uśmiechniętą Lettice. Odpowiedziałam jej tym samym. Drako
niespodziewanie przytulił mnie do siebie. Wiedział, o czym myślałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wolę nie
brać udziału w Turnieju i mieć cię w Slytherinie, niż konkurować z tobą,
reprezentującą Gryffindor.- szeptał mi do ucha, zasłonięty moimi włosami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam
się i pocałowałam go na przeprosiny w policzek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Data
rozpoczęcia Turnieju została wyznaczona na drugi tydzień marca. Dla
nieumiejących liczyć, dwa tygodnie po waszym powrocie z Wymiany.- parę osób
dostało olśnienia po tym jakże skomplikowanym działaniu matematycznym.- Jeśli
chodzi o samą Wymianę, wyjeżdżacie w TEN poniedziałek, jakby jeszcze ktoś nie
wiedział, godzinę po śniadaniu. Zrozumiał pan wszystko, panie Golthic?-
popatrzył na chłopaka. Ten nieśmiało kiwnął głową.- Wspaniale. To wszystko na
dziś. Zapraszam, panno Madelstone.- spojrzał na mnie i opuścił pokój wspólny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podążyłam za
nim tłumacząc szybko Drako, że szlaban zaczyna mi się trochę wcześniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zwolnił, żebym
mogła go dogonić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Ach te cytrusy…- zaciągnęłam się.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Otworzył drzwi
do swojego tajnego, prywatnego laboratorium i weszliśmy do środka. Na stoliku
leżały już przygotowane teczki z esejami i wypracowaniami do sprawdzania.
Zielona, czerwona, niebieska i żółta.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie licz na
to, że wyjdziesz stąd jeszcze dziś.- mruknął.- Liczyłbym raczej na czwartą,
może trzecią nad ranem.- zasiadł na swoim fotelu, który zastąpił dotychczasowo
stojące przy stoliku krzesło.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam
na niego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nigdzie mi
się nie spieszy, profesorze.- odpowiedziałam pogodnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnął się
lekko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co jest
przedmiotem mojej dzisiejszej praktyki?- zapytałam i w gotowości podwinęłam
rękawy niesfornej szaty.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W momencie,
gdy schylałam się, aby podnieść gumkę do włosów, która wypadła mi z kieszeni,
poczułam gwałtowny, silny ból.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Złapałam się
za to miejsce na plecach, próbując je rozmasować.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wciągnęłam
gwałtownie powietrze i odeszła mi władza z nóg.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape,
wybudzony moim syknięciem ze swoich chwilowych rozważań, spotkał mój wzrok
szukający jego i rzucił się, żeby mnie złapać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zdążył. Jakieś
dziesięć centymetrów nad ziemią poczułam jego dłonie na swojej głowie i
ramionach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ułożył mnie na
ziemi i zniknął w swoich kwaterach. Gdy wrócił, miał w dłoni słoiczek ze
znajomo wyglądającą maścią. Postawił ją na stoliku, a mnie podniósł do pozycji
siedzącej. Spróbowałam wstać. Udało mi się uklęknąć. Piekielny ból powrócił.
Powiedziałabym, że ze zdwojoną siłą, gdyby coś jeszcze silniejszego było
możliwe od tego, co było wcześniej..</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Usiadłam na
piętach o zaczęłam bez słowa rozpinać swoją szatę. On w tym czasie podsunął mi
pod nos szklankę z eliksirem wzmacniający i przeciwbólowym. Odłożyłam szatę i
zaczęłam pić ciepłe, zmieszane płyny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape nie
marnując czasu podciągnął moją zieloną bluzkę i ostrożnie, swoimi cudnie
chłodnymi i długimi palcami zaczął rozprowadzać maść po ranach. Starannie omijał
miejsce zapięcia stanika. Cała czynność trwała dłużej niż poprzednio. Nie
przypominam sobie przyjemniejszego dotyku kogokolwiek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy oderwał
ode mnie swoje ręce, westchnęłam niezadowolona, że skończył tak szybko, choć
nie powinnam była tego robić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Maść
momentalnie się wchłonęła. Obciągnęłam bluzkę, ale nie założyłam z powrotem
szat. Maść rozgrzewała mnie i zaczęło mi się robić gorąco. Jeszcze kilka sekund
i znów mogłam cieszyć się brakiem jakiegokolwiek bólu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wstałam z
kolan.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Obserwował
mnie znad zlewu, gdzie mył ręce.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dziękuję.-
szepnęłam, zdając sobie sprawę z tego, że mówię to już parę nasty raz do tej
samej osoby w przeciągu kilku dni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Bogowie! Czy
ty znasz inne słowa?!- przewrócił oczami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Roześmiałam
się. Snape sprawił, że się roześmiałam!!! Czy to do końca normalne i legalne
śmiać się ze słów profesora Snape’a…?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jeszcze
„przepraszam” i „proszę”.- odpowiedziałam nadal chichotając.- Te podstawowe
trzy w zupełności mi wystarczają.- dodałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie znam ani
jednego z nich i też sobie radzę.- odrzekł poważnie i wrócił na swoje miejsce,
gdzie wyciągnął prace z niebieskiej teczki Ravenclaw.- Na dziś specjalne
zamówienie od profesora Dumbledora. Eliksir Ridikuskus.- wytłumaczył.-
Zarezerwowałem więcej czasu z uwagi na jego śmiertelnie rozweselające opary,
które mogę cię rozkojarzyć.- dodał. Ucieszyłam się w duchu, że pamiętał, aby
mówić do mnie po imieniu.- Mam jednak nadzieję, że tak się nie stanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ja także.
Osobiście uważam, że jego opary mają silniejsze działanie niż sam eliksir, nie
sądzi pan?- zerknęłam na niego w drodze po składniki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Rzeczywiście,
masz rację.- odpowiedział niby od niechcenia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wczytał się w
jedno z wypracowań. W czasie, gdy ja nalewałam dopiero odpowiednią ilość wody,
on po poskreślaniu prawie wszystkiego na czerwono, zabierał się już do
następnego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Skoro będzie
to tak długo trwało, ma pan zamiar zostać tu przez cały ten czas?- zadałam
pytanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podniósł głowę
trochę zdziwiony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie zostawię
cię samej w swoim laboratorium, po za tym, muszę nadzorować twoją pracę non
stop przez przynajmniej pierwsze 30 godzin. Skoro jednak wiem już, jak
pracujesz, bo codziennie mamy lekcje, myślę, że ograniczymy tą liczbę do
dwudziestu.- odpowiedział wyczerpująco.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pomyślałam
przez chwilę i wrzuciłam pierwszy składnik.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie
zastanawiał się pan nigdy, kto jest wśród uczniów najbardziej szanowanym
profesorem?- praca w ciszy męczyła mnie. Chciałam porozmawiać z kimś
inteligentnym.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A po cóż
byłyby mi takie rozważania, panno Madelstone?- powiedział nie przerywając
czytania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Analizując
wszystko po kolei, łatwo i szybko można dojść do tego, że jest pan na szczycie
tej listy.- kontynuowałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W co ty
pogrywasz?- spojrzał w moje oczy swoją bezdenną otchłanią.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Po prostu
ciekawe jest to, że restrykcyjne metody wychowawcze budzą podziw i, choć
mniejszą sympatię, to większy szacunek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie widzę w
tym nic interesującego.- wzruszył nieznacznie ramionami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ilu uczniów
mówiło panu, że pana szanuje?- mówiłam jak w transie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie
przypominam sobie takiej sytuacji, żeby ktokolwiek rozmawiał ze mną z własnej
woli.- olśniło go nagle. Nie dość, że wyznał mi niewygodną prawdę, to zauważył,
że właśnie próbują nawiązać z nim dialog.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Więc,
chciałabym, żeby pan wiedział, że ja pana szanuję. Może pan mówić różne rzeczy
i wzbudzać nienawiść do swojej osoby, ale mnie nigdy pan do tego nie przekona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co chcesz
przez to powiedzieć?- wyraźnie go zainteresowałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Żeby
przestał pan kazać pracować mi w ciszy i zgodził się na umiarkowaną w tematach
oraz inteligentną rozmowę ze mną, gdyż nie znajduję w swoim otoczeniu osoby
równie nadającej się do tego zadania, co pan.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zamyślił się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wracaj do
pracy…- wywrócił oczami i powiedział zrezygnowanym głosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż, może
innym razem…- uśmiechnęłam się, wzruszyłam ramionami i kontynuowałam
przyrządzanie eliksiru.</div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Po paru
godzina cały Ravenclaw był już sprawdzony i byłem aktualnie w połowie
Hufflepuffu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Kątem oka
zauważyłem, że Claudia dostawia do wysepki mały taboret, który wcześniej stał
przy zlewie. Następnie podeszła nieśmiało do regału z przeróżnymi książkami.
Domyśliłem się, że jest w momencie, w którym musi poczekać 3 godziny, żeby
dodać kolejny składnik.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Mogę?-
zapytała, gdy zauważyła, że ją obserwuję, patrząc na moją małą biblioteczkę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Skoro
musisz…- odrzekłem podirytowany ewidentnym brakiem wiedzy jednego z Puchonów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przyjrzała się
uważnie każdej z książek. Byłem szczerze ciekawy, którą wybierze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- A niech ją szlag!!!- wrzasnęły moje myśli,
gdy wybrała moją ulubioną książkę. Oczywiście moja twarz nie dała po sobie
poznać moich emocji.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
„Ars Habentis
Maleficia”, co w znaczeniu dosłownym znaczy: „Sztuka Czarnoksięstwa”.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzała na
mnie ukradkiem i usiadła na swoim miejscu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jestem pewien,
że czuła na sobie moje palące spojrzenie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nigdy nie
zaszkodzi wiedzieć trochę więcej przed kolejnym spotkaniem z Czarnym Panem, nie
uważa pan, profesorze?- odezwała się wiedząc, że nie powinna czytać takich
książek i to już zdecydowanie nie wtedy, gdy znajdowała się pod moją opieką. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie
odpowiedziałem. W zasadzie nie wiedziałem, co mogę jej powiedzieć. Mogłem, albo
przyznać jej rację i dać jej poparcie, co byłoby nierozsądne w tej sytuacji,
albo wstać, wyrwać książkę z rąk i ją skrzywdzić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Cóż, w
zasadzie w dalszym ciągu nie rozumiem, dlaczego nie wybrałem tej drugiej opcji,
a zamiast tego okazałem słabość.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Co się ze mną dzieje…?- pytałem sam siebie
przyglądając się, jak jej rude włosy falują lekko, a na jej twarz wypływa
rumieniec.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wiedziała, że
ją obserwuję.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Gdy czytałam
tą książkę ostatnim razem, nie mogłam przebrnąć już przez szósty rozdział.-
zaczęła uroczo uśmiechnięta.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zachichotała i
wtedy do mnie też dotarły pierwsze toksycznie śmiecho- twórcze opary
Ridikuskus.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Weź się w
garść, Madelstone!!!- warknąłem do niej zirytowany jej śmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oprzytomniała.
Zawstydziła się, kolejny rumieniec oblał jej twarz. Przestała się śmiać. W jej
oczach pojawiły się łzy. Widziałem dokładnie każdą z nich. Gorzko- słone łzy
rudowłosej piękności.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dopiero wtedy
zrozumiałem, że uodporniła się na te opary tak samo jak ja. Płacz nie był
spowodowany szczęściem, tylko moją przyganą. Ale jeśli nie śmiała się pod
wpływem eliksiru, to pod wpływem czego, w takim razie? </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Idiota…- moje myśli skomentowały całą
sytuację.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie mam
pojęcia jakie magiczne działania podniosły mnie wtedy z fotela, ale chwilę
później stałem już obok niej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Próbowałem
odnaleźć jej magnetyczne oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Chciałem
ratować sytuację, naprawdę. Nie umiałem wytłumaczyć, dlaczego, ale pewna część
mnie mówiła, że jestem winny. I choć nienawidziłem tego uczucia, odezwałem się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Widziałaś
kiedyś Feniksa?- zapytałem granicząc z szeptem. Spojrzała na mnie zdziwiona.
Oczy były wilgotne, źrenice rozszerzone. Bałem przyznać się w sobie w duchu do
tego, jaki wniosek wysnułem.- Ma czerwono rude upierzenie, najczęściej. Gdy
nadchodzi czas, staje w płomieniach, ale już chwilę później odradza się ze
swoich popiołów.- nie spuszczałem z niej wzroku. Siedziała zaledwie dziesięć
centymetrów ode mnie. Tak blisko…- Niektórzy twierdzą, że z każdymi
narodzeniami jest odważniejszy, wytrwalszy, silniejszy.- zapauzowałem.
Rozchyliła lekko usta i otarła mokre miejsca wokół swoich oczu.- Jednak
najbardziej niesamowitą rzeczą jest fakt, że jego łzy uzdrawiają. Łzy Feniksa.
Są tak pożądaną rzeczą w świecie magicznym. A tak niewielu myśli o tym, że łzy
są uosobieniem bólu, a nie cudownej pomocy i uzdrowienia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zamrugała parę
razy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Mam
zrozumieć, że porównuje mnie pan do Feniksa?- odezwała się nie do końca
wiedząc, co myśleć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Każdy w
Hogwardzie wie, kim jesteś. Kogokolwiek byś nie zapytała. Wszyscy cię
podziwiają, w pokoju nauczycielskim rozmowy o tobie nie ustają.- Dlaczego jej o
tym mówiłem, do cholery?!!!- Nie schodzisz z języków, jednak wielu tylko czeka
na to, aż się pomylisz, aż podwinie ci się noga, Claudio.- zaskoczyło mnie to,
gdy usłyszałem jej imię wychodzące z moich ust.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęła się.
Ją też to zaskoczyło.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Doskonale
zdaję sobie z tego sprawę, że również pan na to czeka, profesorze.-
zasugerowała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czekałem.-
poprawiłem ją.- Dopóki pewien bardzo uparty i wpływowy czarodziej nie kazał
przyjąć mi ciebie na praktyki.- uśmiechnęła się jeszcze bardziej. Osiągałem
swój cel poprawienia jej humoru. Tylko od kiedy ja sobie, cholera, takie cele
stawiałem?!!!- Skoro muszę dopuszczać do siebie taką opcję, że ukończysz moje
praktyki z wynikiem pozytywnym, nie mogę pozwolić, żeby coś ci się nieudało w
szkole, na moich lekcjach. Odpowiadam za ciebie.- wytłumaczyłem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ile osób
ukończyło u pana praktyki, profesorze?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Na mojej
twarzy pojawił się usatysfakcjonowany uśmieszek, w zasadzie taki sam jak na
jej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ani jedna.-
odsunąłem się od niej, ale wstała i podeszła do mnie.- Rozumiem, że chcesz być
pierwsza.- uniosłem prawą brew oczekując odpowiedzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- I ostatnia.-
uzupełniła trochę zarumieniona, trochę zawstydzona i trochę pewniejsza siebie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Niespodziewanie
dotknęła mojej ręki w miejscu pomiędzy nadgarstkiem, a łokciem. Wzdrygnąłem
się, ale nie odsunąłem. Jej dotyk był delikatny. Czułem jej ciepło przez
materiał swoich szat. Mój wcześniejszy „wniosek” znów napłynął mi do głowy jako
główna myśl.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęła
się lekko i opuściła dłoń, wiedząc, że już się nie cofnę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Była pan
kiedyś na Wieży Astrologicznej, profesorze?- zapytała.- Wiem, głupie pytanie,
na pewno pan był.- odpowiedziała za mnie.- Nigdy nie chciałam uwierzyć w to, że
fusy z herbaty mogą przepowiedzieć przyszłość, że ktokolwiek może ją znać, że w
ogóle istnieje sposób, aby dowiedzieć się o tym, co nas czeka.- spuściła wzrok
i podeszła do regału z książkami. Zdecydowanym ruchem wyciągnęła jedną z nich,
za szybko, żebym mógł zobaczyć tytuł.- Trwało to dość długo, aż pewnego dnia,
roztrzęsiona listem od rodziców, że moja babcia nie żyje, wspięłam się na tę
właśnie Wieżę, szukając odosobnienia. To było na początku czwartego roku.
Czułam się zdradzona i skrzywdzona. Nie wiedziałam, dlaczego, ale poczułam, że
moi przyjaciele mnie nie zrozumieją. Babcia była najważniejszą osobą w moim
życiu. Wyobrażałam sobie życie bez każdego, tylko nie bez niej i nagle została
mi zabrana, a ja nie mogłam się z nią nawet pożegnać, powiedzieć ostatniego
„kocham cię”.- w jej oczach zbierały się łzy na wspomnienie tamtego wydarzenia.
Odpędziła je od siebie jednym ruchem ręki.- To była noc, środek nocy.-
poprawiła się, chcąc być jak najbardziej dokładną.- To nie był mój pierwszy raz
na Wieży, jednak pierwszy w samotności, przynajmniej tak z początku mi się
wydawało. Płakałam, nie będę ukrywać, że tak. Spojrzałam w niebo i zobaczyłam
coś niesamowitego. Jedna z gwiazd świeciła mocniej niż pozostałe. Nigdy
wcześniej jej nie widziałam. Po wyjęciu takiej oto książki, dostałam
olśnienia.- podała mi wcześniej wyjętą książkę.- Proszę otworzyć na 67,
profesorze.- poprosiła, a ja wykonałem to automatycznie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
„Jowisz-
planeta szczęścia”- widniała nazwa rozdziału w książce do Astrologii
Zaawansowanej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Doskonale
pamiętam, co wtedy pomyślałam.- uśmiechnęła się melancholijnie.- „Osoba, którą
teraz spotkasz jako pierwszą, będzie jedyną, która zawsze się zrozumie.”. Proszę
się nie śmiać, profesorze, ale tak właśnie pomyślałam.- zwróciła się do mnie,
choć daleko było mi do stanu, w którym mógł wymóc na sobie uśmiech.-
Wiedziałam, że to znak od babci, że to ona wysłała mi tą myśl.- spojrzała na
mnie.- Gdy odwróciłam się od gwiazd, chcąc wrócić do pokoju wspólnego
Gryffindoru, zobaczyłam kogoś stojącego pod ścianą, obserwującego mnie.
Zastanowiłam się, jak to możliwe, że wcześniej go nie zauważyłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Szczerze
zaciekawiła mnie opowieścią.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tą osobą był Drako Malfoy.- wyznała ledwo
słyszalnym szeptem.- Okazało się, że też dostał list. Tamtego dnia „zmarł” jego
ojciec chrzestny.- dokończyła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wzdrygnąłem
się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Obawiam się,
że musiał cię oszukać, co do powodu pobytu w tamtym miejscu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Słowo
„zmarł” nie było użyte przeze mnie dosłownie, profesorze.- zbliżyła się do mnie
niebezpiecznie blisko.- To był dzień, w którym ofiarował pan swoją duszę
Voldemortowi. To był dzień, w którym Drako stał się Śmierciożercą, gdy
zaprzedał się diabłu.- wysyczała ostatnie zdanie. Było przepełnione jadem i
nienawiścią do tamtego wydarzenia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie mogłem
wydusić z siebie słowa. Jej bliskość paliła mnie. Chciałem ją jednocześnie
odepchnąć, jak i przysunąć jeszcze bliżej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To ja jestem
jego ojcem chrzestnym.- wyszeptały onieśmielony, co w nigdy wcześniej mi się
nie zdarzyło.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ależ
doskonale o tym wiem, profesorze.- odpowiedziała uśmiechnięta.- Ja i Drako
zbliżyliśmy się do siebie tamtego dnia. Z konkurujących ze sobą przedstawicieli
pałających do siebie nienawiścią Domów, staliśmy się przyjaciółmi.-
kontynuowała.- Cóż, można więc powiedzieć, że dosłownie ból nas uzdrowił.
Znaleźliśmy w nim ukojenie i wspólny język. W pewnym momencie nasze łzy
mieszały się ze sobą. Nie wróciliśmy tamtej nocy do swoich pokoi. Byliśmy tam
razem, na Wieży Astrologicznej, mówiąc sobie o wszystkim, co nas boli, czego
się boimy. Odkryliśmy siebie na nowo, innych, wrażliwszych i bezsilnych siebie.
Takich, jakich nikt nie znał. Poznałam jego sekrety. Byłam jedyną osobą, która
wiedziała o jego krzywoprzysięstwie. Nawet jego rodzice nie zdawali sobie z
tego, że ich syn oszukał samego diabła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Od tamtego
dnia byliście nierozłączni, co oburzyło większość Ślizgonów.- dodałem, nie
zdając sobie sprawy z tego, że pamiętam ten dzień dokładniej niż bym chciał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ale
powiedzmy sobie szczerze, co nas NIE oburza, profesorze?- zaśmiała się lekko w
wyraźnie lepszym humorze.- Przecież połowa była gotowa zabić, żeby pójść na
Turniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Spotkali się
z niemiłą niespodzianką.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dla kogo
niemiłą…- nie skończyła, tylko uśmiechnęła się słodko, patrząc w moje oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Zaraz, zaraz…! „Słodko”???!!! Na bogów,
Severusie, to ty znasz takie słowa?! Nie wiedziałem…</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Minęło parę
godzin. Obserwowałem ją, siedząc w fotelu, najpierw czytającą książkę, później
dalej przyrządzającą eliksir. Nie byłem w stanie przeczytać już żadnego
wypracowania. Skończyła równo dziesięć po trzeciej. Kazałem jej iść, rzucając
zaklęcie sprzątające. Eliksir? Idealny, jak zawsze. Nic dodać, nic ująć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przy drzwiach
odwróciła się do mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Rozmowy ze
mną chyba jednak tak bardzo nie bolą, prawda, profesorze?- rzuciła uśmiechnięta
pytanie i nie oczekując na odpowiedź zniknęła w ciemnym korytarzu, zamykając
wcześniej cicho drzwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zostawiła mnie
z moimi przemyśleniami. I tym irytującym wnioskiem z dzisiejszej lekcji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Kiedy ona stała się kobietą, Severusie?
Piękną, intrygującą kobietą…- z przerażeniem stwierdziłem, że coraz częściej
zadaję sobie pytania bez istniejącej odpowiedzi.<o:p></o:p></i></div>
Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-27747045508731144252012-10-22T23:14:00.001+02:002012-11-07T00:45:22.267+01:00Pokonani - 8. Mała zmiana. Mnóstwo konsekwencji.<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
8. Mała zmiana.
Mnóstwo konsekwencji</div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Obudziłam się
wcześniej niż inni. Miałam taki zamiar.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyszłam
niepostrzeżona. Nikt nie widział, gdy wróciłam, nikt nie widział, że wyszłam.
Mogłabym nie wrócić i nikt by o tym nie wiedział. W zasadzie prawie nie spałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ostrożnie
opuściłam komnaty Gryffindoru. Do śniadania były jeszcze dwie godziny. Miałam
wystarczająco dużo czasu, żeby załatwić to, co chciałam. Byłam zdeterminowana i
nikt nie mógł mnie zatrzymać. Nikt i nic.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W zamku było
przerażająco cicho, choć nie bardziej niż, gdy w środku nocy przemierzałam
korytarze, aby dostać się do łóżka. Byłam wykończona, ale nie na tyle, żeby nie
wstać po czterech godzinach i nie spełnić swojego marzenia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przy bramie do
wieży Dumbledora dałam znać, że chcę z nim porozmawiać. Nie zdziwiłam się, gdy
brama się uchyliła. Byłam pewna, że już nie spał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Weszłam szybko
po schodach i odkryłam, że już na mnie czekał, siedząc za biurkiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jest bardzo
wcześnie, Claudio.- tylko na osobności mówił do mnie po imieniu.- Sprawa, z
jaką do mnie przychodzić musi być bardzo ważna.- powiedział spoglądając na mnie
znad różnych papierów na blacie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Rzeczywiście.- przyznałam mu rację.- Jest to coś, z czym nie miałam odwagi
przyjść nigdy wcześniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie bałaś
się spotkać z Sama- Wiesz- Kim, a boisz się powiedzieć o czymś mnie?- przybrał
zdziwioną minę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Już nie.-
byłam skoncentrowana.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Więc o co
chodzi?- wstał, wyszedł zza swojego biurka i stanął naprzeciwko mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Obiecałam
sobie, że w tym ostatnim, siódmym roku nie będę niczego żałować, że zrobię
wszystko, żeby wspominać ten czas jak najwspanialej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Więc cóż mogę
dla ciebie zrobić, Claudio?- spojrzał na mnie zmartwiony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chciałabym
przenieść się do Slytherinu, profesorze.- wydusiłam z siebie w końcu coś, co
ukrywałam od sześciu lat.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spoglądał na
mnie z uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zaskoczyłam
pana, profesorze?- zapytałam się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie, moja
droga, zastanawiałem się tylko, kiedy zamierzasz do mnie z tym przyjść. Od
początku wiedziałem, że nie jesteś zadowolona z wyboru Tiary. Dlaczego nie
przyszłaś wcześniej?- spytał, kładąc mi rękę na ramieniu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Bo myślałam,
że nie można się przenieść.- odpowiedziałam ze spuszczonym wzrokiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To, że nigdy
tego nie robiono, nie znaczy, że nie można tego zrobić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podszedł do
szafy i wyciągnął wieszak.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jeśli
naprawdę chcesz, to nie widzę problemu. Zielony podkreśli kolor twoich oczu.-
uśmiechnął się i padał mi szatę Slytherinu. Wzięłam ją w swoje ręce jak
najbardziej upragniony prezent.- Tylko co na to twoi przyjaciele?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Głęboko
wierzę w to, że zrozumieją.- odpowiedziałam szczerze.- Jeśli jednak tak by się
nie stało, znaczyłoby to, że nigdy nie byli moimi przyjaciółmi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Na pewno
masz rację.- skinął głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zdjęłam z
siebie szatę Gryffindoru i nałożyłam tą Slytherinu. Gdy zimny materiał dotknął
moich ramiom, poczułam, że postąpiłam dobrze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czekała tu
na ciebie przez sześć lat.- widziałam, że się wzruszył.- Co cię ostatecznie
przekonało?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chyba… Można
powiedzieć, że profesor Snape.- wyznałam zaskoczona ze swojego wniosku. On
tylko kiwnął głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Twoje rzeczy
zostaną przeniesione do południa. Ręczę za to.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Bardzo
dziękuję, profesorze. Nawet nie wie pan, ile to dla mnie znaczy.- otarłam łzę z
policzka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Od teraz
jesteś pełnoprawnym „Ślizgonem”, zmienia się twój opiekun. Nie masz wstępu do
pokoju wspólnego Gryffindoru.- mówił.- I powiem to tylko raz i tylko tobie.
Mimo iż sam byłem w Gryffindorze, cieszę się, że walczysz o swoje i, szczerze,
pasujesz do Slytherinu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jeszcze raz
dziękuję.- uśmiechnęłam się.- Do zobaczenia na śniadaniu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Skinął głową,
a ja wyszłam z jego biura. Ostatni raz weszłam do swojej komnaty i zabrałam
książki. Następnego ranka miałam się już obudzić w innym łóżku, z innymi
osobami dookoła. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy po wyjściu
z biblioteki stanęłam przed drzwiami do Wielkiej Sali byłam strasznie
zdenerwowana. Chyba brakowało już tylko mnie. Prawdą jest, że się zaczytałam…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Otworzyłam
drzwi i wzrok większości osiadł na mnie, na „spóźnialskiej”. Z początku nikt
nic nie zauważył. Moi przyjaciele siedzieli i patrzyli się, kiedy zamierzałam
usiąść obok nich. Wielki szum rozbrzmiał, gdy minęłam stół Gryffindoru i
wszyscy wreszcie dojrzeli, że mam na sobie szaty Slytherinu. Skinęłam głową do
stołu nauczycielskiego. Profesor Dumbledore i profesor McGonagall odpowiedzieli
tym samym, niemal jednocześnie. Uśmiechnęłam się do niej przepraszająco,
naprawdę ją lubiłam. W zamian dostałam lekkie potrząśniecie głową, co znaczyło
tyle samo, co „nic się nie stało”.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Idąc dalej
uśmiechnęłam się do profesora Snape’a. Odpowiedział zimnym wzrokiem, nic
nowego. Czułam na sobie oczy całej szkoły.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przy stole „Ślizgonów”
odnalazłam platynową głowę mojego przyjaciela, który zgodnie ze słowami
Dumbledora wrócił już do Hogwartu. Ich stół nie zauważył ciszy na Sali.
Rozmawiali w najlepsze. Nie zauważyli mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaszłam Drako
od tyłu i lekko puknęłam w ramię. Odwrócił się chcąc się wydrzeć: „Czego?!”.
Gdy jego rozmowa została przerwana, a on spojrzał się na mnie zdziwiony, co ja
tam robię, cały stół spojrzał na mnie. Cisza jak makiem zasiał na całej Sali.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Mogę usiąść
obok ciebie?- zapytałam, a on, ciągle w szoku przesunął się bez słowa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Usiadłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Mam na imię
Claudia Madelstone.- powiedziałam do całego stołu, ale przez tą ciszę słyszał
mnie nawet Hufflepuff.- Od dzisiaj należę do Slytherinu. Skąd jestem? Z
Gryffindoru. Jaka jestem? Piękna, zjawiskowa, interesująca, sprytna i ambitna.
Jestem czystej krwi, żeby nie było niedomówień.- kontynuowałam.- Dlaczego
zdecydowałam się przenieść?- wtedy wszyscy zauważyli, że mam na sobie ich
szaty.- Bo tu pasuję bardziej.- zakończyłam przedstawianie siebie.- Mógłbyś mi
podać mleko?- zapytałam chłopaka naprzeciwko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Drżącymi
rękami podał mi dzbanek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Doskonale
wiedziałam, co powiedzieć, żeby mnie zaakceptowali.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Rozejrzałam
się zdziwionym wzrokiem po całej sali.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- No co?-
udałam głupią.- Smacznego!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wszyscy powoli
zaczęli wracać do swoich rozmów. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zarzuciłam
swoimi włosami do tyłu, żeby jeszcze bardziej ich oczarować.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam na
profesora Snape i uśmiechnęłam się triumfalnie i z podziękowaniem. Odpowiedział
mi mrocznym spojrzeniem, jednym uniesionym kącikiem ust, co (o na matkę Merlina!!!)
oznaczało lekki uśmiech i kręceniem głową, jakby wołał o pomstę do nieba.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wszyscy przy
stole Slytherinu powrócili do wcześniejszych zajęć, tylko Drako patrzył się na
mnie onieśmielony. Chyba pierwszy raz komukolwiek udało się wprowadzić w taki
stan.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dałam mu
lekkiego kuksańca w bok i uśmiechnęłam się. Obudził się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jesteś
niesamowita.- szepnął mi do ucha i pocałował w policzek, a potem lekko w usta.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Powiedz mi
coś, czego nie wiem.- odpowiedziałam równie cicho i śmiejąc się trochę
głośniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Poznałam chłopaków,
siedzących naprzeciwko Drako, czyli jego tak zwanych przyjaciół, jeśli taki
termin w ogóle istniał w języku Ślizgonów. Niski, brązowowłosy i chudy nazywał
się Nicolas Random, a siedzący po jego lewej wysoki, czarnowłosy i trochę
tęższy, Mike Hilmon. Byli nawet mili. Przynajmniej starali się być. Po mojej
drugiej, prawej stronie siedziała grupka czterech dziewczyn, z którymi również
zdążyłam się zapoznać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wszystkie były
szczupłe. Bliźnieczki- Octavia i Olivia Jerkins, pierwsza niebieskooka, druga zielonooka,
brązowowłosa i również brązowooka Patricia Sommers i czarnowłosa, szarooka
Lettice Thomson, która wydał mi się znajoma. Wszystkie cztery były pewne
siebie, ale nie było wśród nich kogoś, kto by je poprowadził. Przekonały się do
mnie po mojej wypowiedzi na temat siebie. Powiedzmy sobie szczerze, mogłam być
nareszcie prawdziwą sobą i nie udawać wciąż skromnej, niewinnej dziewczynki.
Wypowiedź, w której określiłam siebie w samych superlatywach gwarantowała mi
udany start w nowej grupie. Byłam tego świadoma i pewna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Po śniadaniu
od razu udaliśmy się na eliksiry. Wreszcie siedziałam z Drako. Moi gryfońscy
przyjaciele spoglądali na mnie. Czuli się oszukani i zdradzeni. Jedynie Malcolm
zdołał się lekko uśmiechnąć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Koniec
rozmów o dzisiejszej zaskakującej zmianie w naszych szeregach!- wszedł Snape i
rzucił książką o biurko. Huk sprawił, że wszyscy się zamknęli.- Dzisiaj robicie
Eliksir Postarzający. Nie dość przydatny, jak niektórzy napisali w
wypracowaniu,- spojrzał na Veronicę przymrużonymi oczami.- ale wymagany przez
podstawę programową, tak więc ruszcie tyłki po składniki!- krzyknął. Każdy z
pary wstał, aby podejść so szafy. U nas to był Drako. Zawsze był dżentelmenem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wszyscy
wrócili na miejsca i przewrócili książki na odpowiednie strony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Większość
wypracowań to koszmar.- zaczął, a gdy zobaczył, że nikt nic nie robi wściekł
się jeszcze bardziej.- Możecie robić i słuchać, Merlina!!!- wrzasnął.
Spojrzałam na niego zdziwiona, że nikt oprócz mnie jeszcze nie zaczął.- Dużo
jedynek.- kontynuował.- Są też inne oceny. Jedna osoba dostał piątkę.-
wszystkie w oczy spoczęła na mnie, mieszającej eliksir, niezdającej sobie
sprawy z tego, że patrzą.- Gratulacje dla pana Dura.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Malcolm
podniósł głowę, nie mogąc uwierzyć, że dostał tak wysoką ocenę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Panno
Madelstone.- odezwał się, a ja spojrzałam się na niego.- Proszę o pozostanie po
lekcji.- skinęłam głową.- Zostało wam 55 minut i chcę zobaczyć gotowe
eliksiry.- usiadł za swoim biurkiem, a wszyscy wzięli się do pracy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ile wlać
wody?- zapytał Drako.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dokładnie 250
ml. Nie mniej nie więcej. To dość specyficzny eliksir.- wytłumaczyłam.- Mały
błąd będzie oznaczać katastrofę.- dopowiedziałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wierzę ci.-
zapewnił mnie i odmierzył wyznaczoną przeze mnie ilość wody.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie odzywał
się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jak bardzo
cię zdziwiłam?- szepnęłam do niego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nawet nie
masz pojęcia…- uśmiechnął się. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odpowiedziałam
tym samym i do gotującej się wody dodałam odpowiednią ilość żółci pancernika.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ostatecznie
eliksir był gotowy w pół godziny. Wyłączyłam kociołek, nabrałam płynu do fiolki
i razem z Drako usiedliśmy na stołkach, aby odetchnąć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wiedziałaś,
jak zrobić na nich wrażenie.- pochwalił mnie i dotknął zielonego koloru na moje
szacie.- Pasuje ci.- uśmiechnął się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nareszcie…-
odetchnęłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Madelstone,
Malfoy!- rozbrzmiał głos Snape’a.- Co jest tematem waszej zażyłej rozmowy?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Przepraszamy, sir.- powiedziałam skruszonym głosem.- Nasz eliksir jest już
gotowy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zdziwiłbym
się, gdyby było inaczej.- wstał.- Jednak nie jest to odpowiedź na moje pytanie.
Mam odjąć punkty twojemu Domowi?- zapytał sam za bardzo nie wiedząc, co mówi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wszyscy
spojrzeli na niego zaskoczeni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Bardzo
przepraszam, to się nie powtórzy.- ratowałam go próbując odciągnąć uwagę od
jego słów na siebie, więc również wstałam- Nasze zachowanie rzeczywiście było
na miejscu. Rozmawialiśmy o transmutacji, profesorze. Jest to istotnie nie czas
na rozmowę na ten temat. Proszę mi wybaczyć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Siadaj.-
wydusił w końcu z siebie. Doskonale wiedział, co właśnie dla niego zrobiłam.
Zajął swoje poprzednie miejsce.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Resztę lekcji
siedzieliśmy w ciszy zerkając na siebie z Drako co jakiś czas.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nareszcie
dobiegł koniec i Snape zaczął chodzić po klasie z listą nazwisk. Bez słowa
zerkał na fiolkę, czasem ją wąchał, przewracał oczami i nie mówiąc o ocenie,
szedł dalej. Bez żadnego komentarza. Gdy skończył „obchód” zajął swoje miejsce
na podeście i oparł się o biurko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie każcie
mi komentować tego, co właśnie zobaczyłem. Wyjdźcie.- powiedział spokojnie,
chociaż resztkami cierpliwości trzymał się kantów biurka.- Listy z ocenami
pojawią się na drzwiach w przeciągu godziny. Wyjdźcie i to jak najszybciej!!!-
ostrzegł ich krzykiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wszyscy
opuścili salę wybiegając. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Powodzenia.-
poczułam rękę Drako na ramieniu.- Poczekam przed drzwiami. Nie znasz planu
lekcji.- szepnął i też wyszedł, zamykając drzwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podeszłam pod
podest, a on zszedł do mnie.</div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wnioskując z
tego, jakie zamieszanie umie pani wywołać w sześć godzin, chyba będę musiał
odprowadzać panią po praktykach prosto do komnaty.- spojrzałem na nią.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaśmiała się
cicho. Przeszedł mnie przyjemny dreszcz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Proszę mówić
do mnie po imieniu, profesorze.- ponowiła swoją prośbę. Skinąłem lekko głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A więc
jesteś teraz w moim Domu.- patrzyłem w jej oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wydawał się
pan być zaskoczonym podczas śniadania.- uśmiechnęła się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Profesor
Dumbledore nie zdążył mnie powiadomić przed śniadaniem.- wytłumaczyłem, znów
nie wiedząc, po co.- Nikomu nigdy nie udało się uciszyć całej Wielkiej Sali
tylko wchodząc do środka.- rzuciłem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Chciałem jej
pogratulować, powiedzieć, że zrobiła na mnie wrażenie, ale nie wprost.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dziękuję,
Mistrzu. Wystarczyło mieć na sobie szatę w odpowiednim kolorze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tutaj nie
jestem twoim Mistrzem.- zwróciłem jej uwagę, ale zadowalał mnie tytuł, jakim
się do mnie zwracała. Pełen szacunku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Prawie
odebrał pan dzisiaj punkty swojemu Domowi.- zauważyła i wróciła do niechcianego
przeze mnie tematu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dziękuję.-
wyrwało mi się odruchowo. Chyba nigdy wcześniej nie użyłem tego słowa, a teraz
podziękowałem właściwie za nic.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
„Za nic…”. Ale
tak naprawdę, to byłem jej wdzięczny za to, że przejęła pałeczkę i skupiła
uwagę na sobie, zanim ktoś dokładnie przeanalizował moje słowa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Bardzo dobre
wypracowanie.- zmieniłem temat.- Jest ono właściwym powodem twojej obecności
tutaj.- wróciłem na podest i wyszperałem je z czerwonej teczki.- Będę musiał
się przyzwyczaić do tego, żeby wkładać cię do zielonej…- powiedziałem niby do
siebie, a jednak na głos.- Bardzo mi się podobało.- wróciłem do niej. Nie
wspomniałem oczywiście o tym, że przed śniadanie przeczytałem je ze zdumieniem
jeszcze raz, ani o tym, że było tak doskonałe, że uczeń nie powinien umieć tak
pisać.- Dostałaś szóstkę. Mogłabyś powiedzieć mi skąd czerpałaś wiedzę?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaczęła
wymieniać książki o tak dobrze znanych mi tytułach. Musiała je wszystkie
przeczytać, nie było innego wyjścia, a wymieniła ich blisko 20. Pamiętam, że
też z nich korzystałem, o czym, oczywiście, również nie wspomniałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Proszę
powiesić listy na drzwiach.- dałem jej listy ocen z wypracowań i dzisiejszego
ćwiczenia. Odruchowo zaczęła szukać swojego nazwiska.- Ty i pan Malfoy
dostaliście piątki.- powiedziałem zanim siebie znalazła.- Na następnej liście
będziesz już we właściwym Domu.- obiecałem, nie wiedząc, dlaczego to robię.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęła
się i spojrzała na mnie. Zarumieniła się, gdy nasze oczy się spotkały.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Hasło do
pokoju wspólnego Slytherinu to: „Róża bez kolców”.- powiedziałem i
automatycznie dotarł do mnie jej słodki zapach. Wziąłem głęboki oddech.-
Dzisiaj wyjątkowo spotkamy się o wpół do szóstej. Mamy dużo do zrobienia.- nie
wiem, dlaczego powiedziałem „my”, ale, że nie było to najbardziej zaskakującą
mnie rzeczą w minionych kilku godzinach, nie zwróciłem na to większej uwagi.-
Do pokoju wspólnego przychodzę codziennie o piątej, tak więc później udamy się
od razu do laboratorium.- kiwnęła głową.- Jesteś wolna.- rzuciłem i wróciłem za
biurko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Stała jeszcze
chwilę na dole, po czym zrobiła krok w kierunku drzwi i zawróciła z prędkością
światła. Myślała nad czymś intensywnie. Chyba się wahała…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałem na
nią zaskoczony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Gdyby nie
pan, nigdy nie odważyłabym się tego zrobić.- powiedziała i weszła na podest.
Odnalazła moje oczy i sprawiła, że w nich utonąłem.- Zawdzięczam panu tak
wiele.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Może za
wiele…?- zapytałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Może.-
kiwnęła głową.- Ale jeszcze raz chcę panu podziękować, profesorze.- zrobiła
mały krok do przodu i stała już tylko jakieś dwadzieścia centymetrów przede
mną. Czułem jej woń, czułem jej oddech.- Dziękuję, profesorze.- szepnęła.
Patrzyła jeszcze przez chwilę w moje oczy, po czym odwróciła się i wyszła z sali
bez żadnego innego słowa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Co ta dziewczyna z tobą wyprawia,
Severusie…?- zapytałem samego siebie, ale nie znalazłem odpowiedzi. Szczerze
wątpiłem w istnienie jakiejś racjonalnej.<o:p></o:p></i></div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wywiesiłam listy
na drzwiach. Wzdrygnęłam się, gdy zobaczyłam swoje nazwisko na liście
Gryffindoru.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Szybko jeszcze
sprawdziłam oceny moich przyjaciół.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Edward trója,
Florence czwórka, Malcolm piątka (musiał być cholernie dumny) i Veronica
jedynka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Znowu się wścieknie.- pomyślałam, ale po
chwili przestałam się tym przejmować. Chodziło jej o Edwarda, a teraz nasze
kontakty definitywnie miały się ograniczyć.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Z siebie też
byłam okropnie dumna. Szósteczka z eliksirów… Czy ktoś tego wcześniej
kiedykolwiek dokonał…?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Bynajmniej nie
u Snape’a.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podeszłam do
Drako, który stał oparty o ścianę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Znów wszyscy
zawalili ćwiczenia.- powiedziałam od niechcenia.- Oprócz nas, oczywiście.-
dodałam szybko.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Będziesz
musiała mnie długo przygotowywać do tych owutemów…- westchnął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie martw
się.- położyłam rękę na jego ramieniu. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zauważyłam, że
obok nas stoją te dziewczyny ze śniadania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podeszły do
nas.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Masz z nim
dobre układy?- zapytała wścibsko Olivia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zależy o
kogo pytasz.- odpowiedziałam. Po minie Lettice widziałam, że według niej była
to jedyna poprawna odpowiedź.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ze Snape’m,
a z kim innym?- Octavia dołączyła do siostry.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A
chciałybyście, żebym miała?- uniosłam brew i wtedy poczułam silne szarpnięcie
załamię.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odwróciłam
się, pociągnięta tą siłą i poczułam piekący ból na policzku. Moja głowa
bezwiednie odwróciła się w stronę Drako, który rozmawiał z Mike’iem. Oboje
szybko spojrzeli na to, co się dzieje.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Złapałam się
za piekące miejsce i podniosłam głowę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ty
zdziro!!!- Veronica wykrzyczała mi w twarz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Lettice
stanęła przede mną z założonymi rękami na piersiach. Obok niej wyrósł Mike.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zmierzyli ją
wzrokiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Masz coś do
Claudii?!- krzyknęła czarnowłosa i sprawiła, że Veronica mimowolnie zrobiła
krok do tyłu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Mike spojrzał
na nią z góry. Odwaga całkowicie wyparowała z mojej przyjaciółki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zauważyłam, że
po korytarzu biegną już Edward, Malcolm i Florence. Zapewne chcieli zatrzymać
ją zanim zrobi coś głupiego. Nie zdążyli.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Florence
chciała do mnie podejść, ale drogę zastąpiła jej Patricia ze świdrującym
wzrokiem i rękoma pretensjonalnie ułożonymi na biodrach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Po moim
policzku popłynęła parząca łza.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W tym momencie
z sali wyszedł Snape. Na pewno usłyszał krzyki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Najpierw
spojrzał na mnie, na mój czerwony od uderzenia policzek i łzę wyciśniętą przez
ból. Zerknął na rozwścieczoną Veronicę, na próbującego odciągnąć ją ode mnie
Malcolma, na zawiedzionego zachowaniem Veroniki Edwarda i na grupkę Ślizgonów
chowających mnie za sobą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Drako objął
mnie w pasie i przytulił.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Analiza
Snape’a była krótka i właściwa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- 50 punktów
od Gryffindoru, panno Holmes!- krzyknął.- Ile warty jest ból panny Madelstone,
panie Malfoy?- zapytał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie. Ma.
Takiej. Liczby.- powiedział przez zaciśnięte zęby, hamując swoją wściekłość.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Miesiąc
szlabanu z Filchem!- powiedział z przymrużonymi oczami.- Do odpracowania po Wymianie.–
dodał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Veronica
patrzyła na mnie z nienawiścią.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Malcolm
pociągnął ją za ramię.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nienawidzę
cię, Claudia!!!- wrzasnęła patrząc w moje oczy, po czym odwróciła się i
wybiegła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Reszta moich
byłych przyjaciół spojrzała na mnie przepraszającym wzrokiem i również odeszła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape patrzył
na mnie ciągle. Czyżby wyglądał na trochę zmartwionego?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dziękuję.-
powiedziałam do wszystkich na około mnie. Skinęłam głową do profesora, a ten
odszedł niczym kłąb czerni.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Resztę
lekcji mamy dzisiaj z Ravenclaw.- szepnął mi do ucha Drako.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Bliźniczki
uśmiechnęły się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Naprawdę
musiałaś przypaść mu do gustu.- powiedziały jednocześnie i się zaśmiały.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Lettice wzięła
w dłoń mój podbródek i spojrzała na czerwony policzek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zabieram cię
do łazienki.- nie chciała słyszeć o sprzeciwie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zerknęłam
przezornie na Drako. Nie wiedziałam, czy mogę im ufać, czy nie zabiją mnie w
tej łazience. On przymknął i otworzył sugestywnie powieki. Jemu ufałam na
pewno.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Lettice wzięła
mnie pod rękę i zaczęła iść, trzy pozostałe dreptały za nami, a na Hallu
Głównym skręciły w inną stronę. Zostałyśmy same.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Weszłyśmy na
pierwsze piętro do Łazienki Jęczącej Marty.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podeszła do
kranu, namoczyła wacik zimną wodą i przycisnęła go do piekącego miejsca, kojąc
je niemiłosiernie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W naszym
pokoju jest jedno łóżko wolne. Prawdopodobnie umiejscowią cię u nas.- zaczęła
rozmowę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie
odpowiedziałam. Wytarła mi mokre miejsce.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Daj mi swój
puder.- powiedziała.- Mamy inne karnacje.- wytłumaczyła. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Sięgnęłam do
torby i podałam jej rzecz, o którą „prosiła”.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie bądź
słaba!- spojrzała mi w oczy.- Nie myśl o tej idiotce!- doskonale odgadła moje
myśli.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Poczułam,
jakbym znała ją od lat.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czy my się skąś
nie znamy?- zapytałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęła
się. Chyba jej ulżyło. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dwa lata
byłyśmy razem w przedszkolu, w Londynie.- przypomniała mi.- Oderwałam głowę
twojej lalce.- wspomniała.- Później siedziałyśmy razem w pociągu do Hogwartu.
Przyjaźniłyśmy się kiedyś.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A potem
nasze drogi się rozeszły…- westchnęłam.- Mile jest odnaleźć przyjaciółkę z
dawnych lat.- wyciągnęłam ręce, żeby ją przytulić, od razu przycisnęła się do
mnie. Poczułam bijące od niej ciepło i szczerość. Prawdziwe przeciwieństwo
Slytherinu. Czyżby Tiara nas ze sobą pomyliła…?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Rozsmarowała
mi puder na policzku i wyrównała z resztą twarzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Teraz mamy
Zaklęcia.- szarpnęła mnie w kierunku drzwi i spojrzała na mnie jeszcze raz
zanim wyszłyśmy.- Nie mów dziewczynom, że się znamy.- poprosiła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Byłam trochę
rozczarowana, ale skinęłam głową i zgodziłam się tego nie robić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Później
skierowaliśmy się na Zaklęcia, na trzecie piętro, do klasy pana Flitwicka. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Weszłyśmy
spóźnione.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Profesor
Flitwick spojrzał na mnie zdziwiony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Panno
Madelstone, myślałem, że Gryffindor ma teraz Wróżbiarstwo z profesor
Trealawney…- powiedział i sprawdził w grafiku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wszyscy się
zaśmieli. Poszukałam w pamięci i stwierdziłam iż rzeczywiście nie było go na
śniadaniu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam
się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ma pan w
zupełności rację, ale od dziś należę do Slytherinu, profesorze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przyjrzał się
uważnie mojej szacie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż, w
rzeczy samej.- kiwnął głową. Ponowny śmiech przeszedł po sali.- Usiądź,
proszę.- wskazał mi jedyne wolne miejsce obok Krukona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Usiadłam
szybko w przedostatniej ławce obok miodowowłosej dziewczyny o zielonych oczach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jestem
Mariogold Johnson. – szepnęła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A ja…-
zaczęłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wiem.-
przerwała mi.- Na śniadaniu każdy słyszał.- uśmiechnęła się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Marigold była
kolejną miłą, pracowitą i wspaniałą osobą, której nie poznałabym, gdybym się
nie przeniosła. Byłam zadowolona ze swojego wyboru, mimo iż ciągle czułam ból
lewego policzka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape się za
mną wstawił… Od Drako słyszałam, że nie bronił swoich wychowanków, kazał im
samym rozwiązywać swoje problemy, a tu proszę. Odebrał jej punkty i dał
szlaban!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dzisiaj
przeanalizujemy parę nowych zaklęć.- zaczął Flitwick.- 10 punktów dla Domu,
którego przedstawiciel wytłumaczy ich znaczenie. Zaklęcie Fideliusa,
Mobiliocorpus i Depulso.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Moja ręka
automatycznie poszła do góry, gdy tylko usłyszałam te trzy zaklęcia. Na mojej
twarzy pojawił się uśmieszek, gdy nikt inny się nie zgłosił. Profesor Flitwick
ruchem ręki zachęcił mnie wypowiedzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wstałam,
wszyscy skierowali swoje spojrzenia na mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- <i>Zaklęcie Fideliusa</i> służy do zdeponowania
tajemnicy u Strażnika Tajemnic.- kiwnął głową przytakująco.- Z pomocą <i>Mobiliocorpus</i> możemy przesunąć osobę lub
przedmiot. Sposób samego przeniesienia można porównać do lewitacji. Jeśli
chodzi o <i>Depulso</i>… To zaklęcie
sprawia, że możemy odsunąć od siebie konkretny przedmiot.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Doskonale!-
Flitwick klasnął w dłonie.- 10 punktów dla Slytherinu, panno Madelstone.
Chciałaby pani zaprezentować <i>Mobiliocorpus</i>
i <i>Depulso</i>?- zapytał. Poczułam się
dumna.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Oczywiście.-
odpowiedziałam i podeszłam do niego, na środek klasy.- Depulso!- szepnęłam i
wycelowałam różdżką w dwie pierwsze, puste ławki, które momentalnie się od
siebie odsunęły. Uśmiechnęłam się.- Ktoś na ochotnika do drugiego zaklęcia?-
zapytałam rozglądając się po klasie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Drako jak
zawsze mnie nie zawiódł i zanim ktokolwiek zdążył chociaż podnieść rękę, on już
szedł w moją stronę, uśmiechając się od uch do ucha.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ufam ci.-
szepnął, gdy stawał obok mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Profesor
Flitwick obserwował zaciekawiony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Mobiliocorpus!- wskazałam różdżką na Drako, a on natychmiast uniósł się nad ziemię.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Z całej sali
pobrzmiewały ochy i achy, gdy przenosiłam Drako dwa metry nad ziemią na sam
koniec klasy. Robiłam to powoli, niech się napatrzą, a co! Opuściłam go
delikatnie na ziemię i gdy wszyscy zobaczyli, że już bezpiecznie wylądował i
wraca na miejsce, rozbrzmiały brawa. Nie mogłam się powstrzymać. Uśmiechnęłam
się triumfalnie, napawając się dumą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Niesłychane…- Flitwick pokręcił niedowierzając głową.- Z jaką gracją go
postawiłaś, jak ostrożnie…- nie mógł uwierzyć w to, co zobaczył.- Dziękuję,
panno Madelstone. Proszę usiąść. Piątka za dzisiejsze ćwiczenia. Ależ to miłe
uczucie poznać tak uzdolnioną uczennicę… Proszę pozostać po lekcji.- poprosił.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Kiwnęłam głową
na znak, że na pewno to uczynię, a on kontynuował lekcje.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Powiedział w
trochę szerszym zakresie o Zaklęciu Fideliusa. Dowiedziałam się paru naprawdę
ciekawych rzeczy. Później przystąpiliśmy do ćwiczeń pozostałych dwóch zaklęć. Cóż,
oberwało mi się trochę, gdy Marigold unosiła mnie nad ziemię. W pewnym momencie
dosięgałam już sufitu, gdy nagle zaczęłam spadać. Gdybym nie wrzasnęła na całą
salę <i>Aresto Momentum, </i>pewnie
skończyło by się to dla mnie wizytą w Skrzydle Szpitalnym. Na szczęście
zaklęcie zadziałało i zatrzymało na dosłownie sekundę, dwadzieścia centymetrów
nad ziemią. Znów cała klasa podziwiała mnie i moją szybką reakcję.<i> </i>W oczach profesora Flitwicka pojawiła
się łza szczęścia, którą niepostrzeżenie zamknął w probówce. Był naprawdę
emocjonalnym czarodziejem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Lekcja
dobiegła końca. Marigold w końcu nauczyła się <i>Mobiliocorpus</i>, a Flitwick zapowiedział, że na następnej lekcji
będzie z tego zaliczenie. Wszyscy opuścili salę. Zdążyłam się jeszcze tylko
zapytać Marigold, jaka jest nasza następna lekcja, bo wiedziałam, że resztę
dnia mamy z Ravenclaw. Okazało się, że Opiekę Nad Magicznymi Zwierzętami z
Hagridem. Ucieszyłam się na myśl o świeżym powietrzu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podeszłam do
biurka profesora.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jak daleko
zaszłaś w książce?- zapytał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Skończyłam
ją, profesorze.- odpowiedziałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- I umiesz
rzucić każde z zaklęć?- spojrzał na mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak mi się
wydaje.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zdajesz
Zaklęcia na owutemach?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Oczywiście.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Jak mógł mnie w ogóle o coś takiego
pytać?! A po co bym przerabiała całą książkę?!- wrzeszczały moje myśli.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Z czym
wiążesz swoją przyszłość?- szukał czegoś w swoich papierach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Z
eliksirami, profesorze.- powiedziałam szczerze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A to
szkoda…- widocznie go zasmuciłam.- Wielka szkoda… Ale nie będę namawiać cię do
zmiany planów.- obiecał. Wyjął w końcu jakąś kartkę, właściwie ogłoszenie.-
Cóż, skoro jesteś w Slytherinie… Mogłabyś przekazać to profesorowi Snape’owi?
Dostałem to dzisiaj rano i nie mam czasu go poszukać. Myślę, że może cię to
zainteresować.- spojrzał mi w oczy.- W każdym bądź razie, przekaż to
Severusowi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Oczywiście,
profesorze. Do widzenia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Do
widzenia.- odpowiedział i usiadł za biurkiem, a ja wyszłam z sali.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Skierowałam
się od razu do podziemi. Doskonale wiedziałam, gdzie znaleźć opiekuna mojego
domu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uchyliłam lekko
drzwi do Sali Eliksirów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zobaczyłam
mnóstwo pochylonych głów nad kociołkami. Piąty rok Hufflepuff i Gryffindoru
miał podwójne eliksiry. Snape siedział za biurkiem, pochylony sprawdzał
wypracowania. Twarz miał spokojną, lekko naburmuszoną, ale prawie niezauważalnie.
Jego oczy zmęczone już czytaniem były przymrużone.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Weszłam po
cichu do środka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Profesorze?-
chciałam, żeby zwrócił na mnie uwagę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak, panno
Madelstone?- byłam zaskoczona, że rozpoznał mnie po głosie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uczniowie
zerknęli na mnie obojętnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Profesorze,…- zaczęłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Słucham,
panno Madelstone. Proszę podejść.- uniósł głowę znad kartek i spojrzał na mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ruszyłam się i
zawędrowałam aż na jego podest. Paru uczniów mnie obserwowało.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Na co się
gapicie?!- krzyknął patrząc na niepracujących piątoroczniaków. Przeniósł wzrok
na mnie i wstał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nasze
spojrzenia się spotkały. Jeden ułamek sekundy wystarczył, żebym pływała w
bezdennej otchłani jego czarnych oczy. Takich pięknych, takich unikalnych,
takich głębokich… Rozmarzyłam się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Z zamyślenia
wyrwał mnie jego zniecierpliwiony głos.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- O co chodzi?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Mrugnęłam parę
razy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Proszę.-
padałam mu kartkę.- Od profesora Flitwicka.- dodałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Z tego
wszystkiego zapomniałam spojrzeć, czego dotyczyło ogłoszenie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape rzucił
okiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- I co mam z
tym niby zrobić?- zapytał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie mam
pojęcia. Ja tylko przekazuję.- odpowiedziałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wziął ode mnie
kartkę i przeczytał szybko, o co chodzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przeczytała
to pani chociaż?- patrzył na mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie.-
odparłam szczerze trochę zawstydzona i przytłoczona jego cudnym zapachem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Profesor
Flitwick sugeruje mi, że mam panią wystawić w Turnieju Trójmagicznym w tym
roku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zarumieniłam
się. To marzenie każdego ucznia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wskazał mi
adnotację pisaną pismem Flitwicka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Severusie, myślę, że panna Madelstone będzie
godnie reprezentować twój Dom. Jestem pewien, iż w Eliksirach jest nie gorsza
niż w Zaklęciach. Według mnie, byłaby ona twoim najlepszym wyborem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Filius<o:p></o:p></i></div>
<div align="right" class="MsoNormal" style="text-align: right; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Myślał,
patrząc na mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przerobiłaś
już książkę z Zaklęć, prawda?- zapytał, ale znał odpowiedź.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Skończyłam w
sierpniu.- odpowiedziałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pomyślał
chwilę. Mówił ściszonym głosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A jak stoisz
z Transmutacją?- patrzył na mnie uważnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W tamtym
roku miałam najwyższą ocenę. Zostały mi jeszcze dwa rozdziały do końca.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A Obrona
Przed Czarną Magią?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam
się.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chyba nie myśli
pan, że uczęszczałabym na TE spotkania bez potrzebnej wiedzy w tym zakresie.-
powiedziałam szeptem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W takim
razie szykuj się na Turniej Trójmagiczny.- powiedział i wrócił na swoje miejsce
za biurkiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Patrzyłam
zdębiała. Nie myśląc podeszłam do niego i pochyliłam się nad nim. Jego woń
doprowadzał mnie do szaleństwa. Jego twarzy był tylko trzydzieści centymetrów
od mojej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A co z
losowaniem? Zawsze jest losowanie…- odezwała się sprawiedliwa część mojej
duszy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odwrócił swoją
twarz do mojej. Bezwiednie rozchyliłam wargi, gdy jego oczy znów napotkały
moje.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W tym roku
losowania nie będzie.- odpowiedział jak najbardziej spokojnie.- Reprezentuje
pani Slytherin. Czy nie o tym zawsze pani marzyła?- przechylił głowę w lewą
stronę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uczniowie nas
obserwowali.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Istotnie tak
jest.- rzekłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Więc jest
jeszcze coś, z czym ma pani problem, panno Madelstone?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie.-
szepnęłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wyprostowałam
się i ciągle zaskoczona jego decyzją i szybkim rozwojem wydarzeń wyszłam z jego
sali, wciąż odurzona cytrusami i miętą…</div>
Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-69279448647087351182012-10-20T19:34:00.001+02:002012-12-28T21:06:57.671+01:00Pokonani - 7. Przynajmniej on to wiedział...<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
7. <i>Przynajmniej on to wiedział…</i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Siedziałam w
pokoju wspólnym Gryffindoru. Nie ustawały pytania o to, w czym pomagałam
Snape’owi i dlaczego zniknęłam na cały weekend. Inni nadal dziwnie patrzyli,
wspominając jeszcze to, co wygłosił przy prawie całej szkole Drako przed
tygodniem. Ale szczerze? Nie za bardzo mnie to obchodziło.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Po tym jak
lekcja się kończyła, Snape lekko zmarszczył nos wąchając mój Felix Felicis i
dał mi w szklance herbatę z Eliksirem Wzmacniającym. Dopilnował, żebym wypiła
do końca i przypomniał swoim irytującym tonem, że szlaban zaczyna się o 20.30.
Jakby nie wiedział, że ta godzina wryła mi się już w pamięć…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nogi miałam
podkurczone pod siebie. Siedziałam na kanapie. Obok mnie siedziała Florence,
naprzeciwko na fotelach Veronica i Malcolm. Chciało mi się znowu spać, więc
położyłam głowę na ramieniu Edwarda, który siedział po mojej lewej stronie.
Objął mnie wpatrując się we mnie zmartwiony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Na pewno
wszystko w porządku, Claudia?- zapytał.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W jak
najlepszym.- odpowiedziałam z uśmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Taa… Jakbym
jedyna dostała piątkę z Eliksirów to też bym się źle nie czuła.- warknęła
Veronica.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Uspokój
się!- Florence stanęła w mojej obronie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zdziwiłam się,
że Veronica ma mi to za złe. Wzięłam głęboki oddech, żeby się uspokoić i
włożyłam maskę na twarz. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Jedna piątka to nic! Ciebie przynajmniej
nie torturował przez dwa dni Voldemort!!!- miałam ochotę wywrzeszczeć jej to
prosto w twarz, ale uśmiechnęłam się tylko.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie rozumiem
twojej reakcji.- powiedziałam spokojnie.- Przecież nie zdajesz Eliksirów na
owutemach. Podjęłaś już decyzję, nieprawdaż?- uniosłam prawą brew.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Veronica
spojrzała na Edwarda, a potem znów na mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jednak nikt
nie lubi, jak się ktoś na ciebie wydziera!- stwierdziła kapryśnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Veronico,-
Malcolm przykrył jej dłoń swoją i uścisnął na pocieszenie.- nie wrzeszczał
tylko na ciebie i nie tylko na nas. Większe powody do obawy mają Ślizgoni. Są
jego wychowankami, a nawet im się dostało…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wszystkim,
tylko nie cudownej, zjawiskowej, uroczej Claudii!- żachnęła się, wstała z
fotela i zniknęła na schodach do naszej komnaty.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam na
nich, czekając na jakąś reakcję.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Pójdę do
niej.- powiedziałam smutnym głosem, wstałam i wyszłam za nią.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zdawałam sobie
z tego sprawę, że Veronica nie mogła wiedzieć o tym, że przed lekcją mnie też
się dostało i może był na mnie bardziej wściekły niż na nich. Nie mogłam jej o
tym powiedzieć i w zasadzie nie wiedziałam, jak przekonać ją do zgody.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Weszłam cicho
do komnaty. Leżała na swoim łóżku. Co chwila jej ciało drgało. Płakała.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W końcu chyba
zrozumiałam, o co naprawdę jej chodziło. I nie były to Eliksiry, ani owutemy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Usiadłam obok
niej i położyłam rękę na plecach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wiem, jak to
wygląda.- zaczęłam.- Ale ja naprawdę nie wiedziałam, Veronico. Dopiero przed
chwilą się domyśliłam.- powiedziałam ciepło i szczerze. Wiedziała, że nie
kłamię, znała mnie z nich wszystkich najlepiej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podniosła
głowę i spojrzała na mnie przez łzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Obiecuję, że
będę uważać na to, co robię.- ścisnęłam jej dłoń.- Myślałam, że to oczywiste,
skoro jestem z Drako, ale chyba rzeczywiście trochę przesadzam.- zarumieniłam
się. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Założyłam jej
kosmyk czarnych włosów, które opadły jej na twarz, za ucho.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Na pewno
podobasz się Edwardowi.- pogłaskałam ją po głowie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Bo ty jesteś
taka piękna!- wybuchła nagle półgłosem i łkaniem.- Zielone oczy, pełne
iskierek, gotowych na wyzwania, jasna cera, nieskazitelna i jeszcze te rudo
kasztanowe, cudnie długie i niespotykane włosy!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Mam cię
przefarbować?- zaśmiałam się, ale to minęło.- Nie wiedziałam, że tak o mnie
myślisz. Przecież nic nie poradzę na to jak wyglądam. Myślałam, że raczej
zwyczajnie…- zastanowiłam się i znów zarumieniłam. Komplement to komplement,
nie ważne w jakiej sytuacji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Podobasz się
Edwardowi. Szaleje za tobą, przecież to widzę!- usiadła.- Malcolm też nie
spuszcza cię z oczu.- zamrugała kilka razy swoimi błękitnymi oczami.- Drako
jest w tobie zakochany od dawna. Mogę go nie lubić, ale takie rzeczy zauważam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Skąd wiesz,
że podobam się Edwardowi? Może właśnie za tobą wodzi wzrokiem i po prostu tego
nie widzisz…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Skąd to
wiem?!!!- wściekła się.- Bo kiedyś, jak leżał po upadku z miotły w Skrzydle
Szpitalnym, kazał napisać mi do ciebie list! Nie pamiętasz go?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zamknęłam
oczy. A oto, jak chłopak pisze list do dziewczyny, która mu się podoba za
pośrednictwem innej dziewczyny, której z kolei on się podoba.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie
wiedziałam, że to ty pisałaś, Veronico…- zrobiło mi się jej żal, spuściłam
wzrok.- Nigdy nie chciałam go poderwać, przecież wiesz, że mówię to szczerze.
Jeżeli nie chcesz się odzywać, to wiedz przynajmniej, że nie czuję się winna.- wstałam
i wyszłam z komnaty.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Szłam w
konkretnym celu. Gdy mijałam moich przyjaciół w pokoju wspólnym, spojrzałam na
nich tylko kręcąc z rezygnacją głową, przekazując tym samym, że nie udało mi
się nic zdziałać. Wyszłam z komnat Gryffindoru i skierowałam się do gabinetu
Dumbledora. Domyślałam się, że mnie oczekuje, Snape na pewno go powiadomił o
moim przybyciu Jeśli dyrektor wcześniej nie zdawał siebie z tego sprawy, teraz
na pewno już wiedział.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Do środka
komnat dostałam się bez problemu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wchodziłam po
schodach na górę i w pewnym momencie usłyszałam głosy. Profesor Dumbledore
dyskutował zawzięcie z profesorem Snape’m.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jak możesz
to robić?!- krzyknął Snape.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż,
uznałem, że można ten czas wykorzystać w pożyteczny sposób, a skoro i tak
będzie to trwać pół roku, jak zadecydowałeś, zdążysz wszystko zrealizować.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Doskonale
wiesz, dlaczego to zrobiłem!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wiem. To
posunięcie nie było z jej strony najmądrzejsze, przyznaję, ale ty też musisz
przyznać, że zaczynasz podejmować złe decyzje.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jakie na
przykład?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dźwięki były
co raz głośniejsze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż… Za
jedną i tą samą rzecz, zauważ, że identyczną, dałeś jej szlaban i postawiłeś
pozytywną ocenę.- dyrektor zrobił pauzę.- Severusie, zastanów się. A tym czasem
zapraszam, panno Madelstone.- Dumbledore spojrzał na mnie, gdy pokonywałam
ostatnie stopnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape odwrócił
się nagle i spojrzał na mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dobry
wieczór.- skinęłam głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie wie
pani, że to nie ładnie podsłuchiwać, panno Madelstone?- zapytał posępnie
Snape.- Spodziewałem się po pani więcej kultury…- dodał rozczarowanym głosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Na pewno nie
będziesz miała nic przeciwko, Claudio, jeśli profesor Snape zostanie i dołączy
do naszej rozmowy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Oczywiście,
że nie.- pokręciłam głową i uśmiechnęłam się lekko do Snape’a. Oschły czy nie,
ale pomógł mi niemiłosiernie. W dalszym ciągu nie czułam bólu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Masz zapewne
pytania.- Dumbledore spojrzał na mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Rzeczywiście. Po pierwsze zastanawiam się, jak zastałam teleportowana na teren
Hogwartu.- Snape zasiadł na fotelu pod ścianą.- Po za tym nie mam pojęcia,
gdzie jest Drako.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Muszę
przyznać, że to w jaki sposób zalałaś się na terenie zamku, jest dość
zagadkowe.- dyrektor spojrzał mi w oczy. Chciał mnie przekonać, że tak jest.-
Drako jest bezpieczny. Dzisiaj wieczorem powinien wrócić. Pozostał w rezydencji
swoich rodziców. Cieszę się, Claudio, że nic ci nie jest. Obawiałem się, że
może ci się coś stać.- spojrzał na mnie perswazyjnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tak… Ja też
cieszę się, że wyszłam z tego cało.- odpowiedziałam takim samym wzrokiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przejdźże w
końcu do rzeczy…- powiedział zniecierpliwiony Snape. Był wściekły.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Profesor
Snape ma rację. Czego dowiedziałaś się na spotkaniu?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Niczego
konkretnego.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Pozwól, że
my to ocenimy!- syknął Snape.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zadał kilka
pytań. Wyraźnie dawał nam do zrozumienia, że to ja mam odpowiadać, nie Drako.
Ile czasu chodzimy ze sobą, ile czasu się znamy, gdzie się uczę i w jakim
jestem domu. Na temat tego ostatniego trochę się rozgadał.- spuściłam wzrok,
gdy przypomniałam sobie bolesny dla mnie temat.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chcesz coś
zataić, panno Madelstone?- Och, mógłby się w końcu zamknąć!- W takim razie,
jaka była twoja odpowiedź.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To
nieistotne, Severusie. Dostałaś jakieś zadanie?- zapytał Dumbledore.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie, przykro
mi, ale nie.- odpowiedziałam szczerze.- Później próbował ze mnie wyciągnąć, czy
jestem szpiegiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Na pewno
tylko pytał?- zapytał się dyrektor podejrzliwie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Na pewno.-
kiwnęłam głową, okłamując go.- Myślę, że uwierzył, skoro mnie nie zabił.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Mam taką
nadzieję. W każdym bądź razie, mam do ciebie jeszcze jedno pytanie.- dyrektor
zerknął na Snape’a.- Spojrzałem na twoją deklarację, co to przedmiotów, które
będziesz zdawać na owutemach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż w
związku z tym?- zapytałam. Byłam ciekawa, jaki to plan chodzi po siwej głowie
byłego opiekuna Gryffindoru.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Myślałaś już
nad tym, co chciałabyś robić w życiu, po szkole?- zadał w końcu pytanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zarumieniłam
się i spojrzałam ukradkiem na ludzkie wcielenie nietoperza, siedzące pod
ścianą, po mojej prawej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ja…
Chciałam…- nie mogłam tego z siebie wydusić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wyduś to w
końcu z siebie!!!- rozkazał mi Snape.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chciałabym
zostać Mistrzem Eliksirów, profesorze.- niby mówiłam do to dyrektora, ale tak
naprawdę moje słowa skierowane były do Snape’a.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Widzisz?
Mówiłem ci, Severusie, że panna Madelstone jest zainteresowana twoim
przedmiotem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zainteresowana
to mało powiedziane! </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W ramach
twojego półrocznego szlabanu, profesor Snape może udzielać ci praktyk, których
będziesz potrzebować, jak pewnie wiesz. Jeśli tylko, oczywiście, chcesz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zdębiałam, nie
wiedziała, co powiedzieć. Nie słyszałam jeszcze nigdy, żeby ktoś, ktokolwiek,
odbył praktyki u Snape’a. Nigdy nie chciał się zgodzić… Czyżby Dumbledore
postawił go pod ścianą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Byłabym
zachwycona!- powiedziałam szczęśliwa z danej mi możliwości.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- To dobrze,
bo zaczyna mi brakować paru eliksirów w szafie.- zaśmiał się dyrektor.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oczy Mistrza
Eliksirów płonęły wściekłością, mógł to zobaczyć tylko dokładny obserwator, bo
na twarzy miał maskę. Nie wyrażał żadnych emocji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam na
zegarek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Proszę
wybaczyć, ale muszę już iść. Bardzo się spieszę.- zaczęłam schodzić po
schodach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A gdzie pani
tak śpieszno, panno Madelstone?- zapytał ze złowieszczym uśmieszkiem Snape.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jak to
gdzie?- udałam głupią.- Na pański szlaban, profesorze.- odpowiedziałam z
uśmiechem i zniknęłam na schodach. Usłyszałam tylko cichy śmiech Dumbledora, a
potem kroki tuż za mną. Był co raz bliżej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Szedł już obok
mnie. Razem kierowaliśmy się w podziemia, ale nie do Sali Eliksirów.
Zaprowadził mnie gdzieś indziej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Moje
prywatne laboratorium.- powiedział po otwarciu tajemniczych drzwi, nad których
przeznaczeniem rozmyślałam od lat.- Tu panują całkowicie inne zasady, panno
Madelstone.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zdaję sobie
z tego sprawę.- odpowiedziałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zapewne.-
podszedł do jednych z drzwi.- Zakaz choćby dotykania tej klamki. Moje kwatery
są wyłącznie do MOJEJ dyspozycji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
-
Zrozumiałam.- kiwnęłam lekko głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zacznij od
Eliksiru Leczącego Rany. Skrzydło Szpitalne zostało dzisiaj, w delikatny
sposób, obrabowane.- spojrzał na mnie. A oto jak mnie wyleczył.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podeszłam do
regału ze składnikami, po prawej stronie od wejścia. Na przeciwległej ścianie
były przyrządy do krojenia, rozdrabniania, kilka kociołków, zlew i drzwi do
kwater profesora. Naprzeciwko drzwi, po ścianą stał stolik i dwa krzesła. Na
środku pomieszczenia znajdowała się prostokątna wysepka, czyli miejsce, w
którym warzyło się eliksiry.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Poczułam, że
nigdy, nikt nie zaszedł tak daleko. Oto kwatery nauczyciela były na
wyciągnięcie ręki. Nie zamierzałam tam wchodzić, ale sama świadomość tego była
ekscytująca.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaczęłam
przygotowywać ingrediencję. Snape siedział przy stoliku i obserwował każdy mój
ruch.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Gdybym
wiedziała, wzięłabym książkę…- powiedziałam, usiłując sobie przypomnieć ilość
potrzebnego soku z pijawek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Podczas
praktyk zabronione jest korzystanie z pomocy naukowych, panno Madelstone.-
odpowiedział spokojnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Zdaję sobie
z tego sprawę, ale jeszcze rano daleko było mi do myślenia o praktykach.-
powróciłam myślami do bolesnych chwil.- Panu, profesorze, chyba też.- odważyłam
się kontynuować temat.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie umiesz
pracować w ciszy!- warknął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Umiem. Robię
to codziennie na pana zajęciach, profesorze.- mówiłam spokojnie.-
Zainteresowało pana, co odpowiedziałam Czarnemu Panu, gdy zapytał o to, w jakim
jestem domu.- spojrzałam na niego. Nic nie odpowiedział.- Powiedziałam mu, że
jestem w Gryffindorze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Cóż w tym
dziwnego? Przecież to prawda.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A jednak
zwrócił pan uwagę na to pytanie, profesorze. Na to konkretne, żadne inne. Nawet
nie zastanowił się pan, po co On chciałby wiedzieć od jakiego czasu jesteśmy z
Drakonem parą. Zapytał pan, bo znał pan odpowiedź.- zasugerowałam odważnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Co ty możesz
wiedzieć…?!- chciał ostro zakończyć rozmowę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Podczas
kolacji w Wielkiej Sali, gdy pierwszy raz przyjechałam do Hogwartu, wiedziałam,
że Tiara będzie przyporządkowywać nowych uczniów do domów. Wiedziałam to, bo
mama mi o tym opowiadała. Mówiła, czym cechuje się każdy z Domów, a raczej
jakie cechy charakteryzowały na ogół każdego z mieszkańców danego Domu. Moi
rodzice byli w Ravenclaw i Hufflepuffie. Ale ja nie chciałam o tym słuchać. Gdy Tiara
szepnęła mi do ucha „Slytherin” poczułam spełnienie, radość. Już chciałam wstać
i podejść do ostatniego stołu i wtedy usłyszałam głośne „Gryffindor”. Do stołu
Gryfonów podeszłam ze łzami w oczach, niezupełnie pewna, co robię i co się
dzieje.- cały czas patrzyłam na niego, więc nie przygotowywałam w tamtej chwili
eliksiru.- A pan, profesorze, do jakiego Domu pan by mnie przypisał? Czarny Pan
powiedział, że Tiara się pomyliła, że dla Niego jestem Ślizgonem, a dla pana,
profesorze?- naprawdę oczekiwałam odpowiedzi. Czułam, że od niej wiele zależy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zamiast tego
podszedł do mnie i spojrzał na pusty kociołek.</div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
Już
na końcu języka miałem pytanie: „Długo jeszcze zamierzasz marnować mój czas?!”,
ale nie powiedziałem tego. Nie miałem odwagi krzyknąć na nią w tamtym momencie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Z jakim
składnikiem masz problem?- wyrwało mi się. Ton, jakim zadałem to pytanie był
zdecydowanie różny od tego, którym posługiwałem się na co dzień.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Z sokiem z
pijawek. Nie pamiętam w jakiej ilości trzeba go użyć.- spojrzała na mnie swoimi
wielkimi zielonymi oczami. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ich kolor
skojarzył mi się z zieloną łąką na wiosnę. Pełną życia i mogącą przetrwać
największą nawałnicę. Niepozorne, a wytrzymałe. A niby jakim innym cudem, jeśli
nie siłą woli doszła o własnych siłach do Sali Eliksirów i przesiedziała całą
lekcję bez żadnego dźwięku? Czy byłem dla niej zbyt ostry każąc podejść do
siebie, aby obejrzeć wyniki jej pracy, znając je już wcześniej? Zważywszy na
okoliczności i to, że zdawałem sobie sprawę z tego, co to znaczy ból po
Krucjatusie, chyba trochę tak.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Pięć kropel
na jeden liść glimerowca.- odpowiedziałem. Dlaczego do cholery jej pomogłem?!
Za coś takiego mogłem ją z praktyk wylać!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dziękuję,
profesorze.- odwróciła się i wzięła kociołek, aby przy zlewie napełnić go wodą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jej ruch
sprawił, że dobiegł mnie jej zapach. Pachniała płatkami róży. Nie umiałem wytłumaczyć,
skąd wziął się ten zapach, ale był absolutnie najcudowniejszym, jaki w życiu
wąchałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Było za
wcześnie, żebym mógł spuścić ją z oka, na to potrzebowała co najmniej
dwudziestu godzin. Przeszedłem do swoich kwater, zgarnąłem leżące na stoliczku
przy fotelu duże teczki: niebieską, zieloną, czerwoną i żółtą, czerwony
długopis, ołówek i wróciłem na swoje miejsce w laboratorium.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Co mogło mi
poprawi humor, jak nie sprawdzanie wypracowań Gryfonów i wstawianie im jedynek
od góry do dołu?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Sięgnąłem po
czerwoną teczkę i pierwszymi wypracowaniami, okazały się wypracowania siódmego
roku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- O, Merlinie, nawet nie przypominaj mi tych
idiotów z porannej lekcji…!- pomyślałem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie mogłem na
to nic poradzić. Zacząłem czytać pierwsze z nich. Co do ich jakości dużo się
nie pomyliłem. Wyjąłem przy okazji listę z nazwiskami i wpisywałem oceny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Edward Cavannios… To jeden z tych jej
przyjaciół…- spojrzałem na moją praktykantkę „od dzisiaj”- Ten, co się tak do
nie lepi…- zamyśliłem się.- Trója mu wystarczy.- parę nazwisk dalej pojawiła
się kolejna z jej otoczenia.- Veronica Holmes. To ta, co jako jedyna nie zdaje
Eliksirów na owutemach.- spojrzałem na jej pracę. Zanim znalazłem wniosek jej
rozważań, który do tego był błędny, musiałem przebrnąć przez plątaninę bzdur i
kłamstw.- Tak sobie ze mnie drwi…? Ignoruje eliksiry, bo już zdecydowała, że
ich nie zdaje? W takim razie nic ponad jedynkę nie powinno być jej potrzebne…-
dumny z siebie postawiłem pałkę przy jej nazwisku.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Zaraz za panną Holmes był Malcolm Dur. Może
i nie miał jakiejś specjalnej ręki do eliksirów, ale w jego wypracowaniach na
wierzch zawsze wypływały konkretne, poprawne wnioski. Z obawą stwierdziłem, że
postawiłem mu piątkę.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Czytałem dalej. Florence Martin. Ostatnia z
jej przyjaciół. Tekst był dość poprawny, ale jakoś się nie składał. Nie
przekonała mnie do siebie tym wypracowaniem, ale w końcu nie było żadnych
błędów, więc obok jej nazwiska znalazła się czwóreczka.</i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałem na
to, co robi moja szlabanistka, którą Dumbledore musiał bardzo lubić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jej ruda grzywka
podrygiwała delikatnie pod wpływem wrzącego eliksiru, który parował. Co chwilę
zakładało za ucho kosmyk włosów, który niesfornie co i rusz spadał na dół.
Miała niesamowite włosy. Ich kolor był zjawiskowy, unikalny…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W pewnym
momencie spojrzała na mnie. Gdy zobaczyła, że ją obserwuję, uśmiechnęła się
uroczo i zarumieniona odwróciła się, aby kontynuować mieszanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Powróciłem do
czytania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Po paru
godzinach zastało mi tylko jedno wypracowanie. Zacząłem je automatycznie
czytać, nawet nie sprawdzając, co kogo należy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy skończyłem
piątą stronę z czterdziestu, zerwałem się i ponownie wszedłem do swoich kwater.
Podszedłem do łóżka i wyciągnąłem spod niego pudło z przeróżnymi rzeczami.
Znalazłem to, czego chciałem: moje wypracowanie z czasów szkolnych, na identyczny
temat, ocenione na pięć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Położyłem je
przed sobą i zacząłem czytać oba jednocześnie. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Niesamowite…- tylko to krążyło po mojej
głowie. Tylko to, jedno słowo.- Niesamowite…- powtarzałem za każdym razem, gdy
odnajdywałem w wypracowaniu Gryfona te same argumenty, szczegóły, na które
zwrócił uwagę tak samo jak ja kiedyś. Niczego nie brakowało, a całość była tak
zgrabnie ubrana w słowa, że w głowie się nie mieści, że napisał to uczeń…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałem na
listę z nazwiskami. Brakowało tylko jednej oceny, przy tylko jednym nazwisku…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wszystko w
porządku, profesorze?- usłyszałem nagle.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałem na
nią zdziwiony.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Po prostu,
od pewnego czasu nie mrugnął pan ani razu, cały czas pan czyta. Chciałam
sprawdzić, czy wszystko w porządku.- powiedziała ciepło. Jej głos był dość
przyjemny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Sprawdzam
wasze wypracowanie na temat użyteczności eliksirów w życiu codziennym.-
odpowiedziałem, sam nie wiedząc, dlaczego się tłumaczę.- Jedno z nich dość mnie
zainteresowało.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W takim
razie nie przeszkadzam, profesorze.- odpowiedziała i podeszła do zlewu. Kątem
oka zauważyłem, że myje przyrządy. Składniki zniknęły już z blatu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Widzę, że
skończyłaś.- szybko wstawiłem szóstkę w puste miejsce na liście i wstałem, aby
zobaczyć owoc jej pracy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wziąłem fiolkę
i zanurzyłem ją w kociołku. Wyjąłem i spojrzałem na roztwór, który ciągle był
gorący.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Warzyłaś już
wcześniej Eliksir Leczący Rany?- zapytałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie…-
przyznała z obawą w głosie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jak na
pierwszy raz, nie jest źle. Trochę zbyt mętny. Za długo gotowałaś.- spojrzałem
na nią.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Rzeczywiście,-
spuściła wzrok.- Trochę się zagapiłam…- znów się zarumieniła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałem na
zegar. Było wpół do pierwszej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jesteś
wolna.- powiedziałem.- Poczekaj, przyniosę maść i nasmaruję ci plecy, żebyś nie
musiała obudzić się ledwo żywa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Co to w ogóle za odzywka?- moje myśli
krzyczały.- „Żebyś rano nie musiała obudzić się ledwo żywa.”?!!! Od kiedy
troszczysz się o uczniów?!!!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Skinęła lekko
głową, a ja wyszedłem z laboratorium i podążyłem do Sali Eliksirów. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Na serio zostawiłem ją tam samą z otwartymi
drzwiami do osobistych kwater? Ty idioto!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Z kantorka
wyszedłem z maścią jeszcze szybciej niż wszedłem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dlaczego
miałaby nie wejść do środka? Chociaż zajrzeć? Uczniowie są ciekawscy jak
cholera.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Już
przygotowałem się na to, że wejdę i z wrzaskiem wywalę ją za drzwi, jednak, gdy
przekroczyłem próg laboratorium ze zdumieniem stwierdziłem, że nawet się nie
poruszyła. Spoglądała w podłogę, bawiąc się końcówką kosmyka włosów. Zdawało
się, że nie oddycha. Gdy wszedłem nagle podniosła wzrok i zadrżała. Moja gwałtowna
reakcją ją przestraszyła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odkręciłem
słoiczek i położyłem na blacie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zdjęła szaty i
podkoszulek, tak samo jak rano dnia poprzedniego. Odwróciła się tyłem zgarnąłem
jej lśniące i długie do ud włosy na lew stronę i zanurzyłem palce w maści.
Wzdrygnęła się, gdy moja zimna dłoń zetknęła się z jej gorącą skórą. Maść
wchłaniała się od razu. Patrzyłem na jej rany, jeszcze czerwone i różowe. Były
świeże. I wtedy pomyślałem o tym, co pozostanie po tych ranach. Okropne blizny,
szpecące tak nieskazitelną, jasną skórę dziewczyny.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Jak ktoś mógł ci coś takiego zrobić…-
wyrwało się moim myślom.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Czy była tak odważna, jak Gryfoni powinni
być? Była bez dwóch zdań.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Ale była też ambitna, cholernie ambitna i
zaradna, na pewno. Wiedział, gdzie szukać pomocy. Przebiegła i sprytna? A kto
inny, jak nie ona oszukał Voldemorta i sprawił, że Ten zaufał szpiegowi?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odsunąłem rękę
od jej miękkiej skóry.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ubierz się.-
poleciłem, a sam podszedłem do zlewu, żeby zmyć maść z palców. Odwróciłem się
po zakończeniu czynności wycierania rąk, a ona cały czas na mnie patrzyła tymi
zjawiskowymi, zielonymi oczami.- Możesz już iść.- powiedziałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ruszyła w
kierunku drzwi. Nacisnęła klamkę, odwróciła się i uśmiechnęła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Bardzo
dziękuję. Dobranoc, profesorze.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Skinąłem głową
i wyszła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nagle ruszyłem
za nią</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Panno
Madelstone!- krzyknąłem na środku korytarza. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odwróciła się
i podeszła do mnie. Znów poczułem czerwoną różę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Czy jest coś
w czym mogłabym jeszcze pomóc?- zapytała mimo wykończenia widocznego na jej
twarzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jeśli chodzi
o pani wcześniejsze pytanie… A raczej moje…- zaczynałem się gubić. Jak ta
dziewczyna na ciebie działa?!- Zadałem je, bo rzeczywiście znałem odpowiedź.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie musi się
pan tłumaczyć…- powiedziała prawie szeptem. Jej oddech zmieszał się z moim.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Słyszałem
wtedy, gdy Tiara miała panią przydzielić, słyszałem, co do pani mówiła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Naprawdę,
proszę mówić do mnie po imieniu. Nie jestem aż tak stara. Mam dopiero
siedemnaście lat.- zażartowała. Zachowywała się, jakby nie chciała wiedzieć, co
powiem. Nie dałem za wygraną.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Widziałem,
jak zareagowałaś. Naprawdę chciałaś być w Slytherinie.- dedukowałem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Przecież to
panu powiedziałam.- przypomniała mi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chciałem
tylko powiedzieć, że po analizie twoich cech charakteru…- pierwszy raz
powiedziałem do niej na „ty”. Do niej?! Do jakiegokolwiek ucznia!!! Ale było za
późno, gdy się spostrzegłem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Profesorze,
jeżeli sprawia panu trudność wymówienie czegoś na głos, niech zostanie to w
pańskiej świadomości. Być może podświadomie chce pan to ukryć…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Po
prostu!!!- przerwałem jej krzykiem. Miałem nadzieję, że nie obudziłem połowy
szkoły.- Po prostu chcę powiedzieć, że ja też zawiodłem się, gdy Tiara
przydzieliła cię do Gryffindoru, panno Madelstone. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spoglądał na
mnie, jakby nie wierzyła w moje słowa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Szczerze
stwierdzam, że dla mnie zawsze będziesz należeć do Slytherinu.- nasze oczy się
spotkały, uśmiechnęła się smutno.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odwróciłem
się, zniknąłem w swoich kwaterach, zostawiając ją samą na środku podziemi, w
ciemną noc, z głębokimi przemyśleniami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Złapałem za
whisky i naraz wypiłem pełną szklankę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zamknąłem
drzwi do laboratorium, później do swoich kwater i skończyłem pod zimnym
prysznicem. Ta dziewczyna sprawiała, że nie wiedziałem, co mówię!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Ależ ja chciałbym mieć ją w Slytherinie…-
myśl znów szybciej wypłynęła mi do głowy niż zdążyłem ją przemyśleć.- Ona jest „Ślizgonem”. Ma
cechy charakteru, chciała nim być…
Dlaczego Tiara zadecydowała inaczej…?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zanim zasnąłem
wypiłem trzy pełne szklanki.</div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Szłam powoli w
stronę komnat Gryffindoru. Minęłam wejście do biura i kwater Dumbledora. Nie
mogłam już wytrzymać tego czerwonego koloru, tej żółci… Brzydziłam się Domem,
który reprezentowałam. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podjęłam już
decyzję i nikt nie był w stanie jej zmienić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Przynajmniej on to wiedział.- pomyślałam o
profesorze Snape’ie.– Przynajmniej on wiedział, kim naprawdę jestem.- na
policzkach poczułam gorące łzy.- Przynajmniej on…- powtórzyły moje myśli.<o:p></o:p></i></div>
Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-77394829734523460422012-10-18T12:37:00.002+02:002012-11-07T00:45:01.955+01:00Pokonani - 6. Do końca nie tak daleko. I nie tak blisko...<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
6. Do końca nie tak
daleko. <i>I nie tak blisko…</i></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Otworzyłam
oczy i zobaczyła biały sufit. Moim pierwszym skojarzeniem było skrzydło
szpitalne, w końcu pamiętałam, że zemdlałam, jednak, gdy się rozejrzałam,
zauważyłam mnóstwo regałów z substratami do podstawowych i bardziej
zaawansowanych eliksirów. Usiadłam na brzegu kozetki, na której leżałam parę
chwil wcześniej i zobaczyłam, że drzwi są otwarte. Byłam w kantorku Snape’a!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Severus Snape
warzył na podwyższeniu jakiś eliksir. Już chciałam do niego podejść, ale
zauważyłam, że w pierwszej ławce ktoś siedzi. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ze zdumieniem
odkryłam, że trwa lekcja.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zastanowiłam
się przez chwilę i z jeszcze większym zdziwieniem odkryłam, że nic mnie nie
boli. Czułam się wręcz, jak nowonarodzono, jakby nałożono mi nową skórę.
Dotknęłam swoich pleców na wysokości łopatek, zaciekawiona, jak on to zrobił,
że nic nie czuję.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jego powolne
ruchy, gdy mieszał eliksir w kociołku i to, jak towarzyszą temu również
powolnie napinające i rozkurczające mięśnie było niesamowite. Jego skupienie
nad tym, co robi było niespotykane. Całkowicie się temu oddawał! Nawet na jego
twarzy dało się zauważyć… Nie, nie…! To nie możliwe…! A jednak! Jeden z kącików
ust był lekko uniesiony. UŚMIECH! Niespotykane… Pierwszoroczniacy, którzy
aktualnie wypełniali Eliksirownię nie mieli szans tego zauważyć, natomiast ja,
ucząca się u niego eliksirów od siedmiu
lat, tak. Wyglądał na starszego niż był w rzeczywistości. Tylko czarne oczy
zdradzały prawdziwy wiek. Był ode mnie starszy o jakieś dwadzieścia lat. Jego
zniszczona skóra na twarzy i rękach świadczyła o tym, że przeżył w życiu swoje
i to chyba nie raz. Jego kruczoczarne włosy podrygiwały delikatnie, co było
spowodowane zaklęciem sztucznego wiatru, który oczyszczał salę z okropnych
oparów. Mogłam się tylko domyślać, że „produkują” Eliksir Bombaku, który
zamienia pijącego w świnię. Typowy kawał dla pierwszorocznych, tchórzliwych
uczniów, z których jeden zawsze, odkąd pamiętam decydował się być
najodważniejszym i wypić eliksir, bez wcześniejszego wytłumaczenia profesora,
do czego domniemany płyn służy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Uśmiechnęłam
się. Sześć lat temu, w naszej grupie Gryffindor- Slytherin zrobił to Edward. Wtedy
znienawidził Drakona, który przezywał go od świń przez parę kolejnych lat. Teraz
nie robi tego chyba tylko ze względu na mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dochodził do
mnie zapach mięty i cytrusów. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaciągnęłam
się nim, próbując na dłużej zatrzymać go w płucach. Teraz nawet oddychanie
sprawiało mi wielką przyjemność.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zerknął nagle
w moją stronę i przyłapał mnie na tym, że go obserwowałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spuściłam
wzrok, zawstydzona, sama nie wiem czym.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape odłożył
bagietkę do mieszania w kociołku i podszedł do mnie. Zamknął za sobą drzwi do
kantorka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie chciałam
przeszkadzać.- wytłumaczyłam nieśmiało swoje zachowanie i potajemną analizę
każdego jego ruchu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Właśnie
warzę eliksir, który oficjalnie ty dla mnie warzysz będąc tutaj, a nie na
lekcjach.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Bardzo panu
dziękuję.- spojrzałam na niego, prosto w jego oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W końcu
błagałaś, żebym TYLKO dotrzymał tajemnicy.- przedrzeźniał mnie.- Nawet kosztem
rąbnięcia głową w podłogę po upadku z półtora metra.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Wiem, że pan
mnie złapał. Naprawdę dziękuję.- uśmiechnęłam się zarówno w podziękowaniu jak i
w ramach przeprosin.- Nic mnie nie boli.- stwierdziłam.- Co pan zrobił?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie myśl
sobie, że jesteś jedyną maskotką Voldemorta.- to chyba był żart w stylu
profesora Sanape’a, który nawet, gdyby był śmieszny, miałby zakaz uśmiechania
się na jego widok.- W pewnym momencie zaklęcia niwelujące ból przestały
pomagać. Byłam zmuszony opracowywać przez kilka lat maść na rany Krucjatusa. To
jednak nie może wyjść poza te pomieszczenie. Zabronione jest tworzenie
eliksirów i innych wyrobów niwelujących skutki Zaklęć Niewybaczalnych, bo wtedy
zaczęto by ich używać częściej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Tajemnica za
tajemnicę.- kiwnęłam głową, obiecując, że nigdy nikomu o tym nie powiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nasmarowałem
ci nią plecy. Miałaś uszkodzone niektóre kręgi, ale wszystko naprawiłem.- mówił
zaskakująco spokojnie.- Ale ostrzegam, że nie mam zamiaru być twoim lekarzem od
wszystkiego.- zagroził mi palcem.- Tylko i wyłącznie Krucjatus. Nic więcej!-
wytłumaczył.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Doskonale
rozumiałam. Byłam mu niezmiernie wdzięczna, że to zrobił, chociaż byłam zbyt
uparta, żeby prosić go wprost o pomoc.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Jeszcze raz
bardzo dziękuję za to, co pan zrobił. Jestem panu dozgonnie wdzięczna. Może pan
na mnie zawsze liczyć.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Uważaj, bo
jeszcze tego pożałujesz. Nie przyjmuję takiego typu ofert.- mruknął.- Skoro już
się obudziłaś, zacznij przyrządzać Felix Felicis.- wskazał gotowy do działania
kociołek na biurku.- Składniki znajdziesz sama, tu jest wszystko.- ogarnął
wzrokiem wszystkie regały.- Od dzisiaj twój szlaban będzie wyglądał trochę
inaczej. Dowiesz się wszystkiego wieczorem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Kiwnęłam głową
na znak, że zrozumiałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A nasza
rozmowa?- zapytałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Chodzi ci
chyba o twój monolog, który trudno nazwać dialogiem.- zauważył swoim cwaniackim
tonem.-Jeżeli Zakon kazał ci milczeć, nie rozumim, dlaczego o tym rozpowiadasz..-
patrzył na mnie zdumiony, jak mogę pytać o coś tak głupiego.- Jestem na lekcji,
panno Madelstone.- zwrócił mi uwagę i wrócił do swojego biurka, gdzie
kontynuował mieszanie. Zasiadł za nim z niezmierną gracją.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>„Madelstone, ale z ciebie idiotka…”.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Tylko teraz
nie wiedziałam, czy nie wrzeszczał na mnie dlatego, że parę metrów dalej
siedziały dzieciaki, które nie miały pojęcia o moim istnieniu, czy dlatego, że
coś w międzyczasie od mojego zemdlenie do powrotu do żywych poprawiło mu humor.
A może jedno i drugie…? Miałam jednak
nadzieję, że była to ta druga opcja.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Felix Felicis
nie jest jakimś okropnie skomplikowanym eliksirem. Jeśli zna się, oczywiście,
właściwe proporcje i kolejność działania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Bądźmy
szczerzy, nie raz używało się „płynnego szczęścia”, gdy szukało się informacji
na temat innych eliksirów i proporcji w bibliotece. Trzeba mieć trochę sprytu,
to wszystko. Sukces naprawdę potrafi być blisko, jeśli się go na serio chce.
Życie nie zawsze było proste i trzeba było zmierzyć się z różnymi sytuacjami w
różnych okolicznościach. Nie zawsze wychodziło tak, jak chciałam, chociaż
najczęściej tak właśnie było. Czasem żeby to osiągnąć potrzebowałam
odpowiedniego zaklęcia, czasem eliksiru, a czasem, co znaczy najczęściej,
własnego rozumu i zimnej krwi. Na przykład, w poprzednią sobotę.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W myśl soboty
przyszła myśl o Drako. Gdzie on, do cholery, był? Opuszczanie eliksirów to
właśnie jedna z najmniej rozsądnych rzeczy, jakie można sobie wyobrazić.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Accio figi
abisyńskie.- zaczęłam po cichu przywoływać do siebie składniki.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy wszystko
było przygotowane, zaczęłam kroić substraty i dodawać do kociołka, a
przemyślenia powróciły. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zdałam sobie
sprawę, że Dumbledore może jeszcze nie wiedzieć, że wróciłam do zamku.
Mimowolnie parsknęłam śmiechem na tę myśl. Ja tu przeżywam katusze, mdleje
przed Snape’m, a on być może popija herbatkę w swojej wierzy myśląc, gdzie ja
się podziewam tak długo. I właściwie jakim cudem zostałam teleportowana prosto
na teren Hogwartu? Mogła to zrobić tylko osoba, która zna hasło do bramy i
właściwie nie przychodził mi na myśl nikt inny niż dyrektor. Ale skoro mnie
teleportował, to dlaczego zostawił samą w Zakazanym Lesie?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Westchnęłam
czując już cudny zapach gotujących się składników.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Chyba nigdy
nie zrozumiem tego człowieka… Bez końca i naiwnie mogłam starać się odszukać
odpowiedzi, ale czy było warto marnować czas?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Był trzeci
tydzień października. Mój siódmy rok nauki w Hogwardzie. Ostatni. W odróżnieniu
od innych umiałam się zatrzymać w wirze dnia codziennego. Była to cecha, którą
wykształciłam jako dziecko, melancholijnie obserwując przemijanie pór roku i z
uporem ciągle nadchodzące Święta Bożego Narodzenia. Umiałam wyjść ze swojego
ciała i swoją duszą, stanąć obok i obserwować. Widziałam wtedy świat z całkiem
innej perspektywy. Z perspektywy przemijania.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Moi
przyjaciele ciągle marudzili, że jeszcze tyle trzeba się uczyć, że jeszcze pięć
lat, cztery, trzy, dwa… Chyba nawet nie zauważyli, gdy ta liczba zmieniła się w
„jeden”. Ja zdawałam sobie z tego sprawę. Umiałam wybiec myślami naprzód
wydarzeniom. Wyobrażałam sobie koniec roku, czapki rzucone w górę. I co potem?
Potem przed oczami miałam już tylko jedno.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Zdajecie sobie sprawę z tego, że za dwa
miesiące już tu nie wrócimy?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- I że nasze łóżka zajmie ktoś inny?<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Ale to szybko zleciało…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Naprawdę? Jeszcze tak niedawno narzekałaś,
że miną wieki, zanim to się skończy.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- No, to jestem już starą babcią!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Chciałam ten
rok, ostatni rok przeżyć jak najlepiej, niczego nie żałować. Przygotować się do
owutemów i zrobić coś pożytecznego. Chyba jednak najbardziej chciałam, żeby ten
zamek mnie zapamiętał. Nie wiedziałam jeszcze jak to zrobić, ale byłam gotowa
na wszystko, bo szczerze kochałam to miejsce. Jasne, że nauki było dużo! Mnie
też nie raz zdarzyło się przekląć nauczyciela, czy, o Merlinie!, tą okropnie
nudną Historię Magii.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Często
chciałam być najlepsza. Cieszyłam się, kiedy mogłam popisać się swoją wiedzą.
Wiem, że nie wszyscy to trawili, ale była grupka osób, którym nie przeszkadzało
to, że byłam od nich lepsza. Doceniali we mnie inne cechy, które najwyraźniej
przyćmiewały moje dążenie do doskonałości. Chyba najlepiej byłoby przywołać
słowa, którymi określił mnie kiedyś Edward:„ Jesteś jak Zakazany Las, Claudio,
mroczna, z sekretami, ale i życiodajna, zaskakująca i fascynująca. Masz po nim
jeszcze to, że ludzie boją się poznać ciebie bliżej, bo jesteś niedostępna,
ale, gdy wejdzie się w ciebie głębiej, w twoją osobowość, ona sprawi, że
zostaje się tam na zawsze. Wiernie chroniąc jej wrot przed odrzuceniem i
skrzywdzeniem. Chcę, żebyś wiedziała, że zawsze możesz na mnie liczyć. Jesteś
najbardziej niesamowitą osobą, którą znam. Umiesz zatrzymać jednym spojrzeniem
i przewrócić mrugnięciem oka.”. Nie musiałam uczyć się tego na pamięć, Edward
umieścił te słowa w liście pożegnalnym, gdy po upadku z miotły, podczas meczu Quidditcha,
leżał parę dni w Skrzydle Szpitalnym. Nie wierzył nikomu, kto mówił, że za parę
godzin kości się zrosną. On głęboko wierzył w to, że umiera. Jakim cudem
umierający człowiek jest w stanie napisać list i to jeszcze z homeryckim
porównaniem? Nie mam pojęcie. Pytanie nie do mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam na
czas i wyłączyłam ogień pod kociołkiem. Ależ on pięknie pachniał… Felix Felicis
to jeden z najbardziej aromatycznych eliksirów. W zasadzie, można było poczuć w
nim wszystko, co tylko się chciało.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zaciągnęłam
się i w oczach ukazał mi się jaśmin i bez.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Głupi ma
zawsze szczęście.- mruknęłam myśląc o „płynnym szczęściu”.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam na
stół nauczycielski i odkryłam, że profesor Snape także mi się przygląda.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Szybko
odwrócił wzrok.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wzruszyłam ramionami
i podeszłam do regału, aby poukładać składniki zgodnie z panującym w szafie
Snape’a porządkiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Były
poukładane najpierw w kolejności liter alfabetu, a później w swoich grupach, od
najczęściej używanego do najmniej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ależ on był
porządny… Nie można było zobaczyć tego po prostu wchodząc i się rozglądając.
Zwykłe buteleczki i pudełeczka na regałach, nic specjalnego. Trzeba było się
przyjrzeć uważniej, aby zobaczyć, w jakim porządku Snape pracował.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Tak sobie
pomyślałam, że jako Mistrz Eliksirów, musiał wypracować w sobie pokłady
cierpliwości. Każdy eliksir, wszystko na pamięć, co więcej trzeba było jeszcze
znaleźć poprawne przepisy. Może to dlatego tak mnie nienawidził? Bo
rozpracowałam coś, nad czym on siedział latami… Z pewnością dziwny gość.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Usiadłam na
kozetce i spojrzałam na godzinę. Lekcja powinna była skończyć się za parę
minut. Do tego czasu pokornie czekałam.</div>
<div style="border-bottom: dotted windowtext 3.0pt; border: none; mso-element: para-border-div; padding: 0cm 0cm 1.0pt 0cm;">
<div class="MsoNormal" style="border: none; mso-border-bottom-alt: dotted windowtext 3.0pt; mso-padding-alt: 0cm 0cm 1.0pt 0cm; padding: 0cm; text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Ona jest nienormalna! Ma czelność
przychodzić i mówić, że bolą ją plecy! Niech idzie do Pomfrey!- krzyczało moje
zdenerwowanie.- Severusie, weź się w garść. Sam też przyszedłbyś do siebie z
ranami po Krucjatusie. Zaraz oszalejesz! Te jełopy cię wykończą!<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Jutro podwójne
eliksiry… Jak znowu coś odwalą, to przysięgam, że dojdzie do rękoczynów! Mam
tego po dziurki w nosie. Hogwartu wypuści w świat idiotów. W pół roku nie
przyswoją sobie materiału z pierwszej klasy. To nie możliwe, żeby nadrobić to
wszystko. Taa… Chociaż jedna słuchała o stosunkach masowych. Tylko czemu ta
jedna musi być tą najbardziej irytującą…?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Mieszałem
Eliksir Wzmacniający w kotle. Powolne ruchy sprawiały, że mogłem się
zrelaksować. Nie! Stój! Zrelaksować?! Chyba nie w tym życiu! </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Pierwszoroczniacy
warzyli Eliksir Bombaku. Śmierdziało niesamowicie! Ciekaw byłem, które z nich
odważy się spróbować. Byłem pewien, że płeć męska, ale Ravenclaw czy Hufflepuff?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Powinna jeszcze spać…- pomyślałem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałem w
kierunku kantorka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Stała oparta o
futrynę. Okropnie blada… Tylko policzki lekko zaróżowione. Była to chyba jedyna
rzecz, która przemawiała za tym, że nie jest duchem. I miała jeszcze rumiane
usta.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zerwałem się z
krzesła, zarzucając peleryną i poszedłem w jej stronę. Spuściła wzrok. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zamknąłem
drzwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie chciałam
przeszkadzać.- bełkotała onieśmielona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Coś tam jej
odpowiedziałem. Byłem nawet dość miły. Sam sobie odjąłbym za to punkty. Ale
mnie wkurzyła pytaniem o tą niby rozmowę, czyli jej opowiadani o tym, jak Zakon
„zmusił” ją do walki z Czarnym Panem. Chciała urządzać dyskusję, gdy ja
dobrowolnie zgodziłem się ją przechować. A ona mi z czymś takim podczas lekcji?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dlaczego zaniosłem
ją do kantorka, nasmarowałem plecy maścią własnego wyrobu i wymyśliłem wymówkę,
żeby Minewra się odczepiła? Dlaczego?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
No, właśnie.
Dobre pytanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Z powrotem
znalazłem się w klasie i zasiadłem za biurkiem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Miała warzyć
Felix Felicis. Dumbledorowi nagle zaczęło brakować właśnie tego eliksiru . Ona
robiła mój eliksir, a ja jej. Niezła wymiana.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
I co w ogóle
miały znaczyć te wczorajsze słowa Albusa?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Przyznaj, Severusie, że zaskakuje cię
swoją wiedzą i umiejętnościami. Wyraźnie odstaje od grupy, wiesz to.- Albus
spojrzał na mnie tymi swoimi mądrymi oczami.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Nie przesadzaj.- odrzekłem.- Skojarzyła
parę faktów i tyle.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Ale musisz przyznać, że nikt inny oprócz
niej tego nie dokonał. Zrobiła na tobie wrażenie, przecież to widzę…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Do reszty zwariowałeś!- przerwałem mu
ostro.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Żadne z nich nie ma pojęcia, że dzień
przed owutemami dasz im poprawne przepisy wszystkich eliksirów, które są
wymagane. Ona jako jedyna traktuje sprawę poważnie. Tylko ona dociekliwie szuka
wyjaśnień. Jeśli postępuje tak na twoim przedmiocie, jest to znak, że będzie
postępować tak zawsze. I ty się mnie jeszcze pytasz, dlaczego to ona towarzyszy
panu Malfoyowi podczas spotkań z Sam- Wiesz- Kim…<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Ta dociekliwość może doprowadzić ją do
zguby. Powinna wyzbyć się tej cechy, jeśli chce przeżyć u boku Voldemorta-
wysyczałem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Uśmiechnął się.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Zauważ, że żyjesz, Severusie, a gdybyś sam
nie miał tej cech, nie stałbyś teraz tutaj nade mną i nie próbowałbyś wyciągnąć
ze mnie, dlaczego akurat panna Madelstone została wybrana na naszego „człowieka
po tamtej stronie”.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Puściłem kanty biurka i się wyprostowałem.
Pochylanie nad nim z nadzieją, że odpowie dokładnie to, co chciałbym usłyszeć
nie dało żadnych skutków.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>- Nie chcę mieć przez nią problemów,
jasne?!- warknąłem, wskazując na Albusa palcem.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>Wyszedłem wściekły.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Potem dostałem
wiadomość od Dumbledora, dotyczącą szlabanu panny Madelstone. Co ten starzec
jeszcze wykombinował?!!! I jak on w ogóle śmiał decydować o moim sposobie
karania?!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify;">
<br /></div>
Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-12622064734463443342012-10-18T12:15:00.003+02:002012-11-07T00:44:48.680+01:00Pokonani - 5. Nowe oblicza Unsere Lieblings- Professor<br />
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<span lang="EN-US">5. Nowe oblicza “<i>Unsere Lieblings- Professor”</i><o:p></o:p></span></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Byłam w środku
niczego. Otaczały mnie drzewa. Panował półmrok. Z pozycji leżącej przeniosłam
się do siedzącej, łapiąc się przy tym samym za głowę. Ból przeszył mi czaszkę
na wskroś. Powoli otwierałam oczy trochę szerzej. Na początku miałam wrażenie,
że ogłuchłam, ale po chwili dotarło do mnie szczekanie psa. Z łatwością
zauważyłam w oddali chatę Hagrida, który właśnie wchodził do Zakazanego Lasu
razem z Kłem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dotknęłam w
pośpiechu każdej części swojego ciała panicznie poszukując różdżki. Ze złością
zauważyłam, że w sukience, a raczej strzępach, które z niej zostały po
torturach, nie ma kieszeni. Zaklęłam cicho i rozejrzałam się dookoła. Taa… I
weź tu szukaj czarnej różdżki pośród gałęzi i konarów drzew…</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ostatecznie
znalazłam ją jakieś 10 metrów ode mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Podchodziłam
do niej „na czworaka”. Pierwsze trzy ruchy były okropnie bolesne, ale po
następnych dwóch padłam wijąc się w niemym krzyku. Moje plecy, moje ciało nie
nadawało się do niczego. Krucjatus je zniszczył.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Usłyszałam
pogwizdywanie Hagrida, zbliżał się. Kieł biegł przed nim. Zobaczyłam go, zaczął
szczekać na mój widok. Ostatkiem sił wyciągnęłam rękę, dobyłam różdżki i w
dosłownie ostatniej chwili udało mi się teleportować do zamku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Znalazłam się
we własnej komnacie, na własnym łóżku, leżąc na plecach. Znów podniosłam się jak
oparzona, chociaż w zasadzie nie musiałaby to być tylko metafora, bo mój stan
daleki poparzeniu nie był… </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spojrzałam na
zegarek na szafce nocnej. Był poniedziałek, godzina piętnaście po dziewiątej
rano.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Przytrzymując
się łóżka, wstałam i przeszłam parę kroków, stwierdzając, że o ile będę miała
pod ręką jakąś poręcz, albo inną podporę, dam radę udać się na pierwszą lekcję,
którą były eliksiry. Trwało jeszcze śniadanie, więc miałam szansę dojść tam
niezauważona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Łatwiej
pomyśleć, trudniej zrobić. Po tym, jak zaklęciem zmieniłam ubranie na czyste i
narzuciłam na siebie szatę, a zanim doszłam do Sali Eliksirów, przewróciłam się
kilka razy. Oba kolana miałam już stłuczone. W pewnym momencie chciałam położyć
się na środku korytarza i czekać aż ktoś mnie znajdzie, jednak ostatecznie
postanowiłam dalej przemierzać tą ogromną dla mnie odległość.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy w końcu
przydreptałam na miejsce, zauważyłam, że drzwi były uchylone.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Konfrontacja
ze Snape’m w cztery oczy była nieunikniona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Otworzyłam
drzwi. Nie było jeszcze żadnego z uczniów, tak jak się spodziewałam. Snape
siedział pochylony nad swoim biurkiem. Prawdopodobnie sprawdzał wypracowania,
jednak musiał być w prawdziwym niehumorze, bo skreślał zdania nawet na nie nie
patrząc. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy tylko
weszłam, poderwał się i jednym ruchem różdżki zamknął drzwi, a drugim je
wyciszył. Przestraszyłam się jego gwałtownej reakcji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wymierzył we
mnie różdżką. Z początku chciałam dobyć też swojej, ale czy było warto? Życie w
takim bólu nie było żadną alternatywą.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Używałaś
czarnej magii!- zarzucił mi. Podchodził do mnie co raz bliżej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie.-
zaprzeczyłam zdziwiona. Jak w ogóle mógł coś takiego twierdzić?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Gdy weszłaś
od razu ją poczułem! Używałaś czarnej magii!!!- krzyknął.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Dzieliły nas
już tylko dwa metry.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie!-
twierdziłam uparcie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Moje oczy
płonęły wściekłością, więc niczym nie różniły się od jego. Zmarszczył brwi.
Nienawidził się powtarzać, wiedziałam to. Jak na ironią mówił o tym nie raz i
nie dwa.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Miałam tego po
dziurki w nosie. Najpierw jestem torturowana, potem budzę się dwa dni później w
środku lasu, nikt nie wie, co się dzieje, ja też nie, a teraz najbardziej
uparty, bezuczuciowy, wredny, irytujący, bezlitosny i zawsze-muszący-mieć-rację
profesor Severus Snape wmawia mi coś, czego nigdy nie robiłam!!!</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie używałam
czarnej magii!!!- wrzasnęłam mu prosto w twarz, która znajdowała się już tylko
pół metra ode mnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Używałaś!!!
Wiem to!!!- także stracił nad sobą panowanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Poczułam jego
zapach. Mięta i cytrusy. Był to absolutnie najpiękniejszy zapach, jaki w życiu
dane mi było wdychać.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Oprzytomniałam
i w końcu zrozumiałam, o co mu chodzi.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ja, nie.-
szepnęłam, patrząc mu w oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Cofnęłam się
dwa kroki w tył.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spuściłam
wzrok i zdjęłam z siebie szatę. Odłożyłam ją na ławkę obok. W ślad za nią
poszedł też czarny podkoszulek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape patrzył
zmrożonym wzrokiem na moją górną część ciała, okrytą tylko biustonoszem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odwróciłam się
tyłem i pokazałam mu plecy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Voldemort,
tak.- dopowiedziałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Bezszelestnie
podszedł do mnie. Czułam tylko jego zimne palce wodzące po ranach. Nie
widziałam ich, ale byłam pewna, że tam są. Jego dotyk koił, jakby trzymał w
ręce lód.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odwróciłam się
z powrotem. Nie zauważyłam, kiedy zaczęły lecieć mi łzy. Dzieliły nas tylko
centymetry. Gdyby ktoś zastałby nas w takie sytuacji: nauczyciel i półnaga
uczennica dziesięć centymetrów przed nim, oboje mielibyśmy kłopoty. Snape chyba
pomyślał o tym samym, bo przestał wodzić wzrokiem po moim brzuchu, gdzie
jeszcze przed chwilą znajdowały się plecy i odsunął się na bezpieczną
odległość.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Krucjatus…-
powiedział jakby do siebie oziębłym tonem.- Dumbledore wie?</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Uważam, że
tak, skoro sam mnie tam wysłał.- odpowiedziałam i otarłam łzę z policzka.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ubierz się.-
rzucił i zniknął w swoim kantorku.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Zrobiłam, co
kazał. W zasadzie byłam mu wdzięczna, że nie skomentował tego, że oto Claudia
Madelstone się przed nim obnażyła.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Skoro
Dumbledore cię tam wysłał, to nie rozumiem, dlaczego ja mam rozwiązywać twój
problem.- odezwał się, gdy opuścił zaplecze. Jego oczy nie wyrażały żadnych
emocji.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- O nic pana
nie proszę, tylko o dochowanie tajemnicy.- odpowiedziałam cicho, wlepiając oczy
w podłogę z kamienia.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Naprawdę
jesteś taką idiotką, Madelstone?!- krzyknął i znów znalazł się obok mnie.-
Nieleczone rany doprowadzą do infekcji, a ta do śmierci!!! „Niewyjaśniony zgon
nastolatki w Hogwardzie”:.- udawał dziennikarzy.- Niewyjaśniony. Do czasu
sekcji zwłok!!!- wydarł się.- A co się stanie, gdy dowiedzą się, że dyrektor
szkoły pozwala uczennicy na spotkania z Czarnym Panem w niewiadomo jakim
celu?!- zapytał mrużąc oczy. Skronie pulsowały mu ze wściekłości.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie pozwoli
pan na to.- wyszeptałam zawstydzona.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie, nie
pozwolę!!! Nie będą nikogo zamykać, bo jakiejś dziewczynce, niemającej pojęcia
o życiu zachciało się przeżyć przygodę i „podejść” Voldemorta!!!- obrażał mnie.
Nie pierwszy raz, więc nie robiło mi to różnicy.- Nie ty jedna próbowałaś!
Zawsze kończyło się to śmiercią.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Pan żyje.-
zauważyłam. Całkiem niepotrzebnie, jak po chwili się przekonałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Bo nie
jestem głupiutką, naiwną, siedemnastoletnią dziewczyną, która boryka się
problemem, czy chodzić ze Ślizgonem, czy nie chodzić!!!- nigdy nie słyszałam,
żeby wydał z siebie tak przerażający i głośny dźwięk.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Poleciały
kolejne łzy. Miałam dość. Postanowiłam wszystko mu powiedzieć. Spojrzałam w
jego oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- W ostatni
tydzień czerwca ja i Drako dostaliśmy listy.- zaczęłam łkając. W międzyczasie
oparłam się o jedną z ławek.- Były w złotych kopertach, więc myśleliśmy, że to
z Ministerstwa, jednak się myliliśmy. Okazało się, że napisał je do nas Zakon
Feniksa. Rada Zakonu zapraszała nas na spotkanie w pierwszym tygodniu wakacji.
Oczywiście, udaliśmy się na nie. Obowiązywało nas całkowite milczenie i
tajemnica, którą było objęte spotkanie. Dlatego nie mogliśmy nic powiedzieć
profesorowi Dumbledore’owi. – o dziwo mi nie przerywał, więc kontynuowałam,
zanim skończy się ta dobra passa, bowiem na twarzy Snape’a zauważyłam już
zniecierpliwienie.- Inicjację przeszliśmy już tu, w Hogwardzie. Wie pan o tym,
bo pan przy tym był, ale w wakacje, Zakon złożył nam propozycję raczej nie do
odrzucenia. Mieliśmy pojawiać się we dwójkę na spotkaniach. Voldemort od
początku ufał Drako, jako synowi śmierciożercy i na ogół mógłby tam chodzić
sam. Problem tylko w tym, że z tego samego powodu, co Voldemort ufał Drakonowi,
Zakon nie za bardzo. Dlatego wysłali mnie- zdesperowaną, pragnącą zmian i
wielbiącą Czarnego Pana uczennicę Hogwartu, dziewczynę Drakona. W wakacje
uczestniczyliśmy w ponad dwudziestu takich spotkaniach. Problem pojawił się
wraz z rozpoczęciem roku szkolnego. Zakon polecił Drako przekazać zaproszenie
na kolejne spotkanie dyrektorowi. W ten sposób profesor Dumbledore dowiedział
się prawdy, wezwał pana, panie profesorze, a gdy zawiadomił o liście Zakon, ten
udał, że nic nie wie. – przełknęłam ślinę. – Jeśli myślał pan, że spotkanie, na
które poszliśmy w sobotę było pierwszym, to mylił się pan i to grubo! – nie
mogłam się powstrzymać przed powiedzeniem mu tego prosto w twarz.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Dziesięć
punktów od Gryffindoru za niewłaściwe wyrażanie się do nauczyciela! –
zachowywał się jakby wcale nie obchodziła go ta informacja, którą dłuższy czas
mu dedukowałam. – Radzę uważać na słowa, panno Madelstone. – powiedział chłodno
i spojrzał na drzwi za mną. Słowa Snape’a można było, jak się okazało,
zinterpretować dwojako.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
W sali
gromadzili się już uczniowie. Doszłam do wniosku, że właśnie to było powodem
jego braku komentarza do mojej opowieści. Postanowiłam pozostać po lekcji i
dokończyć tę rozmowę. Temat uważałam za otwarty. Jednak przed końcem, czekała
mnie godzina męczarni</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Ból nie
przypominał już bólu, tylko obłęd!!! Drakona nie było, ale nie miałam siły
rozmyślać nad tym, gdzie się podział. Postanowiłam być dzisiaj sama dla siebie
parą. Siedziałam na końcu sali i co chwilę miałam drgawki. Zbierało mi się na
wymioty, a zimne poty nie ustępowały ani na chwilę. Znów warzyliśmy Eliksir
Słodkiego Snu. Był to raczej sprawdzian poprawkowy, ale co to za poprawka, gdy
wie się, że i tak się go obleje, bo profesor dopuszcza tylko taki przepis,
który jest w książce, natomiast ten, który tam jest, jest po prostu zły.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Cudem udało mi
się ukończyć pracę w czasie, chociaż zawsze było tak, że zajmowało mi to tylko
połowę wyznaczonego czasu.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Gdy Snape
zauważył, że skończyłam, przywołał mnie do siebie. Wzięłam fiolkę i siebie w
garść, zacisnęłam zęby i podniosłam się z krzesła. Robił to specjalnie. Zawsze
podchodził na dół, do kociołków. Wiedział, że cierpię i czerpał z tego ogromną
satysfakcję.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Z trudem
utrzymywałam się na nogach i niezauważalnie dla reszty grupy opierałam się o
jego biurko. Podałam mu próbkę eliksiru. Uśmiechnął wyśmiewająco, gdy zobaczył,
jak mięśnie trzęsą mi się z wysiłku. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ale ty o nic
nie prosisz. Tylko o to bym siedział cicho. – wyśmiał mnie, naprowadzając
jednocześnie na trop. Powiedział to tak cicho, że i ja ledwo co usłyszałam, a
co dopiero inni. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Odłożył buteleczkę
na bok, nawet na nią nie spoglądając i wstał, aby powiedzieć coś głośno do
całej grupy. Odwróciłam lekko głowę, aby widzieć, co się wydarzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Nie
oszukujmy się.- powiedział głośno.- Nikt z was oprócz panny Madelstone, nie
uwarzy poprawnie tego eliksiru. Wyżej wymieniona dostanie piątkę za to zadanie,
reszta jedynki, jak się spodziewałem.- kątem oka zauważyłam, że na liście
naszych ocen i zaliczeń, oceny z dzisiejszej poprawy zostały już dawno w
pisane. Doskonale wiedział, co kto dostanie. Co ja dostanę też. To poprawiło mi
humor. Mimowolnie uśmiechnęłam się do siebie.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Ale to nie
sprawiedliwe, profesorze.- odważył się odezwać Edward.- Nawet pan nie sprawdził
naszych fiolek.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- O bogowie!-
westchnął Snape.- To rzeczywiście okrutne.- przewrócił oczami.- Niech wam
będzie. Podniosą ręce wszyscy ci, którym wyszedł eliksir o barwie niebieskiej.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Cała sala
dumnie podniosła ręce, uśmiechali się, że im się udało.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- Gratulacje!-
powiedział profesor zanudzonym głosem.- Wszyscy, którzy mają ręce w górze,
dostają pały. Eliksir powinien być przezroczysty.- wytłumaczył.- Boże, widzisz
to i nie grzmisz.- pokręcił głową.- Eliksiry wymagają własnej inwencji
twórczej!- krzyknął.- Przecież ktoś, kiedyś sam, do cholery jasnej, musiał
wymyślić te przepisy!!! Nie miał tego podanego na tacy!!!- wrzeszczał jeszcze
bardziej zawzięcie niż wcześniej na mnie. Nie dość, że od razu widziałam, że
miał zły humor, to go rozwścieczyłam, a teraz jeszcze oni doprowadzili go do
szału.- To tylko i wyłącznie wasza wina, że nie myślicie nad tym, co robicie!!!
Tylko idiota może wrzucić bezoar i kły węża w stosunku 10: 7!!! Jeśli tego nie
wiecie, to co robicie na siódmym roku?!!! Cała! Grupa! Idiotów!- powiedział
przez zaciśnięte mocno zęby.- Stosunki
ingrediencji robiliśmy na pierwszych zajęciach, na pierwszym roku!!! Chyba czas
wrócić się do pierwszej klasy!!!- darł się. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spoglądał na
każdego z nich z osobna, jak na potencjalną ofiarę Avady Kedavry. Różdżkę miał
w zasięgu ręki, wcale bym się nie zdziwiła... </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i>„Ale by było…- myślałam sobie w nawiązaniu
do jego poprzednich drwin ze mnie.- „Na pierwszych stronach Proroka Codziennego
już widnieje opis śmierci 30 uczniów Hogwartu, których wybił rozwścieczony ich
niewiedzą poważny i szanowany profesor Severus Snape”. Niezły nagłówek...-
skwitowałam.”.<o:p></o:p></i></div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
O mało co nie
parsknęłam śmiechem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Spuściłam
głowę i uśmiechnęłam się tak, żeby nikt nie zauważył.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- WYJŚĆ!!!-
wrzasnął nagle. </div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Wybiegali, aż
się za nimi kurzyło. Nigdy, przez całe siedem lat, Snape nie opieprzył naszej
grupy tak jak wtedy. Oczywiście, zdarzało się, że krzyczał, ale to co odwalił
tamtego dnia, mocno przewyższało mój szacunek poziomu jego domniemanych
umiejętności w tej kategorii. Zadziwił mnie, przestraszył, ale i zaimponował.
Tym samym też podniósł sobie poprzeczkę. Nie wyobrażałam sobie, co mógłby
zrobić, żeby pobić ten rekord, ale jeszcze nie zabić. Chyba zostawało tylko
zaklęcie, sprawiające wtedy, że mój stan zbliżał mnie do utraty gruntu pod
nogami.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Snape ruchem
swojej różdżki, którego intencją było zatrzaśniecie drzwi z wielkim hukiem,
prawie przyciął szatę jednemu z Gryfonów.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
- A ty jeszcze
tutaj?- zapytał spokojnym, znudzonym, ale nie zdziwionym głosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Nie
odpowiedziałam. Oczy zaszły mi mgłą. Straciłam panowanie w nogach, kant biurka
wyślizgnął mi się z palców i runęłam na ziemię z podwyższenia dla nauczyciela.
Zdążyłam jeszcze poczuć, jak zimna dłoń Snape’a łapie moją głowę i kładzie
delikatnie na ziemię. Takiego gestu z jego strony się nie spodziewałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
Potem,
zemdlałam, a w myślach leciały mi słowa niemieckiej kołysanki, którą śpiewała
mi kiedyś mama, zanim poszłam do szkoły.</div>
<div class="MsoNormal" style="text-align: justify; text-indent: 36.0pt;">
<i><span lang="EN-US">Er ist unsere Lieblings- Professor…<a href="file:///C:/Users/vobis/Desktop/Opowianie%20CM&amp;SS/5.%20Nowe%20oblicza%20%E2%80%9CUnsere%20Lieblings-%20Professor%E2%80%9D..doc#_ftn1" name="_ftnref1" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><b><span lang="EN-US" style="font-size: 12pt;">[*]</span></b></span><!--[endif]--></span></a><o:p></o:p></span></i></div>
<div>
<!--[if !supportFootnotes]--><br clear="all" />
<hr align="left" size="1" width="33%" />
<!--[endif]-->
<br />
<div id="ftn1">
<div class="MsoFootnoteText">
<a href="file:///C:/Users/vobis/Desktop/Opowianie%20CM&amp;SS/5.%20Nowe%20oblicza%20%E2%80%9CUnsere%20Lieblings-%20Professor%E2%80%9D..doc#_ftnref1" name="_ftn1" title=""><span class="MsoFootnoteReference"><!--[if !supportFootnotes]--><span class="MsoFootnoteReference"><span style="font-size: 10pt;">[*]</span></span><!--[endif]--></span></a> Tłumaczenie: „On jest
naszym ulubionym profesorem”. Kołysanka o takim tytule nie istnieje, nazwa
została stworzona na potrzeby opowiadania.</div>
</div>
</div>
Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-36809115453925088642012-10-18T12:14:00.002+02:002012-11-23T20:16:20.508+01:00Pergamin 3Przepraszam za moją nieobecność od lipca. Dużo się działo w moim życiu, naprawdę wiele zmian. chcę was powitać zmienionym wyglądem bloga, trochę bardziej mrocznym i dwoma nowymi rozdziałami. Mam nadzieję, że się spodobają. Komentujcie!!Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-26284601853876163152012-07-22T22:02:00.005+02:002012-11-23T20:15:48.971+01:00Pergamin 2Smuci mnie trochę, że nikt nie komentuje, chociaż licznik odwiedzin cały czas rośnie ;(<br />
<br />
Dodalam przed chwilą rozdział, ale zastanawiam się, czy potrzebnie...Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com0tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-24251501592939034832012-07-22T22:00:00.002+02:002012-11-07T00:44:35.258+01:00Pokonani - 4. Kolacja u Voldemorta<div align="center" class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: center;">
4. Kolacja u Voldemorta </div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Minął pierwszy tydzień szlabanu. Codziennie czyściłam kociołki, ustawiałam składniki w szafie lub po prostu sprzątałam Eliksirownię, jak nazywaliśmy salę Snape’a. codziennie też wracałam po północy do pokoju, codziennie wstawałam o szóstej, codziennie jadłam lunch z Drako przy stole Ravenclav, którzy byli bardzo ciekawi rozwoju tego płomiennego romansu na śmierć i życie. Nie powiem, ja też byłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Tego sobotniego wieczoru ja i Drako mieliśmy odwiedzić posiadłość Bellatrix podczas uroczystej kolacji wydawanej przed Voldemorta. Początkowo miał iść na nią też Snape, jednak ostatecznie nie dostał zaproszenia, a my nie mogliśmy zrezygnować, nie teraz. Z tego co wiedziałam, Mistrz Eliksirów nie znał nawet dnia i godziny i nie miał też zielonego pojęcia, że ja i blondyn właśnie się na nią szykujemy.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Gdy przyszłam na korytarz w mojej nowej, fioletowej sukience i czarnych szpilkach, Drako już na mnie czekał, ubrany w czarny garnitur, czarną koszulę i fioletowy krawat, pasujący do mojego stroju.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Gotowy na imprezę?- próbowałam być zabawna, ale wiedziałam, że żadne z nas nie jest gotowe. Miałam przecież świadomość tego, że za parę godzin mogę być pochowana w tej samej sukience, w której teraz zamierzałam wyjść naprzeciw śmierci.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Wielu ludzi, wielbicieli Czarnego Pana, oddałoby wszystko, aby być na moim miejscu, ale ja na pewno nie byłam jedną z nich. I chociaż stałam tam teraz z Drako pod rękę myśląc, jak osiągnąć pewny siebie wyraz twarzy, trzęsłam się ze strachu na myśl, kogo zamierzam za parę chwil spotkać. Znowu. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Teraz pierwszy raz mógł tam być ktoś więcej oprócz Voldemorta. Ktoś, kto mógł mnie rozpoznać. Dalej możliwe było to, ż Snape się pojawi. Zaproszony, czy nie. On był przecież taki bezczelny. Mógł tam być też ktoś, kto znał mnie wcześniej, kto mógł być zdrajcą Zakonu.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Aby zaoszczędzić czasu i drogi pustym zamkiem i błoniami, od razu teleportowaliśmy się pod bramę, gdzie Dumbledore zdalnie, ze swojej wieży, otworzył nam wejście, magiczną zasłonę, tajnym zaklęciem. Gdy przeszliśmy już na drugą stronę, a dyrektor na powrót ją zamknął, poczuliśmy, że teraz wszystko zależy od nas.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Gdy przybywaliśmy na spotkania w wakacje, byliśmy w tajemnicy, na zlecenie zakonu. Drako, jako syn Śmierciożerców, Lucjusza Malfoy’a i jego żony Narcyzy, ja jako jego sympatia i gotowa na wszystko, aby spełnić wolę Voldemorta. Teraz o wszystkim wiedział nasz brodaty dyrektor i Snape, który teraz nawet nie znał daty, ani godziny. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Teleportowaliśmy się jeszcze raz, tym razem przed bramę posiadłości Lestrang’ów i weszliśmy do środka. Dom był duży, ale bez przesady. Bogaty, na pewno, ale nie było tak naprawdę na czym oka zawiesić. Oglądałam go wtedy już chyba po raz dwudziesty, ale wcześniej nie było tam nikogo więcej poza Nim. Teraz ludzi było znacznie, znacznie więcej.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Wmieszaliśmy się w tłum i podążaliśmy w stronę salonu, aby dać znać o swoim przybyciu. Byliśmy punktualnie, ale okazało się, że czekają tylko na nas.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Drako odsunął mi krzesło, a ja usiadłam. Ten-Którego-Imienia-Nie-Wolno-Wymawiać siedział już na szczycie stołu uważnie obserwował naszą dwójkę.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>-Dzisiaj,- zaczął Płaskonosy- chcę przedstawić wam, moi drodzy, dwie osoby, z których jedną już znacie. Drako Malfoy!- powiedział głośno.- Syn Lucjusza oraz Narcyzy, a razem z nim, jego partnerka, Claudia Madelstone.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>W tamtym momencie wszystkie spojrzenia padły na mnie. Blondyna już znali. Mnie widzieli po raz pierwszy.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Wytrzymując na sobie oczy wszystkich otaczających mnie osób, mogłam zobaczyć, jak niewiele osób, ze zgromadzonych tamtego dnia, znałam. Nie było między innymi rodziny Malfoy’ów, ani Lestrang’ów, naszego profesora, oczywiście i innych, znanych z towarzyszenia Voldemortowi, osobistości.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Sama w sobie kolacja przebiegła bez zakłóceń. Posiłek był nawet smaczny i chociaż nie była głodna, z grzeczności nie wypadało odmówić. Drako wyszedł chyba z tego samego założenia, bo również jadł niewiele.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Do tej pory Voldemort nie mówił, po co chciał, abyśmy przychodzili, ale oboje z Drako czuliśmy, że ten moment zbliża się wielkimi krokami.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Po godzinie nieodzywania się do siebie, czyli zaistej ciszy wypełnionej tylko brzdąkanie noży i widelców o talerze, Voldemort podziękował większej części z 20 zebranych. Zostało 8 osób, włącznie z nami. Wypowiedział tylko jedno słowo, którego nie byłabym w stanie powtórzyć za nic w świecie i oni też wyszli. Zostaliśmy w trójkę sami. W śmiertelnym niebezpieczeństwie.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Wcześniej nigdy nie rozmawialiśmy. Po prostu jedliśmy szybki obiad, we trójkę, po czym kazał nam odejść. Tym razem wszystko zostało zjedzone i posprzątane przez skrzaty, a my nadal siedzieliśmy naprzeciw niego, zastanawiając się, jak bliski jest nasz koniec.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Czas wreszcie usłyszeć twój głos, Claudio.- zwracał się tylko do mnie.- Od dawna jesteście razem?- ciekawa byłam po co mu ta wiedza.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Od czterech miesięcy, Panie.- powiedziałam zgodnie z ustaloną z Drako wersją.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Długo się znacie?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Siedem lat.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Uczysz się w…?- byłam pewna, że zna odpowiedzi na swoje pytania.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- W Hogwardzie.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- W jakim jesteś Domu?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- W Gryffindorze.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- A więc, dlaczego czuję w tobie Ślizgona?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Tiara najpierw przydzieliła mnie do Slytherinu, ale później zmieniła zdanie. Nie wiem, dlaczego.- wytłumaczyłam zgodnie z prawdą.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Tiara!- powiedział drwiącym głosem.- Ta durna czapka zawsze się myli!- kontynuował wysokim głosikiem.- Połowa Ravenclav mojego rocznika to teraz Śmierciożercy, a połowa Slytherinu siedzi w Ministerstwie.- zrobił pauzę.- Przejdźmy do rzeczy, Gryfonko.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Przełknęłam nerwowo ślinę, myśląc, co się zaraz wydarzy.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Najpierw kazał Drako wyjść. Musiał zrobić, co kazał. I z robił. Zostałam sama, a serce miało zamiar wyskoczyć z mojej klatki piersiowej, prosto przed jego ręce na stole. Nie wątpiłam, że bez zastanowienia zjadłby je jeszcze bijące i oblizał palce umazane w krwi.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Jednym, prostym zaklęciem lewitacji uniósł mnie nad stół, tak, że leżałam w powietrzu na plecach, odwrócona do niego tyłem. On rozsiadł się wygodnie i zadał cicho pytanie.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Czy jesteś szpiegiem?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Nie, Panie.- odpowiedź miałam z góry ustaloną.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Co wtedy czułam, gdy tak wisiałam w powietrzu, nie widząc jego wyrazy twarzy, ruchów, ani gestów mogących zwiastować, co zaraz się stanie? Szczerze, myślałam, że czekam na śmierć. I tak naprawdę za dużo się nie pomyliłam.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Crucjo!- szepnął Voldemort i wycelował we mnie różdżką.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Spadłam mocno uderzając głową. Na początku usłyszałam jego śmiech, ale później zagłuszy go już tylko moje krzyki i wrzaski. Czułam ból przechodzący dokładnie przez każdy kręg mojego kręgosłupa po ramiona, nogi i czaszkę. Tą ostatnią przeszyła tak mocno, jakbym nadziała się na bardzo duży, ostry nóż. Między oczami, a po sam tył głowy. Ból rozdzierał moje ciało od środka, emitował, na jego zewnętrzne partie i sprawiał, że nie miałam pojęcia, gdzie jestem. Byłam oślepiona</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Później, nieprzerywając, zaczął zadawać pytania. Cały czas to samo: „czy jesteś szpiegiem?”. Moja odpowiedź także zawsze była taka sama, ale wypowiadałam ją co raz cichszym głosem. Słabłam w oczach. „Nie”. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>W pewnym momencie, albo przestał pytać, albo ból sprawił, że ogłuchłam. </div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Chwilę później zdałam sobie sprawę, że straciłam czucie w dłoniach i stopach. Nie zdawałam sobie nawet sprawy z tego, w jakiej pozycji leżę.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Myślałam wtedy już tylko o tym, żeby jak najszybciej rzucił Avadę Kedavrę, ale ona nie nadchodziła.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Nie poczułam, kiedy przestał, ani, kiedy przeteleportowano mnie z rezydencji należącej do Bellatrix Lestrange.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Dalej nie byłam świadoma.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Gdy otworzyłam oczy, było ciemno. </div>
Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com1tag:blogger.com,1999:blog-8217018810701544981.post-85417147505484440622012-07-21T23:41:00.002+02:002012-11-07T00:44:22.964+01:00Pokonani - 3. Namiętności przeszkodom kres<div align="center" class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: center;">
3. Namiętności przeszkodom kres </div>
<div align="center" class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: center;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Drako!- krzyknęłam i podbiegłam do niego.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Nie tutaj.- szepnął mi do ucha i wciągnął do łazienki za rękę.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- To damska!- zdążyłam tylko powiedzieć, ale już byliśmy w środku.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Przycisnął mnie do ściany, gdzie mi się przyjrzał. Myślał chwilę o czymś, po czym założył mi kosmyk włosów za ucho i odezwał się łagodnie.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Co od ciebie chciał?</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Dał mi szlaban na pół roku za niestosowanie się do przepisu.- powiedziałam cicho oficjalną wersję, tą nieoficjalną już znał.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Drakon uderzył z całej siły pięścią w ścianę, tuż przy mojej głowie. Potem odsunął się i kopnął drzwi jednej z kabin, wydając przy tym okrzyk pełen wściekłości i frustracji. Po krótkiej chwili wyładowania znów przyciskał mnie do ściany dokładnie całym swoim ciałem. Obejmował mnie jedną ręką w pasie, a drugą, trzymając moją rękę wgniatał Mosno w ścianę nad moją głową.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Nadchodzi czas Wymiany. Będziesz jedyną osobą z siódmego roku, która zostanie w Hogwardzie, jak na razie.- rzekł dość spokojnym głosem.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Wiem.- powiedziałam tylko.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Dumbledore czeka na naszą odpowiedź.- znów powiedział bezuczuciowo.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Wiem.- powtórzyłam, patrząc mu w oczy.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Nie powinienem tu być, nie z tobą.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Wiem.- jeszcze raz powiedziałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Zbliżył swoją twarz do mojej.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Mamy poważne problemy.- wyszeptał i pomorzył mi palec ma ustach, bo nauczony doświadczeniem, spodziewał się odpowiedzi.- Nic nie mów. Tylko…- nie dokończył.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Jego twarz zbliżyła się jeszcze bardziej. Czekał na mój sprzeciw. Ten jednak nie chciał przyjść, a Drako dotknął mich ust swoimi, następnie delikatnie pocałował. Pierwszy raz.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Jego ciało pragnęło uczucia, pragnęło mnie. Całował co raz głębiej. Bilo od niego gorąco, był rozpalony, żeby nie powiedzie, że napalony. Nasze oddechy się mieszały. Pachniał uwodzicielsko, a jego język wykonywał pewne ruchy. Nie myślał w tamtej chwili i ja też nie. Oboje poddaliśmy się emocjom, które towarzyszyły nam odkąd się spotkaliśmy.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Kto wie, co mogłoby się wydarzyć, gdyby zza kabin nie pojawiła się Jęcząca Marta. Jej gwałtowność sprawiła, że blondyn prawie podskoczył do góry. Przeklął pod nosem, że nie można mieć chwili spokoju i trzymając mnie za rękę wyszedł z łazienki, niezważając na uwagi ducha.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Korytarz był zatłoczony, a on szedł zdecydowanym krokiem z palcami dalej wplecionymi w moje. Jego wyraz twarzy i postawa ciała przemawiała: „mam plan”. I rzeczywiście miał. Ludzie, których mijaliśmy jeszcze długo patrzyli, oglądając się za nami.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Nie wiedziałam dokładnie, co on kombinuje, ale byłam szczęśliwa, że mnie w końcu pocałował, a przynajmniej wydawało mi się, że powinnam być. Tak naprawdę, nie wiedziałam nic. Myślałam, że robiłam dobrze, miałam taką nadzieję.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Mam już dosyć ukrywania się po kątach.- powiedział do mnie pewny siebie.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Zaprowadził mnie do Głównego Hallu, gdzie było mnóstwo ludzi, więcej, niż minęliśmy do tej pory. Byli tam przedstawiciele wszystkich domów. Korytarz aż skrzył się od kolorów: czerwonego, zielonego, niebieskiego i żółtego. Byli też wszyscy opiekunowie i jeszcze tuzin innych nauczycieli. Przebywaliśmy w zdecydowanie najgwarniejszym, największym i najpopularniejszym miejscu w całym zamku. To stąd prowadziły drogi do wszystkich zakamarków i sal w szkole i to przez nie przewijali się wszyscy uczniowie, pragnący wyjść na błonia.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Zielonych i czerwonych było najwięcej. I to właśnie to sprawiło, że serce zaczęło mi bić mocniej i szybciej.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Wciągnął mnie na podwyższenie. Wszystkie rozmowy ucichły, oczy ponad 200 ludzi spoczęły na mnie i na Drako. Cisza, jak makiem zasiał. W sumie nie miałam pojęcia, co mnie teraz czeka. Szczególnie denerwującymi dwoma osobami, oprócz nas, oczywiście, był NiczegoNieDającyPoSobiePoznać profesor Snape oraz z przejęciem patrząca, niewiedząca, czego się spodziewać profesor MacGonagall.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Drako oddychał szybko.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Odwrócił się do mnie, czując na sobie oczy Slytherinu. Objął mnie i znów spojrzał na „widownię”.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>- Kocham Gryfonkę Claudię Madelstone!- obwieścił, a tłum wstrzymał oddech, ja też.- I chcę się tym podzielić z całym światem!- dodał krzycząc.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Gwałtownie przycisnął mnie do siebie i głęboko pocałował.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>MacGonagall odetchnęła.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Snape zniknął, gdy tylko język Drakona dotknął mojego.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Cóż, takiego obrotu sytuacji się nie spodziewałam.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Pozostali nauczycieli i uczniowie Hufflepuff i Ravenclav zaczęli bić brawa. Powoli zaczęli się dołączać do nich mieszkańcy Gryffindoru, chociaż bardzo niechętnie. Ślizgoni zachowali zimną krew i z niedowierzaniem patrzyli na swojego przywódcę obściskującego się z mieszkanką ich odwiecznego wroga, Gryfonką. I żaden z nich wtedy nie pomyślał, że Połowa potajemnie była zakochana w Gryfonach.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<span style="mso-tab-count: 1;"> </span>Nikt tak naprawdę wtedy nie myślał. Ani Gryfoni, ani Ślizgoni. Ani ja, ani Drako. Ani Dumbledore, gdy poszliśmy powiedzieć mu, że zgadzamy się pójść na kolację. Nigdy się nie domyśli, że ja i blondyn byliśmy już na wielu takich posiłkach wcześniej, że już w czasie wakacji działaliśmy na zlecenie. Ani on, ani Snape. Ani nawet Voldemort by się nie domyślił. I nawet głupia Tiara Przydziału, która rozpaliła ogień w moim sercu mrucząc mi do ucha: „Slytherin” i gasząc go brutalnie, krzycząc głośno: „GRYFFINDOR!!!”.</div>
<div class="MsoNormal" style="margin: 0cm 0cm 0pt; text-align: justify;">
<br /></div>
Rasbyhttp://www.blogger.com/profile/05619768759433046338noreply@blogger.com0